4.7/6 (117 opinii)
Kategoria lokalna 3
3.0/6
Skuszeni w miarę atrakcyjną ceną postanowiliśmy wybrać się we wrześniu do Kokkino Nero. W tym przypadku tanie niestety nie okazało się dobrym. Zaczynając od zakwaterowania: studio w obiekcie Katerina, w którym przyszło nam mieszkać, okazało się niezbyt komfortowe. O ile pokój główny był do zniesienia (biorąc pod uwagę cenę wyjazdu), o tyle obskurna łazienka, a zwłaszcza prysznic, w którym ciepła woda zdarzała się 'od czasu do czasu' zdecydowanie nie odpowiadała standardom jakiegokolwiek zakwaterowania. Będąc przy wodnych atrakcjach oferowanych przez ośrodek Katerina nie sposób nie wspomnieć o 'basenie' - chociaż to określenie bardzo na wyrost biorąc pod uwagę naprawdę niewielki rozmiar tego obiektu. Jeżeli ktokolwiek kieruje się obecnością basenu w wybranym przez siebie ośrodku, powinien szukać gdzie indziej. Dla ludzi, którym wystarcza kąpiel w morzu również nie mamy dobrych wiadomości. Plaża w Kokkino Nero jest wąska, kamienista i niestety bardzo zaśmiecona. W pobliżu co prawda znajdują się dwie ładne plaże, ale zainteresowani wypoczynkiem na nich muszą sie liczyć z perspektywą długiej wędrówki po górzystej trasie. Nie da się jednak zaprzeczyć, że tego typu spacer dostarcza wielu niezapomnianych widoków - wszystko dzięki zapierających dech w piersiach górskich terenach otaczających Kokkino Nero. Sama miejscowość jest jednak niestety bardzo zaśmiecona, co skutecznie odbiera jej uroku - przeładowane kontenery na śmieci, leżące na ulicach papierki oraz butelki to częsty obrazek. Jednak najgorsza niespodzianka czekała na nas w ośrodku Aqua Rossa, gdzie mieliśmy wykupione pełne wyżywienie. Było ono najpoważniejszym minusem wycieczki: brak wyboru dań, bardzo tłuste mięsa, obrzydliwe 'puree', fatalne sałatki, wszystko ze składników wyczuwalnie najniższej jakości. Było to dla nas dodatkowo rozczarowujące biorąc pod uwagę, że za pieniądze wydane na to 'all inclusive' ze spokojem moglibyśmy wyżywić się w lokalnych sklepach i tawernach - ceny w nich okazały się być bardzo korzystne. Największą zaletą wyjazdu okazały się wycieczki fakultatywne organizowane przez Rainbow. Braliśmy udział w wyprawach na Skiatos, do Aten oraz do kompleksu skalnego Meteorów. Wszystkie te wycieczki były bardzo sprawnie zorganizowane, obfitujące w ciekawe atrakcje oraz interesująco prowadzone przez dobrze przygotowanych przewodników. Warto wspomnieć również o sympatycznych rezydentach opiekujących się wczasowiczami w Kokkino Nero. Podsumowując, wakacje w Kokkino Nero pozostawiły nas z mieszanymi uczuciami. Na pewno nie można uświadczyć tutaj typowo greckiej atmosfery, gdyż zdecydowana większość mieszkańcow wioski to polscy turyści. Pomimo wyżej wymienionych wad moglibyśmy polecić wyjazd do Kokkino Nero niewymagającym osobom szukającym taniej bazy wypadowej do zwiedzania kontynentalnej części Grecji. Jednak stanowczo odradzamy wykupowania opcji all inclusive.
3.0/6
Studio brudne i nie sprzątnięte. Mrówki faraonki i powyginane sztućce każde z innego kompletu nie przeszkadzały, w końcu to nie hotel, a studio na wsi i tego można było się spodziewać (szczególnie za tą cenę). na plus pachnąca, świeżo wyprana pościel i kołdra oraz uprzejmi, bardzo pomocni właściciele. Dużym plusem była również spora ilość cienia dająca przyjemne chłodniejsze powietrze w porównaniu do innych miejsc oraz spokój i cisza w nocy. Trochę plusów, trochę minusów - stąd ocena na 3.
3.0/6
Bardzo przyjemne miejsce na zewnątrz a wewnątrz ubogo, łazienka w miarę czysta ale woda nie ścieka sama do kratki , meble stare. Ja pojechałem z myślą o pobycia nad morzem więc mi to za bardzo nie przeszkadzało ale dla domatorów to nie polecam. Jak na cenę którą zapłaciłem to ok.
2.5/6
Sprawdza się powiedzenie, że Kokkino Nero można kochać lub nienawidzić. Ja na pewno już więcej tam nie pojadę. Śmietniki (kubły) śmierdzą przy ulicach, ulice brudne, niesprzątane. W studiu Katerina zużyty papier toaletowy trzeba wyrzucać do śmietnika, nie do ubikacji. Następnie z takim workiem z zawartością trzeba iść aż do głównej drogi, gdzie stoją wielkie kubły, z których wydobywa się odór. Oprócz taxi brak mini busików, które dowoziłyby wczasowiczów do najbliższych plaż, a w upale (ponad 35 stopni w cieniu), z całym ekwipunkiem wspinanie się, a następnie schodzenie przez 3km nie należą do przyjemnych rzeczy. Brak plaży w miejscowości, bo tego nazwać plażą się nie da. Na plus w tawernach i sklepach w większości napisy po polsku, można się dogadać. Pokoje czyste, jedzenie dobre, pogoda dopisała, woda w morzu cieplutka. Kąpiele błotne (lecznicze) w czerwonej wodzie. Brak polskiej strefy. Transport z lotnika i z powrotem po 3h w każdą stronę. Wymeldować trzeba się z pokoju do 10 rano, a samolot ma się o 21 albo o 4 rano następnego dnia - duży minus. DUŻYM PLUSEM są wycieczki do Meteorów i na wyspę Shiathos - tam można poleżeć na złotym piasku i pokąpać się w zatoce. Choć dla samych wycieczek następnym razem bym nie przyjechała.