5.5/6
W czerwcu 2022 wzięłam udział w wycieczce do Izraela i Jordanii. Wszystkim gorąco polecam! Na kilka tygodni przed naszym przyjazdem Izrael zniósł restrykcje covidowe. Pewnie to było powodem niewielkiej ilości turystów. Wszędzie pusto, bez tłumów, bez tłoku, spokojnie można było realizować program wycieczki. Impreza intensywna, zwiedzanie od rana do wieczora, z uwagi na ilość miejsc - tempo duże, czasu mniej, ale zawsze coś za coś. Bardzo dobra pilotka - Pani Aneta, gorzej z miejscowym przewodnikiem - Panem Adamem, zdecydowanie brak wiedzy i talentu do przekazywania informacji.
Kinga, Warszawa - 28.07.2022
9/10 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Do tej wycieczki żona był niezbyt przychylnie nastawiona, ale Ja bardzo ją namawiałem. Po prostu chciałem zobaczyć poczuć tą atmosferę w tych miejscach, które zamierzałem zobaczyć. Żona po tej wycieczce jest naprawdę zachwycona. W kilku słowach to będąc w Izraelu czy Jordanii czuliśmy się bezpieczni a miejsca, które zwiedzaliśmy naprawdę są niepowtarzalne. Wbrew niektórym opiniom, które krążą wśród Moich znajomych w Izraelu nie doświadczyłem żadnej niechęci ze strony Izraelczyków a wręcz przeciwnie. Jednym słowem bardzo polecam odwiedzenie Izraela i Jordanii.
HENRYK, Aleksandrów Łódzki - 11.04.2019
13/17 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Piękna wycieczka. Dużo dowiedziałam się o Izraelu i Jordanii oraz rozkoszowałam się pięknymi widokami. Petra jest urzekająca i, na szczęście, mieliśmy na nią kilka godzin. Pilot, grupa, organizacjawyjazdu - wszystko bardzo dobre.
Jadwiga, Lewin Brzeski - 08.06.2017
35/38 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Wycieczka godna polecenia, intensywna (czyli taka jak lubię) i bardzo ciekawa. Pierwszy dzień, czyli przylot można wykorzystać na samodzielne zwiedzanie Betlejem, gdyż hotel znajduje się niedaleko Bazyliki Narodzenia. Każdego dnia odkrywaliśmy nowe piękne miejsca zarówno te związane z życiem i działalnością Jezusa Chrystusa i jego apostołów oraz te związane ze starożytnymi cywilizacjami. Nie zabrakło także pięknych krajobrazów. Jestem bardzo rozczarowana najważniejszymi miejscami dla nas chrześcijan. Bazylika, w której znajduje się Grób Pański oraz Golgota z miejscem ukrzyżowania to po prostu bazar. Hałas, ścisk, plotkowanie i poganianie turystów tudzież pielgrzymów przez prawosławnych mnichów. Tylko bata im brakuje, choć z drugiej strony się im nie dziwię, bo to jednak świątynia, a ludzie zachowują się skandalicznie. Podobnie w Bazylice Narodzenia w Betlejem. Jeśli ktoś myśli, że się spokojnie pomodli to jedynym wyjściem jest zamknięcie się w Bazylice Grobu na noc, bo w dzień jest tam jeden wielki wrzask i profanacja. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie droga krzyżowa, pomimo obecnej atmosfery handlu. Dopiero, gdy zobaczyłam, jak ona mniej więcej wyglądała, że było tak stromo i gorąco to zdałam sobie sprawę, jaka to była straszna katorga dla Jezusa. Polecam wykupić wycieczki fakultatywne na Wzgórza Golan, ci którzy jej nie wykupili mieli czas wolny w Tyberiadzie do 13:00. Piękne krajobrazy przyrodnicze i Cezarea Filipowa przez, którą przepływa rzeka Jordan. Po drodze na rejs po Jeziorze Galilejskim pilot zabrał nas do kibucu, gdzie mogliśmy spróbować lokalnych trunków. Polecam likier z marakui oraz wino z czarnej porzeczki. Sam rejs bardzo przyjemny. Kafarnaum, Mała Tabgha, Góra Błogosławieństw – perełki. Jerycho samo w sobie nie jest zachwycające, ale udało nam się zajechać na chwilę nad Jordan, w miejsce, w którym najprawdopodobniej Jezus przyjął chrzest z rąk Jana Chrzciciela, także warto zdecydować się na ten fakultet, bo jest jeszcze góra kuszenia i daktyle nadziewane migdałami i oblane czekoladą. Ze zwiedzania Masady i Qumran niewiele pamiętam poza widokiem ruin ze względu na zabójczy upał – 50 stopni!!! Myślałam tylko o jak najszybszym powrocie do klimatyzowanego autokaru. Kąpiel w Morzu Martwym była zwieńczeniem wycieczki, choć w takim upale nie chciało się nawet zbyt długo kąpać. Plaża Kalia Beach średnia, z przebieralniami ze słomy, gdzie wszystkie kobiety stoją na środku i się przebierają, bez kabin, bez toalet (są kawałek dalej). Jordania to pustynie, skały, upał i widoczna bieda. Wszystkie cztery punkty programu w tym kraju ciekawe: Góra Nebo- piękne mozaiki i piękna panorama, Dżerasz – robi wrażenie, Cytadela w Ammanie z przepiękną panoramą stolicy – ciekawa, no i niesamowita Petra – prawdziwy siódmy cud świata współczesnego. Obowiązkowy punkt na Bliskim Wschodzie. Jeśli chce się mieć to słynne zdjęcie na tle skarbca w Petrze, to bez obaw, będą do was podchodzić miejscowi z propozycją zaprowadzenia w to miejsce za jedyne 7 dolarów. Droga jest niebezpieczna, a jak się okazało, ten proceder jest nielegalny, ale cóż, nikt z tym nic nie robi. Natomiast zdjęcia wychodzą piękne. W kwestii hoteli – słabo. Mam wrażenie, że cały czas organizatorzy myślą, że Polacy chcą zwiedzić, jak najwięcej, jak najtańszym kosztem, dlatego wybiera się takie słabe hotele. Ja osobiście wolałabym dopłacić i spać w czystym pokoju i zjeść dobre posiłki, a nie takie obrzydlistwa. Polecam wymienić dolary na waluty miejscowe, ceny są dużo korzystniejsze. Jak tylko słyszą, że chcesz płacić w dolarach to cena produktu od razu wzrasta. Pieniądze można wymienić w Jerozolimie, w Tel Avivie oraz na przejściu granicznym w Jordanii. W drodze powrotnej polecam nie szyfrować walizek, zostawić otwarte. Akurat mnie wytypowali do przeszukania bagażu, o czym dowiedziałam się na lotnisku w Warszawie, gdy zobaczyłam swoją walizkę bez pokrowca i pasa zabezpieczającego, a w środku karteczkę z godziną przeszukania. Polecam wszystkie fakultety, zwłaszcza Wzgórza Golan. Szczerze – do Jordanii już na pewno nie wrócę. Uwaga na wyżywienie – chyba połowa naszej wycieczki miała zemstę faraona. Autonomia Palestyńska to obraz nędzy i rozpaczy – bieda, brud i zdechłe szczury na ulicach. Do Izraela planuję wrócić, ale już z pielgrzymką. Jeszcze pewna sugestia. Organizatorzy nie biorą pod uwagę, że być może jakiś turysta chce uczestniczyć w niedzielę we mszy świętej. W tym programie była taka możliwość. W Tel Avivie wysiedliśmy z autokaru tuż przy bramie katolickiego kościoła św. Piotra o godz. 8:50. Msza po angielsku rozpoczynała się o 9:00, zwiedzanie zakończyliśmy ponad godzinę później niedaleko tego kościoła. Szkoda, że pilot nie dał możliwości wyboru, ci co chcą iść na msze idą, reszta idzie do portu, gdzie i tak był czas wolny na kawę. Gdybym wcześniej wiedziała, że tak będzie sama bym podjęła decyzję o pozostaniu na mszy.
Katarzyna, Olsztyn - 16.07.2023 | Termin pobytu: lipiec 2023
15/15 uznało opinię za pomocną