5.3/6 (481 opinii)
5.5/6
Program imprezy bogaty, ogrom wiedzy i wrażeń. Szkoda, że doba była taka krótka. Wspaniała pilotka p. Marta, dbała o nas jak kwoka. Olbrzymia wiedza, duża kultura osobista i dobra organizatorka, co we współpracy z lokalnymi dostawcami usług musiało nie być łatwe. Tandem z lokalnym przewodnikiem Władkiem perfekcyjny. Dwoili się, troili wręcz, aby pokazać nam jak najwięcej i przekazać jak najwięcej informacji. Dzìęki nim była to wspaniała przygoda. Izrael pokazany z różnych stron, nie tylko religijnej. Hotele, jak to hotele na objezdzie, ale akceptowalne. Jedzenie też nie restauracyjne, ale smaczne i dobrze doprawione. Myślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Opieka p. Marty począwszy od przylotu, a właściwie od wyjścia z rękawa, przez wszystkie formalności na lotnisku, następnie przez cały pobyt, a na koniec aż do bramek końcowych przy wylocie, bezcenna. Dziękuję bardzo, chciałabym zawsze trafić na takiego pilota. Wiedza i umiejętność ciekawego podzielenia się nią przewodnika Wladka rzadko spotykana. Nie było pytań bez odpowiedzi. Dziękuję bardzo.
5.5/6
Świetna wycieczka. Wyjazd z hotelu o świcie i powrót o zachodzie słońca, a cały dzień zapełniony atrakcyjnym programem. Szkoda tylko, że Ogrody Bahaitów zaplanowano na środę a to jedyny dzień tygodnia gdy są nieczynne dla zwiedzających. Można podziwiać tylko z daleka. Ale chyba największa "atrakcja" była wtedy, gdy w połowie wycieczki fakultatywnej, pośród dzikich gór, w autokarze zabrakło benzyny i nikt nie wiedział kiedy ruszymy dalej. Czy ktoś przeżył coś podobnego? Rewelacyjny miejscowy przewodnik Filip. Człowiek z dużą wiedzą i poczuciem humoru. Podsumowując - jedna z najlepszych wycieczek na jakich byłem.
5.5/6
Program wycieczki jest kompleksowy, ale realistyczny: dotyka historii i kultury Izraela od czasów najdawniejszych do najnowszych w bardzo zrównoważony sposób. Nie jest to wyjazd nastawiony na przeżycia religijne, ale kto ich potrzebuje, to będzie miał na nie przestrzeń. Każdy z punktów realizowany jest w adekwatnym czasie - nic za długo, nic za krótko. Dobre wycieczki fakultatywne dopełniają całość i warto się zdecydować na udział we wszystkich. Dodałabym jedynie więcej czasu w Tel Avivie (przejazd przez miasto trudno uznać za "przejazd przez najciekawsze miejsca w mieście") i dłuższy spacer po Nazarecie (bo zwiedzanie tego miasta obejmuje tylko wizytę w Bazylice Narodzenia i sąsiednim kościele św. Józefa). Potwierdzam wspomniane w innych opiniach wczesne pobudki (śniadania od 6 rano), ale wczesne powroty do hotelu pozwalały na odpoczynek po intensywnych dniach. Dobry balans między czasem wolnym i realizacją programu, zdecydowanie wystarczająco dużo czasu na zakup pamiątek.
5.5/6
To była podróż do źródeł chrzescijaństwa, gdzie po zapomnianych ścieżkach, którymi kroczył Chrystus szedłem wraz z Nim...Szedłem z Nauczycielem, który opowiadał o tej kolebce trzech wielkich monoteistycznych religii, opowiadał o sobie, o tym ,że był dobrym człowiekiem i lekarzem ludzkich serc... Izrael przywitał chłodem ale z dnia na dzień było coraz cieplej...Przewodnik Włodek stanął na wysokości zadania i wraz z Jarkiem snuli opowieść o małym, cudownym i nieprawdopodobnym kraju leżącym na bliskim wschodzie pośród "dzikiej', spontanicznej Autonomii Palestyńskiej i ich strażnikach, żołnierzy uzbrojonych po zęby...Przewodnik Włodek, zapewne mający kontakty z Mosadem czarował codziennie jak najlepszy iluzjonista odkrywając nam swój tajemniczy warsztat pracy przenosząc nas podróżników w odkrywanie niecodziennych krajobrazów pełnych starożytnej historii...Złota Jerozolima położona na wzgórzach wieczorem przywitała nas morzem świateł, a Betlejem zamknięte murem, nocną ciszą pośród nieprzebranym mrowiem migocących gwiazd na niebie... Starożytne Jerycho na dnie "depresji" świata w swoim porannym blasku ukazało nam "Górę Kuszenia", ale my Polacy uodpornieni na wszelkie pokusy świata warte grzechu udaliśmy się nad Jordan aby wziął zaślubiny z tym pięknym krajem jakim jest Izrael. Potem była piękna i malownicza Tyberiada nad uroczym Jeziorem Galilejskim po którym próbowaliśmy nawet "chodzić" ale zabrakło wielkiej wiary i popłynęliśmy statkiem...Następnie wysłuchaliśmy pięknego kazania Włodka na "Górze Kazań" i dalej musieliśmy uciekać z niegościnnej Ziemi Kafarnaum by przybyć pod górę Tabor i doznać ukojenia i szczęśliwego odpoczynku w hotelu..Po odpoczynku i dobrym śniadaniu wyruszyliśmy na podbój Wzgórz Golan, gdzie pośród zieleni mogliśmy zobaczyć wspaniały ośnieżony szczyt Hermon, gdzie w pobliżu mieszkają rdzenni mieszkańcy "Duzowie" oraz zobaczyć dalekie strony Syrii i jeśli ktoś był obdarzony wzrokiem sokolim, to mógł w wyobraźni ujrzeć nawet Damaszek. Potem był malowniczy Nazaret, gdzie można było odwiedzić historyczny dom Chrystusa i Kana Galilejska pełna cudów i dobrego wina...Po meczącej podróży ponownie powróciliśmy w rejon Góry Tabor by w jej cieniu odpocząć i posłuchać wspaniałego nocnego koncertu żab nad pobliskim strumieniem...Rano po pysznym koszernym śniadaniu udaliśmy się w dalszą podróż "marzeń", żeby zobaczyć Akkę, Cezareę, Hajfę i piękne perskie ogrody Bachaidów w pobliżu Góry Karmel. Potem był Tel aviv- Jafa oraz ponownie w całym swym pięknie urzekająca Jerozolima nocą...by znowu powrócić do "świętego" Betlejem. Następnego dnia wyruszyliśmy by zdobyć twierdzę Zelotów- Masadę z którą tak długo przyszło mierzyć się Legionom Rzymskim. Nam Polakom udało się ją zdobyć i to nawet szybko, a nagrodą były wspaniałe widoki na bezkres Morza Martwego, Gór Moabu oraz słynną Górę Nebo, skąd można było zobaczyć Ziemię Obiecaną do której przyjechaliśmy jako podróżnicy, niektórzy pątnicy,inni jako Gedeonici, a Ja jako zdobywca "Ziemi Świętej"...