5.6/6 (561 opinii)
2.5/6
Program dość urozmaicony, ale nie wspaniały. Świątynie buddyjskie i shinto, dośc ciekawe, raczej w biegu, więcej czasu na uliczki bazarowe, parzenie herbaty, klejenie wachlarzy i przebieranie się w kimona, co jest tam bardzo modne. Mało przyrody - tylko 2 ogrody i wulkan Fudżi z daleka, oczywiście (z wys. 2300 m.n.p.m.). Za późno na kwitnące wiśnie, inne rośliny jakoś nie chciały kwitnąć zakwitły nam dopiero po powrocie, w kraju - bzy, jaśminy itd). Wyżywienie b. dobre i urozmaicone, jedynie raz niewypał - jakiś placek ze wszystkim, dość obrzydliwy. Hotele ok., transport również. W shinkasenie spokojnie jest miejsce na małe walizki - a wg programu wciąz trzeba sie przepakowywać "w torby podręczne" (nie lepiej podac wymagany rozmiar torby czy walizki?). Najpiękniejsze zabytki to oczywiście Todaiji - św. Wielkiego Buddy, wyspa świątyń Miyajima, i to nie tylko Itsukushima, tylko wyżej położony kompleks buddyjski, Kinkaku-ji- Złoty Pawilon.. Najmniej ciekawe Tokio, w szczególności "Pałac oglądany z dziedzińca" - z jakiego dziedzińca? Raczej z trawnika w odległości wymagającej dobrego teleobiektywu... Pilotka Klaudia gada bez przerwy, czasem sensownie, czasem powtarzając wciąż to samo, nawet, gdy ludzie śpią, a irytuje się, gdy chcą porozmawiać. A przeciez nie składali ślubów milczenia za 12 000 zł. Trzeba przyznać, że ma dużą wiedzę, którą uporczywie i bezustannie chce wtłaczać, tylko może przydaloby się ciut wyobraźni, żeby nie strofować starych baranów jak uczniaków (np gdy chcą zrobić sobie zdjęcie z beczką po sake w rękach, przed wytwórnią). Irytujące jest praktykowane przez pilotów dawanie ankiet do wypełnienie w ostatniej chwili, na kolanie. Żeby napisac uczciwą opinie potrzeba troche czasu i spokoju.
2.5/6
Pomiędzy śniadaniem a obiadokolacją nie zawsze był czas i możliwośc zjedzenia posiłku. W miejscach gdzie była taka możliwość często należało dokonać wyboru albo zakupy pamiątek albo lunch. Wieczorne posiłki w przeważającej większości realizowane były w centrach handlowych. W celu realizacji tak bogatego programu czas trwania wycieczki powinien zostać przedłużony o co najmniej jeden dzień. Uważam również że zbyt dużo czasu zostało przewidziane na pustą o wczesnej godzinie przedpołudniowej dzielnicę Harajuku oraz w Kioto na dzielnicę gejsz. Czas ten mógłbyć przeznaczony na występy gejsz, które właśnie się odbywały jak grupa stała na ulicy nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. W Osace nie było możliwości spróbowania "wyśmienitej" kuchni wspomnianej w opisie wycieczki.
2.0/6
Za drogo uważam że nie jest warta takiego nakładu finansowego Mexyk ma nie porówywalnie więcej do oka,ania za dużo mniejszą kasę
1.0/6
Wycieczka nie porywa. Program a w szczególności pierwsze jego kilka dni nie proponuje nic szczególnie ciekawego. Organizacyjnie też nie jest to dobrze przygotowany wyjazd. Zapamiętam z niego ciągłe czekanie aż przewodniczka lokalna zakupi bilety wstępu czy na kolejkę, oczywiście stojąc w potwornie długich kolejach. Przewodniczka polska Pani Marta bardzo miła osoba, ale wyraźnie Japonia to nie jej ulubiony kierunek. Na najgorszą ocenę zasługuję jednak samo biuro, które pokazało mi swój "środkowy palec" jeszcze przed wyjazdem i to pomimo tego, że już wcześniej korzystałam z jego usług i jako klientka zostawiłam w nim całkiem spore pieniądze. To było już drugi raz i czuję, że tym razem mam dość. Obudźcie się Rainbow!!!! Wasza obsługa klienta jest rodem z PRL-u.!!! Próba dowiedzenia się, czy mogę uzyskać numer rezerwacji biletów lotniczych, aby spróbować upgradować klasę lotu spełzła na niczym. Na infolinii nikt nic nie wie: czy to możliwe czy nie. Mówią, że prześlą zapytanie do innej komórki i się z tobą skontaktują. Oczywiście nikt się nie odzywa. Dzwonisz ponownie, ponownie i ponownie i ciągle to samo. Potem robi się już niemiło jak zaczynasz naciskać, żeby uzyskać odpowiedź na to proste pytanie, bo Twój lot jest za dwa dni. Obsługa i Twój tzw "opiekun" stają nie opryskliwi i niemili. Finalnie i tak nie uzyskujesz żadnej informacji. Na lotnisku odbierasz dokumenty w okienku Rainbow z tym upragnionym numerem. Pytasz Pana z tego okienka, dlaczego nikt wcześniej nie chciał ci go podać ani odpowiedzieć na pytanie czy w ogóle można go uzyskać. Na co Pan z rozbrajająca szczerością mówi, że to dziwne bo te rezerwacje są robione kilka tygodni wcześniej i to raczej nie powinien być problem żeby je przesłać klientom. A jednak jest! Finalnie Lot robi ci upgrade w ciągu 3 sekund tyle tylko, że jest on znacznie droższy niż gdybyś dostał bilet wcześniej od Rainbow i zrobił to w odpowiednim czasie. Myślę, że będę pamiętać o tych doświadczeniach przy rezerwacji moich kolejnych wyjazdów i wybierać bardziej proklienckie biura.