5.4/6 (293 opinie)
Kategoria lokalna 4
5.5/6
Ładny hotel z dużymi basenami. Brakuje obsługi z językiem angielskim.
5.5/6
5.5/6
UWAGA : Tylko dla tych, którzy pozwolą się porwać kalabryjskiej atmosferze wakacji ;) Myśląc o wakacjach zawsze przypominam sobie słowa Pana Jacka Walkiewicza ( Youtube : „Pełna moc możliwości” ), który powiedział : „Podróże kształcą – tak, ale mądrych ludzi. Ludzie jadą do Egiptu, stoją pod piramidami i mówią : Patrz jaka niska, wyższa się wydawała”. Wakacje są dla nas zawsze wyjątkowe ! Rodzinne, trochę aktywne, trochę leniwe … Zawsze jednak – radosne i szczęśliwe ! Inny rytm życia, inne zwyczaje, inna kuchnia, inni ludzie… Jeżeli ktoś szuka w Garden Resort namacalnego kontaktu z fantastyczną Kalabrią i Włochami ( ludźmi ) – jest to miejsce dla niego. A mieszkańców Półwyspu Apenińskiego było w sierpniu 2018 w Garden wyjątkowo dużo J. Tegoroczne wakacje spędziliśmy w towarzystwie 85% Włochów, niewielkiej grupy Polaków ( których serdecznie pozdrawiamy ), Francuzów i Rosjan ( co ciekawe - uffffff… - nie było Anglików ). Na terenie pięknej wakacyjnej wioski ( uwierzcie mi, że obecność gigantycznej ilości wypoczywających nie była wcale uciążliwa ) było radośnie i niezwykle rozrywkowo. Grupa animatorów, zarządzana przez zawodowego aktora ( Achille Maini ), wspierana przez profesjonalnych tancerzy, połykacza ognia i nietuzinkowego iluzjonistę ( Massimo Cappucio ) bawiła nas każdego dnia. Przedstawień ( wystawianych w gigantycznym jak na ośrodek hotelowy amfiteatrze ) : „Moulin Rouge” i „Grease” nie powstydziłby się warszawski Teatr Roma !!! Do tego muzyk Mario umilający gościom czas własnymi interpretacjami włoskich szlagierów na centralnym placu ośrodka ( placu z barem z fantastyczną obsługą, z espresso w filiżankach, drinkami w szkle etc. ) , mini disco z energetyczną „Marta lamatta” i dyskoteką dla wszystkich chcących poruszać się w rytm różnorodnej muzyki. Dominującym językiem w czasie animacji był oczywiście język włoski, co nam nie przeszkadzało. Dzięki temu nauczyliśmy się kliku zwrotów ( tutto bene ? ), a nasze dzieci po raz kolejny zrozumiały jak ważne jest uczenie się języków obcych. Zazwyczaj kończyliśmy dzień po północy, kiedy to mając poczucie całkowitego bezpieczeństwa wracaliśmy do pokoju hotelowego. A propos poczucia bezpieczeństwa – jest to dla nas zawsze bardzo ważne… Garden Resort jest na uboczu ( 15 minut od Lotniska; ciekawostka – wylecieliśmy o godz. 7.00 – o 10.30 byliśmy w Hotelu i po błyskawicznym zakwaterowaniu o godz. 11.00 w pokoju !!!! ) , dzięki czemu problemy imigranckie w czasie wakacji dla nas nie istniały. A zachowanie innych gości hotelowych ? Panie i Panowie – byliśmy we Włoszech !!! Najdłuższe kolejki : w barze - po kawę, poza barami - do dystrybutora z wodą J. Ludzie mili, sympatyczni i uśmiechnięci… Odrębną pozycją w kategorii : PRZYJEMNOŚCI w Garden Resort jest jedzenie. Różnorodne, z prawdziwą włoską pizzą przygotowywaną w czasie lunchu oraz obiadokolacji, owocami morza ( ostrygi, krewetki ), rewelacyjnymi croissantami w czasie śniadań. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w dwóch wieczorach kalabryjskich ( Broń Boże – nie włoskich, patriotyzm regionalny jest we Włoszech niezwykle silny … ) – w czasie których różnorodność oferowanych posiłków była jeszcze większa. Cenna uwaga dla wszystkich – Włosi ( od teraz my też J ) lubią się w czasie kolacji „pokazać”. Wieczory ( począwszy od kolacji aż do nocy ) to prawdziwa rewia mody… Aż do ostatnich wakacji nie wiedzieliśmy czym jest FERRAUGUSTO ! Warto odwiedzić Włochy w dniu 15 sierpnia. Święto obfitości jest obchodzone we Włoszech bardzo hucznie. W Garden Resort stawano na głowie, żebyśmy zapamiętali ten dzień na długo ( specjalne menu, kanapki z kawiorem , torty, specjalny wystój hotelu, tańce w pianie na plaży hotelowej, specjalna scena wybudowana na wyspie basenowej ). Ważnym punktem hotelowego FERRAUGUSTO był kilkuminutowy pokaz fajerwerków – w naszej opinii co najmniej sylwestrowy… Pisząc tą recenzję łza się w oku kręci ( kolejne długie wakacje dopiero za rok ) … Beseny – rewelacyjne ( dużym plusem była – poza częścią brodzikową – wszędzie taka sama głębokość basenów – 1,3 – 1,4 m – nasze dzieci wszędzie miały „grunt” ). Duża ilość ratowników; w zasadzie zawsze można było znaleźć wolny leżak. Dojście do morza – pięknym laskiem piniowym, na plaży gigantyczna ilość leżaków i parasoli, ratownicy. Morze w otoczeniu pięknych wzgórz – piękne ( uwaga na fioletowe meduzy )… Szczególnie zachody słońca ( gdzie spotykaliśmy większość naszych rodaków wypoczywających w Garden; Włosi chyba nie są tak romantyczni jak my – nie widzieliśmy ich na zachodach słońca ). Przy plaży bar i restauracja, w której przygotowywano nawet lepszą pizzę niż w głównej restauracji. Wszędzie bardzo dużo małych jaszczurek … Warto wydać dodatkowe pieniądze na wycieczki fakultatywne. Byliśmy na Wyspach Liparyjskich i na Sycylii ( Taormina ). Wycieczka na Wyspy Liparyjskie zaczęła się o godz. 6.30 ( specjalnie dla nas wcześniej otwarto restaurację, gdzie mogliśmy zjeść śniadania ). Z portu w Tropea ( gdzie można popatrzeć na budynki wybudowane na wysokich klifach ) popłynęliśmy na Vulcano, wyspę znaną z pokładów siarki ( charakterystyczny zapach – nie do zapomnienia ), Lipari i Stromboli. Szczególnie Stromboli – aktywny wulkan - robi niesamowite wrażenie. Do hotelu wróciliśmy około godz. 21.00. Wycieczka na Sycylię jest dużo krótsza, ale również warta polecenia. Samodzielnie byliśmy w Pizzo : na lodach ( Tartuffo ), w Chiesa di Pedigrotta i jechaliśmy tam TUK- TUK’iem… Podsumowując : dawno nie zdażyło się żeby nasza córka już na kilka przed zakończeniem wakacji rozpaczała, że musimy wracać. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że chętnie wrócą do Garden Resort za rok… Pojedziemy jednak jak co roku latem w inne miejsce ( pewnie z Rainbow bo to dobre biuro podróży; tylko o tym nikomu ani mru, mru …). Dokąd ? Opowiem Wam o tym za rok J.
5.5/6
Hotel duży, przestronny, położony w ładnym, zadbanym parku. Bardzo duży i dość płytki basen. Dobra kuchnia. Zwłaszcza pizza.