5.0/6 (64 opinie)
Kategoria lokalna 3
4.5/6
Wycieczkę kupiliśmy tydzień przed wylotem, jako opcję "last minute" około 30-40% taniej od ceny na przyszły rok, nie mając wielkich oczekiwań co do naszych wakacji w tym roku. W tej cenie za loty, transfer, nocleg i ubezpieczenie uważamy, że to bardzo dobra oferta - w końcu to tydzień we Włoszech po sezonie (18-25.09). Świadomie wybraliśmy opcję bez wyżywienia, chcąc korzystać z uroków włoskich knajpek, co serdecznie polecamy! Na lotnisku po przylocie odebrał nas rezydent, pokierował do autobusu oraz był do dyspozycji podczas całego pobytu. Nie korzystaliśmy z wycieczek fakultatywnych. HOTEL pewnie 30 lat temu był całkiem dobry, natomiast przydałby się remont w pokojach. Nasz był mały, posiadał łóżko, szafę, szafkę i krzesło, każde z innej parafii. Klimatyzacja była w pokoju, aczkolwiek nie skorzystaliśmy z niej ani razu bo pogoda nie zmusiła nas do tego. Łazienka skromna, prysznic z ciekawą formą drzwi harmonijkowych spełniał swoją funkcję, choć wyregulowanie temperatury wody dwoma osobnymi kurkami zajmowało chwilę czasu. Pełen zestaw ręczników, zmieniany regularnie. Balkon mały, z widokiem na sąsiedni budynek, pozwalał rozwiesić mokre stroje i ręczniki, dzięki czemu sprawnie wysychały. Łóżko szerokie, natomiast przy naszym wzroście 183cm trochę krótkie. Do spania tylko narzutka/prześcieradło do przykrycia, 2 rodzaje poduszek na każdą osobę. Zdecydowanie na minus brak lodówki w pokoju, można ją pozyskać za dodatkową opłatą co w dzisiejszych czasach wydaje mi się przesadą. OBSŁUGA poza jednym recepcjonistą wyłącznie po włosku, więc trzeba się czasem nagimnastykować, żeby coś załatwić. Zdecydowanie na plus dostępność pokoju od razu po przybyciu (lot w nocy, w hotelu byliśmy około 7 rano). Bar na dole oferował kanapki, panini i napoje z lodówki. Przy hotelu plaża z leżakami i parasolami, dla gości hotelowych za darmo. Ratownik na miejscu, w tygodniu praktycznie nie zwracał uwagi na obłożenie, w weekend każdy pokój miał przydzielony konkretny zestaw parasol+leżaki - prawdopodobnie dlatego, że można sobie wykupić taki zestaw i lokalsi korzystają z tego. Nasz pobyt był jednym z ostatnich bo w ciągu ostatnich dni powoli zwijali już ogórki i część nieużywanych parasoli, sezon kończył się co dało się też odczuć po ilości zamkniętych barów plażowych w mieście. POŁOŻENIE hotelu bardzo sympatyczne, na uboczu miasta, więc jest ciszej i spokojniej, woda przepiękna, czysta, ciepła, trochę kamieni dzięki czemu można snurkować i pooglądać rybki. Do miasta można dojść "górą" czyli wzdłuż drogi (nie ma chodnika) lub "dołem" czyli deptakiem przy plaży - zdecydowanie lepsza opcja. Przyjemne 5 minut spaceru i docieramy do początku Soverato, gdzie już na początku witają nas restauracje, kawiarenki, park, ogromna plaża i zgiełk typowy dla włoskiego miasteczka. Próżno tu szukać sklepów typowo turystycznych z pamiątkami, można kupić magnesy w chińskich marketach, ewentualnie lokalne słoiki z nduja, krem pistacjowy czy alkohole w zwykłych marketach. Praktycznie wszędzie można płacić kartą, w restauracjach oczywiście doliczają coperto. RESTAURACJE I KAWIARENKI znajdują się wzdłuż głównej ulicy w mieście oraz bocznych uliczkach, akurat od tej strony miasta co hotel San Domenico. Ciężko o komunikację w innym języku niż włoski, więc warto zapamiętać liczebniki i podstawowe nazwy. Wszystkie lokale posiadają menu z formie QR codów, więc przeważnie była też opcja menu po angielsku, co ułatwiało składanie zamówień. Coperto od 1,5 do 2,5 euro/osoba. Jako, że nie mieliśmy wyżywienia to codziennie śniadanie oraz obiado-kolację jedliśmy na mieście. Śniadania w każdym miejscu na słodko, w nielicznych miejscach dało się dostać coś wytrawnego. Polecamy na pierwszy posiłek szczególnie Soverato Dolci, More oraz Casa Mastroianni - oferują duży wybór słodkości, cornetto z różnymi nadzieniami, oraz w wariantach wytrawnych oraz pinsy czy arancini. Większość restauracji otwiera się od godziny 19, i wtedy dopiero można przyjść na pizze, makarony czy owoce morza. Wyjątkiem jest "La Pecora Nera". która jest otwarta od 10:00 bez przerwy, aż do późnego wieczora. Dobra pizza, wino i piwo. Warto zapytać w hotelu o kupon, bo dostaje się wtedy 15% zniżki na całe zamówienie w tej właśnie restauracji. Poza tym dużo lokalnych mieszkańców, także ze względu na transmisje sportowe. Wyżej znajduje się "Crunch", w którym również czeka bardzo smaczna pizza oraz drinki. Kolejna lokalna knajpka to "10 bis" które otwarte było tylko w piątek/sobotę/niedzielę, po godzinie 20 pełna obłożenie lokalsami. Makaron polecamy w "Master Pasta", całkiem smacznie i tanio. Drinki i aperetivo można spotkać w wielu miejscach, również w wymienionych wyżej kawiarniach, ale polecamy "Molly's" ze względu na klimat, położenie i jakość drinków - pani kelnerka na naszą prośbę zorganizowała z lokalu obok tiramisu, na które nabraliśmy ochotę wieczorem :) ROZRYWKA w mieście dość ograniczona, poza deptakiem nad plażą oraz w mieście nie znaleźliśmy nic ciekawego, wszystkie bary plażowe były już zamknięte, albo puste. Nie korzystaliśmy z komunikacji lokalnej, natomiast wypożyczyliśmy samochód z lokalnej wypożyczalni "Soverato Rental" - cena konkurencyjna, można było ponegocjować oraz nie robili problemów przy zwrocie auta, kaucję zwrócili od razu. Wzięliśmy na dwa pełne dni: 1 dzień pojechaliśmy na wycieczkę do Capo Vaticano (piękne widoki z góry i plaże oraz woda na dole), później Tropea i Pizzo. Drugiego dnia krótki wypad na "Spiaggia di Caminia" z przepięknymi widokami z góry oraz cudowną plażą pod "Grotta di San Gregorio" - warto przejść kawałek plażą od parkingu i dostać się w to miejsce, jest bajeczne, a przez grotę jest przejście na kolejną plażę. Parkowaliśmy na ulicy przy hotelu, tam gdzie mieszkańcy pobliskich domów, więc nie było konieczności dopłacania w hotelu do parkingu. Podsumowując cały wyjazd uważamy za bardzo udany. Prognozy pogody były dość kiepskie natomiast nawet przy delikatnym deszczu nie było zimno. Można śmiało wypocząć na plaży, plażować, kąpać się, spacerować czy uprawiać sporty. To co dla nas było najważniejsze to oderwanie się od rzeczywistości i pyszne włoskie jedzenie. I to udało się w 100%. Możemy polecić każdemu, chcącemu przeżyć włoski tydzień w Kalabrii!
4.5/6
Hotel rewelacyjnie położony. Wspaniałe jedzenie, świetna obsługa. Wrócilibyśmy tam z przyjemnością
4.0/6
hotel rewelacyjnie położony choć samo miasteczko Soverato mało ciekawe. Udogodnienie w postaci menu w języku polskim dzięki rezydentce. Położenie hotelu przy samej plaży znakomite. Nieszczęściem były natomiast cztery klimatyzatory na ścianie narożnego pokoju, który zajmowaliśmy w hotelu( głośno w nocy).
4.0/6
Pobyt w tym mieście wspominamy bardzo miło. Pomimo że słonecznych dni na cały pobyt było 3 a pozostałe pochmurne to i tak nie żałujemy ani minuty ! Woda była bardzo ciepła po całym sezonie przez co można było w każdej chwili do niej wejść. Spróbowaliśmy włoskiej kuchni, która nie raz nas miło zaskoczyła. Ciekawa tematyka wycieczek fakultatywnych. Zdecydowaliśmy się na Capovaticano-Tropea-Pizzo i to był strzał w dziesiątkę ! Przepiękne widoki w 1 mieście, ciekawa architektura miasta i degustacja lokalnych produktów w drugim a w trzecim słodkie zakończenie - tartuffo. Oprócz pamiątek w postaci magnesów oraz słoiczka z konfiturą z czerwonej cebuli mamy wspaniałe zdjęcia i wspomnienia z naszej pierwszej wspólnej podróży za granicą.