5.4/6 (124 opinie)
Kategoria lokalna 4
6.0/6
Hotel kameralny i klimatyczny, posiada przepiekny ogrod, polozony tuz przy plazy w Diani. Duze pokoje, czyste, codziennie sprzatane. Na wyposazeniu wszystko, czego potrzeba. Obsluga mila i przyjazna, codziennie animacje. Posilki przyzwoite, choc nieco monotonne. Na plazy lezaki. Idealne miejsce na wypoczynek! Rezydent, pan Slawomir, wykazal sie pelnym profesjonalizmem. Z tego miejsca raz jeszcze dziekujemy za pomoc i elastycznosc. Bardzo dziekujemy rowniez panu Krzysztofowi Pasikowskiemu za pomoc w zorganizowaniu wyjazdu :)
6.0/6
hotel położony zaraz przy plaży, domki w stylu afrykańskim, zadbane i codziennie sprzątane, atrakcją są małpki biegające po ogrodzie w hotelu, blisko do centrum, super marketu w Diani Beach, bardzo miła i zawsze pomocna obsługa hotelowa, całodobowa ochrona ,przystępne ceny w barze,
6.0/6
Sam pobyt w hotelu był mega przyjemny. Przyjemna atmosfera , pyszne jedzenie i przede-wszystkim pracownicy którzy są bardzo mili i uprzejmi. Jeżeli zaś chodzi o wycieczkę na której byłem(powitanie z Afryka)to mega polecam ta wycieczkę. Wielka piątkę brzydka piątka zaliczona w 3 dni. Na trasie również tubylcy bardzo mili kierowcy lokalni tym bardziej. Ogólnie polecam
6.0/6
Hotel przepiękny w stylu domków suahili, nad samym brzegiem oceanu przy plaży Diani. Bardzo czysto - proszę powiedzieć obsłudze, że aż niepotrzebnie każdego dnia zmieniają pościel, po co tak niszczyć środowisko naturalne i zużywać wode ! Jedzenie pyszne, szczególnie owoce i soki ! Obsługa sympatyczna. Domki przepiękne, ogród cudowny. Rano i wieczorem można obserwować ptaki, jaszczurki, cudowne małpki, tylko NIE należy je karmić, szczególnie żywością przetwożoną jak chleb, jogurty (bo to dla nich szkodliwe), jedynie orzeszki albo owoce, ale jest to też złe, bo się je wtedy przyzwyczaja i potem same nie szukają sobie pożywienia w naturze i podobno mogą odgryźdź palec. Przepiękny ogród - szczególne wrażenie robią ogromne baobaby. Jedyny nieprzyjemny akcent - to w dniu wymeldowania podsunęli rachunek za napoje z baru, których nie brałam. Ale potem niby sprawa się wyjaśniła. Jednak historia powstania hotelu jest okrutna. Kolonizatorzy, tak jak na całym świecie, pozostawili po sobie ziarno goryczy w postaci wyboru jednego z plemion by przejęli po nich pałaczke i byli na ich usługach (neokolonializm). I takim plemieniem w Kenii są Kikuju. W latach 1988-1990 rządowy dygnitarz (oczywiście Kikuju) wyrógował siłą z tego terenu 4 rodziny rybaków z plemienia Digo, przy pomocy uzbrojonego wojska używając gazów łzawiacych. Po smierci dygnitarza, hotel jest w rękach jego dzieci. Z dnia na dzień rodziny te zostały bez dachu nad głową i bez żadnego wsparcia. Jedna z rodzin znalazła kawałek ziemi w wiosce za drogą, gdzie ojciec z trójką dzieci zdołał sklecić nowy domek. Jednak stres spowodowany tą tragedią wpłynął na jego zdrowie i po kilku latach zmarł a po nim jego żona. Dziś jego dorośli synowie - dwóch wysokich braci Ali oraz siostra z trójką dzieci (jej mąż również nie żyje) próbują jakoś zarobić na życie. Bracia po lewej stronie plaży oferują płynięcie oryginalną łódką dhow, dłubanką z jednego ogromnego pnia drzewa mango, słoną rzeką wzdłuż mangrowców. Wioślarz pokazuje i opowiada o tutejszym życiu i przyrodzie, o pojawiających się na brzegu ptakach i innych stworzeniach. Ja widziałam czaple, ibisy, zimorodki kolorowe i czarno-białe, ogromnego kraba. Można również odwiedzić wioske. Polecam - jest bezpiecznie i nie nachalnie. Bracia sprzedają również wycieczki lokalnego biura na wyspe Wasini i Shimba Hills, ale na tych akurat nie byłam, bo tydzień wcześniej byłam na objazdówce - Kenia Classic. Po prawej stronie plaży, za wojskowymi radarami, są namioty - Stella, gdzie można skorzystać z masażu. Polecam Izabelle - robi cudowny masaż całego ciała za 10 $. Kocham jednak ten kraj za ochronę natury - tutaj do kłusowników się strzela ! A nie jak w Polsce działają legalnie pod znakiem PZŁ i LP ! A mimo tego zwierząt i tak jest coraz mniej :(. Za kradzież żółwich jaj - co najmniej kara więzienia! Jest zakaz wwożenia toreb plastikowych pod rygorem wysokiej grzywny! Niedawno wprowadzono zakaz używania plastikowych słomek i w już loggach na Masai Mara są szklane butelki na wodę wielorazowego użytku zamiast plastikowych! Można ? Można !