5.4/6 (124 opinie)
Kategoria lokalna 4
6.0/6
Jacaranda to hotel położony bezpośrednio przy pięknej, piaszczystej plaży Diani na "końcu wsi" co zapewnia spokojny wypoczynek i poczucie bezpieczeństwa. Kompleks jest ogrodzony i chroniony przez całą dobę przez przesympatycznych pracowników ochrony. Cały kompleks skąpany jest w bujnej zieleni. Miałyśmy z córką pokój z bezpośrednim wyjściem na ogród w budynku dwupokojowym. Były także pojedyncze domki i budynki czteropokojowe. Wszystko zorganizowane jest tak, że każdy ma poczucie komfortu i intymności. Pokoje czyste, sprzątane codziennie, łóżka z moskitierami, lodówka, suszarka do włosów, kosmetyki, czajnik elektryczny. Na tarasie lub balkonie stolik z fotelami. Internet w pokojach bardzo sprawny, w restauracji czy na plaży czasami wyrzucało. W głównym budynku była recepcja , restauracja i sklepik. Wszystko w spójnej architekturze kenijskiej. Miałyśmy wykupioną opcję śniadania + obiadokolacje ale o 16 był też podwieczorek z bufetem kawowym. W sumie obiad zjadłyśmy w pobliskiej restauracji tylko raz podczas całego pobytu bo to co było wystarczało w zupełności. Posiłki w formie szwedzkiego stołu ale z racji pandemii nakłada obsługa. W większości dania są ciepłe i regionalne. Raj dla wegetarian! Jedzenie przepyszne. Obsługa z uśmiechem na twarzy na 6 z plusem. Basen główny codziennie czyszczony. Bezpośrednio przy hotelu jest piękna piaszczysta plaża. Leżaki, materace i ręczniki bezpłatne. Beach Boys nie mogą zbliżać się do hotelu czego pilnuje obsługa. Dzięki temu spokojnie można było zostawić rzeczy i wejść do wody. Nie są też tak nachalni jak przy innych hotelach ale nie można sobie pozwolić wejść na głowę i mieć rozeznanie ile co kosztuje w sklepie obok. Nie są agresywni, nawet jeśli nie zrobią interesu to można sobie spokojnie z nimi porozmawiać. Dla nas największą atrakcją były zwierzęta na terenie hotelu. Piękne gerezy, zabawne werwety, cztery psiaki hotelowe, agamy i masa ptaków. Małpy nie były agresywne, podchodziły a poczęstowane delikatnie zabierały jedzenie ale nie można się z nimi spoufalać - to dzikie zwierzęta. Cały hotel - architektura, wyposażenie, kuchnia i obsługa zasługują na bardzo wysoką ocenę.
6.0/6
Tydzień w lutym, czyli sam środek kenijskiego lata, spedzilismy na wybrzeżu Diani Beach w hotelu Jacaranda. Personel na szóstkę, uśmiechnięci, skorzy do pomocy, czasami aż za bardzo, część rzeczy, jak przygotowanie leżaka spokojnie moglibyśmy zrobić sami, a personal we wszystkim klienta wyręcza. Jedzenie pyszne, kuchnia indyjsko-afrykański-europejska. Każdy znajdzie coś dla siebie. Zimne piwko, gorące słońce i ciepła woda - chwilo trwaj 🌴 całkiem dobry punkt wypadowy na Safari, kajaki, wyprawę wędkarską (złapaliśmy marlina, nie taki stary człowiek i morze 🌊) małpki cwane i urocze, a łóżka w bungalowach duże i wygodne. To Afryka - trochę dzika i na pewno inna niż europejski standard, raczej dla świadomego turysty. Przyjechaliśmy mega późno, mimo to kolacja i zimny napój na nas czekały. Polecajka 💯 procent
6.0/6
Pobyt w hotelu oceniam bardzo pozytywnie. Nie tylko hotel ale i całe jego otoczenie wywarło na mnie niesamowite wrazenie. Cisza i spokój, olbrzymie baobaby i biegające radosne małpki cieszyły oczy . Woda i piasek cudownie ciepłe . Jedzenie bardzo dobre co wieczór cos nowego.
6.0/6
Hotel położony idealnie. Plaza jest szeroka i przepiękna, można wybrać miejsce spokojne lub przy basenie. Domki urokliwe, gdy szczęście dopisze to można dostać domek w pierwszej lini przy plazy :) CUDOWNIE !!!! Posiłki urozmaicone i smaczne.Obsluga sympatyczna.