Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pobyt bardzo udany. Tak go sobie wyobrażałem. Mnóstwo wrażeń po drodze. Co prawda nie udało nam się zobaczyć lwa, ani nosorożca, ale za to widzieliśmy wielkie rodziny słoni , żyrafy, geparda... Noclegi przyzwoite, bo przecież to parki narodowe i cudów nie ma się co spodziewać. Jedyne co mi przeszkadzało to robaki, które były wszędzie ( mam świadomość kto jest gościem w dżungli!). Jedzenie dobre, nic nam nie zaszkodziło. Uważaliśmy, aby pić tylko butelkowaną wodę, którą wszędzie podczas postoju można kupić. Urzekł nas widok Kilimandżaro oraz bardzo mili, życzliwi i profesjonalni kierowcy. Pobyt w Jacarandzie również bardzo klimatyczny, czysty i w mojej ocenie bardzo bezpieczny. Nie trzeba walczyć o leżaki, dobre miejsce pod drzewem... Jedyny minus to PSZCZOŁY, które w restauracji były wszędzie. Nie sposób było się od nich odgonić. Jedzenie było wyzwaniem.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wielu moich znajomych w obecnych ciężkich czasach wybierało głównie wypoczynek w hotelu. Na objazdach obawiali się dużej grupy stłoczonej w jednym autobusie i ciągłego kontaktu z dużą ilością ludzi. Wycieczka objazdowa Kenijskie trio pokazała, że takie obawy są zupełnie nieuzasadnione! Po parkach narodowych jeździmy w małych grupach 5-6 osób. Grupa jest stała i ma przypisany swój własny środek transportu przez cały okres zwiedzania. Na wycieczce praktycznie non stop podziwiamy cuda natury przez otwarte okna i dach, więc mamy zapewniony stały przewiew i dostęp świeżego powietrza. Zwiedzamy zupełne pustkowia, z dala od zgiełku i wielkomiejskiego tłumu. Czułem się naprawdę bezpiecznie i zupełnie zapomniałem o wszechobecnym Covid-19. Na te wspaniałe 9 dni zapanował błogi relaks i kilometry wspaniałej przyrody, która otaczała nas każdego dnia. Ale zacznijmy od początku... Przelot odbywał się lotem czarterowym linii Enter Air z krótkim lądowaniem w Hurgadzie na 45 minutowe tankowanie. Nie jest to Dreamliner ale da się przeżyć tym bardziej że po lądowaniu czeka nas nagroda w postaci upalnej temperatury i wielu przygód na safari. Po przylocie jest krótki transfer lokalnymi busikami do skromnego hotelu Reef. Kolacja smaczna i dobrze doprawiona. Klimatyzacja sprawna, komary nie dokuczały więc jako miejsce na krótki sen przed safari sprawdził się znakomicie. Po wczesnej pobudce przewodnik dzieli uczestników na małe grupy i rozpoczynamy szaloną afrykańską przygodę. Wyjeżdżamy z dusznej i zatłoczonej Mombasy i ruszamy kenijską autostradą ku bramie pierwszego Parku Narodowego. Droga mija dość szybko. Po drodze można obserwować codzienne życie mieszkańców. Kobiety niosące wodę i kosze z zakupami opierane na głowie. Dzieci sprzedające kurczaki - reklamują je trzymając wysoko w rękach i pokazując przejeżdżającym kierowcom. Już zwykły przejazd trasy do parku pokazuje nam jak różni się tutejsze życie od codzienności w Europie. W końcu docieramy - kończy się asfalt, a zaczyna ziemia o czerwonym odcieniu charakterystycznym dla sawanny. Mkniemy szutrową drogą zostawiając za sobą tumany kurzu. Widoki otaczającego nas terenu są niezwykłe same w sobie. Tsavo West położone jest na malowniczych pagórkach porośniętych gęsto buszem. Unikalne fotografie gwarantowane! Podczas mojego wyjazdu był grudzień - początek pory suchej i krzaki wciąż są porośnięte zielonymi liśćmi co wymaga wytężania wzroku na wszystkie strony żeby zobaczyć zwierzęta. Emocje rosną gdy tylko ktoś zauważy ruch w gęstwinie. Kierowcy busików to prawdziwi profesjonaliści i co jakiś czas zatrzymują się gdy ich czujne oko dostrzeże w buszu jakiś okaz zwierzyny. W pierwszym parku udaje się zobaczyć słynne czerwone słonie z Tsavo czy malutkie antylopy dig–dig, które wyglądają jak urocze "jelonki Bambi". Dwa razy drogę przecięła żyrafa wyprężając dostojnie swoją długą szyję i jakby czekając na sesje fotograficzną. Udaje się dostrzec również kilka gatunków ptaków oraz wylegujące się na skałach góralki. A to nie koniec dzisiejszych atrakcji... Po pierwszym objeździe kwaterujemy się we wspaniale położonym na wzgórzu kompleksie w samym środku Parku Narodowego. Mamy tam zapewniony skromny ale smaczny posiłek w formie stołu szwedzkiego. Jest też czas na kąpiel w basenie i podziwianie rozległego terenu z lunety za pomocą której udaje się dostrzec nosorożce. Po południu odbywa się drugie "polowanie" gdzie wrażenia wizualne są jeszcze bardziej spektakularne - zachodzące słońce dodaje kolorytu i tak już widowiskowej scenerii. Po południowe safari kończy się zawsze około godziny 19 gdyż słońce w tej części świata zachodzi dość szybko. Wieczorem kolacja i czas na odpoczynek przy zimny lokalnym piwie w restauracji. Zza płotu lodgy słychać brzęczenie owadów i szelest zwierząt przemykających przez trawy. Efekt niesamowity! Tak bliskie obcowanie z naturą i wyciszenie jakie daje aż ciężko opisać słowami - to trzeba przeżyć samemu! Kolejny dzień i robi się coraz ciekawiej - ruszamy w kierunku parku narodowego Amboseli. Tutaj udało się zobaczyć kilka wielkich stad słoni wędrujących w poszukiwaniu wody. Kilkadziesiąt masywnych nóg stąpało dosłownie kilka metrów od naszego busa. Mimo swojego ciężaru poruszały prawie bezszelestnie. Były tak blisko, że widziałem aż strukturę ich skóry. Na pokładzie auta panowała kompletna cisza przerywana jedynie pstryknięciami aparatów fotograficznych. Takich wrażeń nie przeżyjemy oglądając program w telewizji. Tego po południa nie brakuje też innych zwierząt: stada hien, psocących wzdłuż drogi małp, groźnie spoglądających bawołów, przebiegających po stepie zebr. Zwieńczeniem dnia jest jednak widok majestatycznego Kilimandżaro, które wyłoniło się zza chmur w całej okazałości. Górę mamy praktycznie w zasięgu dłoni. Zaśnieżony szczyt oglądany z terenu parku, gdzie temperatura dobija do 30 stopni i to robi ogromne wrażenie. Nocleg w tym parku jest jeszcze bardziej zaskakujący. Jesteśmy zakwaterowani w ogromnych namiotach przykrych dachem ze strzechy. A w środku jak w pokoju hotelowym - wygodne łóżka, szafa i murowany prysznic. Jeden z bardziej ciekawych noclegów z jakich korzystałem :) Po kolacji mieliśmy okazje zobaczyć tańce masajskie przy dźwiękach bębnów. Po występie na terenie lodgy nastała cisza i znów zabrzmiały dźwięki natury. Kolejnego dnia kontynuujemy objazd po parku Amboseli, gdzie spotykamy kolejne okazy. Kilka razy przez drogę przebiegają nam guźce wesoło machając ogonkami. Nad rozległym stawem spotykamy stada pelikanów. Chwilę później kierowca dostaje cynk przez telefon. Dynamicznie zawraca i mknie w przeciwnym kierunku ku rozległej polanie gdzie czeka nas nie lada atrakcja. W oddali pod rozłożystą palmą wylegiwał się lew prezentując swoją dorodną grzywę. Po obserwacjach króla dżungli cała grupa czuje podróżnicze spełnienie, a przed nami jeszcze jeden park i noc w kolejnych wspaniałych okolicznościach przyrody. Po dniach przyrodniczej uczty czas wracać na afrykańskie wybrzeże. Przyjdzie czas na odespanie wczesnych pobudek i beztroskie lenistwo na cudnych plażach o delikatnym jak cukier puder piasku. W ramach wycieczki można wybrać hotel pobytowy z bardzo szerokiej oferty. Do wyboru są hotele w Mombasie skąd jest szybki transfer na lotnisko i bliższy dostęp do miasta i sklepów. Lub pobyt nad jedną z najpiękniejszych plaż czyli Diani Beach. Cokolwiek wybierzemy mamy zapewnione pyszne jedzenie, świeże owoce, gwarantowaną pogodę i niewyobrażalnie ciepły ocean z którego nie ma się ochoty wychodzić.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd w połowie lutego bardzo udany. Słonecznie i bardzo ciepło. Program intensywny, ale udało się zobaczyć bardzo wiele ciekawych rzeczy. Safari wymagające i nie zawsze komfortowe, ale przygoda do zapamiętania na całe życie. Wypoczynek w Diani, z pięknym, czystym i wygodnym hotelem Pappilon Reef. Hotel nad samym oceanem z przepiękną plażą. Polecam, choć może nie z małymi dziećmi, z uwagi na trudy podróży.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ekscytujące safari,przemili mieszkańcy,zaskakująca kultura,cieplutki ocean,bialutki piasek,smakowite jedzono i cuuudowne widoki.Nie mogło być lepiej!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka naprawde pozytywnie mnie zaskoczyla. Organizator zadbal o wszystko i nie musielismy sie niczym martwic, tylko skupic sie na aktywnym wypoczynku poszukujac zwierzat w ich naturalnym srodowisku. Ciekawe miejsca noclegowe, za kazdym razem ciekawie usytuowane. Czysto, schludnie w pokojach, wspaniale widoki. Jedzenie rowniez smaczne. Sama wycieczka warta kazdej zlotowki. Bardzo dobrze zorganizowany czas. Nie ma miejsca na nude, a znajdzie sie rowniez chwila wytchnienia. Najwiekszym minusem byl szybko mijajacy czas i powrot do domu :)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd świetnie zorganizowany. Idealna ilość dni na Safari. Jedzenie pyszne. Przewodnicy mili.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rewelacyjny program. Zwiedzaliśmy 3 parki narodowe - każdy z nich był zupełnie inny, dzięki czemu oglądanie natury było niezwykle ciekawe. Jeden górzysty, drugi nizinny, trzeci bagnisty. Udało się zobaczyć nie tylko "wielką piątkę", ale i "brzydką piątkę". Osoby z obsługi (pilot, kierowcy, pracownicy hoteli) byli na każdym kroku życzliwi i uczynni. Atmosfera sprzyjała relaksowi. Intensywność programu odpowiednia dla niemal każdej grupy wiekowej. Jedzenia nie brakowało. Wszystko w najlepszym porządku. Polecam tę wycieczkę.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jumbo! Kenijskie cześć z uśmiechem powtarzane przez miejscowych na powitanie towarzyszyło nam już każdego dnia wycieczki. Hura! Byłam tu – biała stopa na czarnym lądzie, moje afrykańskie marzenie w końcu się spełniło. Mogłam poznać magię czarnej Afryki, poczuć żar sawanny, sprawdzić co w buszu piszczy, stanąć oko w oko z lwem, z dala od cywilizacji, oglądać prawdziwą naturę pod dachem świata – Kilimandżaro. Kenia to wymarzone miejsce na wypoczynek, bez względu na to, czy się chce spędzać wakacje na rajskiej plaży z piaskiem jak mąka białym, czy też przeżyć egzotyczną przygodę podczas safari, obserwując słonie, żyrafy, lwy i inne afrykańskie zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Nie tylko przyroda zachęca podróżników do wizyty w Kenii: jest to też okazja do poznania współczesnej, afrykańskiej kultury. Kraj ten jest bowiem swoistym kulturowym tyglem co przedkłada się na niesamowite bogactwo zachowań, tradycji, a nawet na różnorodność strojów – od tradycyjnej czerwonej masajskiej chusty, kolorowej kangi, poprzez hidżaby, hinduskie sari a kończąc na wyzywających obcisłych strojach młodych ludzi. Podczas safari można spełnić dziecięce marzenia, poczuć się jak w powieści Z pustyni i puszczy. Stada słoni, małe lwiątka uczące się polowania, żyrafy u wodopoju, czmychające okrągłe perliczki, zawsze w parach, biegające strusie, imponujących rozmiarów, często odprawiające taniec godowy ;) chrabąszcze toczące swoją kulkę po drodze, kameleon z wyłupiastymi oczami i całe roje kolorowych ptaków, najróżniejsze barwne jaszczury i jaszczurki – trudno o większą przyjemność dla wielbicieli przyrody niż obserwacja tych fascynujących zwierząt.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Super i w sumie nic więcej dodać nic ująć. Organizacja, wrażenia, pobyt na 6+. Opieka rezydenta na miejscu podczas pobytu jedynie na 1. Na szczęście pod koniec pobytu więc nie wpływa to na moją opinię całokształtu Kenii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
RAINBOW BRAWO WY! Kraj piękny, przepiękne plaże, widoki - chyba Raj. Z żonką byliśmy w okresie od 16 - 24 grudzień. Jeżeli zastanawiacie się nad takim czasem podróży - śmiało. Dużo zieleni, ciepło (nie dramatycznie upalnie, ocean robi swoje). Mieszaliśmy w hotelu Neptune Village Beach - obsługa bardzo miła (mówi czasami po Polsku), jedzenie dobre (dużo do wyboru), plaża hotelowa ... nooooo trzeba to zobaczyć. Parki narodowe hmmm ciężko opisać, aż się powtórzę ... nooooo trzeba to zobaczyć :-). Nasze obawy: malaria - kupione leki (teraz mówię tak: możecie zabrać w razie czego - na profilaktykę szkoda wątroby) ani razu nie widziałem komara a trochę się włóczyliśmy po afryce. Dla kogo NIE jest ten wyjazd, jeżeli lubisz mieć hotele 5 gwiazdek w europejskim stylu i pić pyszne darmowe drinki, spać do godz. 10 - NIE JEDŹ szkoda Twoich nerwów i innych. Ale jeżeli jesteś osobą, która docenia to co cię dookoła otacza, doceniasz osoby, które żyją w skrajnej biedzie i chcą cię ugościć najlepiej jak tylko mogą (nie grymasisz, że szafka pęknięta itp.) oraz kręcą się widoki przyrody - pakuj walizkę. RAINBOW organizacja bardzo dobra. Nie marnowaliśmy czasu, bardzo intensywnie ale zobaczyliśmy dużo pięknych miejsc. Jeżeli chcesz zabrać dziecko poniżej 10 roku życia - ja bym się zastanawiał czy warto / myślę, że będzie patrzyć w telefon po drugim zobaczeniu słonia czy żyrafy. Nie doceni tego wszystkiego (chyba, że jego pasją jest przyroda to tak). Mamy z tego wszystkiego film, jeżeli Cię interesuję a RAINBOW pozwoli umieścić link, proszę bardzo (zamieszczam poniżej oceny). Teraz mamy w planach Indie i Wietnam - myślę, że RAINBOW nam w tym pomoże. Dziękujemy RAINBOW!www.youtube.com/watch?v=kjbkY-WyICs PS.Jeżeli zastanawiasz się nad KENIJSKIE TRIO a POWITANIE Z AFRYKĄ - mówię, Kenijskie TRIO - ostatni park (TSAVO EAST) robi wrażenie!Jumbo ;)Renia i Krzysztof P. a Krakowa.