Kategoria lokalna: 4
Zastanawiasz się, czy ten hotel to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jeżeli ktoś spodziewa się za ok. 500 euro tygodnia w międzynarodowym standardzie czterech gwiazdek, lepiej by sobie Ochrydę odpuścił. Hotel Mizo - kilka osób narzekało na porządek w budynku głównym. W tzw. bungalowie tego problemu nie było. Przy czym hotel jest nad jeziorem, więc trzeba się liczyć z wilgocią. Hotel położony ca. kwadrans piechotą od centrum Ochrydy. Przy hotelu basen, jezioro. Blisko kilka sklepów typu średni market. Zabytki - już bardzo turystyczne. Pewnie by spokojnie obejrzeć, przystanąć... trzeba by tam być miedzy połową października, a marca. Tydzień to jak na Ochrydę czas spokojnie wystarczający. Dla wracających do Katowic drobna niewygoda. Pokój należało zwolnić do 11tej, a wyjazd z hotelu był około 22giej. Przedłużenie pokoju na własną rękę - 40 euro, do stargowania na 30. Znając wcześniej godziny lotów, nastawialibyśmy się na lot z i do Warszawy.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jezioro Ochrydzkie, nad którym zaplanowaliśmy tegoroczny urlop było zawsze w strefie moich marzeń, takich odkładanych na kiedyś, że może jakoś, przy okazji..Gdy zobaczylismy, że Rainbow wprowadził je do oferty, nie zastanawialismy sie długo nad kupnem pobytu.Hotel Mizo wybraliśmy ze względu na bliską odległość do historycznego miasta Ochryda. I nie żałowalismy! Spacerkiem około 20 minut, ale ze względu na niskie ceny taksówek (około 8 zł w jedną stronę) korzystalismy z tego udogodnienia - recepcja bez problemu nam je wzywała. Sam hotel położony jest przy samej plaży, leżaczki są bespłatne i raczej nigdy ich nie brakuje. Kawiarnia hotelowa otwarta jest od rana do nocy, w każdej chwili można sobie zamówić napoje, alkohol (wino, piwo, rakija, uzo) za karteczki DRINK, które dostajemy na cały pobyt. Kelnerzy są mili, trochę może za bardzo zapracowani, więc trezba im wybaczyć czasem dłuższe czekanie. Pokoje sprzątane codziennie, pani sprzatajaca u nas pytała czy potrzebujemy czy nie, reczniki tez nam wymieniano bardzo często.Widok z okna na taflę jeziora i piekną promenadę. Jedzienie - pyszne, domowe, porcje ogromne, może dwa razy jedlismy na mieście, ale musielismy zrezygnować z kolacji hotelowej, bo nie bylismy w stanie pomieścić nic więcej. I dodam, ze za kazdym razem przekonywalismy się, że w hotelu karmią smaczniej! Właściciel hotelu Pan Mizo, bardzo otwarty i sympatyczny, codziennie pytał jak się mamy, czy nam się podoba. W hotelu nie ma dodatkowych atrakcji, typu animacje, dyskoteki - ale to dla nas zdecydowany plus. A bylismy z dzieckiem, które w czasie pobytu, ani razu nie rozpakowałao swoich zabawek, oprócz tych plażowych. Cały pobyt zaliczam do bardzo udanych. Dla Macedończyków Ochryda jest znanym kurortem, ale dla nas była przede wszystkim starym, zabytkowym miastem z duszą. Najważniejsza w Ochrydzie jest historia, na każdym kroku spotykaliśmy stare monastyry, podziwialiśmy ikonostasy i freski. Gubiliśmy się w małych uliczkach, by potem przysiąść na zimnym espresso z lodem, w jednej z położonych dosłownie na wodzie kafejek. Wspinaliśmy się na wzgórza miasta, by podziwiać widoki, zapalaliśmy świece w różnych intencjach w prawie każdym z monastyrów. To był bardzo relaksujący pobyt, mimo iż sierpień i miasto zatłoczone, ale wystarczyło zejśc z głównej promenady, by poczuć się jak na końcu świata. Polecam wszystkim, którzy szukają alternatywy dla znanych kurortów, egzotyki, bałkańskich klimatów przy czym chcą mieszkać w hotelu, nic nie robić, a po plażowaniu udać się spacerkiem do miasta i odkrywać!
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Macedonia jest piękna, przyjazna Polakom, w miarę tania a Ohrid pełen zabytków i urokliwych widoków. Dzięki świetnemu położeniu hotelu Mizo piękne miejsca były dostępne spacerem, nawet dla osób mniej sprawnych, co sama sprawdziłam. W razie potrzeby recepcja wzywa taxi, które za ok. 10 zł zawiezie nas do centrum. Hotel Mizo miło nas zaskoczył, to raczej kompleks bungalowów na sporym , pełnym zieleni terenie z własną plażą . Nawet system organizacji wyżywienia opanowaliśmy po jednym dniu. Po prostu wybraliśmy macedońskie dania, wypełniliśmy kartki na cały tydzień i cieszyliśmy się bałkańskimi smakami. Napoje wystarczały a kartki na napoje czyli " pijaczki" trochę nas bawiły. Świetną sprawą jest źródło na terenie ośrodka a więc nieograniczony dostęp do świeżej wody. Trzeba uszanować system, który pozwala nie marnować jedzenia, zwłaszcza, że Macedończycy są na dorobku . W czasie całego pobytu czuliśmy się bardzo bezpiecznie. W hotelu jest sejf ale nie ma potrzeby z niego korzystać. Dokumenty, pieniądze, laptopa zostawialiśmy w pokoju, zwykle na wierzchu. Na spacerach , nawet późno wieczorem nigdy nie spotkało nikogo nic złego. Zarówno obsługa hotelu jak i spytani o cokolwiek Macedończycy zawsze byli pomocni. Można porozumieć się nawet po polsku. Polecamy hotel Mizo każdemu, kto lubi spokój, domową atmosferę i dobrą obsługę. A żeby nie było tak słodko, to był jeden minus, trochę niezależny od hotelu-palacze, głównie Holendrzy. Nam sąsiedzi zatruwali ranki i wieczory w uroczym pokoju nad basenem. Polecamy kąpiele w basenie rano i wieczorem, jest pusto i jak mówi mój syn " klimatycznie"
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
W miesiącu wrześniu spędziliśmy wspaniały tydzień nad jeziorem Ochryckim . Miejsce bardzo urokliwe, zachwyca prostotą. Lokalizacja super. Wszędzie blisko. Polecam .
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
hotel na max 3 gwiazdki . Pokój ok , aczkolwiek śmierdziało w łazience z umywalki , smród roznosił się na cały pokój . Jedzenie smaczne
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mój wyjazd odbył się w dniach 11-18 września br. Na miejscu zgodnie z moimi ustaleniami poczynionymi w biurze otrzymałam zakwaterowanie w bungalowie.Standard pokoju był wystarczający w stosunku do moich oczekiwań.Oceniqm go na 5 w skali 6. Moje zastrzeżenia budziło natomiast wyżywienie.Potrawy były po prostu niesmaczne, tonęły w tłuszczu, smażeninie. Puree ziemniaczane było z jakichś sztucznych półproduktów, zupy o smaku tych z papierka. Wyżywienie oceniam na 2 w skali 6. Na duży plus hotelu Mizo zasługuje jego położenie, blisko centrum Ochrydy i nad samym jeziorem.Poza tym panujący w otoczeniu hotelu spokój. Poza wyżywieniem nie mam innych zastrzeżeń, uczestniczyłam w trzech wycieczkach, były bardzo sprawnie przygotowane, minibus punktualnie przyjeżdżał, żeby nas odebrać i przywieźć do hotelu. Trafiłam na super przewodniczkę Panią Sławke, kompetentną i przemiłą osobę.Wycieczki były super. Równie pozytywnie odebrałam Panią Klaudyne rezydentkę biura. Ogólna ocena to 4 na 6 możliwych, na jej zaniżenie wpłynęła jakość wyżywienia, poza nim byłam zadowolona z wyjazdu i już planuję kolejny wyjazd z Waszego biura w okresie wiosennym. Może tym razem do Czarnogóry.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Dobra lokalizacja hotelu, blisko Ochrydy do której prowadzi ścieżka wzdłuż jeziora, polecam spacery zwłaszcza wieczorem. Dla mniej wymagających pozostaje spacer ulicą. W głównym budynku hotelu wyremontowane pokoje są ok. W bungalowach- zależy od lokalizacji pokoju, gdyż w niektórych przez cały dzień nie ma słońca. Wyżywienie: śniadania standardowe, obiady- spośród dwóch dań jedno do wyboru, kolacje zasługują na pochwałę. Hotel wymaga jednak dobrego menadżera, którego nie zastąpią pracownicy recepcji.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ze względu na położenie nad J.Ochrydzkim zachęcałabym do spędzenia tu czasu, jednak ośrodek ,mimo ,że ładny i pięknie położony rządzi się dziwnymi "socjalistycznymi " prawami. Wprowadzony jest tu system kartkowy na posiłki, nie można samemu nabrać na talerz porcji jaką by sie chciało zjeść, tylko tyle ile przewiduje przydział. Jedzenie mało urozmaicone, surówki zawsze takie same -ogórek i pomidor w różnych kombinacjach.Jeśli ktoś nie przywiązuje wagi do posiłku,może być zadowolony.Pokoje ciasne, nie wszystkie łazienki wyposażone w to co potrzeba,np. pod prysznicem nie ma nawet koszyczka na mydło,w samej łazience ani szafki,ani półeczki, najlepiej ułożyc kosmetyki na sedesie! Być może po naszych interwencjach coś drgnęło.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel reprezentuje standardowe bałkańskie podejście, czyli solidne 30% wysiłku - jako tako, byle by było. Także standardowo w tym rejonie gwiazdki hotelu są trochę naciągane, czyli niby 4 gwiazdki, ale zależy na jaki pokój się trafi, to będą raczej 3*, co najwyżej takie 3,5, więc np. łazienka jest czysta, ale trochę grzyba w rogu pod prysznicem raczej się trafi. Ogólnie pokoje w bungalowach całkiem sensowne, klima działa, czasem trzeba poczekać na ciepłą wodę i to nawet czasem kilka minut, ale jak już się pojawi to rzeczywiście gorąca, więc nie jest to problemem. WiFi pojawia się i znika, częściej znika i nawet jak się połączy to chodzi jakby nie chciało, więc nie ma co na nie liczyć. Oczywiście WiFi działa bez zarzutu tylko przy recepcji. Głównym gwoździem programu jest wyżywienie. Full Board Plus brzmi całkiem kusząco, bo przecież to nie HB, jest więcej posiłków, ale realizacja w tym hotelu jest rodem z PRLu. Na dzień dobry dostaje się perforowane arkusze A4 z karteczkami na posiłki i napoje. Śniadanie to jedyny normalny posiłek - bufet z wyborem bardziej 3* niż 4*, ale jest kilka rzeczy na ciepło, są warzywa, ser żółty, ser biały, jakaś jedna wędlina, miód, dżem, serek topiony i coś na słodko - mocno wybredne osoby mogą mieć problem, ale generalnie jest całkiem spoko. Co najważniejsze - do śniadania są wliczone napoje! ŚNIADANIE TO JEDYNY POSIŁEK DO KTÓREGO NAPOJE SĄ W CENIE! Poza śniadaniem ma się tylko 2 karteczki DRINK na dzień na osobę, które oczywiście schodzą do obiadu i kolacji, więc cokolwiek więcej trzeba albo mieć swoje albo kupować na barze. Tuż przy hotelu jest fajny lokalny sklepik, więc można się zaopatrzyć w piwka, napoje i przekąski, chociaż mocniejszy alkohol jest trochę droższy niż w Polsce, więc warto wziąć ze sobą jakąś flaszkę. W sklepie można płacić kartą i euro, wydają tylko w denarach po całkiem sensownym kursie, więc też jest to opcja na pozyskanie lokalnej waluty. Obiad i kolacja to już zupełnie inna bajka niż śniadanie. Na każdy dzień jest karteczka z wyborem dań na obiad i kolację, którą trzeba oddać w recepcji przy okazji śniadania. Do wyboru zawsze zupa lub sałatka - zupa smakuje jak z torebki i pewnie taka jest, sałatka to jakieś warzywka, np. kapusta, kawałek pomidora, plaster ogórka i oliwka, najczęściej nieprzyprawione, więc koniecznie trzeba użyć zestawu przypraw na stole sól/pieprz/oliwa/ocet. Na drugie danie są zawsze 2 rzeczy do wyboru, więc tutaj wybredni mogą mieć problem. Na karteczkach opisy są po angielsku, ale w zestawie powitalnym z Rainbow są opisy po polsku. Deser to zawsze owoce (np. winogrona, brzoskwinia, śliwki, nektaryna, arbuz) lub coś innego (ciasto, baklawa, lody, jakieś inny lokalny deser) - ogólnie wszystkie desery są mocno słodkie i można dostać cukrzycy od samego patrzenia na nie. Oba posiłki są serwowane, czyli dostaje się wydzieloną porcję - osoby z większym apetytem mogą się nie najeść. Z tego co słyszałam, to posiłki są dokładnie te same na każdy dzień tygodnia. Basen i plaża bez problemu. Leżaki plastikowe, parasole są, chociaż nie zawsze rozstawione, wtedy trzeba poprosić kogoś z obsługi o rozłożenie parasola. Plaża żwirowa, ale tylko na brzegu, czyli jak się przeżyje kilka kamyczków na start, to jakiś metr od brzegu jest już mięciutki piaseczek - można dać radę bez butów do pływania. Brak jakichkolwiek atrakcji w samym hotelu, więc dzieci mogą się nudzić. Pani rezydentka bardzo fajna i pomocna. Jedyne o co można się przyczepić, to że na początku po prostu rzucili nas do hotelu na pastwę pań z recepcji, które mówiły tylko po angielsku, a z wczasowiczów niestety nie wszyscy, więc były problemy z komunikacją. Miło by było gdyby chwilę z nami została przy zameldowaniu i służyła jako tłumacz. Podsumowując, system działania hotelu i posiłków jest trochę szokiem na początku, ale można się przyzwyczaić. Szału nie ma, ale dla mało wybrednych jest dość sensownie, że można tu przyjechać, chociaż warto się zastanowić czy warto na dłużej niż tydzień. Na pewno ja po tygodniu miałam dość i się cieszyłam, że nie jestem na dłużej.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel nie zasługuje na 4 gwiazdki, chociaż właściciele i personel przemili i przeuroczy. Cztery gwiazdki nie polegają na tym, by klient upominał się o pewne rzeczy (dostając je potem), lecz by personel uprzedzał oczywiste oczekiwania. Na wejściu do pokoju brak ręcznika, brudne szuflady i pokryte brudem półki, w szafie tylko po 4 wieszaki na osobę. Choć nie zgłaszaliśmy, że będziemy z dzieckiem - na przejściu między łóżkiem a łazienką stała przeszkoda w postaci niemowlęcego łóżeczka. Lodówka stała na drodze do balkonu, a przedłużacz umożliwiłby właściwe jej umieszczenie. Przez 3 dni nie zmieniano ręczników, choć na dworze były potworne upały. Faktura i kolor pościeli przypominały szarą socjalistyczną rzeczywistość (szara, wypłowiała, flanela). Jedzenie - zadowalało tylko śniadanie, a pozostałe posiłki to wybór najmniej tłustego spośród wszystkiego tłustego. W ośrodku brakowało miejsca, gdzie można posiedzieć bez zamawiania posiłku lub napoju, ew. ławeczek przy plaży dla podziwiania pięknych widoków (pokój mieliśmy od strony parkingu). Niemniej polecamy ten pięknie usytuowany ośrodek młodym ludziom jako skansen socjalistycznych czasów. Nam te czasy źle się kojarzą, bo chcieliśmy z nich wyróść i zdezorientowały nas te 4 gwiazdki. W poprzednim roku byliśmy w pobliskim hotelu GRANIT, który tych gwiazdek był wart, ale nie miał tak atrakcyjnego położenia. Przy hotelu MIZO cudowne było źródełko z wodą głębinową, które ratowało nas przy wysokich temperaturach. Będziemy go wspominać.