5.4/6 (1088 opinii)
5.0/6
Wycieczka pobudzająca apetyt na więcej. Czas zdecydowanie za szybko płynął. Mieliśmy to szczęście, że naszym pilotem był pasjonat z ogromną wiedzą o regionie.
5.0/6
Bardzo interesująca wyprawa na południe Maroka.Szerokie spektrum spojrzenia na ten kraj,dzięki bardzo fajnie wymyślonej trasie biegnącej ukosem na południe przez wiele ciekawych punktów,aż do Sahary.Skompensowane w ośmiodniowej pastylce wiele wartości cennych dla każdego turysty-podróżnika,który ma okazję zobaczyć geograficzny przekruj zmieniających się krajobrazów,od zielonych oaz przez rdzawo-żótłe porośnięte autonomiczną roślinnością wzgórza,góry,sawannę ,aż po kąpiącą się w czerwonym blasku zachodzącego słońca pustynię Saharę.Obraz pod tytułem Magiczne Południe,jak najbardziej przepełniony magią,namalowany pędzlem natury,okraszony szersięoką paletą barw od kipiącej zieleni oaz,bieli śniegu Gór Atlasu,po mieniące się złotym blaskiem wydmy Sahary. Wycieczka,chyba wyprawa?Dla ludzi aktywnych,tu nie ma miejsca na nudę,każdego dnia duży kęs nowych doznań,dla oczu,węchu i smaku,dosławnie!Polecamy wszystkim,którzy nie lubią trwonić czsu leżąc bez produktywnie w piachu lub hotelowym pokoju.W naszym przypadku idealna odskocznia od przedświątecznego zgiełku.Zmiana klimatu pod każdym względem,tamperatury i kultury. Pozdrawiamy całą obsługę i uczestników.
5.0/6
wycieczka super nawet w okresie listopada sporo miejsc w których jest bardzo mało czasu żeby wszystko zobaczyć niektóre z miejsc wyłączył bym z całego planu wycieczki co do zakupów warto odczekać do ostatniego dnia w Agadir bo wiele z rzeczy można kupić z nawet połowę ceny w tym rzeczy które sprzedają w aptece berberskiej olejek arganowy warto kupić u przewodniczki
5.0/6
Cudowna podróż po egzotycznym i tajemniczym Maroko:) Jedynym minusem podróży były dodatkowe opłaty w wysokości 105€ od osoby za przewodników. Ta kwota powinna być ujęta w całkowitym koszcie wycieczki. Na dodatkowe wycieczki można jechać lub nie, ale takie obowiązkowe płatności powinny być wliczone w koszty ogólne. Tym bardziej, że nie zostaliśmy o nich poinformowani w biurze podróży i później była niemiła niespodzianka. A bankomatów tam jak na lekarstwo.