Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
piękne krajobrazy wspaniali Marokańczycy o ufnych sercach wierzący nadal w ludzką uczciwość .
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jedziemy na południe kraju, krajobrazy jakże odmienne od tych z północy. Odwiedzamy malowniczo położone Taroudant, spacerujemy po zabytkowej części miasta zachwycając się rosnącą w ogrodach pałacu Salam roślinnością. W Taliouine, odwiedzamy rolnika zajmującego się uprawą i zbieraniem szafranu, najcenniejszej przyprawy świata. Mężczyzna opowiada nam o ciężkiej pracy i walce z czasem przy zbieraniu drogocennych pręcików kwiatów łudząco podobnych do naszych krokusów. Zwiedzamy też kazbę należącą do potężnego rodu Glawich. Wszystkie te zabytki są bardzo ciekawe i przybliżają nam życie tamtejszych mieszkańców, ja jednak nie mogę się już doczekać rozpoczęcia magicznej podróży przez dolinę rzeki Draa. Tu witają nas ubogie niewielkie miasteczka, piękna przyroda i proza życia wieśniaków. Berberysi w mozole uprawiają ziemię, osiołki obładowane ponad miarę z trudem ciągną i noszą ciężary, zakatarzone dzieci podnoszą głowy i patrzą na nas, nie przerywając swoich codziennych obowiązków, albo nieśmiało wychodzą z nędznych, zaniedbanych domów, aby nas powitać. Tylko dorośli uśmiechają się życzliwie dyskretnie grożąc nam palcem, gdy tylko zobaczą aparat fotograficzny. My staramy się szanować ich zwyczaje, oni czasami wyrażają zgodę na zdjęcia. Wielbłądy, osły, stada kóz i owiec przemierzają wyschnięte pastwiska, aż dziw, że jeszcze znajdują tam coś do zjedzenia. O tej porze roku powinny padać tu ulewne deszcze, ale bezchmurne słoneczne niebo nie zwiastuje zmian w aurze. Mijane sztuczne zbiorniki wodne są prawie puste, a ośnieżone masywy góry Atlas widniejące na horyzoncie pokazują swoje piękno, ale nie chcą podzielić się z ludźmi swoim skarbem - wodą. Wyschnięte koryta rzek straszą piachem i kamieniami. Jak dają sobie tu radę ludzie i przyroda? Tylko czasami udaje nam się trafić na cudowne oazy pełne zieleni z dominującymi palmami daktylowymi, a wśród nich na niewielkie poletka zbóż i warzyw. Często przez urokliwe wiejskie dróżki dostojnie i ospale drepczą sympatyczne osiołki, przewożąc na swoich grzbietach ludzi, towary lub inną drobną zwierzynę. Czas jakby się tu zatrzymał. Rolnicy uprawiają pola prymitywnymi narzędziami i z nadzieją patrzą na niebo zastanawiając się czy tego roku obrodzą plony i będzie, co jeść. Dla mnie jest tu po prostu pięknie, ale czy tubylcy są tego samego zdania? Ja będąc tutaj, codziennie wracam do pięknych hoteli, jem smaczne posiłki i nie martwię się brakiem wody, czy mam prawo powiedzieć, że tu jest pięknie? Kolejny dzień w podróży, tym razem mamy do pokonania 300 km. Postoje są z reguły wystarczająco długie żeby napić się kawy, lub przekąsić smaczny tażin, ale dla nas jest to dodatkowy czas na zwiedzanie. Ustalamy z przewodniczką godzinę powrotu do autobusu i natychmiast wyruszamy gdzie nas oczy poniosą. Teraz dopiero czujemy smak prawdziwego Maroka. Wałęsamy się po zapomnianych zaułkach, zaglądamy w każde ciekawe miejsce, zachwycamy się prawie każdą roślinką i kwiatem, głaszczemy i karmimy napotkane zwierzaki. Nawiązujemy kontakty, gdy tylko ktoś jest chętny z nami pogawędzić. Wieczorami przebyte kilometry dają się nam we znaki, ale nigdy nie rezygnujemy z dodatkowych atrakcji. U wrót na Saharę w hotelu w Erfound czekają już samochody terenowe, które mają zawieść nas do ogromnego ergu Chebbi, tam zamiana jeepów na wielbłądy. Przejażdżka na tych jednogarbnych "pluszakach" to istna przyjemność. Wystarczy tylko im zaufać, a jazda staje się bajką. Brniemy przez piach pokonując kolejne wzniesienia. Widoki zapierają dech w piersiach. Sahara urzeka mnie od razu. Podróż po piaszczystych wydmach jest cudowna, tylko, po co przyplątał się ten nieznośny wiatr? Jednak, niezapomniany pełen impresji zachód ginącego za wydmami słońca rekompensuje niewygody, - czyli piasek, który wdarł się dosłownie wszędzie. Kolejne dni, kolejne ciekawe miejsca. Po noclegu w Ouarzazate wczesnym rankiem docieramy do maleńkiego ufortyfikowanego miasteczka położonego na zboczu góry. To najsłynniejszy filmowy ksar Maroka - Ait Benhaddou. Kiedy my raźno wspinamy się pod górę wąskimi uliczkami, mieszkańcy powoli budzą się ze snu i otwierają swoje przydomowe straganiki. Widać, że turyści dla nich to nic nowego. I trudno się im dziwić. Filmowcy z całego świata upodobali sobie to miejsce i okolice. Na terenie studia filmowego Atlas powstało wiele filmów. Tu, kręcono sceny do takich filmów jak "Gladiator", "Klejnot Nilu" i dziesiątek innych. Czas wycieczki nieubłaganie dobiega końca. Jeszcze tylko ponownie Marrakesz (inny niż ten, który widzieliśmy na szlaku "Cesarskich Miast"), tym razem z pięknym słynnym ogrodem Majorelle należącym kiedyś do Yves Saint Laurenta pełnym oryginalnych roślin, ogromnych kaktusów i ciekawych kwitnących krzewów. I ostatnie spojrzenie nocą na słynny placu Dżamaa el Fna, gdzie życie tętni całą dobę, a potem powrót do kraju. Trudno żegnać się z tym cudownym krajem pełnym kontrastów. Gdyby mnie ktoś spytał, czy chciałabym ponownie wrócić do Maroka, bez chwili namysłu odpowiedziałabym - Tak. Ten kraj ma swoją duszę i emanuje magią. Tam widać, że ludzie żyją, wszędzie ich pełno. Sprzedają, targują się, kupują, mężczyźni przesiadują w kafejkach, kobiety ciągle gdzieś się przemieszczają. Wszyscy zazwyczaj są przyjaźni i mili, a jednocześnie odnoszą się do nas z dystansem. Minęło 35 lat od mojego ostatniego pobytu w Tangerze i Tethuanie. Tutaj w Maroku czas się zatrzymał, choć widać również bardzo dużo pozytywnych zmian. Szkoda tylko, że mniej jest osiołków, a dużo więcej samochodów. A powiedzonko "My mamy zegar, Oni mają czas", jest nadal bardzo aktualne.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przeżycie nie do opisania ,było super, zwiedzanie Marakeszu i innych zabytków architektury,opowieści pani pilotAni są bezcenne😁
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo atrakcyjna, a przede wszystkim pokazująca prawdziwe życie biednego , ale urokliwego regionu Maroka. Widoki, krajobrazy niezapomniane, zachwycające. Organizacja , program i pilot bardzo dobre. Najbardziej zapadające w pamięć to wyprawa jeepami a potem wielbłądami na zachód słońca na pustyni, kolory niesamowite, zdjęcia jak z fotoshoopa. Należy jak najszybciej jechać dopóki jest jeszcze nieco zieleni ( bo susza zabija piękno przyrody). Jedynie Marrakesz jest już inny...gorszy niż 18 lat temu( bo nie ma tam już tego folkloru który był kiedyś) po prostu komercja zjada ten urok danego miejsca.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jak zwykle wycieczka objazdowa z Rainbow Tours zorganizowana perfekcyjnie. Niestety zbyt ciche były nadajniki i trochę interesujących informacji uleciało, a szkoda, bo bardzo ciekawe jest Maroko. Ogromna pochwała należy się naszej pani przewodniczce, Martynie Łukasiak, niezwykle aktywnie i z miłością przekazującą wiedzę i pasję, osobie komunikatywnej, cieplej, uśmiechniętej, dowcipnej. Bez Niej nie byłoby tak pięknie.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Witam ! Na wycieczkę do Maroka wybraliśmy się z żoną po 1,5 rocznym zamknięciu tego kraju dla turystów. Na każdym kroku było widać , że ci ludzie są spragnieni turystów, Moje ogólne wrażenia są bardzo pozytywne. Magiczne południe to wycieczka w historię tego rejonu. W ich styl życia i w kulturę. Piękne krajobrazy gór i pustyni . Wyschnięte rzeki i pięknie zielone oazy.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Potwierdzam wszystko to co napisał kilka dni temu Chris... Jestem zadowolony bardzo i planuję wyjazd na objazd wg programu "Cesarskie Miasta" - najchętniej z Panią Małgosią Kraską :):) Dziękuję za wspaniałe wprowadzenie w życie codzienne tych ludzi, którzy żyją w kraju z tak niesamowitymi pejzażami... Mam doświadczenie w turystyce (głównie kwalifikowanej!) traktowałem ten wyjazd jako rekonesans przed włóczęgą górską w Atlas Wysoki, i po zebraniu kontaktów już mam kilku chętnych na wyjazd trekkingowy, i gdy pokazuję im wspaniałe zdjęcia z tej imprezy, to wiemy że do Maroka jeszcze pojedziemy... Polecam wszystkim...
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
B. dobra organizacja. Marakesz - tu jest pewien niedosyt - brakowalo jakichs atrakcji.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ciekawy i niezbyt męczący objazd po południowym Maroku. Studio filmowe Atlas, pustynia, Marakesz i reszta. Naszą przewodniczką była p. Ania Afrykanka (dla chętnych do znalezienia w necie), pisarka, entuzjastka Afryki z ogromną wiedzą, która sprawnie zarządzała naszą 44-o osobową grupą. Hotele 4 i 3 gwiazdkowe, śniadania i kolacje powtarzalne, ale nikt głodny nie chodził. Woda, soki itp. do kupienia w sklepikach po drodze. Pobudka zazwyczaj ok. 6:30, wyjazd z hotelu 8:00 - 8:30; przyjazd do hotelu ok. 18-19. Autokar w bardzo dobrym stanie, klima działała bez zarzutu, kierowca na 6 +. Na własne potrzeby można wymienić na lotnisku na dwie osoby minimum 150Euro, jak ktoś kupuje olejki i pamiątki proponuję wymienić 200-250Euro. Temperatury w ostatnim tygodniu maja: Agadir 22-25 stopni; południe Maroka 38-40 stopni. Kluczowym punktem wycieczki jest fakultatywny wyjazd na pustynię - polecam absolutnie wszystkim, na kolacji po wycieczce było widać i słychać masę pozytywnej energii - naprawdę warto się wybrać. Był to przyjemnie spędzony tydzień, polecam dla zainteresowanych.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka ciekawa i dobrze zorganizowana. P. Agnieszka dużo opowiadała (choć było już po niej widać zmęczenie - byliśmy jej 3 grupą). Nie jest męcząca, nawet temperatury w lipcu/sierpniu powyżej 40 stopni do zniesienia 😉 Jeden hotel kiepski, może warto go podmienić, ma 4 gwiazdki, ale bardzo słabe opinie, obok jest 3 gwiazdkowy i dużo lepsze opinie. Ogólne wrażenie na plus, myślę, że jeszcze wrócimy do Maroka na kolejną objazdówkę, chętnie z noclegiem na pustyni 😊