5.6/6 (234 opinie)
6.0/6
Wycieczka, a właściwie wyprawa bardzo dobrze zorganizowana, przepiękne widoki, codziennie byliśmy zaskakiwani nowymi atrakcjami, które zapierały dech w piersiach. Mnóstwo wrażeń i obcowanie z przyrodą. Czas spędziliśmy bardzo intensywnie. Czasami było ciężko, ale tym większa satysfakcja po osiągnięciu celu. Byliśmy pod wrażeniem zgrania logistycznego - różnorodne środki transportu, w tym wewnętrzne loty, busy, jeepy, kolej i wszystko zagrało. Zakwaterowanie w hotelach o dobrych warunkach, czystych, położonych w bardzo dobrych punktach. Wyżywienie bardzo dobre. Transport - busy, jeepy wygodne. Kierowcy i lokalni przewodnicy super. Szczególne podziękowania należą się naszej pilotce Pani Ani. Bez Niej ta wyprawa nie byłaby taka wspaniała. Jest to naprawdę wspaniała kobieta, posiada ogromną wiedzę nt odwiedzanych krajów, prawdziwa pasjonatka Andów. Pełen profesjonalizm. Swoim spokojem, cierpliwością i dobrym humorem wprowadzała wspaniałą atmosferę przez co grupa była naprawdę zgrana. ANIU dziękujemy bardzo. Wszystkim miłośnikom podróży polecam tę wyprawę, naprawdę warto. Nasza grupa 19-sto osobowa w większości 60+ dała radę więc bez obaw, bo widoki i atrakcje jakie skrywają Chile, Boliwii i Peru warte są zobaczenia.
6.0/6
To chyba najpiękniejsza część natury obszaru naszej ziemi, ale również cywilizacyjnych problemów. Sądzimy że te miejsca powinien odwiedzić każdy zaszczepiony podróżami. Bożena i Krzysztof
6.0/6
Może nie skupię się na opisie dzień po dniu , co takiego było na wycieczce, gdyż o tym można wyczytać w nadmiarze wśród tych ponad 200 opinii, ale krótko o moich odczuciach estetycznych. Santiago urzekło mnie niespotykanym krajobrazem, gdy w tle za blokowiskiem rozpościerały się szczyty Andów, wyglądało to jakby ktoś je z tyłu domalował . La paz swym niezwykłym położeniem , które dzięki kolejkom linowym można było podziwiać z wysokości. Dolina Tęczowa, Księżycowa jak same nazwy wskazują wspaniałymi krajobrazami połączonymi z grą świateł. Gejzery El -Tatio pomimo temperatury minus 11 stopni rozgrzewały serca do czerwoności. Salar de Uyuni największe solnisko na świecie, jeden z najbardziej płaskich obszarów na globie, położone na wys. ok.3650 m .n.p.m, kryjące pod swoją skorupą litową solankę zapierało dech w piersiach z zachwytu. A gdy jadąc kilkanaście kilometrów w głąb białej pustki, wyrosła nagle porośnięta olbrzymimi kaktusami wyspa Incahuasi, zwana też Isla del Pescado, czyli Rybią Wyspą oczy przecierane były ze zdumienia. dodać do tego sesje zdjęciowe i wykwintny lunch w promieniach słońca odbijającego się od białych tafli -cóż bajka:))) Oczywiście rejs po jeziorze Titicaca z podziwianiem i częściową ,eksploracją" pływających wysp Uros super doświadczenie . A boliwijskie laguny Blanca, Verde i ,,surrealistyczna ", stanowiąca jedno z najpiękniejszych miejsc w Boliwii Laguna Colorada ze stadami flamingów stanowiła ucztę dla zmysłów. I praktycznie na koniec Pisac nie ustępujące praktycznie Machu Picchu zaliczonego do Siedmiu Cudów Świata Współczesnego. Nam dopisało szczęście , gdyż na Matchu Picchu mogliśmy przejść najdłuższą trasę, co umożliwiło spojrzenie na całość tego cudownego krajobrazowo miejsca. Cała wycieczka przebiegła we wspaniałej atmosferze sympatycznych uczestników, gdzie,, wisienkę'' na torcie stanowił nasz pilot ŁUKASZ, niesamowicie empatyczny , otwarty , zaangażowany , z olbrzymią wiedzą merytoryczną przekazywaną bardzo ciekawie i przystępnie. pomocny w każdej sytuacji. Mimo młodego wieku będący jak troskliwy ,,ojciec'' swej wesołej gromadki. Na koniec jeszcze krótkie porady: Ubrania w tym okresie na cebulkę, pełen zakres, no może bez bikini:))) temperatury bowiem od minus 11 stopni do plus 20, ciepłe piżamki!!, ponieważ ze dwie trzy noce tego wymagają. Lekarstwa: wskazane przeciwbiegunkowe, gorączkowe, przeziębieniowe. Na ewentualne ,,wstrząsy " wysokościowe sprawdziły się najlepiej tabletki zakupione na miejscu. Wycieczka bardzo intensywna , lecz nie jest to przeszkodą i każdemu kto się jeszcze zastanawia, mówię ,, gra warta grzechu".
6.0/6
Nie miałam czasu na przygotowania.Potrzebowałam dobrej energii. Szczerze? Nawet dokładnie nie przeanalizowałam programu. Uwódł mnie tytuł. Uwierzyłam ,ze to będzie coś dla mnie.Coś ,co mnie zachwyci i doda dbrej energii. To był strzałw 10! Zachwyciłam się. Zakochałam się,w tym kontynencie chociaz wcale tego nie planowałam. Teraz marzę ,żeby ponownie wrócic na kontynent , o którym tu , w "rozwiniętej " Europie na nieszczeście , a moze na szczęscie, wiemy wciąż tak niewiele. Otwórz oczy i patrz.Czułam się jakbym była na innej planecie. Nie wybierajcie sie w kosmos zanim nie poznacie dobrze Ameryki Południowej. Piekno,piekno i piekno