Opinie klientów o Na tropie Arki Przymierza

5.3 /6
37 
opinii
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.3
Transport
4.3
Wyżywienie
4.5
Zakwaterowanie
4.4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

Agnieszka 11.04.2014

Etiopia -Warto zobaczyć

To było moje pierwsze spotkanie z Afryką. Nie wiedziałam, czego tak na prawdę oczekiwać. Książki i wiedza historyczna to nie wszystko. Wybrałam wersje autokarową i absolutnie tego nie żałuję. Z samolotu nie zobaczy się tego co z drogi.Warto się pomęczyć, żeby to przeżyć. Krajobrazy, ludzie, historia. To na zawsze zostaje w pamięci.

6.0/6

Gabriela, Wrocław 16.10.2015

ETIOPIA TO NIE WYCIECZKA, ETIOPIA TO PRZEŻYCIE.

ETIOPIA TO NIE WYCIECZKA, ETIOPIA TO PRZEŻYCIE. Tym zdaniem chciałabym rozpocząć moja relację. Chyba każdy, kto zdecydował się na podróż do tego kraju zna zdziwienie malujące się na większości twarzy bliskich bądź znajomych na wieść, dokąd prowadzi tym razem nasza trasa. No bo z reguły jeździ się do Egiptu, Maroka, Tunezji, dalej także do Kenii albo RPA. Ale czego ty szukasz w Etiopii? Przecież to nędza, głód, bliżej nieokreślone tropikalne choroby, dzieci z wydętymi brzuszkami. Na lotnisku w Warszawie pilot powitał nas słowami: jedziecie Państwo na inną imprezę niż te, do których byliście przyzwyczajeni. To nie jest wycieczka do Meksyku, Tajlandii albo nawet Indii. To nie dla ludzi kochających wygody, wprost przeciwnie. Etiopia to prawdziwy survival. ( przetrwanie) Jako pilot spędzam w Etiopii średnio 250 dni w roku To moja miłość. Zrobię wszystko abyście pokochali ją tak jak ja. Dawna nazwa Etiopii to Abisynia. Starą nazwę zastąpiono formą Etiopia, z greckiego „aithiopes”, tj. "brunatne twarze". Ten 3,6 większy od Polski kraj, jest jednym z najbardziej zróżnicowanych krajów Afryki, jako jedyny kraj Czarnego Lądu nigdy nie został skolonizowany. Na północy chrześcijański bastion, na południu „ czarna”Afryka, na wschodzie Harer święte miasto Islamu, szczycące się jedną z największych koncentracji meczetów na świecie (90). Etiopczycy to niezwykle dumny naród, uważają się za lud wybrany, na każdym kroku podkreślają swoją niezależność i wyższość nad innymi ludami Afryki. Są dumni ze swojej wielowiekowej kultury i z wspaniałej historii. Naród, którego urodę rozpoznaje się na pierwszy rzut oka. W Etiopii główną religią jest chrześcijaństwo w wersji koptyjskiej. Jest to drugi kraj na świecie (po Armenii), który przyjął chrześcijaństwo. Życie tutaj tak naprawdę kreci się wokół wody, a właściwie wokół jej braku. To kraj, gdzie butelka wody jest w sklepie jest droższa niż w knajpie, dlaczego? ze względu na butelkę. Puste butelki plastikowe to dla nich skarb. Potem już nawet butelki im dawaliśmy, wszystko w Etiopii jest na wagę złota. Ich buty, o ile je w ogóle mają to często klapki wycięte z opon. Nasza podróż rozpoczęła się w Addis Abeba. Miasto typu ogromny, głośny slums, na zdjęciu największe ponoć targowisko świata. Na targu tym dziennie zakupy robi 100 000 osób, handluje 13 000. My oglądaliśmy go przez szybę autobusu. Kupić można wszystko: ciężarówkę, wielbłąda, broń, tu obszar zajmujący najwięcej miejsca „ uliczki” gdzie kwitnie handel plastikowymi butelkami, będących dla Etiopczyków jednym z najważniejszych towarów. Błoto po kostki. Następnie udaliśmy się do Bahyr Daru. Po drodze podziwianie Kanionu Nilu Błękitnego, uważanego przez wielu podróżników za piękniejszy od amerykańskiego Wielkiego Kanionu ( mnie na kolana nie powalił) . Po drodze mamy dwie awarie busa, widzimy małpy Gelada /dżelada/, jedyne trawożerne małpy na świecie, nazywane małpami o krwawiącym serc. Rejs po największym etiopskim jeziorze Tana do ukrytych na wyspach monastyrów. Po jeziorze nadal pływają łodzie wykonane z papirusu. Zmiany stanu wody Nilu Błękitnego powodują wylewy Nilu w Egipcie, które umożliwiły tam powstanie wielkiej cywilizacji. Pokryte papirusowymi zaroślami brzegi jeziora są idealnym miejscem dla ptaków. Wielu turystów przyjeżdża również dlatego. Dookoła jeziora Tana i na leżących na nim wyspach Etiopczycy ukryli przed wzrokiem najeźdźców dziesiątki monastyrów. Wiele z nich miało własne szkoły teologiczne, często istnieją one do dziś pełniąc pieczę nad historycznymi i kulturowymi skarbami. Świątynie, zawsze okrągłe, bo w kątach czai są diabeł. Charakterystyczny jest naiwny styl malarstwa, który nie uległ zmianie od stuleci. Figury są malowane przy użyciu silnych kolorów i wyraźnych linii. Postacie mają oczy w kształcie migdałów. Dobrzy ludzie przedstawiani byli "en face" z dwoma widocznymi oczami, podczas gdy ludzi złych maluje się z profilu, pokazując jedno oko. Malowidła kościelne - podobnie jak było to w średniowiecznej Europie - służą, jako edukacja religijna niepiśmiennego społeczeństwa Wodospady Tys Yssat „ dym ognia” tak brzmi nazwa wodospadu, widziałam już wiele wodospadów na różnych kontynentach, ten jest absolutnie unikatowy, woda ma kolor rdzy. Etiopia byłaby w stanie zaopatrzyć w energie elektryczna cały kontynent, ale tutaj żywioł nie został okiełznany przez człowieka( jeszcze ). Tak wyglądają wodospady tylko w porze deszczowej, z daleka słychać grzmot wody spadającej po skałach. W porze suchej wodospady zamierają, ponieważ większość wody przekazywana jest do pobliskiej elektrowni. Wieczorem udaliśmy się do klubu ze świetnie bawiącymi się ludźmi, swobodnie zachowującymi się kobietami, mocnymi drinkami i masą prostytutek. Jeden z naszych uczestników, co wieczór zawierał bliższe znajomości z bosonogimi etiopskimi pięknościami, w zaparte szedł, że wszystkie te bosonogie piękności udawały się z nim do hotelu dobrowolnie i wyłącznie dla obopólnej przyjemności. Co ciekawe zawsze stawiał się punktualnie czy to o 5.00 rano czy to o 6.00, jak martwiliśmy się co rano zadając sobie pytanie, czy one aby na pewno ..... stopy umyły? Monastyr Debre Damo, jedno z najświętszych miejsc w Etiopii. To słynne miejsce licznych pielgrzymek, dostępne wyłącznie dla mężczyzn, a jedynym sposobem dostania się do położonego na szczycie monastyru jest wspinaczka po linie. Nasi panowie wspięli się prawie wszyscy. Nawet kolega od etiopskich przyjaciółek, mimo że w busie pociągał, zresztą nie tylko on kupiony wcześniej gin. Trzeba przyznać, że był on najbardziej barwną postacią naszej grupy. Wszędzie gdzie przystajemy ( zgodnie ustaliliśmy, ze najlepsza toaleta to tzw. busz toaleta) sprzedają małe bananki i czat, gorzkie liście o działaniu silnie stymulującym, zbliżonym do amfetaminy: jest kontrolowany w wieli krajach, gdzie został uznany za narkotyk, wywołuje podniecenie i euforie. Etiopia jest ponoć jego ojczyzną. W Etiopii widziałam najpiękniejsze góry, ze wszystkich jakie widziałam do tej pory. Wszelkiego rodzaju i porośnięte gęstą roślinnością na zielono, i skaliste, i czerwone, i o odcieniu żółtawo - pomarańczowym. Dzieci w Etiopii …. To temat rzeka. 13 proc. dzieci w Etiopii nie ma jednego lub dwojga rodziców - wg UNICEF daje to zastraszającą liczbę 4,6 mln sierot. Największą przyjemnością, jaka można im dać oprócz rzeczy typu długopisy, zeszyty, ubrania, wywołujących entuzjazm wprost nie do opisania, jest zwykłe chwycenia ich małych, brudnych rączek. Biją się o to po prostu. Aby to właśnie ją, właśnie jego wziąć za rękę, dotknąć, pogłaskać. Dobrze, ze wzięłam z domu ( i tak za mało ) pluszaki i laleczki. 2/3 mojej torby to były rzeczy typu długopisy, zeszyty i stare zabawki. Czy szóstka dzieci może trzymać jednocześnie moje dwie ręce? Może! Bose, obszarpane, brudne, pachnące moczem, łojem, tam dzieci nie maja zapachu naszych dzieci. Potem biegły z prędkością światła za naszym autobusem. Nawet, jeżeli nie ma się już nic do zaoferowania w sensie materialnym, żebrzą o uwagę, o dotyk, o namiastkę uczuć, nic nie chcą w zamian. Tylko tyle, żeby dotknąć i przytulic. To właśnie o to jest wojna. I o to żeby to właśnie jej, właśnie jemu zrobić zdjęcie. I zaraz potem je im pokazać. Wszędzie gdzie tylko staniemy pojawiają się ich niezliczone ilości.Jestem osobą podchodzącą do zagadnień religii z dystansem, który określiłabym, jako większy niż duży. Ale mistyczny charakter wielu miejsc w Etiopii, wrażenie cofnięcia się o kilkaset lat, konfrontacja z ludźmi jakby nie z tego świata, nieobecnych duchem, zaczytanych w starych księgach, sprawia, że z pokorą i szacunkiem patrzylam i chłonełam otaczajace mnie obrazy.

6.0/6

Beata, Książ. 30.03.2014

Etiopia totalny czat! - Na tropie Arki Przymierza.

Wróciłam z tej wycieczki ciałem, duch mój dalej podróżuje po tych malowniczo bajkowych terenach, w oczach mam piękne rysy etiopskich dzieci, ich zaradność mimo tej biedy i brudu czułam ich radość. Jedna z najlepszych wycieczek mojego życia. Bardzo ciekawy program - przyrodniczo historyczny, przyzwoite jak na afrykańską kulturę hotele. Bardzo sprawny technicznie miejscowy kierowca. Sympatyczny i zawsze gotowy nieść pomoc przewodnik lokalny i nasz pilot p Michał.żadne filmy przyrodnicze i najlepsze aparaty fotograficzne nie oddadzą uroku tego zakątka świata, tam trzeba po prostu być. Dziękuję organizatorom za tę wycieczkę, która zainspirowała mnie do fascynującej lektury o tym cudownym kraju.A niezdecydowanym szczerze polecam!

6.0/6

Halina, SOSNOWIEC 31.03.2014

Etiopia- na tropie Arki Przymierza

Jestem bardzo zadowolona z wycieczki. A to za sprawą dobrego programu wycieczki jak i wspaniałej pilotki pani Basi,mam ochotę w przyszłości jeszcze raz pojechać do Etiopii ,tym razem na jej południe.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem