5.3/6 (260 opinii)
4.0/6
wycieczka nawet fajna gdyby nie wypalony przewodnik pan KAMIL ,dało sie odczuć że byliśmy traktowani taśmowo . Pobyt na wyspie u BOBA i SABINY nie do zapomnienia wszystko na wysokim poziomie , szacun za wkład serca . grupa rewelacja żadnych ...... ą..ę..
4.0/6
Wycieczka odbywa się w trudnych warunkach, w porównaniu do innych kierunków turystycznych. Nie ma tu zabytków, znanej nam cywilizacji i związanych z nią udogodnień oraz rozrywek. Walory klimatyczne- trudne: upał, duża wilgotność. Walory krajobrazowe - ciekawe, ale nie porażające. Wyspy Bijagos w pewnej mierze to rekompensują. Jednak ogólnie - warto zobaczyć w życiu również takie miejsca i mieć perspektywę jak żyją inni ludzie. Wybierając tę wycieczkę należy nastawić się na zdecydowany brak luksusu i zagrożenia związane z owadami i chorobami (choć bez przesady). Przewodniczka też średnio przyjazna, być może ze względu na panujące tu warunki. Niemniej dobrze dba o grupę. Generalnie: warto było pojechać.
4.0/6
Wycieczka do Afryki Zachodniej (Gambia, Senegal, Gwinea Bissau) mogła by być bardziej udana, gdyby nie strata czasu na plażowania ! Męczący, niepotrzebny całodniowy przejazd z Banjulu do Bissau mógłby być podzielany na dwa etapy i np. w Gambii można by coś ciekawego zobaczyć zamiast późniejszego prawie calego dnia wypoczynku. W ten rejon, póki co wyjeżdżają turyści a nie plażowicze! Natomiast ciekawy był turystyczny program na Bijagos i w Senegalu (Cap Skiring), który sami sobie rozbudowaliśmy o pieszą wycieczkę po plaży na targowisko rybne połączoną z zorganizowanym tam lunchem z dopiero co złowionych przez rybaków ryb. Co prawda doznania węchowe i wzrokowe były mocne, ale jedzenie i widoki dopływających z połowu senegalskich, kolorowych łodzi zdecydowanie przeważył ! A w tej formule, to wycieczka powinna zostać oznaczona jako "light". Podsumowując - dla mnie były to ciekawe miejsca w podróżach po świecie, a po niewielkich uzupełnieniach programowych może być bardzo atrakcyjna propozycja - jako zupełnie odmienna od Kenii czy Tanzanii .
4.0/6
Pierwsze wrażenie: "syf, kiła i mogiła", ale jak przyjmiemy do wiadomości, że jesteśmy w Afryce, gdzie nie ma żadnej logiki i zaakceptujemy to, to da się przeżyć. Wszechobecny brud we wszystkich krajach, nikomu się nigdzie nie spieszy. Hotele: Pierwszy nocleg w Gambii w pokojach bez klimatyzacji - porażka, choć sam pokój poza łazienką nie był taki najgorszy. Jedzenie bardzo takie sobie. Dostępna woda z butli. Położenie hotelu nie takie złe, bo prawie na brzegu ocanu, ale nie było kiedy tego faktu wykorzystać. Drugi nocleg (x3) w Gwinei Bissau na wyspie bardzo dobry. Warunki bardzo dobre, dostępność napojów i całkiem dobrego piwa w przyzwoitych cenach. Wspaniała plaża i spokojna woda, z której można nie wychodzić. Czysto i miła obsługa, bardzo dobre jedzenie. Trzeci hotel w Senegalu (3 noce) o nieco już gorszym standardzie, również gorsze pokoje. W jakimś sensie basen rekompensował te niedogodności. W hotelowym barze kasowano nas jak za zboże ... Jedzenie przecietne, ale nie ma co wybrzydzać, głodni nie chodzilismy. Przejazdy: nasza 20-osobowa grupa podróżowała małym nowym busem marki Toyota. Tropchę ciasno z uwagi na podręczne bagaże i konieczność częstego wychodzenia z busa. Główne drogi asfaltowe, niby nowe, ale dziurawe jak sito. Kierowca nie żałował gazu, ale chyba nie miał wyjścia, bo przejazdy były dalekie. Bardzo upierdliwe kontrole co kawałek, zarówno na granicach, jak i na przydrożnych posterunkach. Z 9-dniowej wycieczki 2 dni zajął nam przelot i następne 2 dni jazdy autobusem. Owady i inne zagrożenia: oczywiście przed wyjazdem się zaszczepiliśmy, ale nie widzieliśmy ani jednego komara, a kupione moskitiery nie były ani razu w użytku. Trochę upierdliwe były małe muszki, ale dało sie przeżyć. Oczywiści wody z kranu nie piliśmy, ale póki co mycie nią zębów nam nie zaszkodziło. Nie było problemu z zakupem wody butelkowanej. Tabletki przeciw malarii braliśmy profilaktycznie. Organizacja i opieka przewodnika: Nasza przewodniczka Marta dała sobie doskonale radę z dobrą organizacją całej wycieczki, zadawalająco dla nas podpowiadała nam miejsca, gdzie robić zakupy, jak również na co zracać uwagę. Również lokalny opiekun dobrze odnadywał sie w swojej roli i był nam bardzo pomocny. Wycieczki: Kilka wycieczek do okolicznych wiosek uświadomiło nam, gdzie jesteśmy i jak wygląda tutejsze życie, czyli wegetacja. Zainteresowani mogli skorzystać z łowienia ryb. Odpoczynek, szczególnie na wyspie, wspaniały. Miasteczko na wyspie, które odwiedziliśmy, uświadomiło nam różnice między europejskim i afrykańskim rozumieniem tego słowa. Safari, którego doświadczylismy, z safarii niewiele miało wspólnego, przejazd autami terenowymi brzegiem morza i wyprawa do wioski niekoniecznie winno się nazwać safari. Ogólne wrażenie: Bieda, ale i sporo kontrastów. Z pewnoscią bardzo ciekawy wyjazd w nieznane. Jeśli od razu założymy sobie, że jestesmy w Afryce i nic nas nie powinno dziwić, to było to bardzo interesujace doswiadczenie, z którego warto było skorzystać mimo pewnych nidogodnosci. Ogólnie wyjazd oceniam pozytywnie, również w kontekści polskiej opiekunki i towarzystwa tworzącego naszą grupę.