5.0/6 (380 opinii)
4.0/6
Zeszłego roku nie udało nam sie wyjechać do Albanii - "Wakacje w Albani" odwolano z powodu braku dostatecznej liczby chętnych. W tym roku - tez odwłano. Na szczęście było wolne miejsce na wycieczce "Poznaj nieznane", więc pojechaliśmy poznawać. Nie wykupilśmy dodatkowego pobytu. Przy wykupieniu nowej wycieczki Rainbow dotrzymał słowa uznając zniżki z first minute. Wycieczka bardzo spokojna, dla emerytow. Właściwie codziennie było mnóstwo wolnego czasu, więc na trasie zawsze była przerwa na kawę, lody, danie albańskiej kuchni itp. Tak zwany czas wolny był wypełniaczem programu. Proponuję zmodyfikować program poprzez zwiększenie liczby zwiedzanych obiektów. Ponadto pilot - ciekawy człoweik, pomocny, ale wiedza o niektórych obiektach zbyt uboga, informacja bardzo pobieżna. Albania - ciekawy, inny kraj. Warto pojechać. Widoki wspaniałe, zabytki także, ale uwaga bardzo ciepło - nawet w połowie września ponad 30 stopni. Hotele - skrajne różne - od bardzo dobrego hotelu w okolicy Tirany, po byle jaki w Sarandzie (President). Łazienka (w tym wc) - brak kabiny, prysznic bez wygrodzenia, bez zasłony, woda nie spływa do odpływu (dziura w podłodze). Posiłki generalnie ok, chociaz w Sarandzie najskromniejsze. Polecam wieczór Albański 30 Euro/osoba Cena wycieczki nie jest wygórowana. Czy jechać? Tak, dopóki nie rusza tam cala Europa. .
4.0/6
Albania kraj z pięknymi górami, morzem urokliwymi miasteczkami pięknymi krajobrazami, przyrodą i mnóstwem śmieci. Plan wycieczki ciekawy nie mam zastrzeżeń. Pilot Pan Mariusz kompetentny zorganizowany służący pomocą. Wyżywienie śniadania wszędzie to samo, obiady różne ale przeważnie zimne. Zastrzeżenie mam co do hotelu w Duress pod nawą VILA LLANAJ bo ten hotel to jest nieporozumienie, że na tej wycieczce w tym hotelu spędza się 3 noce a jest to hotel położony zaledwie 20 metrów od drogi szybkiego ruchu i spać w tym hotelu to jest wyczyn taki jest hałas z drogi w pokojach całą noc, ponadto obsługa słaba, jedzenie i cała ta niby restauracja przy stołach z brudną ceratą i podawanych posiłkach jak w filmie Miś u Bareii (dziadowstwo). Ja myślę, że tak poważna firma RAINBOW nie powinna współpracować z takimi placówkami i lokować tam swoich turystów i skazywać ich na 3 nieprzespane noce z kiepskim wyżywieniem.
4.0/6
Wycieczka pod tytułem "Poznaj nieznane " do Albanii z bardzo dobrym choć intensywnym programem. Program jest tak ułożony, że podczas tak krótkiej wycieczki udało się zobaczyć bardzo dużo ciekawych miejsc i zobaczyć taki cud natury jak Błękitne Oko. Powrót do hotelu w Dures prze Riwierę albańską to przeżycie gdzie widzimy i potężne góry i przepiękny błękit morza. Pani Małgosia nasza przewodniczka w bardzo ciekawy sposób potrafiła przybliżyć nam historię Albanii. Zobaczyliśmy też bunkier Envera Hodży w Tiranie a po tym wjazd na górę, który trwał 28 minut. Serdecznie polecam tę wycieczkę.
4.0/6
Sama wycieczka – program, pilotka, autokar, kierowca też bez zarzutu. Nasze zażalenie, które wysłąliśmy do biura dotyczy przede wszystkim hoteli, wyżywienia na objeździe. To nie są standardy Rainbow i niestety z innej epoki. Nasze pytanie brzmi- czy sprawdzacie Państwo hotele przed podpisaniem kontraktu? Czy narzucacie hotelarzom warunki, które powinny być spełnione, aby nie zdarzały się bardzo przykre sytuacje? Śmiem twierdzić,że nie. Albo bierzecie Państwo to, co najtańsze. I to jest bardzo nie w porządku. Taka postawa biura popsuła nam urlop i obraz Albanii. Ktoś powie, jest to jedna, czy dwie noce. Otóż , z takim stwierdzeniem nie można się zgodzić. Na wycieczkach objazdowych hotele , wyżywienie są bardzo ważne. Wracamy do hotelu zmęczeni, chcemy w odpocząć , umyć się, zjeść smaczną obiado - kolację z lokalnymi potrawami. Wycieczka – sam objazd był w dniach 29.07.2024 – 4.08.2024. Pokrótce chcę przedstawić „wspaniałe „ hotele i to co nas w nich spotkało. 1)Dures – hotel „Lion”. Na pierwszy rzut oka ok. To, że nie ma kabiny i woda leje się po posadzce i podłodze w pokoju, to coś z czym już spotkaliśmy się w innych krajach. Ale to że umywalka cieknie od dołu i myjąc zęby, „myjemy „ równocześnie stopy normalne już nie jest. Umeblowanie pokoju – epoka Gomółki. Telewizor był, ale na jednym gniazdku z klimatyzacją . Chcąc obejrzeć Igrzyska w Paryżu, trzeba było odsunąć szafę, wyłączyć wtyczkę od klimatyzacji, włączyć tę od telewizora. I na odwrót, gdy w pokoju zrobiło się za gorąco. Scenariusz na film dla nieżyjącego Barei. Basen raz był napełniony, innym razem nie. Dzień przyjazdu był całkowicie wolny, następny częściowo. Nie mogliśmy jednak poleżeć na basenie ze względu na panujący tam brud. Proszę spojrzeć na zdjęcie, na stan leżaków i stolików. Czy właściciele biura, dyrektorzy, pracownicy biura położyliby się lub położyli członków swojej rodziny na tak brudnych, odrażających leżakach? Dzień przyjazdu był całkowicie wolny, następny częściowo. Nie mogliśmy jednak poleżeć na basenie ze względu na panujący tam brud. Proszę spojrzeć na zdjęcie, na stan leżaków i stolików. Czy właściciele biura, dyrektorzy, pracownicy biura położyliby się lub położyli członków swojej rodziny na tak brudnych, odrażających leżakach? Wyżywienie skromne, serwowane, względne, ale wszechobecne kurczaki nie należą do specjałów kuchni albańskiej. Chcąc spróbować coś lokalnego należało udać się do restauracji i ponieść dodatkowe koszty. 2)Hotel w Beracie „ Belagrita” – jedyny luksusowy na trasie przejazdu. Tu nie mamy zastrzeżeń co do hotelu i wyżywienia. Jednak jako humoreskę przytoczę fakt, że hotel ponoć ma umowę z Rainbow, na mocy której w pokojach nie można niczego spożywać, ani pić, aby nie wybrudzić w pokoju. Szkoda,że w regulaminie nie na punktu,że nie można kłaść się na łóżku, aby nie wymiąć pościeli. I znów kłania się Bareja. 3) Gjirokaster Koszmar - KLAUSROFOBIA. Pokój wielkości ok. 12 m kwadratowych, łącznie z łazienką. Obniżony sufit, oświetlony ledami- ciemnica. Potęguje ją okno, wychodzące na mur sąsiedniego budynku - odległość ok.1m. Pokój tak ciasny,że nasze dwie walizki ( wcale nie z tych największych) trudno było rozłożyć. Jedną rozłożyliśmy pod samymi drzwiami, żeby można było wyjść z pokoju trzeba było ją zamknąć i przesunąć. Wyposażenie stanowił mały, okrągły stoliczek, jedno krzesło, jeden nakastlik. Drzwi do łazienki otwierały się do wewnątrz i dlatego trudno było się w niej nawet obrócić . Suszarka była dla ozdoby , bo nie działała. Jedzenie dobre. 4) Saranda hotel „Holidays” Tu spaliśmy i jedliśmy dwa dni. Podsumowując był to najgorszy hotel. Pokój nawet dość duży ale: telewizor jest , ale nie działa , bo nie jest jeszcze podłączony, ze ścian wystają zaizolowane przewody( życzę powodzenia osobom z dziećmi, bo czarno – żółty kolor taśmy przyciąga wzrok).W łazience za prysznicem wystają kable. Skąd pewność, że są bezpieczne, nie są pod napięciem? A woda tuż, tuż. Ukwiecony taras piękny, ale na lepiących się od brudu krzesełkach nie można było usiąść!!! Najgorsze były jednak posiłki. W pierwszy dzień na śniadanie oprócz chleba i masła były płatki, jajka na twardo i plasterki białego sera. W drugim dniu były tylko płatki i jajka. Na moje pytanie kelner (czy recepcjonista, bo pełnił różne funkcje) udawał Greka,że nie rozumie o co chodzi. Obiad po powrocie z całodniowej wycieczki na Korfu to : mała miseczka zupy i zimne- gałka ryżu z przyprawami, cieniutki kawałek mięsa , polany niezjadliwym sosem. Prawie nikt tego nie jadł. Było to po prostu obrzydliwe. Owoców, ciasta brak. Trzeba, było więc znów sięgnąć portfel i iść coś zjeść. Oszczędność tego hotelu przejawiała się też w tym, iż jak zauważyła jedna osoba z grupy lali wodę z kranu do dzbanków. Wcześniej pilotka ostrzegała nas, aby wody z kranu nie pić. Nie wiem, czy był to efekt tej wody, czy nieświeżego jedzenia, ale kilkanaście osób, w tym my i pilotka zatruliśmy się. Zaczęło się od jednej z uczestniczek, dla której po drodze autokar zatrzymywał się 6 razy( wymioty, biegunka). Potem dołączyli następni. Dorośli i dzieci. Ja z mężem miałam nieprzespaną noc, która w większości spędziliśmy w toalecie. Dobrze,że mieliśmy mały czajniczek, herbatę i lekarstwa, bo mogło by dojść do odwodnienia. Zresztą z tego powodu do jednej z dziewczynek w nocy przyjechał lekarz. Rano na śniadanie , którego nie można było przełknąć, bo żołądek był wykończony, dochodziły kolejne osoby, które noc spędziły tak jak my. Niektórzy w ogóle nie dotarli na posiłek, lecząc się jeszcze w pokojach. Pani Sylwia – pilotka doświadczyła tego samego, a na dodatek mając dalej dolegliwości wczesnym rankiem musiała udać się na wycieczkę do Macedonii. Myślę, że umieściła to w swoim raporcie. Groza!!! Chcę jeszcze dodać ,że w żadnym hotelu w pokojach nie było szklanek, a personel nie zawsze chciał nam dać z restauracji. Akurat były nam potrzebne , ponieważ zażywamy leki, które są do rozpuszczenia. Gdybyśmy wiedzieli,że tak będzie może skorzystalibyśmy z ofert biur nie oszczędzających na klientach. Współczuję tylko osobom, które nie zostały na pobycie, bo ich wyobrażenie o Albanii jest bardzo złe. Nam przynajmniej wynagrodził hotel na pobycie stałym, który jest przykładem ,że w Albanii można wziąć dobre hotele. Zdjęcia zostaly dołączone do zażalenia jakie złożyliśmy w biurze. Może lepiej, żeby potencjali klienci ich nie oglądali. Ciekawa jestem, czy osoby wystawiające negatywne opinie tez biorą udział w konkursie? Myślę ,że powinny , bo szczera prawda jest czasami bolesna , ale potrzebna . I to dla obu stron.