5.0/6 (182 opinie)
5.0/6
Rumunia - wielkie zaskoczenie. Normalny kraj, przyjaźni ludzie. Żebrzącą Romkę widziałam tam w ciągu 9 dni tylko raz. Piękne krajobrazy. Piękne zabytki i jeszcze wiele do odrestaurowania. Ceny porównywalne do tych u nas, no może mocniejsze alkohole bardzo drogie :), ale poza tym ok. Jak to u południowców, wszystko robią bez zbytniego pośpiechu :) - np. trzeba się uzbroić w cierpliwość w restauracjach, bo wszędzie bez wyjątku na realizację zamówienia trzeba trochę poczekać (my czekaliśmy od 20 do 50 minut). W Sibiu zdecydowanie bez sensu jest wizyta w galerii sztuki (można tylko obejrzeć fragmenty kolekcji i to te najmniej ciekawe), lepiej byłoby dać w zamian za to czas wolny. Kolacja w Bukareszcie (ta dodatkowo płatna) - nieadekwatna jakość do ceny; można znaleźć coś tańszego w klimatycznych restauracyjkach, których tam nie brakuje. Poza tym Bukareszt to miasto młodych, pięknych i elegancko ubranych ludzi. Polecam rejs po Delcie Dunaju - warto wcześnie wstać dla takich widoków! Obiadokolacje bardzo przeciętne - na okrągło mamałyga, a w Mamaji mikroskopijne porcje (widziałam, jak dwóch panów dostało na obiad po małej łyżce kaszki kukurydzianej polanej ociupinką sosu + kostka z udka? kurczaka). Na całe szczęście znaleźliśmy tam całkiem przyzwoitą i tanią jadłodajnię, gdzie można było się najeść przed... obiadem. Warto też przejechać się Telegondolą w Mamaji i z lotu ptaka obejrzeć sobie okolicę. Ogólnie jednak Rumunię trzeba koniecznie zobaczyć i przekonać się jak krzywdzące krążą o niej u nas stereotypy.
5.0/6
Ogólnie polecam wycieczkę, jest bardzo ciekawa, ale trochę niewygodna (autobus był stary i bez miejsca, najgorszy, w jakim jechałem od 15 lat.). Pierwszy i ostatni dzień i noc to transport, aby się tam dostać i powrót z Rumunii. Są tam bardzo piękne miasta, piękne krajobrazy (niedźwiedzie!) i spektakularne zamki. Można także zobaczyć i odpocząć w Morzu Czarnym. Z dodatkowych wycieczek gorąco polecam deltę (najlepsza) i nie polecam kolacji rumuńskiej (bardzo droga i nic nie z tego świata)
5.0/6
Witam, chciałabym napisać kilka słów na temat wycieczki : Rumunia -szlakiem hrabiego Drakuli nad Morze Czarne. Generalnie wycieczka bardzo mi się podobała. Program ciekawy, bardzo dużo zwiedzania , czas spędzony aktywnie ( mnie taka forma odpowiada). Rumunia jest krajem gdzie widać biedę, zacofanie a zarazem bardzo interesującym. Zobaczyliśmy wiele ciekawych miejsc, piękną przyrodę, folklor i bardzo miłych , życzliwych ludzi. Hotele były naprawdę przyzwoite, jak na *** , wszystkie z klimatyzacją, czyste. Do wyżywienia również nie mam zastrzeżeń. Jedyne , co mi i jak słyszałam opinie innych uczestników również przeszkadzało to mało wygodny autokar, bardzo ciasno, fotele w bliskiej odległości, brak siateczek, na np. położenie wody, batonika, czy chusteczek. Uważam, że na tak daleką podróż powinien być wygodniejszy autokar, kiedy pasażer z przodu trochę rozłożył fotel, to osoba za nim na własnych nogach miała fotel z sąsiadem i ograniczona możliwość zmiany pozycji, co przy tak dużej odległości jest bardzo uciążliwe. Jednym słowem nie żałuję wyjazdu.
5.0/6
Wycieczka ma dużo ciekawych punktów. Niestety końcówka jest niedopracowana. w 8 dniu przyjechaliśmy do hotelu już o 18.30. Następnego dnia był poczęstunek transylwański i Sighisoara. Poczęstunek powinien być tak blisko, żeby osoby które go nie wykupiły mogły pozostać w mieście i móc je samemu zwiedzić, lub zjeść posiłek. W rezultacie było dużo wolnego na wsi podczas poczęstunku, a w Sighisoarze nie było go w ogóle. Przewodnik posiadał dużą wiedzę o Rumunii, ale czasami wydawało się, że jest nami zmęczony. Podczas drogi powrotnej przejeżdżaliśmy przez Bukareszt ponad 30 minut i nie usłyszeliśmy ani słowa na jego temat ani na inny związany z Rumunią.