Opinie klientów o Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli nad Morze Czarne

5.0 /6
168 
opinii
Intensywność programu
4.5
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.3
Transport
4.9
Wyżywienie
4.5
Zakwaterowanie
4.5
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

4.5/6

Monika, Warszawa 04.09.2015

Dziwny kraj. Piekny i brzydki, irytujący i jednocześnie kojący.

Na tę wycieczkę z pewnością warto się wybrać. Cena przystępna natomiast wrażenia niezwykłe. Mnóstwo zwiedzania, rozmaitych krajobrazów urzekających swoją "dzikością" przyrody i romantyzmem pejzaży czyli Transylwania lub dla odmiany interesujące poznawczo "mentalne wycieczki" w rejony historii Bukaresztu oraz stylowy współczesny Bukareszt. Także przepiękne plaże nad Morzem Czarnym i pyszny poczęstunek w malowniczej "saskiej" wsi gdzie swój dom ma książę Karol. To wszystko plus legendy i spacery po zabytkowych miastach Rumunii składają się na mnóstwo przeżyć i emocji których jeszcze po dwóch tygodniach od powrotu do Polski nie mogę sobie uporządkować. Jestem zachwycona Rumunią i jednocześnie wiele mnie tam denerwuje ale część górska Rumunii warta jest odwiedzenia raz jeszcze. Wspaniałe szlaki, malownicze trasy, cisza, spokój , niezły standard jeżeli ktoś chce komfortu lub ekologia i natura jeżeli wolicie namiot i samodzielne wędrówki za przysłowiowy grosik. Ale przedtem warto jechać na objazdówkę po Rumunii z biurem podróży.

4.5/6

Beata 24.07.2018
Termin pobytu: sierpień 2018

Rumunia objazdowa w lipcu

W lipcu uczestniczyliśmy W wycieczce bjazdowej po Rumunii, szczerze polecamy wszystkim te wycieczkę, podczas której dowiemy się cennych informacji o tym kraju i obalimy stereotypy.

4.5/6

Agnieszka, Warszawa 05.09.2015

Wycieczka jak najbardziej godna polecenia, ale niestety rysą na szkle jest lokalny przewodnik Pani Dorota

Wycieczka jest ciekawa i na pewno godna polecenia. Niestety, pozostawia ona pewien niedosyt. Jak nazwa wskazuje głównym jej bohaterem powinien być Drakula, a jego akurat zdaje się być tu najmniej. Organizatorzy nie zadbali o to żeby zbudować odpowiednią atmosferę wycieczki. Być może dobrym pomysłem byłoby puszczanie w autokarze filmów związanych własnie z Drakulą oraz samą Rumunią, jej historią oraz kulturą, zamiast nudnych polskich komedii. Część zamków oglądana jest z oddali z okiem autokaru, z ich historią przedstawioną w taki sposób, że nie jestem pewna czy w ogólne o niej wspomniano. Największym jednak problemem jest lokalny przewodnik - Pani Dorota. Kobieta tak niesympatyczna, niekompetentna, zmanierowana i zniechęcająca do jakiegokolwiek kontaktu, że była w stanie wrogo nastawić do siebie większą część grupy. Pierwszy raz spotkałam przewodnika, który podczas oprowadzenia ani razu nie zapytał czy ktokolwiek ma pytania, a gdy mimo wszystko jakieś pytania były przez grupę zadawane, odpowiedzi miały nie dość, że bardzo agresywny ton, to dodatkowo były naprawdę szczątkowe, chamskie, lub też nie było ich wcale, a Pani Dorota odwracała się na pięcie i ignorując pytającego szła dalej. Zdaje się, że większość informacji przekazanych przez Panią Dorotę na temat Rumunii pochodzi z wikipedii, gdyż to co mówiła niemal idealnie pokrywało się z tym co sama tam przeczytałam. Zabrakło ciekawostek, opowieści o rumuńskich tradycjach oraz lokalnym folklorze. Pani Dorota wykazywała minimalne zainteresowanie grupą, szła z nami na obiekt, robiła kilkanaście minut wprowadzenia, a następnie zarządzała czas wolny. Nie na tym powinna chyba polega wycieczka z przewodnikiem, gdybym chciała zwiedzać samodzielnie, to nie wybierałabym wyjazdu zorganizowanego. Dodatkowo, nieplanowany przejazd przez centrum Bukaresztu w samym środku dnia w celu zabrania Pani Doroty był po prostu oburzający. Czy naprawdę 55 osób płacących za wycieczkę musi kisić się w autokarze i marnować swój czas, bo jedna osoba nie może, za przeproszeniem, ruszyć tyłka i podjechać na obwodnicę? Po interwencji wycieczkowiczów śmieszne były tłumaczenia pilota jakoby obwodnica była bardziej zakorkowana niż centrum Bukaresztu w godzinach szczytu. Kolejny niemiły incydent nastąpił, gdy okazało się, że wycieczka nie jest dla uczestników, a dla kierowców autokaru. Ponieważ wycieczka musiała tracić czas jadąc przez Bukareszt aby zabrać Panią Dorotę po dojechaniu w góry wpadliśmy w gigantyczny korek, a następnie dość poważnie spóźniliśmy się na fakultatywną Kolację Rumuńską. Koło godziny 22:30 kiedy wycieczkowicze bawili się na imprezie, za którą dodatkowo zapłacili, pilot powiedział, że wracamy ponieważ kierowcy muszą się wyspać. Po zwróceniu uwagi, że wycieczka jest dla nas, a nie dla kierowców i skoro muszą się oni wyspać to nie musieli przecież przyjeżdżać z nami na kolację i powinni zjeść w hotelu, usłyszeliśmy, że kierowcy mają opłacony ten posiłek i grupa musi się do nich dostosować, bo potrzebują przynajmniej 9 godzin przerwy. W autokarze, po tym jak grupa solidarnie okazała swoje niezadowolenie, ponieważ restauracja w żaden sposób nie okazywała, że musimy wyjść, co więcej, kelnerzy w chwili naszego wyjścia jeszcze donosili na stoły wino, kierowca zaczął się mętnie tłumaczyć, że jeśli zalogowani do systemu są obaj to potrzebują jedynie 9 godzin przerwy, a gdy zalogowany jest tylko jeden z nich to aż 11. Tutaj taka uwaga do organizatora, być może problemem był brak dobrej organizacji pracy kierowców? Skoro na miejscu byliśmy o godzinie 20:00 to czemu jeden z nich nie mógł się wylogować, tak, aby następnego dnia zacząć pracę o 8 rano (po 12 godzinach), a drugi z nich pojechać z grupą na Kolację Rumuńską? Czy naprawdę obaj kierowcy musieli jechać na imprezę i tym samym uzależniać od siebie całą grupę? Proszę się zastanowić kto płaci za wycieczkę i kto powinien tam być dla kogo.

4.5/6

Julita, KONIN 24.09.2017
Termin pobytu: wrzesień 2017

Piękny kraj, żyjący po swojemu...

Piękna przyroda sąsiadująca z niesamowitymi budowlami wymyślonymi przez "Słońce Karpat". Próbował zniszczyć swój kraj i jego wspaniałych mieszkańców, ale nie udało mu się choć budowle z tamtegp mrocznego czasu robią wrażenie
130313242
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem