5.0/6 (182 opinie)
5.0/6
Ogólnie z wycieczki byliśmy bardzo zadowoleni. Rumunia jest piękna, a w szczególności Transylwania. Podróż autokarem jest męcząca ale tego akurat każdy się spodziewał. Już w autokarze pilotka zbierała od każdego obowiązkowe składki na wejściówki i fakultatywne wycieczki czy np wieczór rumunski czy poczęstunek transylwański. Za 2 osoby ponad 300 euro, trochę to podnosi cenę wycieczki. Program wycieczki oceniam pozytywnie. Zamki Brań, Peles super, byliśmy zachwyceni. Pobyt nad morzem cudny ale były minusy: hotel w mamai poza tym że blisko do morza i z tyłu piękny widok na jezioro to wymaga pilnego odświeżenia łazienek. Plaża w przeciwieństwie do bułgarskich plaż jest muszelkowa, oznacza to że bez butów, klapek nie wejdziesz.. do tego 120 lei za 2 leżaki... Polecam poczęstunek transylwański w tej saskiej wiosce, super jedzenie i mega klimat. Przewodnik Agata bardzo miła i w porządku. Ogólnie z pewnością wrócimy do Rumuni ale już swoim transportem. Aha rzeczywiście trzeba uważać na niedźwiedzie, w sumie widzieliśmy 3.
5.0/6
Zupełnie zmieniłam swój stereotypowy sposób myślenia o Rumunii i Rumunach. Wspaniale spędziłam czas .Dziękuję całej grupie uczestników.
5.0/6
Wyjazd bardzo przyjemny i udany. Polecam :) Dużo zwiedzania, ale też sporo czasu wolnego, jeśli ktoś nie wykupił obiadokolacji, spokojnie zdąży coś zjeść w trakcie czasu wolego. Trzy dni nad morzem czarnym bardzo przydatne na odpoczynek i relaks, a dla osób które tak jak ja nie mogą usiedzieć za długo w jednym miejscu wycieczka dodatkowa. Polecam też wszystkie wycieczki dodatkowe. Naprawdę warto. Rejs deltą Dunaju to naprawdę niesamowite przeżycie, piękne widoki i mnustwo ptaków (prawdziwa gradka dla amatorów ornitologii) Tradycyjna kolacja rumuniska, była przepyszna, a do tego zespół na żywo i możliwość tanica. Świetne przeżycie Obiad w domu Draculi, smaczny, warto puść hociaż by dla samego klimatu tego miejsca.
5.0/6
Wybierając program Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli nad Morze Czarne liczyłam na oprowadzanie po mrocznych i tajemniczych zakamarkach Transylwanii z kart powieści Brama Stokera. Skutecznie nas jednak wyprowadzono z błędu, iż legendarny wampir nie był wcale najgroźniejszym krwiopijcą, który nękał naród rumuński - gorszy ucisk powodował im reżim Ceauşescu oraz ...Cyganie. Rumunia jest tak bardzo nieodkryta turystycznie, że powszechnie panująca opinia może okazać się krzywdząca dla tego pięknego kraju i jego mieszkańców. Niewiele jest już w Europie tak niczym nieskażonej przyrody jak w górach Bucegi, zapierają dech widoki na jezioro Vidraru, ośnieżony szczyt Moldoveanu, najwyższy szczyt Karpat Południowych w górach Fogaraskich, a także Morze Czarne komponujące się odcieniem z seledynem nieba. Zachwycają zabytki od pozostałości miast dackich, poprzez XIX wille i pałace, aż po nietknięte nowoczesnością wsie, pastwiska pełne koni i owiec. Mam nadzieję, że Rumuni nie zaprzedadzą tej przyrody w obce ręce. Byłoby szkoda. Podczas wycieczki dowiedzieliśmy się jakim ogromnym tyglem kulturowym była i jest Rumunia. Sam Bukareszt jest jak pełna warstw cebula - po wjeździe odstraszają odrapane, biedne blokowiska, ale im dłużej się tu jest, wzbudza coraz większą sympatię. Zdecydowanie polecam biuro Rainbow i ich program Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli nad Morze Czarne.