5.0/6 (195 opinii)
3.5/6
Pierwszy dzień był niedopracowany przez biuro podróży. Powinien zaczynać się zwiedzaniem wyspy La Maddaleny i Caprera, czyli to co jest przewidziane w siódmym dniu. Natomiast w siódmym dniu powinien być przewidziany kilkugodzinny wypoczynek na plaży. Dwa ostatnie noclegi w Tempo Pausani najgorsze, hotel nie posiadał klimatyzacji. Były urządzenia do schładzania, ale nie działały. Dobry na wiosnę i jesień, a nie na upały. Hotel położony w środku lasu w ładnym miejscu. Najatrakcyjniejsze Bonifacio, La Maddalena, Cagliary.Najgorsze Porto Cervo - oglądanie przybytku snobizmu milionerów oraz Orgosolo przynajmniej dla mnie. Autokar bardzo dobry, jeden się popsuł, ale drugi sprawnie podmieniony też bardzo dobry. Kierowcy bardzo dobrzy.
3.5/6
Sardynia i Korsyka Szmaragdowe Perły – tak nazywa się wycieczka. Niestety, ten szmaragd ogląda się głównie z autokaru. Jestem osobą, nazwijmy to, w średnim wieku, sporo podróżuję, choć rzadko z biurami podróży. Być może dlatego moje wymagania były wyższe niż większości grupy, z którą zwiedzałam Sardynię i moja ocena wycieczki jest tak niska. Rainbow nie zachęcił mnie do wykupienia u nich kolejnej wycieczki. Co najmniej zaskakujące sytuacje miały miejsce od pierwszego dnia, od pierwszego kontaktu z panią Moniką, pilotką. Wyczytałam wiele pochlebnych opinii o tej osobie i mówiąc szczerze, doznałam szoku. Tak się złożyło, że grupa, z którą podróżowałam składała się w sporej mierze z osób w wieku emerytalnym i około emerytalnym. Jakież było moje zdziwienie, gdy pilotka z miejsca zaczęła do nas mówić „wy”, by ostatecznie zaproponować formę per „ty”. Dla mnie, kompletny brak profesjonalizmu, ale to, jak się później okazało, był najmniejszy problem całego wyjazdu. Właściwie nie był to problem, a po prostu coś, co mnie zaskoczyło i nie za bardzo mi pasowało. W drodze do hotelu pani Monika krótko nas przywitała, po czym zasypała nas listą zakazów i nakazów - że np. mamy brać po jednym plasterku sera z talerzy i nie wynosić jedzenia na zewnątrz. Oraz mnóstwo innych. Pierwszego dnia rano, pilotka stanęła w drzwiach autobusu z listą, kolejno wyczytywała nazwiska i pojedynczo wsiadaliśmy. Jak na obozie harcerskim dla dzieci z podstawówki. Generalnie, przez pierwsze 2-3 dni czułam się nieźle musztrowana przez pilotkę. Rzucała hasłami typu „nie będę cały czas biegać po autobusie” albo, gdy prosiliśmy o czas wolny na plaży - „nie będę na was czekać w autokarze”. Niby miało być śmiesznie, ale nie było. Spuściła z tonu dopiero, gdy głosy niezadowolenia zaczęły pojawiać się w większej ilości. Pani Monika w moim odczuciu jest osobą pozbawioną dobrej woli, bez krzty elastyczności, a być może po prostu, jak określiła celnie jedna z osób, zatrzymała się w czasie między Afryką a Sardynią i przespała moment, w którym my - Polacy zmieniliśmy się mentalnie, zaczęliśmy wymagać więcej. Np., Proszona przez starszego pana o powiedzenie kilku słów na temat nuragów, rzuciła szorstko, że „jutro będzie o tym mówić”. Gdy inna osoba dopytywała o coś, co ją interesowała, też ją dość konkretnie zgasiła. Zmroziło mnie. Sama zresztą także zostałam przez nią nieelegancko potraktowana, gdy poprosiłam o zmianę hotelu na 2 ostatnie dni wycieczki. Akurat pisała maila i zbyła mnie słowami, że nie ma teraz czasu na rozmowę. Dopiero, gdy znalazła się w sytuacji kryzysowej (kilka osób nadużyło wina na kolacji u pasterzy i dostało w autokarze wibracji żołądkowych), nabrała profesjonalizmu i trzeba przyznać, że szybko i bardzo dobrze opanowała sytuację. Czyli można. Bardzo mi też brakowało informacji na temat planu każdego dnia, z podaniem ilości czasu wolnego, a przede wszystkim, z informacją, że w danym miejscu można skorzystać z plaży zamiast bezsensownie włóczyć się po mieście w upale ponad 45 st. C. Podczas całej wycieczki na plażowanie przeznaczono zaledwie 2 godziny. Dodam, że nocowaliśmy w hotelach w środku wyspy i bez basenów. Hotele Hotel w Tempo Pausani, a dokładnie 7 km od miasteczka, w którym spędziliśmy 4 noce nie posiadał klimatyzacji. Były urządzenia do schładzania, ale nie działały. Hotel położony w środku lasu, do którego trzeba było podjeżdżać kawał drogi, tracąc sporo czasu. Dlatego też pobudki odbywały się między 5.30. a 6.30. Spaliśmy tam 2 noce i po trzech dobach wróciliśmy na kolejne dwie. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że czekają na nas te same pokoje, z brudną pościelą i brudnymi ręcznikami. I tu szacunek dla pani Moniki, bo stanęła na uszach, żebyśmy otrzymali czystą pościel i ręczniki. Osobiście, do późnej nocy chodziła po pokojach i rozdawała co było potrzebne. A widząc opieszałość i brak jakiejkolwiek refleksji u właścicieli hotelu, sporo ją to kosztowało. Ten hotel kompletnie nie spełnia standardów, jakichkolwiek - do wymiany na lepszy, bliżej cywilizacji. Pozostałe hotele, w Sassami i Oristano całkiem OK. Pierwszego dnia przyjechaliśmy do ”lasu piniowego” około południa. Część osób także ja, nie miało wykupionych obiadokolacji. Nie było możliwości, by zjeść cokolwiek w hotelu, w godz. popołudniowych i jedyną opcją zostało miasteczku Tempo Pausani - 7 km na piechotkę. Na szczęście w połowie drogi załapaliśmy się (3 osoby) na podwózkę samochodem, którym do miasteczka jechała…pani Monika i Antonio, szef hotelu. Za niewielką opłatą Antonio zawiózł nas także z powrotem. Dodam, że spędziłyśmy tam przyjemne popołudnie, a cała reszta wycieczki, mówiąc kolokwialnie, zbijała bąki w hotelu. Wycieczka Dysponowanie czasem wolnym przez pilotkę (albo biuro, bo nie wiem jakie są zależności) to jakaś totalna pomyłka. Abstrahując od tego, że nigdy wcześniej nie wiedzieliśmy ile w danym mieście będzie czasu wolnego, jego podział był mocno irracjonalny. Na przykład w Bosie, mieście gdzie mieszka pilotka i gdzie potrzeba 15 min. by obejść je wzdłuż i wszerz, dostaliśmy do dyspozycji….2 godz. i 45 minut! Kompletnie bez sensu. Za to dzień wcześniej, w Alghero, gdzie była piękna plaża i równie urokliwe miasteczko, zaledwie godzinę. Powtórzę jeszcze jedno - ani razu pani pilotka nie poinformowała nas, że czas wolny będzie w okolicach plaży, gdzie będzie można choć na chwilę zanurzyć się w morzu. Po co, w końcu to wycieczka objazdowa….a dodam, że codziennie temperatura odczuwalna sięgała nawet 50 st. C! Możliwość skorzystania z plaży była także w Cagliari. Wystarczyło dojechać komunikacją miejską za 1.5 euro (10 min. drogi) do plaży. Polecam! Również na wyspie Magdalena – 5 min. Pieszo od portu jest maleńka urokliwa plaża. Ale to wszytsko trzeba sobie zorganizować samemu. Radzę też podejść z duży dystansem do polecanych przez pilotkę restauracji. Skorzystałam raz, na Maddalenie, z braku czasu na szukanie czegoś innego. Zjadłam najgorszą i najdroższą pizzę na całej Sardynii, na którą czekałam prawie 40 min!. Podsumowując, wycieczka w obecnej formie jest dobra dla ludzi o bardzo niewielkich wymaganiach którzy lubią zwiedzać kościoły i ruiny. Tego jest mnóstwo. Nie ma natomiast prawie w ogóle przepięknych sardyńskich krajobrazów i zatoczek - tego, z czego to miejsce słynie. Wystarczyłaby odrobina dobrych chęci i solidności ze strony biura Rainbow, a ta wycieczka mogłaby być jedną z piękniejszych. To miejsce na to zasługuje. Tak jak na początku byłam wkurzona na panią Monikę, tak pod koniec wycieczki doceniłam jej wysiłek w kilku kwestiach (jak choćby walka o przyzwoity standard w hotelach) i zrozumiałam, że często toczy walkę z opieszałością i nieodpowiedzialnością biura Raindbow, a nie z wiatrakami.
3.5/6
Bardzo pięknym miejscem jest Sardynia. Hotele różne. Niektóre super, inne mniej - pokoje jak kto trafił. Ale za to miejscowości super,z każdego hotelu możliwa wycieczka na piechotę do centrum pełnego uroku i knajpek. Wycieczka mało intensywna,nie wymagająca kondycji. Na naszej były atrakcje marynistyczne choć ze względu na stan morza nie wszystkie udało się zrealizować do cna;) Pokecam😃
3.0/6
Zachęceni pozytywnymi opiniami wybraliśmy się wraz z żoną na wycieczkę na Sardynię. Niestety opinie z komentarzy nijak się miały do naszych wrażeń z wycieczki. Sama wycieczka i jej plan zwiedzania ok, ale praca przewodnika na tej wycieczce zepsuła całe pozytywne wrażenie. Jadąc na wycieczkę objazdową chcieliśmy dowiedzieć się coś o kraju, kulturze, czy chociażby zwyczajach. Niestety przewodnik ograniczył się do roli logistyka i ,,przewiezienia'' nas od punktu A do punktu B. Te kilka zdań przy zwiedzanych obiektach, było na pewno nie wystarczające. Tak więc, praca przewodnika zaważyła o tym, że nie jesteśmy w pełni zadowoleni z obsługi wycieczki.