5.4/6 (242 opinie)
6.0/6
Wyjazd do Gambii i Senegalu to pokłosie innej afrykańskiej wycieczki „Magiczne Południe”, również z firmą Rainbow. To właśnie wtedy pustynna część Maroka, mało uczęszczana przez turystów, dzika i pierwotna stała się inspiracją do poznania, tego co jeszcze dalej na południe, hen za Saharą. Pamiętam mural w pustynnym saharyjskim miasteczku: Zagorze z napisem „52 dni drogi do Timbuktu” (Timbuktu to stolica Mali) wtedy pomyślałam sobie, że trzeba zobaczyć, jak wygląda Afryka, ta bliżej zwrotnika… Bardziej prozaiczną przyczyną wyboru tego kierunku był brak urlopu/wolnego czasu na wyjazd w lecie. Przed podróżą usłyszałam, że Senegal i Gambia nie obfitują w bogactwo fauny i flory tak jak Kenia. Ja osobiście byłam pod tym względem usatysfakcjonowana. Dość powiedzieć, że w samej Gambii, o powierzchni 11 tyś km kwadratowych, żyje ponad pół tysiąca gatunków ptaków. Więcej, ten zakątek Afryki nie jest turystycznie popularny, co było dla mnie dużym plusem. W pierwszym dniu wyjazdu organizatorzy postanowili dać uczestnikom wycieczki czas wolny, co po uciążliwym locie jest doskonałym pomysłem. Wygodni (takich w naszej grupie nie było), mogą go spędzić nad oceanem na pięknej plaży należącej do hotelu Senegambia w Kololi (klienci biura są bez problemu wpuszczani na teren ośrodka). Część grupy, przyjmując zaproszenie od przechodnia na ulicy, pojechała do wioski na afrykańskie wesele. Ja ten dzień zaplanowałam już w Polsce: zwiedzanie centrum Kachikally oraz Monkey Park. Kachikally to muzeum etnograficzne otoczone ogrodem i połączone ze szkółką krokodyli obok świętego jeziorka. Wolny datek na karmę dla krokodyla (jedno zwierzę zjada około 250 kg ryb dziennie) kosztuje 100 dalasi. Tyle samo zapłacimy za naszyjnik z zębem gada. Monkey Park, znajdujący się blisko hotelu, to rozległy teren zielony: z alejkami do chodzenia pośród egzotycznych drzew, z kamiennymi ławeczkami, w towarzystwie licznych małp i wielkich jaszczurek. Na bilet wstępu wydamy 50 dalasi. Bez trudu można wynająć na cały dzień taxi wraz z oprowadzaniem (500 dalasi). Przyroda tej części Afryki jest dla nas Europejczyków czymś niezwykłym. Żelaznym punktem programu tej wycieczki jest spacer z lwami na terenie Fathala Park w Senegalu. Taką możliwość daje jedynie 5 ośrodków na świecie. Spacer z lwami oferowany jest tutaj od 7 lat, trwa 45 minut, prezentowane są zawsze zwierzęta w parach. Ja miałam przyjemność poznać Chrisa i Sisi. Przed spacerem każdy otrzymuje drewniany kij, który należy trzymać zawsze przed sobą. Ubiór powinien być stonowany i raczej jednobarwny. Nie należy zakładać okularów lub innych przedmiotów mogących połyskiwać w słońcu. Nie wolno wykonywać zbyt gwałtownych ruchów ani krzyczeć. Lwy są jak najbardziej prawdziwe, nie idą na smyczy, ani nikt ich nie karmi substancjami uspokajającym. Są piękne i na wyciągniecie ręki. Fathala Park zajmuje obszar 6 tyś. hektarów, z czego 2 tyś. udostępnione zostało turystom. Po ekscytującym spacerze z królem zwierząt (w pełni zasługuje na to miano i ja to teraz wiem) program wycieczki przewiduje safari. Na trasie zobaczyłam: 9 żyraf, 1 dorosłego nosorożca, 4ry gatunki antylop (w tym 2 antylopy Elan), koczkodany zielone, stado zebr, guźce oraz 2 zielono-żółte papużki faliste. Pierwszy raz w życiu widziałam drzewo mahoniowe, a cudownie pachnący dziką miętą busz był dopełnieniem szczęścia. Wyjazd obfituje w atrakcje przyrodnicze. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie wszędobylskie baobaby, plantacje orzeszków ziemnych i nerkowców, namorzyny obficie obrośnięte ostrygami, wreszcie pola ryżowe. Na wyspie ptaków, w dorzeczu rzeki Saloum w Senegalu, mogłam podziwiać z małej łódki tysiące ptaków: czaple, kormorany, zimorodki, pelikany. Na sam koniec pobytu, rajskie plaże Cap Skirring z palmami kokosowymi wydały mi się jak z dawnej reklamy pewnego batonika… Tubylcy powiadają, że Gambia nie ma bogactw naturalnych, nie ma nic, ale za to ma ludzi. Coś w tym jest…Region zamieszkują plemiona Diola, Mandinga, Uolof oraz Fula. Każde z nich ma swój język i zwyczaje. Park Makasutu, będący w programie wycieczki, założyli miejscowy szaman oraz policjant, wykupując ziemię od okolicznych wiosek. Makasutu w języku Mandinga oznacza „święty las”. To tu można udać się do miejscowego szamana, zwanego marabutem, do czego gorąco zachęcam. Spotkanie ma charakter kameralny i obywa się w szałasie. Poruszonych w rozmowie spraw oraz udzielonych rad nie wolno zdradzać. Chcecie znać swoją przyszłość, otrzymać wskazówki, jak zadbać o zdrowie najbliższych i własne szczęście? Musicie koniecznie jechać na wycieczkę „Senegambia spacer z lwami” z biurem podróży Rainbow.
6.0/6
Mając juz doswiadczenie w " wycieczkowaniu " - stwierdzam, że w kraju , ktory nie jest zapewne najciekawszym miejscem na ziemi , jak np. Kenia, RPA , czy kraje Dalekiej Azji - mozna znaleźć sporo inyteresujących miejsc, głównie za sprawą wiedzy pilotow, znających kraj i, jego historię i charakterystyczne cechy , odróżnjące tę część świata od innych. Nasi piloci ( Pani Malgorzata - zwana przeze mnie " Margaret" i pan Robert w pełni spełnili moje oczekiwania. Byli troskliwi , opiekuńczy , dysponowali dużą wiedzą historyczną i socjologiczną dotyczącą Senegalu i Gambii, zwyczajów tam panujacych, znali języki ( francuski , angielski) ,a przy tym mieli ogromnie dużo cierpliwosci w stosunku do uczestników, imponujące wiadomosci i komunikatywność , znajomość realiów miejscowych i sposoby " załatwienia" jak najbardziej wygodnych dla uczestników warunków podróżowania. Przyroda piekna, jeszcze nie do końca " zadeptana" - jak we wschodniej Afryce. Mnóstwo ciekawej fauny i flory. I mimo ,że nie ma tam słynnej "wielkiej piątki " - poczułem smak, zapach i życie Afryki zachodniej ( innej niż poprzednio zwiedzane przeze mnie Maroko , moze nawet bardziej ciekawe ). Nieco inne takze niż w poprzednich moich podróżach ( Kenia, Uganda, Tanzania - jesli chodzi o ten kontynent) , ale o to wlaśnie chodziło. Jestem ogromnie zadowolony ze sposobu organizacji imprezy ( forma Rainbow ) widoków , które tam miałem mozliwość oglądać ( mangrowce,. rzeka Gambia z dorzeczami, ptaki, także , dla turystów w sposób atrakcyjny stworzone " safari" ze spacerem i bliskością lwów-lwiątek , pięknymi baobabami i zachodami slońca. Mimo zaleddwie kilku dni mogłem odpocząć i zapomnieć o pracy, a to dalo mi wiele. No i ta sympatyczna atmosfera ( uczestnicy naprawdę na imponujacym poziomie , przyjacielscy i mili ) , uczucie bezpieczeństwa i fachowych informacji ze strony pilotów . Dziękuję. - Dr Roman Kabarowski
6.0/6
Wycieczka godna polecenia.Wspaniali wciąż uśmiechnięci ludzie😄
6.0/6
Niesamowite klimaty