Opinie o Senegambia - spacer z lwami

5.4/6 (247 opinii)

5.4/6
247 opinii
Intensywność programu
4.1
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.1
Wyżywienie
4.7
Zakwaterowanie
4.6
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 2.5/6

    rozczarowanie zamiast obiektu rządowego -marny hostel

    Z biurem Rainbowoturs jeździmy na wycieczki objazdowe od kilku lat. To był nasz czwarty wyjazd (po Kenii, Kubie i Sri Lance). Niestety, najgorszy. Biuro cały czas ma w swojej ofercie wariant z dwoma noclegami w obiekcie rządowym Gambii Sindola Lodge, mimo, ze po zmianie władz w tym kraju (a więc od początku 2017r.), władze nie udostępniają obiektu Rainbowtorus. Zamiast tego wszyscy turyści lądują w obiekcie Golden Beach, który ma standard zakwaterowania, serwisu i wyżywienia porównywalny do bardzo kiepskiego poziomu hostelu. Pokoje bez klimy, z grzybem, popękanymi ścianami, robactwem w pokojach, brudem. jedzenie racjonowane, bardzo marnej jakości i znikomej różnorodności, bardzo niegrzeczna obsługa. w obiekcie nikt nie pomaga nosić walizek, mimo że płacimy na ten cel przed rozpoczęciem objazdówki 45 dolarów od osoby. Od pracowników hotelu dowiedzieliśmy się że nigdy dotychczas od żadnego z pilotów biura nie otrzymali żadnych napiwków – gdzie więc one znikają? To pierwszy zarzut, drugi dotyczy postawy pilotów jakich zatrudnia Rainbowtours. Osoby te traktują turystów jak niezbyt rozgarniętych petentów, których należy zbywać za każdym razem, gdy czegoś chcą, najczęściej tłumacząc, że w Afryce to niczego z nikim nie da się załatwić. Bardziej utożsamiają się z pracownikami hoteli, po to by samym być lepiej traktowanymi. Zdumiewające to jest, bo przecież piloci są w pracy, którą my turyści im zapewniamy. I powinni zrobić WSZYSTKO aby klientom biura zapewnić jak najlepsze warunki na każdej płaszczyźnie. Może kolejne reklamacje i konieczność zwrotu pieniędzy przez Biuro doprowadzi do jakichś zmian w podejściu i Biura i pilotów. A przy tym będzie wreszcie skutkować właściwym poziomem usług, za które płacimy niemałe przecież pieniądze. Mam nadzieję, że także te opinie ktoś czyta i czasem wyciąga wnioski. Ale przechodząc do samej wycieczki. Gambia to bardzo biedny kraj, ale ludzie nie chodzą głodni i robią wrażenie szczęśliwych. Żyją dniem dzisiejszym, cieszą się tym, co mają, tu i teraz. To tak odmienne postrzeganie codzienności od naszego europejskiego, że choćby dla poznania tej innej mentalności warto podróżować do Afryki. Ciekawym doświadczeniem była wizyta w wiosce plemiennej czy w szkole. Choć odbywa się to w dużym pośpiechu i ogranicza do przekazania prezentów i zebranych pieniędzy. Wydaje się, że jeśli Rainbowtours jest głównym tour operatorem współpracującym z Gambią (generujemy tam ok 4 % pkb), powinno pomyśleć o objęciu stałym patronatem kilku szkół w Gambii i Senegalu, do których turyści powinni być wożeni. Zapewni to długofalową pomoc dla młodzieży uczącej się, a i efekty będą widoczne, a nie tylko doraźne wsparcie. Ewentualnie nawiązać współpracę z kilkoma wioskami i tam wozić turystów, aby widać było efekty naszego wsparcia. Oczywiście jeżdżąc tam, warto brać wszelkie przybory szkolne, piłki, środki higieniczne, leki, – to wszystko jest tam towarem deficytowym. W tym kraju w większości wsi ludzie mieszkają w lepiankach bez prądy, a wodę mają z jednej na całą wieś studni. Ciekawym doświadczeniem jest zwiedzanie Albert Market w Banjul. Krawcy pracujący na wolnym powietrzu, ryby właśnie złowione oferowane do sprzedaży – do wyboru, do koloru. Można kupić fajne pamiątki, rękodzieło, oczywiście targując się w miłej atmosferze. Przeprawa promowa także pozwala poznać trzeci świat. Widok ludzi, zwierząt, zapakowanych do granic możliwości, zdezelowanych bardziej lub mniej, samochodów wjeżdżających na prom – tego nie zobaczycie nigdzie indziej. Spacer z lwami w Parku Fathala – miłe, choć nie nadmiernie ekscytujące przeżycie. Biuro pobiera obecnie o 24 euro opłaty więcej, mimo że zabawy z młodymi lwami nie ma już w Parku (była przez krótki czas, w listopadzie 2017r., potem została wycofana). Samo safari w obrębie Parku to „polowanie” na dzikie zwierzęta, roślinożerców. Lasy namorzynowe ciekawe dopiero w Senegalu, tam można zobaczyć jak wyglądają ostrygi, nie ma tego w dorzeczu rzeki Gambia. warto spróbować soku z palmy czy baobabu (tu także owoców). Wycieczka spokojna aż zanadto, program bardzo lekki. Mało podróżowania busikiem. Dużo pływania po rzekach, w których nie widać ryb, ani innych mieszkańców rzek czy okolicznych zarośli. Sypialnia ptaków w Senegalu – jeśli ktoś liczy że usłyszy ptasie trele to się rozczaruje. Raczej wrzaski podobne do krzyków naszych rodzimych wron i kruków. Ale jeśli będzie miał szczęście i z bliska zobaczy pelikany, będzie usatysfakcjonowany. Nie warto zażywać profilaktyki antymalarycznej. Lepiej kupić sobie w aptece w Gambii lek COARTEM, za ok 450 dalasi (8 euro). 1 opakowanie wystarczy dla jednej osoby w razie, gdyby miała pecha i zachorowała na malarię, po ukąszeniu przez komara, które niestety gryzą. Można kupić w Polsce Off tropical, trochę pomaga. Na wyjazd trzeba zabrać przejściówki do kontaktów. Na część pobytową polecamy Kombo Beach Hotel. Obiekt na dość dobrym poziomie, obsługa dba o turystów. Nie warto kupować obiadokolacji w Polsce, w Biurze. Te same posiłki można wykupić na miejscu znacznie taniej. My płaciliśmy w Polsce od osoby 560 zł, a po przeliczeniu na miejscu zapłacilibyśmy o ok 180 zł taniej (każda obiadokolacja to 720 dalasi, a 10 euro to ok 560 dalasi, czyli jeden posiłek ok 12 euro). Można żywić się w knajpkach przy hotelu, których jest pełno. Oferują dania z kurczaka, wołowiny, ryb i owoców morza w znacznie niższych cenach. Po raz kolejny Biuro na początku objazdu zbiera nie małe pieniadze od turystów i na koniec ich nie rozlicza. Poniewaz sytuacja się powtarza, a Biuro nie wprowadza w tej kwestii żadnych zmian, brak rozliczenia ujmujemy w reklamacji (oprócz innych, nie zrealizowanych punktów programu), w razie braku reakcji zawiadomimy UOKIK. wygląda to na pobieranie rpzez Biuro dodatkowych, ukrytych kosztów, pod pozorem opłąt za bilety wstępu i napiwki.

    Anna, Nowy Sącz - 20.12.2017  | Termin pobytu: grudzień 2017

    27/29 uznało opinię za pomocną

  • 1.5/6

    Senegambia, objazd grudzień 2018

    Z pewnością nikomu ze znajomych nie polciłbym Państwa programu do Gambii i Senegalu. Czy poleciłbym Państwa biuro - zważywszy, że był to mój trzeci wyjazd - nie wiem, zwłaszcza że byłem z Państwem w Maroku i tę wyciedczkę oceniam dobrze. Teraz oferta wyglądała badzo ciekawie, ale tylko oferta - rozumiem reklama. Jednak organizacja, pilotka (Rosjanka), hotele, a zwłaszcza transport pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Zastanawialiśmy się w grupie, czy wymagający Niemcy zgodziliby się na taki poziom wycieczki? Jestem na etapie organizacji najbliższych wakacji, czy w takiej sytuacji zdecyduję się na Rainbow...

    SLAWOMIR HENRYK , Warszawa - 23.01.2019

    34/38 uznało opinię za pomocną

  • 0.5/6

    Wycieczka z ukrywanymi przez Rainbow zmianami programu i zakwaterowania dla niewymagających i obojętnych

    Biuro Rainbow z pełną premedytacją i świadomie nie podaje przy podpisywaniu umowy zmian w programie, trasie i miejscach zakwaterowania. Rainbow powierzył pilotowanie tej wycieczki miłemu skądinąd człowiekowi z "łapanki" wyspecjalizowanemu w prowadzeniu wycieczek w zupełnie innych rejonach Świata, który wykazał się czasami zupełnym brakiem lub słabą znajomością miejsc przez które wiodła zmieniona trasa wycieczki. Tytułowy spacer z lwami i "safari" po parku odbywał się w mieszanej narodowościowo 18-osobowej grupie w najgorętszej porze dnia(14 -15.30) po przejechaniu 180 km, a 60 km przed Banjulem w dniu wylotu do Polski. W efekcie na przebranie i przygotowanie sie do 10-godzinnego nocnego lotu mieliśmy zaledwie 1,5 w pokoju za "jedyne" 20 Euro za to bez ciepłej wody. Dwie noce poprzedzające wyczekiwany wylot do Polski spędziliśmy w wyjatkowo dziadowskim i obskurnym, w stanie ruiny hostelu zwanym hotelem EVASION PECHE w miejscowości Fimela. Nawet przez lokalnych przewodników oceniany jako "najtańsza klasa" również w Googlach. Oferowany przez właścicieli tej ruiny program dnia to bezsensowne spędzenie kilku godzin w towarzystwie 21 osób na łódce tak samo zruinowanej i nabierającej wody w zastraszającym tempie. To, że nie zatonęliśmy zawdzięczamy nieustannej wydajnej pracy obsługi i naszego pilota. Gdybyśmy mieli świadomość, że czekają nas takie "atrakcje" i takie zmiany nigdy nie zdecydowalibyśmy się na uczestniczenie w tej wycieczce.

    Jan-Mateusz, Warszawa - 18.01.2018  | Termin pobytu: grudzień 2017

    38/50 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem