3.5/6
Wycieczka z ogromnym potencjałem, miejsca pobytu naprawdę ciekawe, zaczynając od sterylnie czystego Singapuru, przez chaotyczne Kuala Lumpur po majestatyczną Taman Negarę. Niestety, wycieczka skutecznie zaprzepaszcza wszelkie możliwości z tym związane. Większość obiektów zwiedzana jest z zewnątrz, przewodniczka nie podawała wystarczającej ilości informacji związanych z miejscem pobytu (a miała ku temu dość dużą możliwość biorąc pod uwagę iż większość czasu spędzaliśmy w autokarze). Brak skutecznej organizacji - plan ustalany na bierząco z przewodnikiem lokalnym, brak informacji o orientacyjnych godzinach realizacji programu (które byłyby dość przedatne, biorąc pod uwagę iż nasz czas na zewnątrz przypadał na ok. 11-13, godziny największego upału). Wycieczkę polecam osobom chcącym nagromadzić dużo zdjęć, ale nie zainteresowanym więcej niż przelotnym poznaniem regionu.
Zuzanna - 14.01.2017 | Termin pobytu: luty 2017
93/97 uznało opinię za pomocną
2.0/6
Tym razem - PORAŻKA Wielokrotnie jeździłam Rainbow na wycieczki i byłam bardzo zadowolona, ale tym razem to porażka. Od początku do końca.Po pierwsze program nie został zrealizowany w całości.Dnia 10-tego w programie miało być "po lunchu przejazd do Ipoh, gdzie zwiedzimy świątynię buddyjską Sam Poh Tong, mieszczącą się w jaskini. Największą atrakcją świątyni jest posąg leżącego Buddy. Z Ipoh udamy się do Kuala Kangsar, aby zobaczyć meczet Ubudiah, uznawany za jeden z najpiękniejszych meczetów w Malezji". Ale nie było!!Ale najlepszy jest powód rezygnacji z tych punktów programu. "Po co jechać na północ od Kuala Lumpur skoro do Kula Lumpur mamy wrócić" !!! Oczywiście w zamian pilotka miała dla nas propozycje: park Agrokultury (drzewa owocowe - może być), wodospad (raczej wodospadzik), wizyta w prywatnym domu (przydrożny staragan z zamieszkałą wiatą), wytwórnia koszy z bambusa (puste podwórko, na którym lokalny pilot pokazuje o co chodzi z pleceniem koszy). Porażka. To zamiast "najpiękniejszego meczetu w Malezji" i "świątyni buddyjskiej"!!Uwaga na wycieczki mające w programie fakultety. To nie tylko ukrywanie kosztów objazdu ale .... fakultet może nie dojść do skutku przy zbyt malej ilości chętnych.Tak właśnie było w naszej grupie. Program „Kuala Lumpur nocą” czyli m.in. największa i najstarsza świątynia hinduistyczna w mieście - Sri Maha Mariammani i uroczysta kolacja w malezyjskiej restauracji, wraz z pokazami tańców z różnych regionów Malezji. Nic z tego - chętnych było za mało!!Kolejna porazka to dwa noclegi w hotelu w Parku Taman Negara, gdzie po wysłuchaniu opowieści pilotku o panu, który mozolnie na linie, na łódeczkę będzie musiał prznosić nasze walizy, zredukowaliśmy nasz bagaż do podręcznej torby (na dwa noclegi). Tymczasem autokar podjechał pod sam hotel!! Dlaczego nie mogliśmy zabrać ze sobą do pokoi całego bagażu??? Bo pilotka nie wiedziała, że zmieniono nam hotel. Zamiast zachwalanych w opiniach domków (po drugiej stronie rzeki) mieliśmy bardzo słabe pokoje w hotelu przed rzeką. Na śniadanie jajecznica i makaron z sosem, na obiad jajecznica (!) i makaran z sosem i kawałeczki kurczaka ... Dlaczego zmieniono świetny hotel na bardzo słaby ? Dlaczego pilotka o tym nie wiedziała? Dlaczego pozbawiono nas dostępu do bagazy na dwie noce?Powód mógł być drugi - z parku wypływamy łodką i autokar odbiera nas w innej miejscowości. Nie jest to chyba jednak problem aby autokar zabrał bagaże z hotelu o dogodnej porze, tak aby zdążył dojechać do miejsca gdzie grupa dopływa łodzią?Ten "rejs" zresztą jest długi (ok.2 godz.), nudny i przy huku silnika.Jeśli do tego dodać - lunche to kuchnia chińska na plastikowych talerzykach, że Deerland to "park" gdzie zwierzęta są w małych klatkach i to nie małpy a np. koty i kury..., stracony dzień 2 (żadnych atrakcji, do plaży 2km, basenik hotelowy :( - nudy), w Singapurze autokar do 15.00 a potem czas wolny - albo fakultet (o ile będa chętni). I jeszcze ten nocny treking - ok.10 osobowa grupa, idaca gesiego ma ogladać np.pająka w nocy. A takich grup jest mnóstwo - treking jest w dżungli pełnej ludzi.Reasumując - ta wycieczka to nieporozumienie od początku do końca. Wyrzucone wcale nie małe pieniądze i zamiast wspaniałych wspomnień pozostało rozżalenie i poczucie straty czasu, pieniędzy i … wrażeń z nowego kraju, a to jest nie do odzyskania.
Małgorzata, Police - 21.09.2016 | Termin pobytu: październik 2016
182/194 uznało opinię za pomocną
0.5/6
Byliśmy uczestnikami wycieczki Singapur, Malezja – azjatyckie tygrysy z wypoczynkiem na Bali w terminie 27.10-11.11.2016r. Z przykrością musimy stwierdzić, że bardzo zawiedliśmy się na organizatorze wycieczki. Otóż po zrealizowaniu bardzo ciekawego, lecz dość męczącego programu w części objazdowej, lecieliśmy samolotem z Kuala Lumpur na upragniony już wypoczynek na Bali. I właśnie w samolocie nasza Pani pilot Klaudia Kasińska (wspaniały przewodnik!!!) poinformowała nas, że niestety nie będziemy wypoczywać w wybranym przez nas hotelu BALI TROPIC, lecz w hotelu MELIA SOL BEACH. Niestety nie mieliśmy innego wyjścia i musieliśmy wyrazić taką zgodę mimo naszego niezadowolenia oraz sprzeciwu. Nim zarezerwowaliśmy tą wycieczkę wiele czasu poświęciliśmy na wybór hotelu na wypoczynek. Nigdy nie wybralibyśmy hotelu MELIA SOL BEACH. Hotel w którym chcieliśmy wypoczywać to hotel BALI TROPIC, typowo klimatyczny, o architekturze typowo indonezyjskiej – piękne domki położone w rozległym przepięknym ogrodzie. A hotel MELIA SOL BEACH, to dwa piętrowe szeregowce, usytuowane naprzeciwko siebie, oddzielone pasem zieleni, z typowymi pokojami jak w hotelach europejskich, tak jak u nas za czasu PRL z lat siedemdziesiątych. Na nieszczęście dla nas te hotele były zlokalizowane bezpośrednio przy sobie i mogliśmy hotel BALI TROPIC poznać nie tylko ze zdjęć, ale w rzeczywistości zobaczyć jego otoczenie, a obsługa umożliwiła nam obejrzeć wnętrze domków. I poznanie hotelu BALI TROPIC w rzeczywistości, jeszcze bardziej spotęgowało nasze niezadowolenie hotelem MELIA SOL BEACH. Jesteśmy oburzeni zamianą hoteli, poinformowaniem nas o tym dopiero w czasie trwania wycieczki (w 11 dniu na 16 dni tej wycieczki). Wycieczki tej nie rezerwowaliśmy jako last minute, ale jako first minute i uważamy, że taka zamiana bez naszej zgody jest niedopuszczalna. Jesteśmy już starszymi ludźmi, bardzo dużo podróżujemy, a o Rainbow Tours po kilku wycieczkach też mieliśmy bardzo dobre zdanie, ale w takiej sytuacji, która popsuła nam wakacje jeszcze nie byliśmy. Przez zamianę hoteli podczas trwania tej wycieczki całkowicie straciliśmy zaufanie do Rainbow Tours i czujemy się oszukani. Nie było przecież żadnego kataklizmu, pożaru itp.,a hotel BALI TROPIC nadal przyjmował innych turystów. Tak więc biuro podróży Rainbow Tours S.A. jest nierzetelnym biurem podróży, oszukuje swoich klientów i nie chce podjąć rozmów w celu zawarcia rzetelnej ugody i oddać niesłusznie pobranych pieniędzy.
Janusz - 22.05.2017 | Termin pobytu: lipiec 2017
42848/42882 uznało opinię za pomocną