Opinie klientów o Symbole Egiptu - Nil i Piramidy

5.3 /6
965 
opinii
Intensywność programu
5.3
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.5
Transport
5.3
Wyżywienie
5.3
Zakwaterowanie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

Paweł, Gdańsk 21.03.2023

Przygoda życia

Zobaczenie na własne oczy Egiptu oraz dziedzictwa pozostawionego Nam z czasów starożytnych było moim życiowym marzeniem. Bardzo cieszę się, że zdecydowałem się na to biuro podróży oraz na tę wycieczkę. ORGANIZACJA. Wycieczka umożliwia zwiedzenie najważniejszych zabytków starożytnego Egiptu, a przy okazji doznanie urywku codzienności we współczesnym Egipcie. Nie jest to wycieczka dla ludzi lubiących leniuchować- zmiana programu sprawiła, że na następny dzień po przylocie ( mniej więcej po trzech godzinach snu) ruszaliśmy autobusem do Asuanu. Wczesne wstawanie było na porządku dziennym. Nie pamiętam bym w części objazdowej spał więcej niż cztery godziny. Uważam, jednak, że tak wczesne wstawanie jest uzasadnione i wręcz opłaca się. Dzięki temu omija się najmocniejsze słońce i godziny największego ruchu. Nie jest to także wycieczka dla spóźnialskich. Organizacja w Egipcie to podstawa. Wszystko jest ustalane z wojskiem, które koordynuje godziny tak, by nie było zbyt dużo zwiedzających w jednym miejscu, o jednym czasie oraz by zapewnić turystom maksimum bezpieczeństwa. Każda obsuwa czasowa z winy biura lub turystów jest karana. Dzięki znakomitej organizacji podczas wycieczki czułem się bardzo bezpiecznie, a zarazem nie miałem uczucia, że wojsko dyszy nad moim karkiem. PRZEWODNIK. Skoro mowa o zachowaniu organizacji to na wielkie uznanie i oklaski zasługuje nasz przewodnik Bassem. Trzymał całą grupę w szeregu, a zarazem był bardzo sympatyczny i nie brakowało momentów przepełnionych żartami i śmiechem. Pan Bassem posiada również bardzo dużą wiedzę i pomimo tego, że byliśmy milionową oprowadzaną grupą, to zawsze informacje były przekazywane tak, że czuło się pasję w głosie i chęć przekazania wiedzy w ciekawy sposób. Na każdą atrakcję była przeznaczona pewna pula czasu na oprowadzenie z przewodnikiem oraz wykład, a następnie czas wolny na samodzielne zwiedzanie. Pana przewodnika można byłoby jednak słuchać i kilka godzin, także jeśli biuro kiedyś zrobi wykłady na statku czy w hotelu prowadzone przez tego przewodnika to atakuję Egipt ponownie :) Pozdrawiam serdecznie! PROGRAM. Jak już wspomniałem wcześniej, program uległ zmianie kolejności oraz był intensywny. Ja jednak jechałem z przeświadczeniem, że nie jadę spać tylko zwiedzać, także dla mnie było idealnie. Po kolei opiszę wszystkie zwiedzone atrakcje, niezależnie czy były obowiązkowe czy dodatkowo płatne. Pomijam jedynie lot balonem oraz Luksor nocą, ponieważ nie brałem w nich udziału. Luksoru nocą nawet żałuję ( chociaż konie jakie widziałem na ulicach nadal smucą), ale akurat w ten dzień organizm upomniał się o aklimatyzację, także spędziłem go na spokojniej. Wioska nubijska- sama przeprawa łodzią Nilem była bardzo przyjemna. Wioska jest bardzo kontrastowa- piękne malunki na budowlach widziane podczas rejsu i w sumie biedne uliczki wewnątrz. Trzeba być gotowym na morze sprzedawców oraz biegające dzieci proszące o słodycze. Polecam pilnować swoich rzeczy. Wioska stanowiła dla mnie małe podsumowanie tego co widzieliśmy podczas jazdy autobusem do Ausanu. Dla mnie było to szokujące i pouczające, chociaż serce bolało gdy patrzyłem na dorosłego krokodyla w studni. Jeżeli dla kogoś ten opis nie brzmi jednak zbyt zachęcająco to można wycieczkę pominąć. Nie jest to must have. Abu Simbel- Świątynia Ramzesa II jest przepiękna, przytłaczająca i stanowi istny cud. Świątynia Nefertari również zapiera dech w piersiach. Wrażenia dopełnia dodatkowo fakt, że świątynie zostały przeniesione. Nie mogłem napatrzeć się na majestat tego miejsca. Słowa nie opiszą wszystkiego czego tam doznałem, trzeba obowiązkowo je zobaczyć na własne oczy. Świątynia Izydy- kolejny bardzo mocny punkt wycieczki. Sama świątynia jest niezwykle ciekawa i piękna, a każdy kto lubi robić zdjęcia na pewno będzie dodatkowo zadowolony widokiem z wyspy. Świątynia w Kom Ombo- nie tak dobrze zachowana, ale również interesująca i na swój sposób piękna. Poświęcona więcej niż jednemu bogowi, nadal posiada gdzie nigdzie zachowane kolory. Dodatkowo mamy malutkie muzeum z mumiami krokodyli i skupiające się na bliższym poznaniu boga Sobka. To jeden z moich ulubionych bogów także czułem się spełniony :) Świątynia Horusa- sama świątynia jest przytłaczająca, zarówno z uwagi na samą budowlę, jak i na tłumy ludzi walczące o wejście oraz o zdjęcie barki. Zdecydowanie unikalne doświadczenie. Polecam dobrze atakować. Dolina Królów- wejście do grobowców to wyjątkowe doświadczenie. Powiem, ze czułem atmosferę zakłócania spoczynku. Świątynia Haszepsut- zaraz po Abu Simbel najpiękniejsza świątynia. Tutaj także trudno opisać mi słowami uczucia, które mi tam towarzyszyły. Czułem się mały i przetłoczony ogromem tego miejsca. Majestat. Medinet Habu- wspaniała budowla, która posiada bardzo dobrze zachowane uwiecznienie scen wojennych. Nigdzie indziej nie zobaczy się takich przedstawień, podsumowujących agresję faraona. Wioska robotników oraz ich grobowce- doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. Trzeba nieźle napocić się by w duchocie i na klęczkach przejść przez niskie tunele, jednak efekt jest zniewalający. Po wejściu uderzają z nas wspaniałe kolory, które wyglądają jakby zostały naniesione kilka dni temu. Ruiny samej wioski również są bardzo ciekawe. Kolosy Memnona- pozostałość po ogromnej świątyni Amenhotepa III. Polecam zrobić sobie zdjęcie, posągi nadal robią wrażenie. Karnak- tutaj jestem częściowo zmieszany. Karnak jest zespołem świątynnym , który był rozbudowywany przez coraz to kolejnych władców. Jest piękny i przytłaczający ogromem. Na każdym kroku czają się jednak chcący zarobić mężczyźni, którzy próbują zaprowadzić do jakiś ciemnych pomieszczeń, w których nic nie widać czy na schody oferując lepszy widok do zdjęcia. Oczywiście za opuszczenie danego miejsca trzeba im zapłacić. Nawet ochroniarz próbował zaprowadzić mnie w jakieś " sekretne" miejsce. Podczas pobytu trafiłem chyba na 5 takich sytuacji. Kompletnie odwracało to uwagę od majestatu miejsca. Szczególnie polecam dobrze przyjrzeć się głównej części, po której oprowadza przewodnik. Piramidy i sfinks- podczas naszego pobytu otwarta była piramida Cheopsa ( Chufu). Każdemu polecam zdjęcie na tle piramidy. Dla tych, którzy chcą wejść do piramidy od razu mówię, że droga jest stroma i wymagająca, a w samym środku tak naprawdę nic się nie zobaczy jeżeli chce się zobaczyć hieroglify czy skarby. Polecam jednak wejście dla każdego kto chce zobaczyć i dotknąć części niezwykłej historii oraz ogromu starożytnego Egiptu. Odczuwa się w tym miejscu potęgę faraona, który jednoczył ludzi pod takim wielkim przedsięwzięciem. Patrzenie od środka na ułożone i połączone bloki, gdy nie posiadano zaawansowanych narzędzi czy dźwigów jest niezwykłe i przynajmniej mnie zmusiło do refleksji. Jest również oczywiście przepiękny Sinks, warty wielu zdjęć. Muzeum- artefakty muzeum są już częściowo przeniesione w nowe miejsce. Na terenie starego muzeum znajduje się jednak nadal wiele eksponatów m.in majestatyczny sarkofag i złota maska Tutanchamona ( wspaniałe doświadczenie zobaczyć ją na własne oczy), artefakty z grobowca Tutanchamona czy mumie z widocznymi włosami. Jedyny problem to bardzo krótki czas poświęcony na zwiedzanie. Pod koniec robiłem już zdjęcia wszystkiego co widziałem, by doczytać tabliczki z informacjami w autobusie. Uważam, że powinna być przynajmniej jeszcze z jedna godzina by na spokojniej zobaczyć przynajmniej połowę muzeum. Fabryka alabastru, instytut papirusu oraz perfumeria- tak jak niektórzy pisali już o tych miejscach, jest to atrakcja nastawiona przede wszystkim na zachęcenie do zakupów. Dla kogoś kto nie planuje już z góry nic kupować jest to zapewne strata czasu. Ja leciałem jednak do Egiptu z zamiarem kupna konkretnych pamiątek, także wizyta w takim miejscu bardzo ułatwiła mi realizację tego planu. Chwalę sobie prezentację w fabryce alabastru i perfumerii ( dla mnie było to ciekawe). Uważam, jednak, że prezentacja w instytucie papirusu za bardzo skupiała się na przedstawieniu co jest w ofercie, aniżeli ciekawych informacjach. Myślę, że prezentacja powinna być uzupełniona o chociaż dwie minuty wyjaśnień scen mitologicznych jakie są przedstawione na papirusach. ZAKWATEROWANIE. Nie mam nic do zarzucenia hotelom Palm Beach oraz Oasis. Warunki były porządne. Statek był za to kompletnym luksusem i podróż była niezwykle przyjemna. Plus za występy na koniec dnia :) Podsumowując mój długi wywód- wycieczka była spełnieniem marzeń i dziękuję z całego serca biurowi podróży oraz Panu Bassem za tę przygodę. Zdjęć mam tyle, że nadal się zgrywają także nie mogę ich dodać do oceny. Zresztą wszystko trzeba zobaczyć na własne oczy. Zdjęcie to za mało ;) Pozdrawiam również swoją grupę. Byliście wspaniali i będę Was bardzo ciepło wspominał :) Mama również :)

6.0/6

Aleksandra, Warszawa 28.05.2019

Magiczna podróż - wielką rzeką do źródeł czasu

Nic dodać, nic ująć – w programie wyprawy. Bardzo intensywny tydzień, ale lepiej z niczego rezygnować. Każda dodatkowa atrakcja okazała się wielką przygodą. Sama podróż statkiem w górę Nilu, secesyjny wystrój, przenosi w klimaty Agaty Christie. Na początku Luxor – Egipcjanie twierdzą, że skrywa 70% zabytków świata. Rzeczywiście zaskakuje potęga i liczba starożytnych budowli, które przetrwały tysiące lat. Kolumny i ściany pokrywa gęstwina misternych reliefów. Rysunki w grobowcach zachowują barwy i wyrazistość – żadne zdjęcia tego nie oddadzą. W Dolinie Królów warto zejść do grobowców Ramzesa IV i Merenptaha. Legendarne skarby Tutenchamona zobaczycie w Muzeum w Kairze. W świątyni Hatszepsut – polski ślad. Wielki wkład w wydobycie spod piasku i rekonstrukcję trzypiętrowej budowli miała ekipa profesora Michałowskiego – Egipcjanie z atencją podkreślają jego zasługi. U wrót Doliny czekają Kolosy Memnona – w rzeczywistości to posągi faraona Amenhotepa III. Starożytni Grecy jednak nadali im inne imię ze względu na dziwne jęki, które wydawał jeden z posągów o świcie. Dlaczego? Nie chcę spojlerować. Warto usłyszeć tę opowieść u stóp kolosa. Wieczorna wyprawa do świątyni Luksorskiej to niesamowite przeżycie. Reflektory wydobywają z mroku monumentalne pylony, posągi Ramzesa II, jego żony Nefertari i córki. Przed nimi sławny obelisk – jego bliźniak stoi dziś na Placu Zgody w Paryżu. W głębi – dziedzińce otoczone masywnymi kolumnami. Nad starożytną budowlą góruje meczet, z minaretu rozlega się głos muezina. Przed świątynią czeka baśniowo podświetlony szpaler sfinksów. Egzotyka to mało powiedziane. Potem przejażdżka dorożkami po mieście - mijamy salony wystawowe, gwarne bazarowe pasaże i ciemne, ubogie zaułki. Tradycyjna kawiarnia z sishą. Można spróbować tutejszej kawy z kardamonem, żółtej herbaty żołądkowej i mięty. Ale największa frajda czeka o świcie – lot balonem nad Nilem, pustynią, Doliną Królów i polami biedaków. Przygoda wymaga jednak poświęceń – trzeba wstać o 3 nad ranem, przeprawić się łodziami na drugą stronę Nilu. Huczą palniki gazowe. Potrzeba czterech butli, do podgrzania powietrza. Jeszcze ciemno, kiedy gigantyczne balony wolno wstają z ziemi i zabierają nas w tę podróż. Słońce wschodzi nad pustynią. Z wysoka widać ostro odciętą granicę między zielenią a surowym, piaszczystym pustkowiem. Na początku balony lecą nisko. Oglądamy z góry Kolosy Memnona, świątynię Hatszepsut. Wkrótce balon wznosi się na pułap ponad 2500 stóp – prawie 800 metrów. Widzimy wioski, miasteczka, zakola wielkiej rzeki, bezkresy pustyni. Potem lądowanie – gondola podskakuje na rżysku. Rolnicy już pracują na polach, osiołki ciągną wózki ze słomą. Cała rodzina biegnie do balonu. To dla nich niespodziewany zarobek, chłopcy uwijają się przy oddającym ostatnie tchnienia balonie. Wkrótce odnajdą nas tu busy i długa laweta, która zabierze monstrualny kokon. Fantastyczna przygoda. Kompleks świątynny w Karnaku, Świątynia Horusa, Sobka – krokodyla, czy Izis na wyspie – to rzecz jasna program obowiązkowy, kamienie milowe. Warto się wybrać na wycieczkę do wioski i grobowców robotników z Doliny Królów. Strome schodki wiodą głęboko w dół przez kolejne, ciasno sklepione komory pokryte wizerunkami Anubisa, Izis, scenami mumifikacji, pochówku. To właśnie tu, w grobach robotników zachowały się najbardziej wyraziste malowidła. Największe jednak wrażenie robią dwie świątynie w Abu Simbel – Ramzesa II i jego żony Nefertari. Warto wstać o 1.15 w nocy (sic!), zejść ze statku, by po trzech godzinach jazdy autokarem dotrzeć niemal na granicę z Sudanem. To stąd, z Abu Simbel pochodzą pocztówki z monumentalnymi posągami siedzącego faraona u wrót świątyni. Obok mniejsza świątynia Nefertari – wejścia strzeże 6 kolosów. Posągi królowej mają wyższe korony niż posągi króla. To dowód miłości Ramzesa dla Nefertari i niespotykanego szacunku wobec kobiety. Najbardziej zdumiewa współczesna historia obu przybytków. W 1970 ukończono budowę gigantycznej tamy na Nilu, powstało jezioro Nasera – jedno z największych sztucznych zbiorników na świecie. Obie świątynie przeniesiono z terenów zalewu w ekspresowym tempie - w ciągu 4 lat. Sanktuarium świątyni Ramzesa ma swoją tajemnicę, przy przenosinach udało się zachować jeden z „kosmicznych” walorów, ale nie wypada zdradzać wszystkiego. Szkoda, że podróż statkiem trwa tylko trzy doby. Pomiędzy wycieczkami można posiedzieć w niedużym basenie na najwyższym pokładzie, poopalać się – choć wielka żarówa. Wnętrza urządzono w secesyjnym stylu, restauracja serwuje trzy posiłki dziennie – na bogato. Kuchnia bardzo smaczna. Można zamówić wino, piwo – alkohol w Egipcie jest raczej drogi (duże piwo 75 funtów, lampka wina tyle samo). Specyficznym przeżyciem jest nocna jazda pociągiem sypialnym z Asuanu do Kairu – wagonem sypialnym klasy VIP. Pociąg czasy świetności ma za sobą. Ktoś się niepokoił, czy aby jest klima w wagonach. Wyłącznie. Okna nieotwieralne, chłodzenie nad wyraz skuteczne. Dla jednych – ulga. Inni przykręcają, ile się da. Warto przypomnieć sobie rady wytrawnych podróżników i zabrać do pociągu taśmę naprawczą. W przedziale umywalka i dwa łóżka. Zapach wilgoci, ale pościel czysta, wyprasowana, kelnerzy w garniturach i muszkach, na pokładzie kolacja i śniadanie. Do Kairu dotarliśmy o 5 rano, o 7 rano byliśmy u stóp piramidy. To zaleta nocnej podróży pociągiem. O poranku pod piramidami i sfinksem nie ma tłoku. Za dodatkową opłatą można wejść do wnętrza największej piramidy – Cheopsa. Surowy korytarz prowadzi głęboko w dół. Nie ma tu malowideł ani zdobień. Jedyny ocalały posąg potężnego faraona zobaczycie w gablocie w muzeum kairskim – to maleńka, kilkucentymetrowa figurka. Ironia dziejów. Pod Gizą stoi w sumie dziewięć piramid. I Sfinks – leży ogromny i uśmiechnięty. Muzeum w Kairze powala liczbą zbiorów, bogactwem (wszystko kapie od złota) i bezpretensjonalnym sposobem ekspozycji. Setki ozdobnych trumien na półkach, sarkofagów, skarby wydobyte z grobowców, komnata królów – tu można zobaczyć zmumifikowane ciała faraonów odwinięte z bandaży, przeczytać, kto cierpiał na paradontozę, obejrzeć z bliska zgruchotane w bitwie czaszki bohaterów. Zwróćcie uwagę na posągi Amenhotepa IV (Echnatona). Czy faraon był kobietą? Może hermafrodytą? A może kazał się przedstawiać jako ojciec i matka w jednym, co nadawało mu cechy boskości? Największe skarby z grobowca Tutenchamona zgromadzono w osobnej komnacie i niestety nie wolno tu robić zdjęć. To tu znajduje się najsławniejsza 10 kilogramowa złota maska młodego króla. Obfitość zabytków i pamiątek starożytnego świata nie zostawia wiele czasu na poznawanie życia codziennego współczesnych Egipcjan. Bardzo gęsto rozstawione strażnice policyjne strzegą duktów turystycznych. Wzdłuż Nilu - rzędy niewykończonych a już postarzałych domków bez dachów (znana praktyka, żeby nie płacić podatków). Na polach rolnicy z sierpami i najbardziej pracowite zwierzęta – osiołki ciągną obładowane wózki. Pod Kairem, w drodze do Hurghady obserwujemy powstające osiedla bloków, wieżowców, szeregowców. Sztandarowa inwestycja prezydenta Sisi. Budowy ciągną się kilometrami. W 2010r. 14,5 mln turystów odwiedziło Egipt. Rewolucja 2011 roku i późniejsze zamieszki, zamachy stanu przegnały podróżników i wczasowiczów. Teraz sytuacja wraca do normy, starożytny kraj odwiedza 7,5 mln osób rocznie.

6.0/6

Dominika, Ząbki 08.08.2022

Dwa światy w jednym miejscu

Cudownie spędzony czas! Wstawanie o 2 w nocy, by zobaczyć coś niesamowitego wcześnie rano, gdy słońce nie pali i nie ma turystów. Biegle mówiący po polsku pilot Abdul, niezwykle operatywny, w ogromną wiedzą, dowcipny, konkretny. Każdy obiekt, malowidło, rzeźba szczegółowo omówione. Wycieczki fakultatywne wspaniałe- nie żałuję ani dolara, nie zawiodłam się ani na widokach, ani na miejscu do którego trafiłam. Egipt jest krajem kontrastów, ogromnej biedy i bogactwa, brudu i luksusu, brzydoty i piękna, zagrożenia i bezpieczeństwa. Jeżdżąc po Egipcie od południa prawie na północ, można zobaczyć i pobyć w dwóch świtach. Warto zobaczyć ten świat, jeżdżąc w nocy dorożką po Luksorze (w ramach wycieczki fakultatywnej), obserwując nocne życie z pokładu statu zacumowanego w Edfu (gwarancja dreszczyku emocji jest), i oglądając zabytki starożytności. Zawsze był z nami ktoś pod bronią, ciągłe kontrole policyjne, wojsko przed obiektami w pełnym uzbrojeniu, to daje poczucie bezpieczeństwa, jednak ma się również świadomość, że świat tam nie jest taki, w jakim my żyjemy na co dzień. Czułam się bardzo bezpiecznie! Zemsta Faraona nie dotknęła naszej grupy :) To była niezwykła wyprawa! Polecam!

6.0/6

Hanna, Gdynia 06.02.2020

niezapomniana przygoda

Wycieczka godna polecenia, zwiedzanie na maxa dla tych, którzy chcą coś zobaczyć i doświadczyć życia i tradycji Egipskiej .
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem