Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka mało ma wspólnego z tytułem wycieczki czyli z Drakulą. Hotele budżetowe, zazwyczaj oddalone od sklepów i restauracji. Przejazdy od rana zajmują dużo czasu. Zwiedzanie w biegu , mało czasu wolnego na dodatkowe zwiedzanie lub posiłek w ciągu dnia (suchy prowiant w autokarze, o ile było gdzie kupić). Powroty ok 19.00 do hotelu i wówczas obiadokolacja. Pilot raczej już wypalony. Autokar nie przystosowany do pokonywania takich dystansów- małe odległości między fotelami, uszkodzone rozkładanie foteli i ich przesuwanie. Kierowca autokaru super.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ogólnie jestem rozczarowany. Było narzucane straszne tempo przy zwiedzaniu a zarazem staliśmy na CPNach godzinami albo mieliśmy full czasu wolnego na jakiejś wsi oddalonej od Sybinu zamiast zostać dłużej w tym pięknym mieście. Na przykład postój na CPN przy Ruse trwał prawie godzinę. Za ten czas można było zobaczyć starą część miasta, gdyby postój nie był na obrzeżach miasta. Najgorszym miejscem noclegowym była Hunedoara, paskudne miasteczko, obrzydliwy hotel. Hotele w Bukareszcie i Warnie były bardzo daleko od centrum, oba hotele bardzo niskiej klasy. Śniadania pod czas wycieczki były przeważnie złej jakości. W Bukareszcie zapytałem pilotkę, dlaczego jest pominięte Wzgórze Patriarchalne, usłyszałem, że nikt nie chciał tam iść, chociaż nikogo ona o tym nie pytała, po prostu jej się chyba nie chciało. Powiedziała, że mogę iść tam sam, że to jest blisko. Ale nie po to płaciłem za objazdówkę, żeby potem samemu łazić w nocy po rumuńskich miastach, szukając zabytków, które były przewidziane w programie wycieczki. Pominięta została także Cerkiew Sfântul Gheorghe Nou, która też jest wymieniona w programie. Najbardziej mnie rozczarowała wycieczka fakultatywna "Zwiedanie Bukaresztu nocą" - zapłacić 25 euro za to, żeby przejść wieczorem tą samą drogą w centrum, która szliśmy w dzień, zobaczyć darmowe widowisko z fontannami i zaliczyć mały spacer po dzielnicy willowej było kompletnie bez sensu. Kolacja rumuńska też była raczej skromna, za 45 euro można było dać więcej dań do spróbowania i lepsze wino. Zespół romski śpiewał przy kolacji nie po romsku, a po rumuńsku, jak już zapraszacie Romów, to pozwólcie im przynajmniej śpiewać w swoim języku! Jeśli chodzi o autobusy w Rumunii to też była totalna porażka, cały czas coś się psuło i nie działało - klima, mikrofon pilota i t.d.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Plan wycieczki ciekawy, Rumunia warta odwiedzenia, jednak standard hoteli na trasie bardzo słaby. Pierwszy dzień spędzony w całości w hotelu w Warnie przy drodze szybkiego ruchu gdzie nie ma co robić gdzie pójść, ponieważ znajdował się on w dzielnicy industrialnej. Dzień kompletnie zmarnowany. Pozostałe hotele również słabej jakości. Bardzo długie przejazdy, lądowanie w Warnie a następnie przejazd na zwiedzanie Rumunii zupełnie bezsensu. Na dużą pochwałę zasługują panie przewodniczki Pani Asia i lokalna przewodniczka oraz kierowca. Szyba w autobusie na szerokości 3 siedzeń zupełnie zaparowana od środka czego nie udało się usunąć w trakcie całego objazdu. Wycieczka wymaga dużego dopracowania a na pewno zmiany pierwszego hotelu.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byl to moj pierwszy wyjazd z tym biurem podróży i prawdopodobnie ostatni. Program wycieczki oferuje mało zwiedzania a dużo czasu w autobusie. Dla przykładu w dniu czwartym spędziliśmy w autobusie 8 godzin, wiec ile zostało na zwiedzanie? Zobaczyliśmy tylko kościół warowny , ale to była krotka wizyta i kopalnie soli, także w pospiechu bo czekała długa jazda do hotelu. A byliśmy już w Rumunii i nie trzeba było długiego transferu z Bułgarii. Baza była fatalna. Był tylko jeden przyzwoity hotel ale daleko od miasteczka i dla tych, którzy nie mieli wykupionego posiłku , był to problem , bo nic w pobliżu nie było. Hotel Adamo w Warnie był bardzo głośny bo położony przy autostradzie i linii kolejowej. W hotelu nie można było dostać butelki wody. Odsyłali na stacje benzynowa w pobliżu. Wyposażenie bardzo spartańskie a prysznic nie mial żadnego brodzika ani zasłony, wiec cala łazienka była zalana. Następny hotel w Bukareszcie EST nie był lepszy. Położony poza centralna częścią miasta w bardzo głośnej okolicy, która nie wyglądała bezpiecznie na spacerowanie. Pokój był fatalny a kabina prysznicowa tak nieszczelna, ze bez zalania łazienki nie można było się umyć. Od tej na pewno długotrwałej wilgoci drzwi do łazienki były pogniłe. Kolacja była w hotelu i składała się z ziemniaków puree z proszku, kawałka niezidentyfikowanego mięsa i ogórka konserwowanego i papryki konserwowej. Był również hotel RUSCA gdzie klimatyzacja nie działała przy temperaturze na zewnątrz 30 C, pokój był jak sauna. Kiedy powiedziałam o tym spotkanej na korytarzu pilotce, odesłała mnie do recepcji gdzie bez znajomosci rumuńskiego nie mogłam się porozumieć. W pokoju były dwie lampki nocne ale nie było kontaktów aby je podłączyć. Kolacja również minimalistyczna. Tym razem gotowane ziemniaki, kawałki kurczaka i konserwowe ogórki i papryka. Brak świeżych warzyw i owoców w posiłkach oferowanych przez biuro. Podczas tej wycieczki był również wieczor rumuński, co kojarzyłoby się z rumuńskim folklorem ale był to zespol trzyosobowy grający międzynarodowe przeboje. Pilotka na moje pytanie co jest rumuńskiego w tym występie, powiedziała, ze przecież śpiewali po rumuńsku. Dobra strona tego wieczoru była smaczna kolacja. Ale tez byla jedna pozytywna rzecz, bardzo dobra rumuńska przewodniczka Julia. Byc moze innym uczestnikom wycieczka się podobała ale nie mnie.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wstępie (dla uwypuklenia tego, że moja opinia nie jest tendencyjna) chciałbym zaznaczyć, że podróżujemy po świecie z RainbowTours już kilkanaście lat. Były to wycieczki objazdowe na prawie wszystkie kontynenty - jest to dowód na to, że byliśmy bardzo zadowoleni z oferty Biura. Mieliśmy dwa lata przerwy ze względu na Covid i postanowiliśmy wrócić do objazdówek rozpoczynając od Rumunii. Niestety rozczarowaliśmy się bardzo mocno i jest to prawdopodobnie nasz ostatni wyjazd z RainbowTours. Jakość świadczonych usług oraz sposób organizacji wycieczki nie ma nic wspólnego z naszymi poprzednimi wyjazdami – spadły do bardzo niskiego poziomu. Poniżej kilka wybranych szczegółów: • Po przylocie do Warny zakwaterowanie w hotelu Adamo - położony bezpośrednio przy ruchliwej jezdni (wyłożonej betonowymi płytami – samochodu ciężarowe podskakiwały i hałasowały, w nocy nie dało się otworzyć okna) oraz torach kolejowych. Dostaliśmy pokój bez czynnej klimatyzacji oraz z prysznicem, z którego można było skorzystać dopiero po odkręceniu słuchawki i polewaniu się bezpośrednio z węża. Okolica hotelu była co najmniej nieciekawa, a zrobić zakupy lub coś zjeść można jedynie na pobliskiej stacji benzynowej (w restauracji hotelowej niezbędne było wcześniejsze zamówienie posiłku!!!). Mieliśmy i tak szczęście bo przylecieliśmy dopiero po południu - osoby przylatujące bodaj z Gdańska pałętały się po hotelu przez cały dzień; opowiadały nam, że wybrały się na wycieczkę po okolicy i czym prędzej uciekły do hotelu. • Rano, dnia następnego, po byle jakim śniadaniu (polecam po nim coś na żołądek☹) przejechaliśmy do Bukaresztu – trasa ok. 270 km, cztery godz. jazdy. Czy nie można było przy wycieczce objazdowej zapewnić przylotu z Polski bezpośrednio do Bukaresztu? To sumarycznie niepotrzebna strata prawie jednego dnia. Bukaresztański hotel East bez zachwytu, ale w miarę blisko centrum. • Z Bukaresztu, zwiedzając po drodze piękne zamki w Sinaia i Bran, przejechaliśmy do stylowego, starego Braszowa gdzie obejrzeliśmy starówkę i Czarny Kościół. Nocleg przypadł nam w hotelu Belwedere w miejscowości Cioplea. Nie wiadomo dlaczego znowu traciliśmy czas jadąc z powrotem w stronę Bukaresztu, po to aby rano znów jechać dalej przez Braszów. Wprawdzie to niezbyt duża odległość (ok. 30 km w jedną stronę), jednak przejazd zajmuje trochę czasu ze względu na krętą drogę. I znowu wokół hotelu nie było NIC ciekawego (co tu robić od ok.18:00). Wprawdzie w niektórych komentarzach znalazłem pozytywne opinie o ciekawych widokach na góry ale proszę mi wierzyć, są w Rumunii znacznie ładniejsze - choćby na Trasie Transfogarskiej. Zatem jest to znowu parę godzin straty. • Wielką pomyłką jest zwiedzanie starej kopalni soli Salina Turda, to strata ½ dnia. Wstęp kosztuje 50 lej, a w środku zobaczycie Państwo jedynie wielką komorę i oczko wodne z wysepką na środku. Kto był w Wieliczce lub Bochni powinien sobie darować to zwiedzania. O tym, że jest to bardzo mało ciekawe może świadczyć fakt, iż dno komory zabudowane jest kramami i różnego rodzaju mechanizmami z wesołego miasteczka (zabawa dla dzieci). • Przy noclegu w hotelu Rusca (Hunedoara) mieliśmy dużo szczęścia …. nie było w nocy zbyt wysokiej temperatury. Hotel był BEZ KLIMATYZACJI – nie bardzo sobie wyobrażam jak wyglądałaby noc przy ponad trzydziestopięciostopniowych upałach (w lecie takie tu są). • Po wykonaniu „pętli” w Rumunii wróciliśmy do nocleg do Bukaresztu, po to aby rano przejechać do Warny. Naszym zdaniem jest to czas zupełnie stracony. Po przejechaniu ok. 70 km spotkał nas przymusowy postój 45 min na granicy (kierowca musiał odpocząć, sic!!!). Potem Madara (mały jeździec zasłonięty platformą nie zachwyca ale park wart jest trekkingu) i zwiedzanie Warny: za wyjątkiem Soboru Zaśnięcia Matki Bożej nie ma tam kompletnie nic do zobaczenia (chyba, że ktoś lubi spacer po typowych nadmorskich deptakach). Na zakończenie nocleg: niestety znowu w hotelu Adamo ☹. Pomijając Park Madara, cały dzień stracony. W Warnie byliśmy uziemieni do ok. 12:00 dnia następnego (nie byliśmy ostatnimi rozwożonymi turystami). Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby pozostanie na następny dzień w Bukareszcie i wylot do Polski z bukaresztańskiego lotniska. • Klasycznie, po przejęciu nas przez pilota każdy musiał zapłacić 181,- EUR (teraz to już 210, EUR) za bilety wstępu do zwiedzanych obiektów, opłaty rezerwacyjne (?), usługi przewodnickie, napiwki i Tour Guide System (!!?!). Ku naszemu zdziwieniu, w pierwszym dniu wycieczki pilotka oznajmiła, że ko chce aby kierowca autobusu WKŁADAŁ i WYCIĄGAŁ walizki z luku bagażowego powinien na zakończenie zapłacić mu 20,- EUR. Jednak wszyscy wycieczkowicze zbojkotowali usługi pana kierowcy i na zakończenie wycieczki (przy rozliczeniu, które nie miało żadnej specyfikacji) usłyszeliśmy od pilotki, że wkładanie bagaży „zostało już załatwione” i nie trzeba nic płacić. • Chciałbym zaznaczyć, że przytoczona przez nas kwota 20,0 EUR nie jest czymś zawrotnym ale wskazuje jedynie tendencję jaka panuje w RainbowTours: cięcie kosztów i ukrywanie całkowitej ceny wycieczki w dodatkowych opłatach. Wybieraliśmy do tej pory tego touroperatora ponieważ mimo tego, że droższy od innych, gwarantował usługi na dobrym poziomie (np. przy wyjeździe do ciepłych krajów nie mieszkaliśmy w hotelu bez klimatyzacji!). Dobrym przykładem tego pozornego obniżania ceny wycieczki jest kwestia kolacji. Dlaczego trzeba za nią dopłacać? Czy w świetle tego, że niektóre hotele leżały na uboczu, bez dostępu do restauracji, nie należało kolacji uwzględnić w głównej opłacie? „Bukareszt nocą” – wycieczka ok. 2 godz. pieszo – jedyny koszt to pilot i autobus za 35,- EUR?? • Samo zwiedzanie poszczególnych miast też pozostawia sporo do życzenia. Często po krótkiej „przebieżce” turyści byli zostawiani sami sobie przeważnie na 2 godz. Niekiedy nie było co w tym czasie robić, było to wyraźnie widoczne bo wszyscy pojawiali się na miejscu spotkania dużo wcześniej przed ustalonym terminem. W Warnie pani pilot polecała kąpiel w morzu (pochmurnie, chłodny wiatr, a my na dodatek bez strojów kąpielowych i ręczników). Niestety niektóre ciekawe rzeczy były pomijane (np. słynne Muzeum Brukhentala czy Kościół Zlătari (inaczej Cerkiew Kretzulescu) obejrzane tylko z zewnątrz). Reasumując. Rumunia jest krajem naprawdę wartym zwiedzenia. Z jednej strony, stosunkowo dzika jak na Europę przyroda (widzieliśmy po drodze niedźwiedzicę z małymi), piękne góry, utrzymane w dobrym stanie trasy widokowe (Trasa Transfogarska zapewnia niezapomniane widoki), z drugiej ciekawe zabytki architektury. Saskie miasta i miasteczka z bardzo fajnym klimatem; unikatowe kościoły obronne (naprawdę warte zobaczenia), przepiękne pałace i zamki (każdy chwali się w reklamie obecnością Drakuli 😊), no i Bukareszt, który jest jednym wielkim tyglem. Miesza się w nim stare i nowe, przemyślane i kompletnie „odjechane”, zadbane i niszczejące. Na pewno zostanie w pamięci potężny (drugi po Pentagonie pod względem masy) Pałac Parlamentu – pomnik chorych pomysłów Ceaușescu; dużo liczba parków w stolicy Rumunii; piękne, urokliwe stare pałace i kamienice umieszczone wśród zieleni; no i oczywiście korki … korki … korki. Warto w Bukareszcie spędzić więcej czasu. W Rumunii możecie się Państwo czuć całkowicie bezpiecznie. Odeszły już w zapomnienie czasy Rumunii „kołkiem podpartej” - nie wiem czy nie jest czyściej niż w Polsce i „prawdziwych Cyganów już nie ma” (w Transylwanii spotkanie taboru jest wręcz niemożliwe). Jest to bardzo dynamicznie rozwijający się kraj, póki co zachowujący swój folklor i warto się pospieszyć ze zwiedzaniem zanim nie ulegnie to degradacji. Radzę Państwu jednak przejrzeć oferty innych biur podróży oraz przeanalizować możliwości samodzielnego zorganizowania wyjazdu. Polecam to ostatnie: odległości nie są zbyt duże, oferta hotelarska i gastronomiczna na przyzwoitym poziomie, no i można samemu sterować czasem zwiedzania i wyborem miejsc. My tak właśnie planujemy (z koniecznym poszerzeniem zwiedzania o malowane cerkwie w Mołdawii) 😊.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
T ylko objazd Wspaniałych program, pilotka Uszkodzone szyby autokaru Fatalna widoczność a jak na objazd to ma zasadnicze znaczenie Hotele db Jedzenie db W ogóle Rumunia i jej mieszkańcy miłe mnie zaskoczyli Byłam pierwszy raz Tylko zróbcie coś z tymi SZYBAMI