5.3/6 (399 opinii)
Kategoria lokalna 4.5
2.0/6
Hotel słaby nawet jak na swoją kategorię. Brudno wszędzie, w pokojach, nad basenem a co najgorsze w restauracjach. Plastikowe, brudne sztućce i kubki na napoje. Tragedia kiedy widzisz odcisk ust innego gościa hotelowego na kubku, który stoi na tacy jako czysty 😖 Brudna plaża ale jedynie turkusowe, gorące morze rekompensuje ten słaby pobyt w Palm Ażur.
2.0/6
Nigdy więcej wakacji w Tunezji. Jeżeli chodzi o hotel. Ogólnie obsługa bardzo miła. Niestety, warunki bytowe już tak nie zachwycają. Brud którego już nie da się zmyć w wannie. Słabo sprzątane pokoje. Bardzo monotonne jedzenie. Między posiłkami często nie można było już nic przegryźć. Poza sezonem brak klimatyzacji przez co w pokoju było duszno. Na plaży dużo glonów, które sprzątane były raz na 3 dni. Sama plaża też niezachwycała. Słabo zadbana. Trzeba było uważać na dzieci które na niej się bawiły.
2.0/6
Na dobry początek okazało się, że zamiast dwóch osobnych pokoi z umowy otrzymaliśmy "apartament" z jedną łazienką i przechodnią sypialną. Po zgłoszeniu problemu w recepcji otrzymałam informacje, że oczywiście pokoje zostaną zmienione zgodnie z tym, co zapisane jest na umowie z biurem podróży. W skrócie: manager recepcji - bardzo niemiły człowiek - krzykiem próbował wymusić na mnie przyjęcie owego pokoju oraz twierdził, że za 4 dni zmieni pokoje na te, które pierwotnie miały być (byłaby to połowa naszego pobytu tam). Jako, że jestem osobą nie pozwalającą na tego typu sytuacje, zaangażowałam w sytuację wszystkie możliwe osoby - głównie rezydentkę p. Agnieszkę (którą pan manager okłamał mówiąc, że załatwił z nami sprawę oraz dodał nam coś "gratis). Z tego miejsca dziękuję p. Agnieszce za załatwienie sytuacji. Końcowo otrzymaliśmy pokoje po 7 GODZINACH (!!!) SIEDZENIA W LOBBY i 5 wycieczkach do biura pana managera. Zaznaczam, że pokoje otrzymaliśmy po interwencji managera firmy zewnętrznej zajmującej się koordynacją hotelu. Cały dzień wakacji - za przeproszeniem - w 4 literach. Dodam jeszcze, że w takiej samej sytuacji były jeszcze 4 inne pary. Pokoje słabe, nawet jak na standard afrykański - przez tydzień mieliśmy zdechłą muchę we framudze drzwi łazienkowych i nie została ona sprzątnięta, w łazience pleśń w fugach i na silikonie, sama łazienka DRAMAT - myłam się, bo musiałam. Śmieci wszędzie, nawet na hotelowych korytarzach, ale tutaj pretensje tylko i wyłącznie do gości, którzy nie znają pojęcia KOSZ NA ŚMIECI. Zajmowanie leżaków nad basenem od godziny 7:00 rano (słyszałam także o skrajnym przypadku, że jakiś Pan ZAREZERWOWAŁ SOBIE LEŻAK O 1:00 W NOCY!), a przychodzenie na nie o godz. 12:00. Obsługa jedynie zwraca uwagę, że nie ma rezerwacji leżaków, ale nic z tym nie robią - pierwszy raz czegoś takiego doświadczyłam będąc za granicą. Jedzenie nie powala, czasami wręcz nie smaczne, ciężko znaleźć stolik w restauracji + wieczny brak sztućców i szklanek. O minusach już było, więc teraz plusy: - bardzo miła obsługa na basenie, ratownicy, animatorzy, a także barmani, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że również na recepcji oprócz pana managera oraz czarnowłosego pana recepcjonisty, który cały czas ostentacyjnie przewracał oczami :) - fajny basen i nie najgorsza plaża, pod warunkiem, że odeszło się nieco w prawą stronę. Dodatkowo napiszę o bezdomnych psiakach i kotach. Te na hotelowej plaży funkcjonują całkiem dobrze, nie zaczepiają bez powodu, cały dzień odpoczywają w cieniu parasoli i palm na plaży. Gorzej z tymi przed hotelem, niedaleko hotelu znajduje się Carrefour do którego jeździliśmy po karmę, aby choć trochę wykarmić te małe przerażone szczeniaczki. Tuż przed bramą (po hotelowej stronie) znajduje się też kranik z wodą z którego stróż na bramie pozwalał nam korzystać żeby pieski napoić :) warto to zrobić, nic nie kosztuje, a w takie upały dla tych psiaków to zbawienie. Podsumowując: sama Djerba jest ładna, choć wszędzie pełno śmieci, bezdomność zwierząt na zatrważającym poziomie, hotel taki sobie - ewidentnie przydałby się remont, obsługa okej (poza osobami z recepcji), jedzenie jako takie bez szału. Polecam wyjazd na farmę krokodyli, najlepiej wziąć taksówkę i pojechać samemu :)
2.0/6
Omijajcie szerokim łukiem hotel Palm Azur. Plaża brudna i zoo już nie mówiąc o glonach i odchodach wielbłądów. Wszystko brakuje i jedzenie monotonne. Raz w tygodniu zrobią inną kolację i to wszystko. a'la carte strata czasu. Jak jesteście na plaży musicie specjalnie ganiać po drinki na basen. Teoretyczne bar na plaży jest, ale rozdają tylko soki i piwo dwa razy dziennie przez godzinę. W pokojach czysto pod warunkiem (standardowo) dania paru groszy osobą sprzątającym, ale jeśli przyniesiecie soki lub drinki macie przechlapane z mrówkami. Szkoda że nie mogę wstawić zdjęcia (jak chcecie wstawić opinię nie ma takiej opcji) byście parę fajnych zobaczyli. Ciekawe czy rainbow wystawi moją opinię.