Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka daje możliwość poznania dużej części kraju. Nie wymaga dużego wysiłku fizycznego, więc dla każdego :)
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ogólnie ciekawy, bo ciekawy jest kraj, ale (program) fatalnie ułożony. Warto mieć świadomość, że jakość wszystkich elementów wycieczki jest pochodną zapłaconej ceny. Mieliśmy ten fakt ciągle na uwadze, a więc nie spodziewaliśmy się ani luksusów, ani wyrafinowanej obsługi. Ale zabrakło również normalności (przykładowo czysty, choćby i skromny hotel) i oczywistej uczciwości (czekanie na obiady i wycieczki fakultatywne). Jeśli jest to niemożliwe, to ku dobru tak biura, jak i uczestników, lepiej jest postarać się o nieco droższe hotele z lepszym jedzeniem. Osobiście również chętnie dopłacę (np) 20 zł, by mieć codziennie butelkę wody w autobusie bez biegania po miejscowych sklepach. Pierwszy dzień to lot i przejazd do hotelu. Zbiórka na lotnisku jest teoretyczna, informacja też. Najpierw było nikogo w biurze Rainbow, by wydać vouchery lub udzielić informacji, a jak przyszedł, to się schował. Odstaliśmy kolejkę, by się dowiedzieć, że nasze vouchery są już w Tunezji. Nie były, w Tunezji na siłę coś dla nas kombinowano. Wstyd. Drugi dzień w Tunisie z dojazdem w obie strony z Sousse. Muzeum Bardo, głównie mozaiki, ogromnie wartościowa kolekcja. Krótki spacer w deszczu po centrum miasta i medinie. Kartagina szczątkowo, w deszczu. Świetne miejsce Sidi Bou Said, wszystko ciekawe, małe muzeum, architektura, punkty widokowe. Bus 6:35 h, zwiedzanie 6:05 h (wliczając obiad, ktorego nie jedliśmy, czekaliśmy na deszczu), 318 km. Trzeci dzień zaczął się od przejazdu i zwiedzania Monastiru. Kierowca pojechał umyć autobus, bo przez bardzo brudne szyby nie było niczego widać, a my czekaliśmy na niego dodatkowo ponad pół godziny. Potem Kairouan, święte miasto islamu, wieża widokowa, meczet Fryzjera i Wieki Meczet od wewnątrz. Łączny czas tam to 1:30 h w tym wizyta w sklepie dywanowym. Długi przejazd do Tozeur. Bus 7:00, zwiedzanie 4:25, 410 km. Dzień czwarty to pustynia. Najpierw przejazd jeepami do atrakcyjnej Oazy Chebika, potem na podwójną panoramę canyonu. W połowie drogi zjechaliśmy na pustynię, gdzie poczuliśmy się jak na Rajdzie Dakar. Bardzo fajne przeżycie, w tym jazda jeepami po niemal stromych skałach (dziewczyny piszczały). Wizyta pod Ong Ejamel, skałą przypominającą wielbłąda, potem ogromna wydma, gdzie jeepa trzeba zatrzymać na opadającym zboczu i wioska ze Star Wars. Powrót do hotelu i przejazd autobusem przez jezioro Chott El Jerid z postojem na fatamorganę i zbieranie soli z jeziora. Przejazd do Douz. Część uczestników wykupiła wycieczki fakultatywne, dorożki w Tozeur i dromadery w Douz, pozostałym zafundowano czekanie. Bus 5:35 h, zwiedzanie 4:35 h, czekanie 2:30, 331 km. Piąty dzień zaczął się od bardzo widowiskowego przejazdu przez urocze miejscowości Tamezret i Toujane. Kultura i zwyczaje Berberów oraz piękne widoki. Przejazd do promu w El Jorf i transfer do Ajim na wyspie Djerba. Zwiedzanie na własną rękę Houmt Souk, rozbudowanego souku arabskiego z wieloma wątkami. Pierwszy dzień ramadanu, więc tubylcy lekko zagubieni. Po obiedzie (podczas obiadu pozostali czekają) zwiedzanie świetnej synagogi w Erriahd i przejazd do Matmaty. Bus 9:00 (w tym dwa promy), zwiedzanie 2:45, 381 km. Następny dzień zaczęliśmy od zwiedzania domostwa berberyjskiego w starej Matmacie. Bardzo ciekawe tradycyjne miejsce i obyczaje. Potem ponownie miejsce związane ze Star Wars i widok na miasto ze wzgórza. Przejazd do Gabes, podobno miejsca oaz, ale żadnych nie wiedzieliśmy. Na własną rękę zwiedziliśmy souk i meczet (zaprosił nas jakiś Arab, weszliśmy). Po postoju z Mahres nad morzem na kanapki przejazd do El Jem. To najlepszy punkt całej wycieczki, prawdziwie imponujący rzymski amfiteatr. Powrót do Sousse do nielubianego hotelu Jinene. Bus 5:45, zwiedzanie 3:30, 370 km. Dzień siódmy ostatnie zwiedzanie. Jedziemy na drogami i autostradami na północ. Najpierw świątynia wody, a właściwie dwie, w Zaghouan. Cudne miejsce, brawo za włączenie do programu. Po dwóch godzinach, w co trudno uwierzyć patrząc na mapę, ale tak się jeździ w Tunezji, docieramy do Nabeul. Kolejna wizyta w umówionym wcześniej okazyjnym sklepie, tym razem ceramicznym. Samodzielnie szwędamy się po mieście, ładny souk i Martyrs’ Square. Plus Grande Mosquee de Nabeul. Krótko. W drodze powrotnej przejeżdżamy przez Hammamet, imponujące nowe ośrodki wypoczynkowe. Następnie trochę czasu wolnego w Port El Kantaoui, luksusowej dzielnicy kurortów Sousse. Za mało czasu na kawę i spacer, albo to, albo to. Na koniec Sousse, medina. Obiegamy ekspresowo: ribat, Grande Mosquee, uliczki, Kobba, szczegóły arcitektoniczne, jak drzwi, kolumny, podnóżki końskie, woda dostarczana przez konie, dom sułtana. Bus 5:00 h, zwiedzanie 5:15, 275 km. Dzień ósmy – rozwożenie wg potrzeb. Większość wraca do Warszawy (b. rano) lub Katowic (po południu). Kilka osób udaje się do ośrodków na wypoczynek. Zgrabnie zorganizowane.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Poniższa ocena dotyczy części objazdowej. Część pobytowa - 6.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przesada. Śniadania o godz. 5.00. Najpóźniejszy wyjazd z hotelu o 6.45. Rzetelność nakazywałaby umieścić taką informację w katalogu. Przejazdy o wiele dłuższe niż deklarowano w ofercie. Np. dzień trzeci (albo dzień drugi wg ostatecznego programu dołączonego do umowy) to ok. 140 km więcej niż w opisie w katalogu. Na drogach przylądka Bon to prawie trzy godziny. I 6 (SZEŚĆ!) punktów zwiedzania. Nierealne. Pilot nie wyjaśnia, dlaczego opuszcza wymieniony w programie Naebul. Pewnie z braku czasu. Brak pomysłu na zwiedzanie. Tunis - jedynym punktem jest spacer po mieście. Czy muzeum Bardo nie zasługuje na włączenie do programu? Hammamet - spacer po mieście. Dodatkowe posiłki organizowane przez pilota kosztują ok. 40-48 PLN. Trochę dużo jak na Tunezję. Aziz-no-i-właśnie: kompetentny, chociaż obniżam ocenę za organizowanie postojów w wątpliwej czystości spelunkach, w których woda kosztuje 3-4 razy więcej niż w sklepie. Hotele porządne, wyżywienie zróżnicowane i obfite
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Aktywnie spędzony czas, piękne widoki i ciekawe zabytki. Hotele z basenem i wspólnym łóżkiem z nieznanym współlokatorem. Czasami orientalny afrykański mega karaluch, a w wodzie morskiej parząca meduza. Mimo wszystko bezpiecznie. Należy uwzględnić biznes rezydenta: wymianę waluty, figi i przyprawy na pokładzie autokaru. Nie nastawiać się na inne zakupy prócz hektolitrów wody pitnej, bo takowej w hotelu nie ma bez dopłaty. Mimo to polecam, nowe doświadczenie jak z serialu " Pamiętniki z wakacji" :)
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo długie przejazdy Średniej klasy płot Brudne hotele Atrakcje marne a podróż męcząca do tego pilot mało opowiadał ale sympatyczny mlody człowiek
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Było dość intensywnie i gorąco, zwiedziliśmy piękne i ciekawe miejsca Tunezji. Pobudka prawie codziennie po 4, śniadanie od 5, wyjazd z hotelu o 6:00, standard hoteli odbiega od standardu europejskiego ale to przecież Afryka. Wycieczka udana, widoki piękne, ludzie mili, organizacja wycieczki dobra choć realizacja programu w innej kolejności. Wyżywienie na objeździe jest opcjonalne, można się najeść i popróbować lokalnych specjałów. Przewodnik codziennie proponował lunche. Pilot Aziz miły, świetnie mówi po polsku, przekazał nam niezbędna wiedzę, choć mieliśmy jej niedosyt, szczególnie na bardzo długich odcinkach trasy. Jedynym minusem w Tunezji są śmieci leżące wzdłuż szos, wiosek i miast. Smutny to widok gdy na drzewach powiewają różnokolorowe woreczki foliowe zamiast liści, niemniej zapamiętamy te lepsze urocze zakątki Tunezji i serdecznych ludzi.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczkę objazdową po Tunezji można polecić osobom które będą po raz pierwszy w kraju arabskim/muzułmańskim. Osoby które miały już okazję przebywać w Afryce Północnej niczym ten kraj nie zaimponuje. W zasadzie są to w większości zabytki i pozostałości po panowaniu cywilizacji rzymskiej. Niewiele jest tu architektury i zabytków ( oprócz meczetów i medin ) typowo tunezyjskich. Nie zawodzi oczywiście pogoda. Tunezyjczycy są w zasadzie przyjaźnie nastawieni do turystów oraz są w miarę uczciwi. Nie są tak natrętni jak Egipcjanie oraz są bardziej liberalni jeżeli chodzi o przestrzeganie reguł swojej religii. Jest dość duża dostępność różnych sklepów i sklepików , (z alkoholem głównie w większych miastach ). Niestety jest dość brudno zarówno na prowincji jak i w miastach , co chyba jest niestety charakterystyczne dla krajów Afryki Północnej. Co do wypoczynku to warto wybrać hotel przy plaży i o jak najwyższym standardzie. Hotel czterogwiazdkowy w Tunezji to nie to samo co hotel czterogwiazdkowy w Europie. Jest to raczej odpowiednik dwóch gwiazdek. Jedzenie zarówno na objeździe jak i podczas wypoczynku dosyć zróżnicowane ale ogólnie szału nie ma. Po Tunezji spodziewałem się jednak czegoś innego
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
TUNEZJa Gorąca jak Samum -- w okresie 28/04 do 05/05 2022 taka Tygodniowa objazdowa wycieczka dała obraz dzisiejszej i dawnej Tunezji za sprawą bardzo dobrego przewodnika Pana Abdula .Kolejność zwiedzania trochę inna niż w opisie RT . Nie zwiedzaliśmy muzeum Bardo ,wg wyjaśnienia przewodnika nie można go zwiedzać ponieważ obiekt znajduje się w pobliżu budynku rządowego ?? Może biuro RT wyjaśni to i zmieni wpis w programie zwiedzania. Wycieczka niezbyt męcząca pomimo wczesnego wstawania o 6 rano i dość późnych powrotów do hoteli na noclegi, moim zdaniem oraz innych uczestników zbyt późnych .Pan Abdul sprawnie ograniał grupę 50 osobową , uff dużą grupę, ,, szacun ,, dla Niego. Hotele po drodze nie najgorsze . Posiłki generalnie w formie bufetu , każdy mógł wybrać coś dla siebie. Był czas na zakupy i chwilę oddechu. W sklepach jak i na bazarach można płacić również w euro. Polecam zakup przypraw . Przejechaliśmy Tunezję z północy na południe .Odwiedziliśmy również wyspę Djerba ,w opisie biura Rainbow ,,bajeczną,, raczej zaśmieconą jak reszta Tunezji. Wyprawa w góry Atlas i rajd po saharyjskich wydmach dostarczył wiele wrażeń , jeepy 6-o i 7-o osobowe . Co jeszcze ? polecam zobaczyć i przeżyć samemu. Krystyna
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Tunezję, nie wycieczkę, bo wycieczka pokazywała Tunezję taką jaka jest, określiłem jako Maroco drugiego gatunku. Może źle, że najpierw byłem w Maroku, ale tak wyszło. Tunezja jest dużo mniejsza, bardziej senna i wszystkiego ma mniej. Poza Tunisem mediny są na tyle małe, że nie ma obaw, aby na nich zginąć, w zasadzie nie ma suków, bo zwykle jest to kilka stoisk wzdłuż ulicy, zupełnie nie ma klimatu arabskiego bazaru. Towary lokalne też jakby w drugim gatunku. Ceramika mniej delikatna niż w Marocu, Hiszpanii, czy Tunezji, mniej wzorów , rzemieślnicy nie znakują swoich wyrobów i kultura sprzedaży niższa. Stosunkowo uboga też oferta rzemiosła, za to nie brakuje chińskiej tandety. Wyjazdy na Saharę są krótsze , nie dają więc poczucia ogromu pustyni, gdyż wystarczy się odwrócić, żeby zobaczyć domostwa.. Oczywiście wycieczka jest pełna wspaniałych krajobrazów, piękne były górskie oazy, choć ich zwiedzanie przy temperaturze 47 stopni C wymagało pewnego zacięcia, ale w końcu po to tam jedziemy. Chyba największe wrażenie zrobiło na mnie słone jezioro Szott. Widziałem takie pierwszy raz. Pewnym rozczarowaniem był też brak powszechności oferty soku wyciskanego z pomarańczy i niska kultura jego podawania. Rzadko pomarańcze leżą w lodówkach. A to w tym kraju stoją pomniki pomarańczy.. Dotąd jeździliśmy z żoną jesienią, po raz pierwszy pojechaliśmy w lipcu. Dało to nam możliwość zobaczenia jak wygląda życie w takich upałach. W godzinach południowych miejscowości są całkowicie wymarłe, nie da się znaleźć żywego człowieka, chociaż muezin do modłów nawołuje, ale kogo...