4.8/6 (191 opinii)
Kategoria lokalna 4
2.5/6
Hotel otwarty tydzień przed przyjazdem, widac było, ze nie wszystko jest ogarniete. Otrzymaliśmy pokój z widokiem na basen, klimatyzacja zaczęła przeciekać ale szybko otrzymaliśmy nowy pokój, niestety klimatyzacja ledwo co działała. Jedzenie w pierwszych dnia było słabe, mała ilość, dopiero w połowie pobytu gdzie przyjechało więcej osób zostało podawane więcej jedzenia. Jedzenie ogólnie smaczne. Jeśli chodzi o obsługę to starali się jak mogli, wszystkie problemy ogarnięte były od razu.
2.5/6
Zaraz po przylocie, około godziny 12.30 zostaliśmy zaprowadzeni do autobusu, gdzie, w upale, bez klimatyzacji czekaliśmy około 1,5 godziny. bez żadnych wyjaśnień. Podobno czekaliśmy na jakiś spóźnionych turystów, ale to nieprawda. O godzinie 14 wsiadła do autobusu pani rezydentka i i stwierdziła, że jest po 14, więc nie dostaniemy już lunchu i autobus ruszył. W hotelu następna godzina czekania, gdyż pokoje nie były sprzątnięte mimo, że doba hotelowa już się rozpoczęła. Wykupiliśmy dwie wycieczki, termin wyjazdu był godzinę przed śniadaniem. Mieliśmy się zgłosić w jadalni o 5,45, ale zostaliśmy wyproszeni. W końcu wyniesiono nam jakieś stare, kruszące się ciasto, dano nam też możliwość skorzystania z ekspresu do kawy, w którym zresztą na ogół nie było mleka. Ostatnią dobę przed wylotem mieliśmy wykupioną do godziny 12, a opuściliśmy hotel zaraz po północy, Nikt nie zaproponował nam żadnych kanapek na drogę, tak więc kradliśmy z jadalni jedzenie, za które wcześniej zapłaciliśmy. Nawet w hotelach 3 gwiazdkowych nikt się w ten sposób nie zachował.W lobby hotelowym trudno usiąść, fotele poplamione...Wieczorem teren nieoświetlony, nie można nawet pospacerować, teren zresztą dość zaniedbany. Przy wejściu głównym mały, słabo widoczny próg, o który większość ludzi się potykała....
2.5/6
W Tunezji byłam pierwszy i ostatni raz. Zakwaterowanie na poziomie -1 tragedia (smród już na schodach kanalizacji) ale to nic. Dziecięcy wózek z córką znosiłyśmy po kilkunastu schodach same kilka razy dziennie, bo winda nie zjeżdża na ten poziom. Wieczorem wędrujące karaluchy. Po mimo zgłoszenia rezydentce sprawę wzięłyśmy w swoje ręce...i udało się wymienić pokój. plaża hotelowa brudna, morze również zanieczyszczone (śmieci pływały w morzu). Na stołówce ...cóż , do europejskich standardów daleko. Na plus - pogoda, animatorzy, kelnerzy i baseny (chociaż z brodzika nie korzystałyśmy i z 6 miesięcznym dzieckiem chodziłyśmy do innych basenów, ponieważ ichni goście nie mają zwyczaju zakładania dzieciom pieluch do wody (tragedia).
2.0/6
Wyjazd 5-12.09 więc schyłek okresu. Mimo to, klima wyłączona już gdzieś 10.09, a oficjalnie mieli wyłączyć w kraju 15.09. Już na starcie 2 godzinne nieogarnięcie bagaży. Hotel pomiędzy Sousse a Monastir, w Sahlin. Na tyle daleko, że w jedną stronę do Monastir jest do 25 DT, czyli ok 31 zł. Nieogarnięcie w hotelu, którzy turyści, na który pokój zasługują. Już na starcie ludzie mówili i awanturowali się, że sąsiedzi tudzież Algierczycy mają lepsze warunki kwaterowania. Hotel nastawiony na miejscowych - nie byłoby jeszcze w tym nic złego, gdyby każdego traktował równo. 4 gwiazdki otrzymane - wg klasyfikacji lokalnej w 2005 r. (a nie mówiąc o klasyfikacji europejskiej), tymczasem na lustrach w toalecie napisane 3 gwiazdki. Nie dla osób szukających luksusu, a tylko jako baza wypadowa. Toteż 2 dni na Saharze jakkolwiek oceniam wyjątkowo, o tyle ostrzegam przed wszelkimi formami naciągania typu wręczania Coca Coli i żądania pieniędzy, robienia zdjęć z ukrycia, albo kupna czegoś co w regularnym sklepie kosztuje tyle samo, a jest całkowicie zbędne. Przewodnik wycieczki więcej czasu spędzał w miejscach gdzie był biznes, niż przy zabytkach. No i co najważniejsze w kraju arabskim, albo się targujesz, albo tracisz.