5.3/6 (394 opinie)
Kategoria lokalna 5
3.5/6
Nasz pobyt był od 19.05 do 26.05 ogólnie jesteśmy zadowoleni ale mamy parę zastrzeżeń nie było codziennie animatorów na 8 dniowy pobyt byli tylko 5 razy. Hotel niby odnowiony ale na 5* nie zasługuje- kupiliśmy pokój z łóżkiem sypialnianym a otrzymaliśmy pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami. Jak zbliżał się koniec posiłków to już 15 minut przed wszystko było zbierane i sprzątane, również jak poszło się w połowie czasu wyznaczonego na posiłek a czegoś brakowało to nie było uzupełniane. Bardzo dużym minusem w naszym przypadku było to że podczas naszego pobytu przyjechały drużyny sportowe z dziećmi (ok. 100 dzieci) i były rozlokowane po całym hotelu co wiązało się z hałasem piskami na korytarzu i wiecznym harmidrem . Przy większym obłożeniu hotelu były straszne kolejki po jedzenie. Pan ze SPA po prostu jak by mógł to wyciągnął by ci kasę z kieszeni ( nie tylko on zdj z papugą 10 zdj- 50 euro) . Wielki plusem jest na pewno codziennie inna rozrywka na wieczór i przemiła obsługa. pokoje bardzo czyste sprzątane codziennie.
3.5/6
Jeżeli chodzi o dobre punkty hotelu to warto wspomnieć o animacjach i rozrywce (tej jest dużo). Animacje całodzienne oraz przedstawienia wieczorne są na dobrym poziomie. Team animacyjny pracuje naprawdę fajnie. W większości barów obsługa jest miła i pomocna. Jedzenie jest dobre, ale raczej tylko w restauracji głównej, oraz cukierni. Basen jest czysty, sprzątany regularnie. Pokoje czyste aczkolwiek malutkie, bardzo skromne i nie na poziomie 5*. Hotel nie zasługuje niestety na pięć gwiazdek i czasy świetności ma już dawno za sobą. Wszelkie "odświeżenia" ograniczają się chyba tylko do użycua farby nie omieszkunąc pomalowania futryn okiennych i wszystkiego co obok, pozostałe niedoslonałosci w pokojach i łazience załatane są silikonem itp. Poza restauracją głowną bary typu "snack" serwują szybkie i takie sobie jedzenie, pizza na morzem to niestety poprostu bułka z serem. Niestety obsługa szybkich barów często się gubi, myli zamówienia, zapomina itd. Jeżeli chodzi o restauracje a'la carte to w większości jedzenie z głównej restauracji wymiesznae i podane na innym talerzu. Np. w restauracji włoskiej risotto grzybowe to poprstu papka ryżowa z ugotowanego wcześniej ryżu z sosem grzybowym :(. Dosyć trudny kontakt z recepcją. Oczywiście wszyscy są bardzo mili, uśmiechają się. Niestety nic kontetnego z tego nie wynika. Kilkukrotnie zwracaliśmy się z problemem który mieliśmy, ale okazywało się że dalej nic się ze sprawą nie działo, nikt nic nie przekazał i nic nie zrobił. Sprawę wyciszano jak tylko się dało. Chodziło najpewniej o to iż obawiano się o urażenie gości zza naszej wschodniej granicy, których to było w hotelu mnóstwo. Bardzo słabo to oceniam. Generalnie nie było źle, aczkolwiek nie mógłbym polecić tego hotelu i sam bym ponownie tam nie pojechał. 3,5*-4* to absolutny max pomijając inne kwestie.
3.5/6
Wczoraj wróciliśmy z Sea light resort. Resort ładny, duży kompleks basenowy, mini aqua park, wydzielone miejsca dla młodszych dzieci. Plaża niewielka, ale są tarasy słoneczne i dla wszystkich starcza miejsca. Bardzo bogate all inclusive, dużo i urozmaicone jedzenie, świetne desery. Odnośnie samego pokoju, to jest to standard ok 3 gwiazdki. Otrzymaliśmy pokój, który nie był posprzątany. Naprawdę nie chciałbym się czepiać, ale poplamiona podłoga w łazience, włosy na podłodze w pokoju, to już naprawdę było za dużo. Oprócz tego pokój był mniejszy niż by wynikało z opisu na stronie Rainbow. Po naszej interwencji zmieniono nam pokój i otrzymaliśmy pokój na 9 piętrze (ostatnim). Było bardzo gorąco, a klimatyzacja ledwo "zipała". Oprócz tego, w trakcie naszego pobytu, w niedzielę, 14 sierpnia było trzęsienie ziemi, o sile 5 w skali Richtera. Oczekiwałabym, że skontaktuje się z nami rezydent, żeby poinformować, jak zachować się w takiej sytuacji, bo nie jest to zjawisko z którym spotykamy się na co dzień, a to było dość silne trzęsienie, na tyle silne, że popękały ściany w hotelu. W drodze powrotnej nie było z nami żadnego pilota. Transfer jest dość długi, (ok. 3 godziny) i na postoju turecki kierowca przekazał nam, że e drugim autokarze jedzie jakaś pani pilot, która nawet nie zajrzała do naszego. Byliśmy na wycieczce w Efezie, naprawdę warto tam pojechać. Piękne zabytki starożytne, dużo historii. Wycieczkę wykupiliśmy w innym biurze, już w Polsce, z polskojęzycznym przewodnikiem.
3.5/6
W hotelu Otium Sealight Beach Resort byłam na wakacjach z rodziną i każde z nas ma dokładnie taką samą opinię na temat hotelu - w porządku, ale nie za taką cenę i nie z taką ilością gwiazdek. Gastronomia - zacznę od najlepszego, bo niepodważalnie jedzenie było naprawdę pyszne. Zawsze można się do czegoś przyczepić (że nudne, że niezaskakujące i powtarzające się), ale będąc tam przez tydzień, naprawdę było w czym wybierać. Ogromna gama smaków i ani razu nie trafiliśmy na coś, co byłoby niesmaczne czy źle przyrządzone. Do dyspozycji gości, raz na tydzień pobytu, jest jedna restauracji ala carte - nam szczęśliwie dane było skosztować aż trzech kuchni (tureckiej, meksykańskiej i chińskiej) i naprawdę każda była niesamowita. Obsługa fantastycznie zadbała o nasz komfort oraz o to, aby podczas kolacji niczego nam nie zabrakło. Jeśli macie państwo możliwość to koniecznie przejdźcie się do tureckiej - uczta nie do przejedzenia, a fantastyczna organizacja całego wydarzenia, na pewno warte do sprawdzenia będąc w Turcji. Jeśli natomiast chodzi o napoje - na zewnątrz były podawane w papierowych kubkach (chyba, że brało się sam alkohol, np. brandy, tequile, to podawano je w plastikowych), które niestety często mocno śmierdziały chemią, zmieniały smak napojów i szybko rozmakały, więc tempo picia było z góry narzucone na 'szybko, szybko, bo przemaka'. Podobnie sytuacja wyglądała w restauracji, ku naszemu zaskoczeniu, dopiero ostatniego dnia można było skosztować herbaty do śniadania w normalnej filiżance. Wcześniej ujrzenie szklanych czy porcelanowych naczyń było możliwe jedynie w lobby po uprzednim zapewnieniu, że napój zamierzamy wypić w środku. Z ważniejszych rzeczy - nie ograniczano niczego, a wręcz często dawano więcej, aniżeli byliśmy w stanie zjeść czy wypić (również alkohol). W każdej restauracji oraz barze dostępne były lodówki z wodą w plastikowych, zamykanych kubeczkach, co jest bardzo fajnym zabiegiem i zdecydowanie działa na + dla hotelu. Pokoje - tutaj niestety muszę przyznać, że trafiliśmy bardzo źle. Ściany były brudne, popękane i niestety, ale otrzymując piętro 3 byliśmy z góry skazani na conocne słuchanie hałasów dobiegających z lobby piętro niżej. Jeśli tylko macie państwo szansę wyboru - zdecydujcie się na pokój od 4 piętra w górę. Z tym, że ostatnie piętro ponoć było ciężkie do wytrzymania pod względem upałów i nawet klimatyzacja była niewystarczająca. :( Widok trafiliśmy w porządku (pojawi się z pewnością na którymś ze zdjęć), bo na basen, ale też trzeba uważać i przygotować się na to, że jeśli chcemy pospać dłużej niż do 10 to lepiej zaopatrzyć się w zatyczki do uszu - dokładnie o 10 team animacyjny zaczyna swój pierwszy blok NAPRAWDĘ GŁOŚNĄ piosenką. Łazienka w porządku, choć brakowało nam przynajmniej jednego normalnego gniazdka - nie było ani jednego. Telewizor był, lodówka była i klimatyzacja również - wszystko działało tak, jak tego oczekiwaliśmy. Balkon sporawy - miło było usiąść wieczorem i poplotkować, ale trzeba było uważać na głośne rozmowy, bo przez budowę hotelu w kształcie litery U oraz dużej ilości betonu, niestety wszystko mocno się niosło. Hotel - rozkład hotelu, dostępność basenów, leżaków i barów bardzo imponująca. Problem pojawiał się przy parasolach, ale zawsze jakoś dało się to rozwiązać. Jeśli natomiast chodzi o powierzchnię - jest spora, jest gdzie chodzić i akurat dla nas jest to ogromny +. Choć niektórych mogą przerazić duże ilości schodów. ;) Baseny - jeden duży - bardzo fajny, drugi mniejszy ze słoną wodą - też ekstra. Był również mini aquapark (my akurat do niego nie dotarliśmy) oraz basen aquaparkiem dla dzieci - przetestowałam i polecam ;). Widzieliśmy również basen wewnętrzny, ale nie korzystaliśmy. Plaża - rozczarowująca. Jak na plażę, która oznaczona została błękitną flagą - słaba. Wąska, ciasna i ogólnie bez szału. Byliśmy kilka razy, ale tylko po to, aby się pochlapać w wodzie i wrócić z powrotem na leżaki do góry, koło basenu, bo nigdy nie było tam żadnego miejsca. Poza tym do toalety kawałek, do prysznica kawałek i ogólnie do wszystkiego daleko (budowa kaskadowa hotelu ma jednak plusy i minusy, to jest znaczny minus). Na całe szczęście dla niektórych, można było skorzystać z podwózki busem. Jeździł często i zabierał sporą ilość osób, więc na to naprawdę nie ma co narzekać. Obsługa - BARDZO SYMPATYCZNA. Podkreślam, bo naprawdę nie spotkaliśmy nikogo, kto byłby dla nas niemiły. Wszyscy uśmiechnięci, pracowici i pomocni - bez wyjątków. Zwłaszcza Pani z niebieskimi włosami i niebieskimi soczewkami - ulubienica moich rodziców przez robienie swojego popisowego BLUE DRINK dla nich (nikt inny nie potrafił zrobić takiego, jak ona). Animacje - i tutaj znów wielkie rozczarowanie. Nie ukrywam, że mam porównanie do wielu tureckich hoteli z bogatymi animacjami i te na pewno nie były bogate, a wręcza nikłe i w ogóle to masakra. Gdyby nie dwie cudowne POLSKIE animatorki to tak naprawdę nie wiedzielibyśmy o większości wydarzeń hotelowych (Alexandra i Martyna <3). Większość animatorów zachowywała się jakby była tam na siłę, zmuszana do pracy i właściwie ciężko było złapać z nimi kontakt, bo, co jest dla nas najbardziej szokujące, problemem stawała się bariera językowa z ich strony - nieliczni potrafili powiedzieć w języku angielskim kilka słów. Właśnie to przyczyniło się do tego, że animatorzy podchodzili głównie do turystów ze swojego kraju, tym samym nie dbając o relacje z pozostałymi. Mam wrażenie, że animatorzy tam (poza wymienionymi polkami) nie lubią swojej pracy i chyba trochę za bardzo poczuli się jak na wakacjach - byli leniwi, głównie lansowali się przed ładnymi dziewczynami w hotelu i zapominali po co tak naprawdę tam są. Występy wykonywane przez profesjonalistów - fajne, przyjemne. Poza wieczorem tureckim - amfiteatr opustoszał po pierwszym tańcu, bo każdy oczekiwał chyba czegoś więcej, a okazało się nudno, staro i w ogóle nieciekawie. Najlepsza była muzyka na żywo koło pool baru - fajny klimat, świetne wykonania. Lokalizacja - blisko do miasteczka Kusadasi oraz Ladies Beach - do pierwszego wybraliśmy się busikiem, który zabrał nas na wycieczkę krajoznawczą po okolicach, a do drugiego miejsca wybraliśmy się pieszo, spacerkiem - polecam serdecznie. Można też udać się busem, ale naprawdę przyjemna okolica - warto przejść i zobaczyć te piękne, kolorowe tureckie osiedla. Przestrzeganie obostrzeń - pracownicy raz chodzili w maskach, raz nie, zachowywania dystansu nie było, a obłożenie hotelu to nieśmieszny żart - na pewno nie 75%. Obstawiamy, że była 100 lub coś blisko tego. Wieczny chaos, tłum i ogólnie naprawdę covid w tym hotelu nie istnieje. Dodam jeszcze, że kominy z restauracji ala carte wychodziły na basen i pool bar, więc każdego wieczorku byliśmy na bieżąco odymiani grillem - beznadziejne i trudne do zrozumienia rozwiązanie. (widać na zdjęciach) Czy warto tam jechać - proszę ocenić samodzielnie. Ja nie chcę nikogo zachęcać ani zniechęcać, ale lepiej, abyście państwo wiedzieli jak jest, zanim wydacie duże pieniądze na coś, co nie jest tego warte.