Kategoria lokalna 5
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Spędziliśmy tydzień w tym hotelu i niestety muszę stwierdzić, że pięć gwiazdek to tylko teoria. W praktyce standard obiektu bardziej odpowiada hotelowi trzygwiazdkowemu – i to raczej sprzed dekady. Pokoje zdecydowanie wymagają remontu. Są stare, nienowoczesne i – co najważniejsze – niesprzątane. Sprzątanie ograniczało się do wymiany ręczników i ewentualnego umycia podłogi raz na kilka dni. Nie odkurzano, nie czyszczono łazienki – ograniczano się jedynie do uzupełnienia papieru toaletowego. W dodatku w pokojach panuje duża słyszalność – słychać wszystko z sąsiednich pomieszczeń, korytarza, a także z pokoi nad tobą. Ktoś trzaśnie drzwiami i słychać to tak, jakby zrobił ci to nad uchem. Klimatyzacja potwornie śmierdziała wilgocią i stęchlizną, aż było strach ją załączać, suszarka do włosów przypominała zabytek i wydzielała zapach spalonej grzałki. Oświetlenie w łazience i pokoju było tak słabe, że nie ma opcji żeby się pomalować/ogolić/nałożyć równo krem. Generalnie obsługa bardzo miła, ale komunikacja niemożliwa. Z wyjątkiem recepcji, NIKT nie mówi po angielsku – nawet podstawowe pytania o ręczniki czy popielniczkę nie były rozumiane. To był jakiś absurd. Zero angielskiego. Ale oczywiście gdy zobaczyli opaski, że jesteśmy z Polski to mówili jakieś podstawowe słowa typu „dzień dobry, jak się masz”, ale gdy już pytasz o to czy mają wodę nie z lodówki, to patrzą na ciebie jak na kosmitę. Chcesz dwa drinki, robią ci jeden. Chcesz jeden, robią ci dwa. Chcesz z lodem - dostajesz bez lodu. Chcesz bez lodu - dostajesz z lodem. Po 2 dniach zaczęło to być strasznie męczące. Pytasz o to, czy są jakieś wolne miejsca w środku bo na zewnątrz wieje to rozkładają ręce i wołają kogoś innego, kto rzekomo mówi po angielsku, a ta osoba wyciąga telefon i każe ci wpisać w tłumacza co chcesz. Ale osoby chodzące po plaży i naciągające na płatny masaż, na obcięcie włosów/manicure/pedicure już potrafią cię kilka razy dziennie zaczepiać i męczyć, dla nich angielski nie jest problemem. Dodatkowo zauważyłam dziwny podział – turyści z Polski (z Rainbow) mieli inne opaski i zostali zakwaterowani w innym budynku niż pozostali goście. Nie czuło się z tego powodu mile widzianym. Jedzenie było w porządku, chociaz codziennie było to samo. Kolacje codziennie były serwowane z grilla rozstawionego w niefortunnym miejscu – przez co całe otoczenie było zadymione, a ubrania i włosy nasiąkały zapachem smażonego oleju i dymu. Kawa przeciętna, ekspresy niby działały ale mleko było w proszku. Kiepski wybór herbat - herbata turecka podawana w torebkach, a tak zwana „herbata brytyjska” to po prostu turecka herbata z mlekiem. Poza tym NIC. Drinki to osobna historia. Słabe, nijakie, wszystkie zrobione na bazie najtańszych tureckich alkoholi. Brak jakiejkolwiek różnorodności – nie było nawet tak podstawowych pozycji jak Aperol Spritz czy Sex on the Beach. Wszystko na tureckiej wódce. Malibu? Możesz pomarzyć. Martini, aperol, prosecco? Również. Próbowaliśmy nawet z napiwkami i nic to nie dało, bo kelnerzy nie rozumieli kompletnie nic. Gdy wpisywałam im przepisy na różne drinki w tłumacza to nie mieli dosłownie niczego. Wódka, podróba pepsi, najtańsze wino. Swoją drogą bardzo niskiej jakości. i to tyle. Mini bar to żart – dostaliśmy trzy butelki wody i kilka puszek Liptona, które przez cały pobyt nie zostały ani razu uzupełnione, mimo opcji „ultra all inclusive”. Z plusów - PIĘKNE widoki i malownicza zatoka – to niewątpliwy atut. Hotel oferował ciekawe animacje wieczorne, jogę, siłownię, strzelanie z łuku i atrakcje wodne. Dla dzieci też było wiele ciekawych aktywności. Chyba nawet najwięcej dla dzieci. Niestety – baseny były lodowato zimne, co mocno ograniczało ich użyteczność. Woda w morzu znacznie cieplejsza i bardziej przyjemna. Częściowo kryty basen „jacuzzi” wyglądał jak opuszczona część hotelu – brudny, zaniedbany, bez leżaków. Nikogo nie informowano też o takiej opcji, że można tam pójść. Niedaleko znajduje się miasteczko, dosłownie 5 minut spacerkiem i można pójść na bazary, tam przynajmniej się z kimś dogadacie. No chyba, że nie jest dla was problemem w hotelu 5* tłumaczyć na migi że chcecie widelec. Ultra all inclusive nie różniło się praktycznie niczym od zwykłej opcji. W całym hotelu czuć było zapach frytury. Personel był widocznie zestresowany – byłam świadkiem, jak kierownik publicznie wyrażał niezadowolenie z pracy kelnerki tylko dlatego, że nie zdążyła w porę zabrać talerza od nas. dziewczyna go przepraszała i potem stała niedaleko zestresowana, żeby od razu zabrać talerze, nawet jeśli jeszcze nie skończyliśmy. Hotel być może zasługiwał na 5* wiele lat temu, dziś jednak bardzo daleko mu do tego standardu. Dużo lepiej prezentuje się na zdjęciach niż w rzeczywistości. Szczególnie nie polecam pobytu w maju – wieczorami bywa zimno i wietrznie, a woda w basenie nieprzyjemnie chłodna. Nie można liczyć na podgrzanie wody. Transfer z lotniska również jest długi i męczący. Ale za to są piękne widoki, chociaz gdy ktoś boi się jazdy po serpentynach, to odradzam. no i też jeśli lot jest w nocy, to nie zobaczycie nic. Jeśli zależy Ci na komforcie, czystości i jakości usług adekwatnej do deklarowanych gwiazdek – warto poszukać innego miejsca. My niestety jesteśmy rozczarowani. Szczególnie, że nie zapłaciliśmy za to mało.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
smród, brud i głód. Właśnie wróciliśmy z hotelu Turunc Resort. Zastanów się z 2 razy nim wydasz pieniądze na ten syf. Rainbow tours sprzedaje hotel jako 5 gwiazdkowy obiekt, hotel zasługuje na 2 maksymalnie na 2,5 gwiazdki. Po przyjeździe zostaliśmy zakwaterowani w budynku E w pokoju w którym po sezonie prawdopodobnie mieszkają uchodźcy z Syrii. Po 6 godzinach i 3 wizytach w recepcji hotelu otrzymaliśmy ręczniki. W pokoju żywe pająki wielkości wróbli (posiadamy zdjęcia). Po awanturze w recepcji zostaliśmy przeniesieni do budynku D gdzie po sezonie prawdopodobnie śpią tureccy robotnicy. Sufit w łazience opadający, brak światła, brak telewizji, w ciągu tygodnia pokój posprzątany raz, bo złapaliśmy sprzątaczkę na korytarzu. Jedzenie w kółko to samo, nuggetsy, ryba z grilla i mielone, zimne, lunch i obiadokolacja. Kiedy o 8;00 skończył się ser do śniadania nikt nie dokładał, po prostu go już nie było i tak ze wszystkim. Późne śniadanie do 11;00 a o 10;20 nie było już nawet bułek. Sala do wydawania ciepłego jedzenia brudna, zachlapana, strach było cokolwiek brać. Na stołówce talerze nie zbierane, sprzątacze z cieknącymi, czarnymi od brudu mopami. Kawa w ekspresach kupowana w biedronce albo jeszcze gorzej, nie do picia. W pensjonacie w Białce Tatrzańskiej smaczniejsze śniadanie niż w 5 gwiazdkowym hotelu. W 3 gwiazdkowym hotelu w Polsce większy wybór na kolację niż w 5 gwiazdkowym hotelu na obiadokolację. Plaża brudna, nie sprzątana od 2 sezonów, leżaki i materace na plaży pozbierane ze śmietników innych hoteli. Obsługa nie mówi po angielsku. Bar w recepcji oraz recepcja brudna i syfiasta. Goście hotelu to 95% polacy a reszta ukraincy. Polacy mówiący czystą angielszczyzną bira 4 bira, daj mi dwie voodki lub klima kaput będą przyjeżdżać i chwalić hotel, ponieważ czują się jak u siebie, nie muszą znać angielskiego, pić mogą do 2 w nocy. Gdyby był to nasz pierwszy pobyt w Turcji to nie wrócilibyśmy do tego kraju już nigdy. Wiemy jak wygląda standard hotelu 5 gwiazdkowego w Turcji, Turunc nie zasługuje nawet na 3 gwiazdki. Internet dostępny godzine dziennie w recepcji. Do wszystkiego co napisaliśmy posiadamy zdjęcia.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To najbrudniejszy hotel w jakim byliśmy w ciągu kilkunastu lat, niezależnie od kontynentu, kraju i liczby gwiazdek. Szczególnie w Turcji hotele przyzwyczaiły nas do czego innego. To nieporozumienie, że ten hotel jest w ogóle w ofercie polskiego biura podróży. Zaskoczyło nas, że Rainbow zaprasza do takiego standardu przyznając mu 5 “słoneczek”. Hotel jest bardzo stary i zużyty. Powinien przejść gruntowny remont... prawdopodobnie 10 lat temu. W tym hotelu brudne jest wszystko: pokoje, restauracja, basen, ogólnodostępne łazienki. Pokój nie posprzątany po poprzednich gościach. Brudna podłoga, czyjaś pasta do zębów w szklance. W łazience jest czarna pleśń w kabinie i umywalce i powybijane płytki. Sufit stanowią ażurowe panele, a tam prowizoryczny odpływ prysznica sąsiadów z góry. Wanna “załatana” klejem, pewnie dziurawa. Po interwencji zaproponowano nam zmianę pokoju, ale to nic nie zmieniało. Pani sprzątająca krzyczała na nas “z czym mamy problem?”. Po zgłoszeniu uwag nic się nie zmieniło, a wręcz pogorszyło, bo obrażona pani przestała nawet przecierać podłogę. Ręczniki parę razy zmienione, pościel ani razu. W minibarku tylko woda niegazowana i 1 szklanka na 3 osoby (pomimo próśb o więcej szklanek). Wokół budynków smród kanalizacji. Restauracja składa się z części “wyjściowej”, gdzie są zimne dania i trochę stolików, oraz obskurnej, śmierdzącej dymem kuchni, gdzie można pobrać ciepłe dania z brudnych bemarów i lepkich blatów. W restauracji jest zdecydowanie za mało stolików i trzeba jeść przy basenie, gdzie są wszechobecne osy i muchy, a także raj dla palaczy, od których nie ma możliwości ucieczki. Nawet w “Turecki Wieczór” nie widzieliśmy żadnego obrusu w restauracji (skąd te zdjęcia w ofercie?). Jedzenie to kwestia gustu. Nam nie smakowało. Bardzo słaby wybór potraw, codziennie gulasz z kurczaka (ze skórą), kebab z kurczaka (też ze skórą), ryba na parze, klopsiki i grill. Zapomnijcie o jakiejkolwiek różnorodności, owocach morza, kuchni śródziemnomorskiej, włoskiej czy azjatyckiej jak ma to miejsce w innych, nie tylko tureckich i nie tylko pięciogwiazdkowych hotelach. Naczynia i sztućce często niedomyte. Wino do kolacji czeka na zewnątrz, nalane do kieliszków i robi się coraz cieplejsze (w przeciwieństwie do potraw, które zazwyczaj były zimne). Wina i tak nikt nie pije, bo jest kwaśne i okropne. Piwo jest bardzo dobre! Inne alkohole lokalne są niskiej jakości. I oczywiście wszędzie dym papierosowy. Bary, basen, aquapark, restauracja są pełne śmierdzącego dymu. Osoby niepalące nie są mile widziane. Teren wokół basenu i leżaki strasznie brudne. Stoliki lepkie, naczynia i resztki jedzenia pozostawione z poprzedniego dnia. Przez parę dni już od samego rana woda w basenie była tak mętna, że nie widać było dna na 1,4m. W kratkach basenowych oczywiście czarny grzyb. W hotelu jest też “tajny”, częściowo kryty basen i jacuzzi na piętrze, ale wyglądają jak opuszczona część hotelu. Nie ma tam leżaków i jest jeszcze brudniej. Ogólnodostępne łazienki przy basenie nie są w ogóle sprzątane. Przez cały tydzień ściany w męskiej były wymazane … na brązowo, a w damskiej po drzwiach spływała krew, która również nie została zmyta. Na brudnych podłogach błoto. WiFi - słabe, ciągle traci połączenie. Animacje - byliśmy na super występie akrobatów w bardzo ciasnym amfiteatrze. Aquapark również bardzo zużyty i brudny. Dla rodziców połamane krzesła, żeby odpocząć po wejściu do niego pod górę. Z plusów: hotel położony jest w pięknej zatoce, otoczonej wspaniałymi górami. I to tyle. Gdyby zieleń była zadbana i teren nie zarastał chwastami, mogłoby być ładnie. Polecamy wspiąć się na punkt widokowy oraz ponurkować w otwartym morzu za “tunelem”. Arogancki rezydent Rainbow na nasze uwagi powiedział, że “tutaj tak jest”, że “Turcy tutaj tak sprzątają, bo tak mają w domach”. Oznacza to, że pracownicy Rainbow mają świadomość jaki jest standard tego hotelu. Wstyd. Jeśli ktoś się mimo to wybiera polecamy spakować własną suszarkę do włosów, kosmetyki do kąpieli i jakieś dodatkowe ręczniki na basen aby okryć cały leżak bo strach go dotknąć (a najlepiej jeszcze środki czystości i rękawiczki jednorazowe).
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel nie zasługuje nawet na 4*. Transfer prawie 3 godziny. Hotel jest stary i brudny. W całym hotelu zerowy zasięg Wi-Fi. Jedzenie beznadziejne. Alkohole tylko lokalne i to slabej jakości. Na plaży napoje w plastikowych kubkach wielorazowych... pani animatorka z Rainbow to totalna porażka i brak kultury. Nie polecam tego hotelu. Miejsce urocze ale hotel porażka nie wiem skąd takie oceny.