6.0/6
Wycieczka rozpoczęła się wylotem z Portu Lotniczego Lublin. Lotnisko jest malutkie ale przyjazne ze sprawną obsługą. Jako mieszkańcy Lublina chcieliśmy zobaczyć, jak wygląda wylot z tak blisko położonego lotniska. Było bardzo dobrze. Oby Rainbow organizował jak najwięcej wylotów z tego lotniska. Przelot trwał bardzo krótko i nie był męczący. Odbył się w nocy więc widoków nie zobaczyliśmy, a szkoda. Sam objazd był bardzo atrakcyjny. Podzielił bym go na trzy części. Pierwsza starożytna Grecja i Rzym. Druga współczesna Turcja a trzecia to Turcja tradycyjna. W części pierwszej zwiedziliśmy ruiny miast: Hierapolis, Efez, Pergamon i Troja. Osobną atrakcją były Pamukkale. Pamukkale to bardzo ciekawa formacja geologiczna - tarasy wapienne. Jest to zjawisko bardzo ciekawe warte zobaczenia. Obok położone są ruiny miasta Hieraplis, takie starożytne spa. Na tym terenie funkcjonują baseny Kleopatry gdzie można w ramach czasu wolnego zażyć kąpieli czy zjeść coś dobrego. Następnie pojechaliśmy do Meryemana, gdzie zobaczyliśmy kościół, jakoby zbudowany na fundamentach domu, w którym zgodnie z tradycją mieszkała Maria - matka Chrystusa. Rzecz dla koneserów. W sumie nic ciekawego. Efez i Pergamon to niezwykle ciekawe miejsca ze stosunkowo dobrze zachowaną pozostałością starożytnych miast. Naprawdę warte zobaczenia. Rozczarowała natomiast Troja. Być może dlatego że ma bazie mitu Iljady spodziewaliśmy się zbyt dużo. O dziwo największe zainteresowanie budził kiczowaty „koń trojański” przy wejściu na wykopaliska. Myślę, że nie ma sensu opisywać poszczególnych obiektów. Ponieważ trzeba to zobaczyć na własne oczy. Pewien niedosyt budziło zbyt pobieżne i szybkie zwiedzanie, ale było to spowodowane przeładowanym programem. Jest to odwieczny i chyba nierozwiązywalny dylemat, ilość czy jakość. Pogoda była bardzo upalna ok. 35oC ale dało się to wytrzymać. Druga część to miasto Czenakkale, Stambuł oraz Ankara. Do Czenakkale, gdzie nocowaliśmy przyjechaliśmy stosunkowo wcześnie więc mieliśmy czas (z siłami było trochę gorzej) aby urządzić sobie spacer po mieści. Jest ono położone nad brzegiem cieśniny Dardanele i można było sobie pospacerować po nadbrzeżnym bulwarze. Następnie po zjedzeniu śniadania o godz.. 3:00 przeprawiliśmy się na europejski brzeg i pojechaliśmy do Stambułu. Jest to imponujące miasto, które musieliśmy zwiedzić w ciągu jednego dnia. Wybraliśmy jako opcję rejs po Bosforze. Było warto widoki były wspaniałe na cały szereg zabytkowych budowli położonych wzdłuż brzegu. Następnie zwiedziliśmy muzeum Hagia Sophia. Dawny kościół, meczet a obecnie muzeum jest imponujący i warty zobaczenia. Mieszane uczucia budził jedynie jego stan techniczny. Chyba pora na renowację tego obiektu i przywrócenie mu dawnego blasku, którego resztki mogliśmy podziwiać. Krótki czas wolny zjedzenie czegoś smacznego na mieście (a proszę mi wierzyć jest z czego wybrać. Oferta różnorodnego jedzenia jest ogromna). Następnie przeszliśmy do Błękitnego Meczetu. Jest to obiekt sakralny do zwiedzania w skarpetkach. Sam meczet jest wspaniały w ogólnych założeniach podobny do Hagia Sophia ale inny. Odbyliśmy krótki spacer po mieście idąc do Topkapi. Sam pałac to wielki kompleks budynków, który można by zwiedzać kilka dni. A my przemaszerowaliśmy go w ciągu Około 2 godz. Nie zmienia to faktu, że było co oglądać w biegu. Tutaj chyba najbardziej żałowaliśmy, że nie mogliśmy zostać dłużej. Dlatego postanowiliśmy powrócić do Stambułu na co najmniej kilka dni w przyszłym roku (o ile sytuacja w Turcji się unormuje). Bardzo wiele z przyjemności zwiedzania odebrał nam wielka ulewa, która nas dopadła. Po noclegu, śniadanie o 3:35 i wyjazd do Ankary. Tutaj był tylko jeden punkt programu a mianowicie Mauzoleum Ataturka, twórcy nowożytnego państwa Tureckiego. Architektura monumentalna i totalitarna ale warta zobaczenia, jak chciano oddać cześć temu wielkiemu Turkowi, który dla innych jest co najmniej kontrowersyjny. Po drodze zatrzymaliśmy się nad słonym jeziorem Tuz. Wielka biała płaszczyzna warta zobaczenia. Trzecia część to Konia. Całkiem inne klimaty niż w pozostałych dniach. Tępo zwiedzania spadło. Mogliśmy się wyspać i zrelaksować. Zobaczyliśmy podziemny miasto w Kaymali wydrążone w skale. Nawet ciekawe. Ja jestem wysoki więc przejścia niskimi tunelami było cokolwiek wyczerpujące. Ale bez przesady. W następnym dnu objechaliśmy dolinę Goreme. Mogliśmy zobaczyć fantazyjne formy skalne, zespół kościołów i klasztorów wyrytych w skale, naturalną „twierdzę” w Uchisar, gdzie był czas na turecką herbatę, naprawdę wartą spróbowania. Są to naprawdę księżycowe widoki, które dopiero po zobaczeniu na własne oczy można ocenić. Mogliśmy tam kupić szerbet taki napój podobny do lemoniady ale w wielu smakach, warty spróbowania. W Kapadocji zwieziono nas do sklepu z przyprawami, sklepu z biżuterią i sklepu z wyrobami skórzanym. Ten punkt programu mógł być pominięty. Wyroby może ładne, ale ceny!!!!!! Następnego dnia trzeba było wracać. Pojechaliśmy po drodze do Konyi, gdzie zwiedziliśmy Mevlana Tekkesi klasztor założyciela tańczących derwiszy. Jest to naprawdę godny zobaczenia obiekt. Zwiedzany także bez butów, ale tu dawali plastykowe ochraniacze co nas bardzo ucieszyło. Po przyjeździe do Antalii był jeszcze większy upał i wilgoć, ale co tam wybraliśmy się jeszcze na zwiedzania pobliskiego starego miasta. Warto odbyć (ostatkiem sił) ten spacer. Następnego dnia był wylot do Lublina i to już koniec spotkania z Turcją. Mieliśmy obawy co do bezpieczeństwa, ale podczas całego objazdu nie zaszło nić co mogłoby nas zaniepokoić. Turcy są bardzo przyjaźni i nie tak natrętni jak np. Arabowie.
Zbigniew, Lublin - 19.11.2015
22/22 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Wycieczka świetnie zorganizowana. Przede wszystkim Turcja to piękny kraj, sympatyczni ludzie, piękne widoki i smaczna kuchnia. Dzięki wspaniałej pilotce Martynie i zdolnemu kierowcy długie przejazdy nie były uciążliwe. Zdecydowanie warto wykupić pakiet zimnej wody u kierowcy za 8 euro/osoba, nie trzeba już szukać sklepów i nosić toreb z wodą tylko mamy cały czas dostępną zimną wodę niegazowana w plastikowych butelkach i gazowaną w małych szklanych butelkach. Najlepszym punktem programu jest Kapadocja. Mamy tam 2 noclegi w tym samym ładnym hotelu, mamy możliwość lotu balonem i jeepów. Mąż był na balonie a ja na jeepach i oboje jesteśmy zadowoleni, jeepy zdecydowanie warto dla pięknych zdjęć i widoku setek balonów latających nad naszymi głowami. W Kapadocji warto zrobić wszystkie zakupy pamiątek, ceny są o połowę niższe niż w Antalyi. Pomimo przeczytanych przeze mnie negatywnych opinii o wizycie w wytwórni skór my miło ją wspominamy. Kurtki są przepiękne i świetniej jakości więc mimo wszystko warto rozważyć taki zakup. W dniu najdłuższego przejazdu ze Stanbułu do Kapadocji trafiliśmy na ogromne korki związane z początkiem najważniejszego muzułmańskiego święta w roku, wszyscy opuszczali miasto i jechali do rodziny. Przejazd znacznie nam się przedłużył, ale ogromne słowa uznania dla pilotki która nie dała ponieść się emocjom i wszystko sprawnie zorganizowała i oczywiście kierowcy, który omijał korki jak tylko się dało, znacznie skracając naszą podróż. Jeden malutki minus to fakultatywna wizyta w hamamie. Przez wyżej wspomniane korki zajechaliśmy do hamamu dopiero około 21. Obsługujące nas panie zaczęły od sauny, następnie był peeling i masaż pianą co było bardzo przyjemne. Następnie była szklanka herbaty i masaż klasyczny a raczej 5 minut masażu. Być może było to spowodowane późną porą i tym, że obsługa spieszyła się do swoich domów, ale każdy uczestnik tej imprezy czuł niedosyt, taśmowe traktowanie klienta i stratę 35 euro. Gdybym wiedziała, że tak to wygląda to nie wybrałabym tego fakultetu i osobiście nie polecam. Jeśli chodzi o fakultety to warto wybrać się na rejs po Bosforze i jeepy w Kapadocji. Jeśli ktoś ma odwagę to lot balonem zachwycił wszystkich uczestniczących. Ogólnie wycieczka dopięta na ostatni guzik i warta polecenia.
Agnieszka i Dominik - 10.07.2023
16/17 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Jeżeli chcecie przeżyć przygodę życia to Rainbow Wam to zagwarantuje.
MAGDALENA, BYTOM ODRZAŃSKI - 17.10.2019
5/5 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Wycieczka udana, bardzo intensywna, ale przy objazdówce tego oczekujemy. Pani pilot z ogromna wiedzą, która starała sie przekazać w kazdym możliwym momencie. Standard hoteli jak dla mnie dobry, miejscami problem z wifi, wyzywienie dobre. Kazdy miał możliwość spróbować lokalnej kuchni w trakcie lunchu. Ogólnie jestem bardzo zadowolona.
Katarzyna - 22.11.2023 | Termin pobytu: październik 2023
2/2 uznało opinię za pomocną