5.1/6 (80 opinii)
4.5/6
Wycieczkę oceniam na dobre 4.W Azerbajdżanie nie ma zbyt wielu zabytków,za to widoki zapierają dech.Minusem były długie godziny spędzane w autokarze.Jest to państwo muzułmańskie,ale nie przywiązuje się zbyt wielkiej wagi do religijności,ubioru,zakazów picia alkoholu czy spżywania wieprzowiny.W zasadzie czujemy się tam zupełnie swobodnie.Najbardziej zapamiętam mieszkańców-są otwarci,gościnni,pomocni,szczerzy i bardzo szanują Polaków.Nawiązują szybko bliski kontakt-nie zapomnę przyjacielskich pogawędek w samolocie,supermarketach,hotelach i restauracjach.I wszyscy pytają,czy podoba się nam ich kraj,stolica,czy smakuje lula kebap.A jedzenie mają pyszne! W baku spaliśmy w Joyy Hotel,pokoje super,obsługa też,śniadania owszem,ale przestrzegam przed kupowaniem w biurze obiadokolacji! Cena za jeden posiłek wynosi ok 100zł,a w tym hotelu są one po prostu niejadalne! Tuż obok znajdują się dwie restauracje,gdzie serwują przepyszne danie za małe pieniądze,We czwórkę zapłaciliśmy za 4 zupy,4 drugie dania,wino,4 duże piwa,frytki i herbatę po 35 zł.Cena mówi sama za siebie,Jeszcze dostaliśmy na koniec poczęstynek od szefa kuchni,pieczone pierogi z jagnięciną i drugie z zieleniną.Były pyszne.W każdym hotelu jest możliwość zamówienia indywidualnego,a ceny o wiele niższe,niż opłata w Polsce. Sprawdzałam w menu. Zastanawiam się,dlaczego Rainbow tak zdziera ze swoich klientów... Co przywieźć: jedwabne szale,wełniane skarpety,szklaneczki do herbaty,azerçay czyli herbatę,koniaki,zioła,słodycze.Wino z granatów nie smakowało mi,nie kupiłam.Mają też świetne słodycze.
4.0/6
Wycieczka przyjemna chociaż nie bardzo spektakularna. Najciekawsze Baku (zwłaszcza nocą) , do tego płonące skały i lawiny błotne. Reszta w mojej opinii raczej średnia. Hotele niezłe , w pokojach nie ma czajnika więc jeśli ktoś potrzebuje napić się gorącej herbaty wieczorem a nie chce wychodzić do knajpek należy zabrać swój. Internet w hotelu bardzo dobry. Przewodnik miły, ciekawie opowiadał. Nie warto wykupywać obiadokolacji - na mieście można zjeść bez problemu i bardziej urozmaicone posiłki za cenę o połowę mniejszą . Wizę polecam wyrobić samemu - prosta i szybka procedura a przy tym spora oszczędność.
4.0/6
Wycieczka, która na pewno nie zostawi niezatartych wrażeń w głowie. Być może dlatego, że się już widziało pozostałe kraje kaukaskie i Iran, a może dlatego, że program nie był do końca przemyślany. Zamiast siedzieć cztery dni w Baku i zabijać pół dnia w Szeki można to było rozwiązać nieco inaczej np. jedno lub dwudniowa wycieczka na północ do Quby i Xınalıq.
4.0/6
Plusy: Program wycieczki optymalny; polski pilot p.Maciej z wiedza merytoryczna z najwyzszej polki; hotele i transport relatywnie bez zarzutu Minusy: Bardzo slabe jedzenie w hotelach Ale w szczegolnosci udana wycieczke psuje nieodparte wrazenie ze w miejscach ‘zaprzyjaznionych’ do ktorych prowadzil uczestnikow lokalny przewodnik ceny artykulow/uslug istotnie przewyzszaly podobnych w sasiedztwie. Przyklady: obiad w ‘zaprzyjaznionej’ seafood restaurant (kawalek jesiotra 60 manatow; a w eleganckiej restauracji w Baku to samo za 30-40 manatow; podobnie zakupy w polecanych miejscach na bazarze (herbata, przyprawy); slodycze w Szeki ‘polecany’ sklep z degustacja 13 manatow…sklepiki obok z degustacja to samo 5 manatow. Ale juz najwieksza bulwrrsacja czekala przy tzw testowaniu wina w ‘zaprzyjaznionym’ sklepie …polecane wino w cenie 25 manatow (ktore mialo ze wzgledu na wyjatkowa jakosc byc wylacznie eksportowane)…mozna bylo kupic w sklepiku spozywczym obok za 3,7manata (najtansze wino na polce!!!)…zrobilem zdjecia dla dokumentacji… Mysle ze rola przewodnika do ktorego ma sie z zalozenia zaufanie powinna polegac na tym zeby wlasnie unikac ‘takich miejsc’…w sumie niegodziwa praktyka…ktora psuje dobry wizerunek Panstwa firmy. Podrozuje bardzo duzo po swiecie z roznymi biurami i solo…ale takie doswiadczenie zdarzylo mi sie po raz pierwszy…przy duzym biurze. Bardzo prosze o niezalezne zbadanie i wyjasnienie tego procederu (moge udostepnic dokumentacje zdjeciowa) …to niepotrzebnie psuje Panstwa reputacje…