5.1/6 (80 opinii)
5.5/6
Wycieczka intensywna ale zobaczyć można dużo ciekawych miejsc. Może warto by było odwrócić kolejność zwiedzania bo teraz zaczyna się w Baku a kończy w górach Kaukazu. Powrót jest męczący, ponad 400 km i od razu po kilku godzinach wylot do Polski. Lepiej by było zwiedzić najpierw Kaukaz a Baku i okolice na końcu. Przewodnik w pierwszych dwóch dniach trochę nerwowy. Później wypadł lepiej. Ogólnie ciekawa wycieczka i godna polecenia.
5.5/6
Organizacja wycieczki bardzo dobra. Przewodnik bardzo dobrze przygotowany merytorycznie, znający bardzo szczegółowe zagadnienia dotyczące odwiedzanych miejsc czy wszelkich spraw związanych z Azerbejdżanem, potrafił odpowiedzieć na każde pytanie. A jednocześnie miły, cierpliwy i uprzejmy. Dużym urozmaiceniem była wyprawa (dwa noclegi) do miejscowości Szekla wraz z możliwością "zasmakowania" Kaukazu. Możliwość dodatkowych wieczornych atrakcji w postaci wycieczek fakultatywnych. Jedynym moim zastrzeżeniem było nie przewidzenie możliwości kąpieli w Morzu Kaspijskim, chociaż wiem, że do takiej plaży trzeba dojechać wiele kilometrów od Baku. Ogólna ocena programu wycieczki i Przewodnika bardzo wysoka. Polecam.
5.5/6
Azerbejdżan to wciąż bardzo nieoczywisty kierunek urlopowy, który czeka na odkrycie i zaprezentowanie swojego potencjału zwiedzającym z różnych stron świata. Osobiście polecam wybranie się w tamte strony jak najszybciej, póki ma w sobie sporo autentyczności i gdzie - szczególnie na prowincji - poczuć można ducha przeszłości. Narodowy przewoźnik ułatwił nam znacznie to zadanie wprowadzając bezpośrednie połączenia lotnicze z Warszawy, pozwalające dotrzeć do stolicy Azerbejdżanu w niecałe 4h. Program wycieczki jest bardzo spokojny, najwcześniejsze wyjazdy o 8, pozostałe 9.30-10, zwiedzanie bez pospiechu, jest sporo czasu wolnego, który można zagospodarować w najodpowiedniejszy dla siebie sposób. Pani Danuta, pilotka naszej grupy to osoba niezwykle kompetentna, z dużą wiedzą na różne tematy, zaangażowana, zorientowana w miejscowych realiach, operatywna, stanowcza, a przy tym ciepła i przyjacielska. Urodzona do tej pracy. Hotele (Boulevard Side w Baku, Saray w Szeki) przyzwoite, pokoje duże chociaż niedoposażone, trzeba wielokrotnie prosić o należną butelkę wody, ręczniki i papier toaletowy. Śniadania w obu hotelach dobre, z tym że w Baku donoszą po troszku i jedzenie szybko się rozchodzi, polowanie gwarantowane! Nie ma na stanie w pokojach czajnika do wody, więc jeśli ciepły napar jest dla kogoś niezbędny należy się w czajnik zaopatrzyć we własnym zakresie. I jeśli ktoś nie lubi kawy rozpuszczalnej to też należy mieć własną, gdyż w hotelu tylko w takiej postaci jest dostępna. Na ostatnią noc mieliśmy nieplanowaną wcześniej zmianę hotelu (Days Hotel w Baku). Ten hotel nie miał żadnego wyciszenia pokoi, więc czuliśmy się jakbyśmy nocowali w koedukacyjnym pokoju wieloosobowym w hostelu. Uwaga! Zamykać szczelnie bagaż, w pokoju latały mole ubraniowe, nie było by miło przywieść taką pamiątkę z wakacji do domu. Poza tym wwóz zwierząt bez paszportu na teren UE zabroniony! Ten kraj wyraźnie można podzielić na 2 kontrastujące ze sobą światy: Baku i resztę kraju. Azerbejdżan jest dumny ze swojej stolicy, która ze swoimi ultranowoczesnymi i futurystycznymi budowlami aspiruje do grona międzynarodowych metropolii, ale też chroni kulturowe dziedzictwo pozostawione przez przodków, którego ważną częścią są wyroby rękodzielnicze, takie jak ceramika i dywany. Za symbol i największą atrakcją Baku uważane są górujące nad miastem Flame Towers — trzy wieże w kształcie płomieni, które dodatkowo po zapadnięciu zmroku na ledowych ekranach wizualizują ogień. Robi to niesamowite wrażenie. Ogień jest jednym z symboli Azerbejdżanu, a kraj nazywany jest Ziemią Ognia, ze względu na liczne złoża łatwopalnej ropy i gazu ziemnego położonych tuż pod ziemią. Azerbejdżan to najbogatszy kraj regionu i widać to bardzo w stolicy, markowe sklepy, luksusowe auta na ulicach, 5* hotele i restauracje. Na ulicach miasta od kilku lat odbywają się wyścigi Grand Prix Formuły 1, więc planując wyjazd warto wziąć pod uwagę termin zaplanowanego wyścigu, gdyż niektóre ulice są już odgradzane i zamykane z użycia na miesiąc przed dniem wyścigu, a 3 dni przed wyścigiem bez biletu wstępu nie da się swobodnie przemieszczać po części miasta. My już widzieliśmy częściowo ustawione bariery ochronne, zbudowane trybuny dla kibiców i boxy dla kierowców, które zasłaniały niektóre z budowli na ponad miesiąc przed dniem wyścigu. Stare Miasto jest malownicze, uliczki są czyste, pełno przy nich malutkich, klimatycznych restauracji, które zapraszają do siebie całą paletą niesamowitych orientalnych zapachów, a także mnóstwo jest sklepików i straganów z pamiątkami. Zakup pamiątek warto zaplanować w tym miejscu, gdyż w sklepikach przy muzeach i innych atrakcjach turystycznych ceny są znacznie wyższe. Polecam proponowane jako fakultet wejście na Basztę Dziewiczą, z której widać miasto. Odbiór zakłócają odrobinę szklane osłony zamontowane z powodów bezpieczeństwa, ale i tak warto spojrzeć na ten osobliwy labirynt z góry. Wartym odwiedzenia w czasie wolnym jest nadmorski bulwar, który ciągnie się kilometrami, jest pięknie zagospodarowany, obsadzony tropikalnymi roślinami, z licznymi fontannami, restauracjami i kawiarniami. Na jednym jego krańcu mamy plac flagi, stadion i centrum handlowe w kształcie kwiatu lotosu oraz Muzeum Dywanów, a także Małą Wenecję, czyli park wodny, gdzie można przepłynąć się gondolą. My nie mieliśmy wykupionych kolacji i to był bardzo dobry wybór, bo jedzenie na mieście jest rewelacyjne, jest duży wybór, można korzystać z różnych lokali, popróbować wielu tradycyjnych potraw. Ceny nie są niestety niskie (20-30 manatów na osobę tj. 50-75 zł), ale wrażenia bezcenne, a za resztę można zapłacić kartą Mastercard :D Wnętrza lokali przyozdobione kolorowymi dywanami, poduchami i naczyniami przypominają, że jesteśmy w kraju o bogatej kulturze i tradycji, gdzie dostrzec można wpływy kultury arabskiej, perskiej, tureckiej, a także rosyjskiej. W wielu miejscach w stolicy płacić można kartą kredytową, jednak nie wszędzie, więc najwygodniej i najbezpieczniej zaopatrzyć się w miejscową walutę. Okazji do wymiany nie brakuje. Doskonałym i tanim rodzajem transportu są natomiast taksówki Bolt, przejazd przez całe miasto to koszt około 4 manatów. System ten funkcjonuje w Polsce, dlatego dla wielu naszych rodaków korzystanie z niego nie stanowi problemu, zamawia się je przez aplikację online, jednak do tego niezbędny jest Internet. Zakup karty 10Gb to koszt 24 manatów. Można sobie również poradzić przy pomocy wi-fi, które jest dostępne w hotelu, ale także w restauracjach, lub złapać tradycyjną taxi, która jest droższa niż Bolt, jednak ceny są i tak dla nas bardzo atrakcyjne w stosunku do tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Coś, czego absolutnie nie można przegapić to rytuał picia herbaty. Podawana jest w błyszczących metalowych lub porcelanowych dzbankach i nalewana jest do malutkich wąskich kieliszków, kształtem przypominających kwiat tulipana (1 dzbanek wystarcza na 6-8 kieliszków). Razem z nią warto zamówić azerską baklawę, lokalną odmianę tego popularnego orientalnego deseru, która wg mnie jest znacznie smaczniejsza niż najpopularniejsza turecka wersja. Lokalne herbaty pozbawione są goryczy, często zawierają dodatki w postaci owoców i przypraw i mają cudowny zapach. W herbaty do domu najlepiej zaopatrzyć się na lokalnych straganach już poza stolicą. Niestety pakują je do zwykłych woreczków foliowych, więc jako estetyczny prezent nie bardzo się to prezentuje, jednak najbliższym nie powinna przeszkadzać forma zapakowania, a niesamowity aromat i smak tego boskiego naparu. Na prowincji zatrzymał się czas, stare łady, zwierzęta pasące się wzdłuż drogi, mężczyźni leniwie przesiadujący całymi dniami na zewnątrz i rozprawiający ze sobą na oczywiście ważne tematy… to jak prawdziwa podróż w czasie, szczególnie dla młodszej części uczestników wyjazdu. Przyroda Azerbejdżanu jest bogata i obejmuje bardzo zróżnicowane ekosystemy – od wysokogórskich po stepowe i półpustynne. Aż 9 z 11 istniejących stref klimatycznych jest obecnych w Azerbejdżanie! My przejechaliśmy przez 6 z nich. Widać to wyraźnie z okien autobusu przemieszczając się z Baku do Szeki, a to zaledwie niespełna 400 km! Widoki górskie oszałamiają. Ośrodek narciarski Tufandag, który odwiedziliśmy robi wrażenie, jest na bardzo wysokim poziomie, z licznymi trasami i udogodnieniami, nie powstydziliby się go nawet Szwajcarzy. Wycieczka fakultatywna w postaci trekkingu jak dla mnie fajna atrakcja, ale radzę się dobrze przemyśleć uczestnictwo, gdyż podejście nie należy do najłatwiejszych, jest strome i wysypane drobnymi kamykami, które uciekają spod nóg. Trasa może niektórym sprawić trudność, ale przede wszystkim należy mieć dobre buty, stabilne, zakryte. Widoki z ruin twierdzy piękne. Osobliwą atrakcją są też wulkany błotne. Po azerskim terytorium jest rozsianych rekordowa ilość 300 z 800 błotnych wulkanów na świecie. Niestety program wycieczki nie przewiduje wizyty nad Morzem Kaspijskim, które tak naprawdę jest wielkim słonym jeziorem, zapewnia tropikalny, nadmorski klimat i pyszne ryby. Pozostaje nam sobie wyobrazić cumujące eleganckie jachty i nadmorskie promenady wypełnione palmami. Być może biuro Rainbow pomyśli o przedłużeniu wycieczki o 1-2 dni, co pozwoliło by w pełni pokazać turyście szeroką paletę atrakcji tego kraju. Azerbejdżan to miejsce przyjazne Polakom, otwarte na turystów i bezpieczne, często widać partole policyjne, ale ta sytuacja została wymuszona wieloletnim konfliktem z Armenią i koniecznością wprowadzenia dodatkowych środków bezpieczeństwa. Na ulicach nie czułam żadnego zagrożenia, miejscowi handlarze również nie są natarczywi. Wszędzie natkniemy się na liczne koty, które są bardzo przyjaźnie nastawione do ludzi, gdyż miejscowi o nie dbają. Konflikt z Armenią o Górski Karabach miał również istotny wymiar społeczny, prawie każda rodzina straciła swojego bliskiego. Na ulicach i domach licznie obecne są symbole pamięci i zdjęcia szachidów (męczenników) poległych w walkach, widok poległych młodych ludzi chwyta za serce i budzi zastanowienie nad sensem konfliktów zbrojnych. Podsumowując: Azerbejdżan jest bezapelacyjne warty odwiedzenia!
5.5/6
Wycieczka o bardzo ciekawym choć średnio - intensywnym programie. W późniejszych terminach należy pamiętać o ciepłym ubraniu i butach bo zwłaszcza w górach jest dość rześko. W kwestii pamiątek: Szale - są dostępne w tych samych wzorach absolutnie wszędzie, najtaniej w Szeki Ichnie łodycze - duży wybór, chociaż nietanie, w ostatnim dniu objazdu Herbata - dostępna w ładnych opakowaniach nawet w zwykłych sklepach Kawa - dostarczana z Turcji więc raczej trudno traktować jak pamiątkę z Azerbejdżanu Dywany - spory wydatek, ale bardzo piękne. Można kupić w trakcie programu w Muzeum Dywanów Skarpety z wielbłądziej wełny- piękne kolory i wzory, ale dostępne jedynie w Baku lub świątyni ognia Szebeke - cudowne ozdoby z połączenia szkła i drewna. Ze względu na pracochłonność wykonania pamiątka jest dość kosztowna. Do kupienia w Szekach w warsztacie. Przedmioty z miedzi - wyrabiane na miejscu przez rzemieślników. Znów nie jest to tanie ale piękne. Do kupienia głównie w Lachicz.