Opinie o W Delcie Nilu

5.1/6 (101 opinii)

5.1/6
101 opinii
Intensywność programu
4.9
Pilot
4.8
Program wycieczki
5.2
Transport
5.5
Wyżywienie
5.2
Zakwaterowanie
5.1
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.5/6

    W Delcie Nilu - fajna wycieczka.

    Wycieczka odbyła się w kwietniu, pogoda była rewelacyjna - do zwiedzania i odpoczynku. Zwiedziliśmy Kair, Gizę, Aleksandrię, El Alamein oraz fakultatywnie Luksor i Dolinę Królów. Przejazdy z Hurghady do Kairu oraz do Luksoru były nieco męczące, ale czego nie robi się dla tych niesamowitych zabytków! Było bezpiecznie. Pilot wycieczki dobrze mówił w naszym języku, chociaż był trochę zbyt oszczędny w słowach. Bardzo przyzwoite hotele, dobre jedzenie, niesamowite wrażenia. Polecam.

    MIROSŁAWA, Krynki - 10.05.2023  | Termin pobytu: kwiecień 2023

    4/5 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Różnorodny ,gorący EGIPT

    Jak w komentarzu było gorąco (pazdziernik) i różnorodnie, bo podczas objazdu widzieliśmy i to co najlepsze czyli piramidy i starożytne zabytki jak np w Luxor (wycieczka fakultatywna, polecam) oraz to co trochę mniej ciekawe było,czyli miasteczko El Alamain.za to W Alexandrii i w Kairze było fajnie i ciekawie,choc widok śmieci na ulicach trochę zasmucał...wisienką na torcie było oglądanie rafy i rybek w morzu i podczas rejsu statkiem ze szklanym dnem ( fakultet który też polecam) i kąpiąc sie na plaży przy hotelu...jeśli chodzi o hotele to Oasis w Kairze bardzo fajny a King tut w Hurgadzie trochę zbyt tłoczny i duży. Jedzenie było dobre,pilot był fajny ,grupa zgrana,ogólnie wyjazd bardzo dobry i godny polecenia :) 😀

    Daria - 05.11.2023  | Termin pobytu: październik 2023

    5/5 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    DELTA BYŁA FAJNA

    Organizowana w odpowiednim terminie na zwiedzanie. Był czas na wypoczynek i program wycieczki. Bardzo kameralna grupa wyjazdowa , świetna atmosfera i niezapomniany Kair. To po prostu trzeba zobaczyć.

    Anna, Międzyrzec Podlaski - 11.04.2022

    37/55 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Wróciłem do Polski masakrycznie zmęczony, ale z głową pełną wspomnień i niesamowitych przeżyć. Polecam.

    Mieszkamy w Łodzi, wylatywaliśmy o 2 w nocy z Poznania. Na lotniku mamy być o północy, więc dla bezpieczeństwa wyjechaliśmy z Łodzi przed 21. Podróż poszła sprawnie i już o 9 rano byliśmy w hotelu. Przewodnik z Rainbow dał nasze paszporty do skserowania w recepcji, powiedział, że klucze dostaniemy za 10 minut i zniknął. Fajnie, odeśpimy nieprzespaną noc. I już po prawie 5 godzinach czekania na hotelowej recepcji, po godzinie 13 dostaliśmy klucz do pokoju. Z odespania nocy nici, bo trzeba w końcu coś zjeść i o 18 spotkanie z przewodnikiem. Rada na przyszłość, nie wypuszczać przewodnika z Rainbow do puki nie da Wam klucza do pokoju. O 18 wszyscy zebrali się przy recepcji, nie ma tylko nikogo a Rainbow. Kwadrans po pojawił się przewodnik, opowiedział o planie na najbliższe dni, zebrał kasę i zapowiedział, że jutro pobudka o 3:30, bo 4:30 ruszamy w objazd. I o 4:30 wszyscy jesteśmy przy recepcji wyposażeni w suchy prowiant od hotelu. Wszyscy oprócz kogoś z Rainbow. Ale dostajemy info od recepcji, że przewodnik się spóźni. Kilka minut po 5 ruszamy w trasę do Kairu. BTW, suchy prowiant składa się przeważnie z bułki z serem, bułki z wędliną, ogórka, banana, jabłka i wody albo soczku w kartonie. Po drodze zatrzymujemy się na siku i kawę w przybytku o nazwie „Zafarana house”. Miejsce typowo nastawione na wyciąganie kasy od turystów, bo za paczkę ciastek „piegusków” zapłaciliśmy w tamtejszym sklepie spożywczym 6$. Przewodnik ogłosił 15 minutową przerwę i już po 15 minutach wszyscy oprócz przewodnika byli pod autokarem. Przewodnik pojawił się po 25 minutach i ruszyliśmy w dalszą trasę. W samym Kairze zwiedzanie zgodnie z programem wycieczki, więc nie będę się rozpisywał. Dodam tylko, że w meczecie trzeba zdjąć buty, więc warto zabrać jakieś grubsze skarpetki, bo ciągnie od posadzki. Do hotelu dotarliśmy około 17 i mamy godzinę na zakwaterowanie i obiadokolację, do o 18 wyjazd na fakultatywną wycieczkę „Swiatło i dźwięk - Kair nocą”. Darowaliśmy ją sobie, bo po dwóch zarwanych nocach byliśmy już zbyt zmęczeni. Uwaga do Rainbow, że może warto tą wycieczkę przenieść z drugiego na czwarty dzień, kiedy po południu jest więcej czasu, a drugiego dnia wydłużyć wizytę w kairskim muzeum, gdzie wszystko oglądaliśmy w biegu, bo goniła nas godzina rozpoczęcia tego pokazu świateł na piramidach. Rano ruszamy do Aleksandrii, gdzie też realizujemy plan zgodnie z rozpiską z biura, więc też nie ma co się rozpisywać. Z tą jedynie różnicą, że przewodnik chyba dostał jakąś reprymendę, bo dziś zdecydowanie bardziej zwraca uwagę na zegarek. Późnym popołudniem docieramy do hotelu zlokalizowanego w centrum Aleksandrii. Sprawdzam na mapie, że 10 minut spacerkiem od hotelu jest centrum handlowe z KFC, Dekatronem, supermarketem Carrefour i dziesiątakami innych sklepów. Normalnie galeria handlowa jaką znamy z Polski. W Carrefour nareszcie można coś kupić po normalnych cenach, chipsy po 5-8 funtów egipskich (jakiś 50-80 groszy za paczkę), Coca-Cola 2l za 17 funtów (jakieś 1,50PLN). I dużo taniej Hibiskus na wagę. Rano ruszamy do El-alamein, znanego głównie z 2 Wojny Światowej. Zwiedzamy zgodnie z programem mogiły poległych tam żołnierzy niemieckich, włoskich i muzeum 2 wojny. Dodatkowo, po dogadaniu z przewodnikiem podjeżdżamy na cmentarz aliancki, gdzie znajdujemy kilka mogił Polaków. Wskazówka dla poszukujących: polskie tablice nagrobkowe są bardziej spiczaste, reszta jest taka bardziej półokrągła. Uwaga do Rainbow: warto dodać tą pozycję (cmentarz żołnierzy alianckich) do standardowej listy odwiedzanych miejsc w El-alamein, bo wg mnie było to najciekawsza pozycja tego dnia. Wracając do Kairu na nocleg odwiedzamy sklep z masakrycznie drogimi papirusami, nazywany szumnie przez przewodnika ”muzeum papirusu” i sklep z jeszcze droższymi perfumami. Zdecydowanie dwa najgorsze punkty programu. W sumie to nie wiem, czy można to nazwać punktami programu, bo w opisie na stronie Rainbow nic o tym nie ma. Raczej bym to nazwał wyciąganiem pieniędzy od turystów. W to właśnie miejsce można by było na spokojnie wrzucić to „światło i dźwięk”, czyli tą wycieczkę Kair nocą. Następnego dnia rano pobudka i jedziemy pod piramidy. Duży szacun dla Rainbow za zakwaterowanie nas w hotelu oddalonym 15 minut od piramid. Byliśmy tam na otwarcie, jako pierwszy autokar i można było sobie porobić mega fajne zdjęcia na tle piramid bez tłumu innych turystów w tle. Jak po 3 godzinach zbieraliśmy się do wyjazdu spod piramid, to ruch tam przypominał sopocki Monciak. Aha, i to było jedyne miejsce podczas całej wycieczki, gdzie nie chcieli od nas dolara za toaletę, tylko Egipskie Funty. I jedyne miejsce (no może oprócz Carrefour-a), gdzie dostaliśmy rachunek na tę usługę. Po piramidach jeszcze szybka wizyta u Sfinksa, w Sakharze i Memphis. I kilkugodzinny powrót do hotelu w Hurghadzie. Po drodze tradycyjny postój nie gdzie indziej jak w znanym już „Zafarana house”. Przewodnik nauczony doświadczeniem ogłosił tu już nie 15, a 25 minutową przerwę. Tak mi się przynajmniej wydawało. Ale nic bardziej mylnego. Po 25 minutach pod autokarem byli wszyscy oprócz przewodnika, który pojawił się po kolejnych 10 minutach. Późnym wieczorem dotarliśmy do hotelu, gdzie mieliśmy spędzić 3 noce na all-inclusice. Ale ponieważ nie należymy do osób spędzających całe dnie nad basenem popijając drinki, to na pierwszy dzień wykupiliśmy sobie jeszcze w Polsce, przez stronę Rainbow wycieczkę na nurkowanie głębinowe na rafach na Morzu Czerwonym, a na drugi dzień całodniowe safari na pustymi. Te decyzje okazały się strzałem w dziesiątkę. Rano zabrał nas z recepcji inny przewodnik Rainbow, który zawiózł nas na łódź. Nurkowałem a akwalungiem pierwszy raz w życiu, ale mieliśmy krótki kurs i dwa zejścia pod wodę na 10 metrów. I obiad serwowany na pokładzie, na pełnym morzu. Niezapomniana przygoda. Najfajniejsze wspomnienie z Egiptu. No i mega fajny przewodnik z Rainbow się tego dnia nami opiekował. Polecam dokupić tą wycieczkę wszystkim, który chcą poczuć trochę adrenaliny i oderwać się na chwilę od faraonów. Ostatniego dnia odebrał nas jeszcze inny przewodnik z Rainbow na całodniowe safari na pustyni. Ekstremalna jazda jeepami po wydmach, krótka przejażdżka na wielbłądzie, jazda quadami po pustyni, a na koniec dnia przy zachodzącym nad pustynią słońcu kolacja, pokaz tańca brzucha, tańca z ogniem i wirującego druida. Reasumując całą wycieczkę, to gdyby nie wizyta w tzw. „muzeum papirusu” i „perfumerii” ocenił bym 6/6. A tak to jest mocne 5,5/6. Wróciłem do Polski masakrycznie zmęczony, ale z głową pełną wspomnień i niesamowitych przeżyć. Polecam.

    Radosław, Łódź - 19.02.2024  | Termin pobytu: luty 2024

    6/6 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem