5.0/6 (140 opinii)
5.0/6
Jeżeli chodzi o samą Albanię, jest to kraj w pełnej budowie, na każdym kroku jest to aż nadto widoczne. Zabytków w związku z reżimem Hodży nie ma ale za to przyroda, widoki, krajobrazy i pogoda rekompensują w zupełności. Jeżeli ktoś liczy, że stolica - Tirana go zachwyci, to od razu uprzedzamy że nie, ponieważ jest to po prostu małe miasteczko o którym nic nie można napisać. Miejscowa ludność jest bardzo przyjazna, niestety obsługa w restauracjach i hotelach nie potrafi nadal obsługiwać klienta (nie zdążyli się jeszcze tego nauczyć), robią to dość wolno, bez entuzjazmu i nie do końca rozumieją o co w turystyce chodzi. W związku z budową całej infrastruktury można spokojnie liczyć, że hotel do którego się trafi będzie nowy i komfortowy. Macedonia z kolei to taka Chorwacja kilka lat temu, jest komfortowo, przyjemnie, świetni ludzie i obsługa, bardzo przyjazne ceny, cudowne widoki i przepiękne jeziora. Wyżywienie w obu krajach jest naprawdę ok, potrawy spokojnie "trawione" przez statystycznego Polaka, polecamy owoce morza - przede wszystkim czarne małże, kalmary w cieście i ośmiornice. Zwłaszcza w Macedonii warto zamówić coś w lokalnych restauracjacj. Jeżeli chodzi o lokalne trunki, to godna polecenia jest żółta RAKI w Macedonii i biała w Albanii oraz METAXA. W Grecji polecamy spróbować Frape - czyli ich pysznej kawy na zimno (zwłaszcza w starym mieście Korfu, gdzie atmosfera jest niesamowita). W związku z tym, że program przewiduje tylko krótki spacer po Korfu, polecamy się do niego wybrać podczas pobytu. Będąc w Korfu warto zobaczyć fortecę, odbyć długi spacer po uroczych uliczkach starego miasta, kupić miejscowego wyrobu likier, zamówić jedzenie na uroczej ulicy LISTON i popić pyszną frape, a w sobotę wybrać się na mecz krykieta rozgrywany w centrum miasteczka w okolicznym parku. Cała wycieczka dzięki przesympatycznemu i zabawnemu Wiktorowi, czyli Albańskiemu pilotowi, który przez dwa lata dał radę :-) poznać język polski (bo że potrafi się nim posługiwać to nie można powiedzieć), nabrała naprawdę super atmosfery, pozdrawiamy mocno. Podsumowując jest to wycieczka dla każdego, niezbyt przeładowany program pozwala na czas wolny w różnych zakątkach tych krain, można wtedy zaznać choć chwilę Albańskiego i Macedońskiego życia w miasteczkach, spróbować lokalnych potraw i trunków w naprawdę dobrych restauracjach. Z wycieczek fakultatywnych na pobycie polecamy wycieczkę na Paxos i Antypaxos - gdzie popłyniemy zobaczyć dwie przepiękne wyspy jońskie, wpłyniemy do cudownych jaskiń i spędzimy trochę czasu w miasteczku Gajos.
5.0/6
Super wycieczka, kolejna udana z Rainbow. Polecam wszystkim, którzy chcą zobaczyć ten do niedawna zapomniany kawałek Europy. Kawałek Europy, w którym spotkasz wiele kontrastów, nic tu nie jest oczywiste. Z jednej strony nowe autostrady z drugiej drogi, które nie wiadomo dokąd prowadzą. Będziesz podziwiał piękno przyrody (cudowne plaże nad Adriatykiem, wijące się bajeczne w dolinach rzeki, fantastyczne jeziora graniczne) by za chwile stanąc oko w oko ze slumsami, czy zaśmieconymi przedmieściami… Albańczycy to pogodny, bardzo dumny naród, a w odkrywaniu jego tajemnic i skarbów wielowiekowej kultury pomagał nam Viktor (lokalny przewodnik) oraz Pani Aneta. A zobaczyliśmy wiele, podróżując bardzo wygodnym klimatyzowanym autobusem, prowadzonym przez doświadczonego kierowcę :), który nawet jak pojawiał się mały problem był ostoją spokoju. Moim zdaniem najpiękniejsze „kamienie” które zobaczyłam, to: Butrint – świetnie zachowane starożytne miasto, a w nim perełka - baptysterium (szkoda tylko, że mozaiki są zasypane i nie pozostaje nic innego tylko wysilić wyobraźnię). Apollonia malowniczo położona wśród starych gajów oliwnych. Kruje z górującym nad miastem zamkiem Skanderbega, kusi nie tylko historią ale także pamiątkami: dla Pań – misterne wyroby ze srebra, dla Panów koniak i raki. Berat „miasto tysiąca okien” bardzo klimatyczne, z niezapomnianym muzeum Onufriego. Tak jak Toledo będzie mi się zawsze kojarzyć z pieczonymi kasztanami, tak Berat będzie dla mnie tym miejscem, w którym po raz pierwszy posmakowałam byrka (albański fast food – pycha). Na koniec Girokaster miasto – muzeum. Spacerując waskimi uliczkami, czy spoglądając na miasto Envera Hodży z punktu widokowego pod wieżą zegarową, nie byłam w stanie oprzeć się wrażeniu, że czas czasami zatrzymuje się w miejscu. Albania – ta dzisiejsza to faktycznie plac budowy, dużo się zmienia, ale nie ma się czemu dziwić, to kraj z dużym potencjałem. Myślę, ze za 7 lat, będzie to zupełnie inne miejsce. Nowa Albania to na pewno Tirana (choć trochę za szybko zwiedzana), to portowe miasto Durres, które nawet w niedzielę przed południem tętni życiem. Wlora, miasto symbol niepodległości, piramid finansowych końca lat dziewięćdziesiątych oraz świadek masowych wyjazdów Albańczyków „za chlebem” po upadku komunizmu. Oczywiście mogłabym troche pomarudzić – że hotel w Ochrydzie bardziej niż skromny, że miałam pecha i trafiłam na bardzo kiepski pokój w Girokaster, że opłaty za bilety były delikatnie wyższe…tyle tylko, że decydując się na objazdówkę nie liczę na luksusy a drobne niedogodności, nie są w stanie zepsuć mi przyjemności poznawania nowych miejsc, ludzi, smaków, …
5.0/6
Wycieczka objazdowa zorganizowana sprawnie, przejazdy nie były uciążliwe, zwiedzanie zarówno starożytności (czasy rzymskie), jak i współczesnych miast, sporo punktów widokowych (zwłaszcza w Macedonii). Ogólnie nie jest to wyjazd budzący wielki zachwyt, ale jeśli ktoś nie widział Albanii, to w zasadzie ostatni dzwonek, za parę lat kraj ten będzie wyglądać jak wszystkie inne dookoła. Pozostałosci po czasach reżimu jest już tam coraz mniej. Acha, i nie widziałem tam żadnych orłów, ale ponoć są (albo były).
5.0/6
Wycieczka b. przyjemna. Pilot Przemysław Skwasz b. profesjonalny i b. sympatyczny. program w pełni zrealizowany.Atmosfera w grupie przyjemna.Hotele jak zwykle i lepsze i gorsze, ale zawsze czyste.Posiłki mogły by być bardziej regionalne. krótki pobyt pogłębił mi wiadomości o kraju ale i mogłam podziwiać jego starania i osiągnięcia.i niezapomniane krajobrazy - więcej przystanków w ciekawym krajobrazie by się przydało.Wieczór ze śpiewami polifonicznymi ze wszech miar godny polecenia wszystkim.