Opinie klientów o W krainie tysiąca pagód

5.3 /6
40 
opinii
Intensywność programu
4.2
Pilot
5.1
Program wycieczki
5.4
Transport
4.8
Wyżywienie
5.0
Zakwaterowanie
5.0
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

MAŁGORZATA 19.04.2018
Termin pobytu: luty 2018

W krainie tysiąca pagód ...

- to liczba mocno niedoszacowana, że na wstępie zacytuję pilota. Pagody - małe i ogromne, ceglane, białe, złote, w środku niczego i w centrum miasta. Wszędzie pagody, codziennie pagody. I TO SIĘ NIE NUDZI - TO ZACHWYCA. Wiele osób wcześniej opisało program, więc tego robić nie będę. Dodam tylko kilka (czasem bardzo subiektywnych uwag). - banknoty do kantoru muszą być właściwie wprost z drukarni, ale kto by się tym przejmował. Tam są bankomaty - zaraz obok hotelu, w świątyni (!), na stacji benzynowej. Tylko dlaczego (jak zwykle) pytanie o bankomaty wprawia pilota w zakłopotanie? Uwaga: nie ma bankomatu na pobycie. Choć to się chyba zmieni, bo pilot zauważył, że budują tam filię banku. - ktoś pisał, że „odmieniali” pieniądze w kantorze, bo im dużo zostało. My wielokrotnie dodatkowo wyjmowaliśmy w bankomacie. Ogrom okazji do wydawania pieniędzy - od lunchy (bo w programie jest raz kolacja raz lunch a na pobycie tylko śniadania) po pamiątki. I to na ogół rękodzieło autentyczne a nie chińszczyzna (jeszcze nie). A ceny? Czasem nawet nie chciało nam się targować. Uwaga: na pobycie żadnych typowo birmańskich rzeczy. Tu tylko dmuchańce do pływania (trochę to wygląda jak w Międzyzdrojach ) i … suszone ryby. - w katalogu tego nie podają, ale faktycznie jedna noc bez bagażu głównego. Piszą jednak o tym wszyscy w opiniach więc można się przygotować. Jednak taka informacja powinna w katalogu być (na innych trasach - była). - co do stroju - żadnego problemu. Sukienki letnie, spódnice - dlaczego nie. Wcale nie tylko na pobycie (zresztą tam tak samo jak gdzie indziej). Owszem w kusej spódniczce czułabym się może dziwnie, ale taka do kolan - czemu nie. Często w takiej wchodziłam też do świątyń (tylko dlatego, że tu aparat fotograficzny, tu trzeba buty zostawić a pilot cos opowiada i zaaferowana zapominałam o długiej spódnicy) i nie wzbudzało to żadnych protestów. Tylko chyba w dwóch miejscach tego pilnują. Warto mieć przy sobie taką zawiązywaną długą spódnicę, ale chodzić w normalnych, letnich długościach. - woda - dwie butelki wody dostajemy codziennie od pilota i zawsze jest woda w pokoju hotelowym. Od pilota lokalnego dostajemy też prezenty (i to wcale nie byle jakie) za „dobre zachowanie’ J - hotele - położone genialnie - w samym centrum Rangunu czy przy Złotej Skale. Szczególnie ten ostatni jest ekstra (kelnerzy w kamizelkach, pod muchą), na skale. Właściwie można usiąść przed hotelem i obserwować to co się tam dzieje rankiem, nie trzeba nigdzie iść. Standard - naprawdę fajny. A hotel Magic - we fioletach …. - przydadzą się krople do oczu. W Birmie bardzo, bardzo się kurzy. Wszystko jest zakurzone - rośliny ale i pamiątki czasem trzeba wytrzeć z kurzu aby zobaczyć jaki jest wzór na pudełku. - chusteczkę to wycierania stóp dostajemy przed każdym zdjęciem butów (tak, tak wszystko zwiedzamy boso - ja to już tak się przyzwyczaiłam, że któregoś razu zapomniałam o butach, ale mąż czuwał). Są bardzo porządne więc właściwie z własnych nie korzystaliśmy. - pobyt - mieścina na końcu świata, ale wcale nie jest tak, że jesteśmy sami na plaży a wokół nic. Obok kolejny hotel (z głośnymi animacjami)a dalej plaża publiczna. A tam ogromna ilość parasoli i … plastikowych krzesełek. Coś jedzą, gotują. A i atrakcje typu banan tez są (ale nie w naszym hotelu). W naszym hotelu faktycznie pusto, głucho (szczególnie jak ma się domek na końcu plaży hotelowej). Miasteczko blisko, ale po wrażeniach z objazdu jakieś takie mało birmańskie. Robi się tu powoli kurort, choć droga się tu kończy - lot wewnętrzny - lotnisko mocno egzotyczne (uwaga: miejsca w samolocie zajmuje się na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”) ale samolot OK., podają jedzenie mimo krótkiego lotu. Na przelocie z/do Bangkoku biuro wykupuje dla nas posiłek (jest to ten np.lunch z programu). - lot balonem w baganie - super. Mam wrażenie, ze to sie da załatwic - zalezy tylko od desperacji pilot (a nasz był mocno zmotywowany - dlaczego? Ci co byli wiedzą :) - przejazy długie ale widoki za oknem nie pozwalały mi zamknac oczu. Widok chatki z liści palmowych a obok panel słoneczny - bezcenny.

6.0/6

WOJCIECH, Kraków 01.04.2017
Termin pobytu: luty 2017

Kraina 1000 Pagód, uśmiechniętych ludzi, wspaniałych krajobrazów które pokazuje Pilot z pasją…..

Lądowanie w Bangkoku, i po raz kolejny zwiedzamy to samo – kochane Rainbow zróbcie zmianę w programie aby po raz 5 nie oglądać przez dwa dni tego samego…. (dla tych co już sami są w stanie oprowadzić grupę po Pałacu Królewskim – choć nie wolno) , ale już kolejnego dnia jesteśmy w bajkowej krainie ……….. Po przylocie do Mandalay rozpoczynamy zwiedzanie Birmy od rejsu do Mingun ( Błoga sielanka – wygodne fotele, zimne napoje ). To pierwsze spotkania z Birmańczykami, obserwujemy uśmiechniętych ludzi, którzy za wszelką cena chcą nam sprzedać wszystko co można uszyć z bawełny ( spodnie, koszule, bluzki, spodnie po około 5000 (15 zł) Kolejny dzień rozpoczynamy wschodem słońca w Bagan. Nie wypada nazwać inaczej jak nasz Zajebisty Pilot Tomek zorganizował bajkowy poranek. Na miejscu pierwsze pagody – tysiące pagód – gdzie wzrok nie sięga tam pagody i balony które startują o poranku . Pagody pięknie zachowane. Następnie zwiedzamy Górę Popa, Jezioro Inle ,Kyaikto - Złota Skała , Rangunu , słynna Pagoda Schwedagon , a następnie jedziemy do wypoczynek w hotelu. Na wypoczynku wspominamy niezapomniane chwile spędzone w Birmie, jednym z ostatnich krajów, gdzie nie ma jeszcze wielu turystów choć bardzo miłą niespodzianka było spotkanie trzech Polaków również zwiedzających ten bajkowy świat.Lądowanie w Bangkoku, i po raz kolejny zwiedzamy to samo – kochane Rainbow zróbcie zmianę w programie aby po raz 5 nie oglądać przez dwa dni tego samego…. (dla tych co już sami są w stanie oprowadzić grupę po Pałacu Królewskim – choć nie wolno) , ale już kolejnego dnia jesteśmy w bajkowej krainie ……….. Po przylocie do Mandalay rozpoczynamy zwiedzanie Birmy od rejsu do Mingun ( Błoga sielanka – wygodne fotele, zimne napoje ). To pierwsze spotkania z Birmańczykami, obserwujemy uśmiechniętych ludzi, którzy za wszelką cena chcą nam sprzedać wszystko co można uszyć z bawełny ( spodnie, koszule, bluzki, spodnie po około 5000 (15 zł) Kolejny dzień rozpoczynamy wschodem słońca w Bagan. Nie wypada nazwać inaczej jak nasz Zajebisty Pilot Tomek zorganizował bajkowy poranek. Na miejscu pierwsze pagody – tysiące pagód – gdzie wzrok nie sięga tam pagody i balony które startują o poranku . Pagody pięknie zachowane. Następnie zwiedzamy Górę Popa, Jezioro Inle ,Kyaikto - Złota Skała , Rangunu , słynna Pagoda Schwedagon , a następnie jedziemy do wypoczynek w hotelu. Na wypoczynku wspominamy niezapomniane chwile spędzone w Birmie, jednym z ostatnich krajów, gdzie nie ma jeszcze wielu turystów choć bardzo miłą niespodzianka było spotkanie trzech Polaków również zwiedzających ten bajkowy świat.

6.0/6

Sylwia 10.03.2019

Cudowna Birma - kraina tysiąca pagód.

Podczas naszej dwutygodniowej wyprawy odwiedziliśmy najcenniejsze zabytki Birmy: Shwedagon Paya, Bagan, Złotą Skałę czy Manhamuni Paya. Odbyliśmy również całodniową wycieczkę łodzią po niesamowitym jeziorze Inle, podczas której mogliśmy podglądać życie kilku ciekawych, zamieszkujących te tereny grup etnicznych ( Długie Szyje, lud Pa-O, plemię Intha). W trakcie zwiedzania licznych obiektów sakralnych, które w Birmie otoczone są ogromną czcią, obserwowaliśmy fascynujące, buddyjskie rytuały. W Baganie przeżyliśmy niezapomnianą podróż balonem o wschodzie słońca ponad tysiącami świątyń. Wreszcie po niewątpliwych trudach podróży, mogliśmy zaznać błogiego odpoczynku na szerokich, prawie bezludnych plażach kurortu Ngwe Saung. Po dwóch tygodniach spędzonych w Myanmarze mogę potwierdzić opinie innych podróżników, że jest to kraj niezwykły, kraj szeroko uśmiechniętych ludzi, wspaniałych i niepowtarzalnych zabytków, kraj niezliczonej liczby mnichów i mniszek i niewątpliwie - kraj tysiąca pagód.

6.0/6

Zygmunt, Warszawa 24.02.2018
Termin pobytu: styczeń 2018

Birma- fascynujący bogaty kraj biednych ludzi

Birma zaskoczyła mnie nie tylko bogactwem zabytków, różnorodnością krajobrazów ale także niezłym poziomem infrastruktury ( poza drogami ).Ludzie są sympatyczni,życzliwi i dobrze nastawieni do przyjezdnych chociaż biedni
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem