Opinie o Wiedeń i dolina Wachau - potęga cesarstwa Habsburgów i naddunajskie pejzaże - dla wygodnych

5.2/6
(139 opinii)
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.2
Program wycieczki
5.4
Transport
5.1
Wyżywienie
4.6
Zakwaterowanie
4.6

Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    9

    Wiedeń i Dolina Wachau-plusy i minusy

    Paweł, -- 08.05.2024 | Termin pobytu: maj 2024

    To nasza 3 wycieczka w krótkim okresie z biurem Rainbow i niestety zdecydowanie najsłabsza. Pierw spore zamieszanie podczas przepakowywania bagaży do autokarów - wyjmowanie i pakowanie bagaży do 7 autokarów w jednej chwili to gwarancja chaosu- jedni bagaże wyjmują lub ich szukają w tym samym czasie, inni je pakują, bezsensowna bieganina między autokarami, a wystarczyło tylko pozwolić uczestnikom na wcześniejsze wyjęcie bagaży i po kilku minutach ich zapakowanie do właściwych autokarów. Autokar wyglądał na wygodny, niestety wewnątrz w tylnej części nie miał w ogóle ani półek ani zamykanych luków na bagaż podręczny, nie posiadał tez możliwości sterowania indywidualnie klimatyzacją. Wszyscy pasażerowie z tylnej części musieli trzymać bagaże albo obok hoteli (bez odpowiedniego miejsca na nogi) albo na kolanach (średni komfort podczas 6-godzinnej jazdy). Program stanowiący załącznik do umowy!!! niestety nie został zrealizowany. I nie dlatego, jak tłumaczył pilot, że we Wiedniu takie korki, tylko dlatego, że został po prostu żle zorganizowany. Kilkakrotne przyjazdy w to samo miejsce, brak faktycznego rozeznania czasu, zakończenie zwiedzania drugiego dnia o 13 z czasem wolnym a potem przejazd do hotelu na toaletę i przebranie się, by zjawić się i tak spóźnionym!na kolację i zdążyć biegiem!!! na koncert (bo my się spóźniliśmy a restauracja nie zamierzała się śpieszyć z podaniem kolacji). Bez sensu, zmarnowane bite 4 h. Pierwszego dnia przyjechaliśmy wcześniej , bo już o 17.30. Ileż czasu na organizację ewentualnego posiłku a potem realizację któregoś z punktu programu. Ale zamiast tego tylko odpoczynek bez jakichkolwiek bliższych informacji o dostępnych/polecanych restauracjach, miejscach na wieczorny spacer czy sklepach z pamiątkami. Ostatni dzień przy tak słabo wypełnionym 1 dniu i żle zorganizowanym 2 dniu nie pozwolił na realizację zaplanowanych na ten dzień i zaległych z poprzedniego dnia atrakcjach. Przejazd na parku rozrywki na 15 min to pomyłka- nie było możliwości skorzystania nawet z "Diabelskiego Młyna". Nie było też możliwości spaceru po parku i zatrzymania pod pomnikiem Straussa (nawet z autokaru był on niewidoczny). Kolacja 3 dnia- logistycznie fatalnie zorganizowana. Pierw brak miejsc pomimo rezerwacji, potem jedne osoby już o niej zapomniały a inni o nią musieli się wciąż dopominać. Obejrzane obiekty we Wiedniu, samo miasto, urocza Dolina Wachau- z pewnością na plus. Jakość wszystkich obiadokolacji, walory smakowe- też na plus. Hotel położony dość daleko od centrum, ale pokoje hotelowe -zdecydowanie na plus. Czysto, przestronnie, wygodne łóżka. Natomiast śniadania- to bardzo słaby punkt. Pierwsze śniadanie było ok, tylko brakowało widelców. Drugie- brakowało jedzenia, na doniesienie wszystkiego trzeba było długo czekać. Gorąca woda- niedogotowana, dostępna dla wszystkich tylko z jednego ekspresu. Ostatniego dnia długo w ogóle nie było wielcy, potem doniesiono widelczyki do ciasta. Brak było pieczywa, nawet zwykłego chleba. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie spotkaliśmy, żeby brakowało sztućców i pieczywa. Myślimy, że w Polsce to nie do pomyślenia, tym bardziej w hotelach ***. Pilot uprzejmy, starał się sprostać potrzebom i oczekiwaniom grupy, ale niestety raczej słabo znał miasto, I miał dużą trudność w ogarnięciu całościowym programu, stąd też pewne elementy się w nim nie zmieściły. Pani przewodnik z ogromną wiedzą historyczną, na plus. Fakultatywne wejścia i imprezy- skarbiec, krypty, koncert, rejs- bardzo podniosły wartość wyjazdu. Gdyby nie one- byłaby słaba "2". To żle świadczy o organizatorze- bowiem program bez dodatkowych atrakcji by się po prostu nie obronił. Pozostaje jeszcze podniesiona przez uczestników kwestia transparentności dodatkowych opłat, w tym przypadku 130 UDS/os- niestety nie są one wyszczególnione przez biuro Rainbow, a szkoda. Pojawia się bowiem uzasadniona wątpliwość, że jest to forma dodatkowego zarabiania na uczestnikach, niejako poza wniesioną, oficjalną opłatą za wycieczkę.

    3.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    27

    Wiedeń i dolina Wachau - wycieczka na 3+

    Agnieszka, Warszawa 29.10.2015

    Wycieczka miła, mało intensywna, jak dla starszych ludzi odpowiednia. Mało atrakcji zaoferowanych przez biuro podróży, a przecież w Wiedniu jest tyle muzeów. Program w Wiedniu można by było zrobić w jeden dzień, za to mógłby być bogatszy o np. Salzburg. Dolina Wachau ładna. Warto wybrać się na rejs statkiem pod warunkiem, że jest ładna pogoda. ;)

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    21

    Pilot za karę?

    Kinga, Bydgoszcz 24.05.2024 | Termin pobytu: maj 2024

    Byłam na wycieczce Wiedeń i Dolina Wachau w maju 2024 roku. Z biurem podróży Rainbow jeżdżę od wielu lat. Pierwszy raz jednak tak bardzo się zawiodłam. JEDZENIE Pierwsze i trzecie śniadanie w hotelu Kyriad we Wiedniu były zadowalające - duży wybór produktów, szwedzki stół - naleśniki, jajka, bułki, croissanty, płatki śniadaniowe, kiełbaski, bekon, jogurty warzywa, owoce oraz kawa i herbata. Podczas drugiego śniadania wydarzyło się coś dziwnego, mianowicie obsługa hotelowa nie dokładała prawie w ogóle produktów. Stół świecił pustkami! Nie było w ogóle pieczywa, jajek, kiełbasek, NICZEGO. Ci co zaczęli śniadanie równo w czas, jeszcze mieli szczęście znaleźć ostatki pieczywa. My, którzy zaczęli posiłek 20 minut później, już tego szczęścia nie mieliśmy. Obsługa hotelowa leniwie dokładała produkty, w za małej ilości na liczbę osób. Opiekun wycieczki również nie zareagowała. Korzystałam również z fakultatywnych posiłków w restauracjach. Tutaj już niestety nie było kolorowo. Porcje jak dla dziecka, mało atrakcyjne posiłki. Cena jednego posiłku oscylowała w granicach 30-kilku euro. Będąc w Pradze, Włoszech czy Grecji z Rainbow, często posiłków nie można było przejeść, a na pewno wychodziło się najedzonym i zadowolonym. Podczas obiadu w drugi dzień na stół mieszczący 8 osób podali talerzyk sałatek. Każdy się patrzył po sobie, jak rozdzielić mały talerzyk na 8 osób. Zapytaliśmy się obsługi czy to wszystko, to odpowiedzieli, że tak. Na trzeci dzień jako przystawkę otrzymaliśmy "sałatkę", na którą składał się mix sałat pokropiony octem. Każdy uczestnik wycieczki ponownie patrzył się na siebie w szoku, na co lokalna przewodniczka Pani Ewa powiedziała, żebyśmy się tak nie patrzyli, bo to jest przystawka i nic innego nie będzie. PILOT Miałam niestety tą nieprzyjemność, że naszym przewodnikiem z Polski była Pani Anita. Nie można Pani odmówić posiadania wiedzy, jednak wiedza na takich wycieczkach to nie wszystko. Tutaj ponownie pierwszy raz zdarza mi się taka sytuacja, gdyż na innych wycieczkach przewodnicy byli cudowni. Pani Anita była na wycieczce chyba za karę. Zero żartów, uśmiechu, zero zagadywania czy takiej "pozytywnej energii". Najbardziej w szoku byłam, gdy kończyliśmy wycieczkę. Wsiedliśmy do autokaru w miasteczku Krems, w celu udania się do Polski. Zwykle wtedy pilot mówi kilka słów od siebie, podsumowuje wycieczkę czy nawiązuje rozmowy z uczestnikami. Pani Anita nie powiedziała ani słowa, milczała przez całą podróż. W autokarze panowała grobowa atmosfera. W Woszczycach, w nocy, gdy były przesiadki, wydukała formułkę "Dziękuję za wybranie Rainbow". Byłam w szoku! Z tego co słyszałam, to osoby siedzące w autokarze obok mnie, również były zszokowane. Następnym zastrzeżeniem będzie to, gdy mieliśmy czas wolny, zawsze kilka osób się pytało, "Gdzie wypić dobrą kawę?", "Gdzie pamiątki?". Pani Anita odpowiadała, że to się trzeba przejść i zobaczyć. Zawsze na takich wycieczkach pilot podsuwał nam najlepsze miejscówki, gdzie chodzą lokalni ludzie lub tańsze czy ciekawe opcje. Całkowitym przegięciem okazał się ostatni dzień. Ostatniego dnia byliśmy w dolinie Wachau, która słynie z wyrobów morelowych - win, nalewek, dżemów itd. Od początku było mówione, że będziemy mieli wolny czas na zakup tych pamiątek, więc każdy czekał na ten czas. Okazało się, że Pani Anita wraz z przewodniczką lokalną Ewą namawiali nas do kupna pamiątek w sklepiku podlegającym restauracji, w której zjedliśmy obiad. Na kupno pamiątek było jakieś 20 minut (40 osób na wycieczce), w jednym, ciasnym sklepiku. Sklepik ten nie należał również najtańszych. Zauważyliśmy, że wino, które kupiliśmy w markecie za 8 euro, w tym sklepiku kosztowało 20 euro! A na pójście do innego sklepiku już nie było czasu, bo odjeżdżaliśmy. Pierwszy raz na takiej wycieczce czułam się naciągnięta przez pilota! Pilot powinien podsuwać najbardziej opłacalne sklepy albo chociaż dać możliwość wyboru. Gdyż ten wielki CZAS na zakupy okazał się 20 minutami w JEDNYM sklepiku. PRZEWODNICZKA LOKALNA Pani Ewa posiada ogromną wiedzę, jednak uprzejmość czy chociażby szacunek do drugiej osoby też by się przydał. Wieczne narzekania, że grupa potrzebuje przerwę na toaletę. Napomnę, że średnia wiekowa grupy to było 60+ lat, a wielu uczestników było nawet po 70 roku życia. Co ok. 2 godziny grupa potrzebowała przerwy na toaletę, np. przed wejściem do obiektu, który wiemy, że będziemy długo zwiedzać. Prośby o toaletę kończyły się nieuprzejmym komentowaniem Pani Ewy. Raz nawet nie wyłączyła mikrofonu, więc było słychać jej chamskie komentarze w toalecie. Komentowała, że ktoś za długo korzysta z toalety, gdy dla zwykłej osoby to chyba oczywistość, że żeńskie toalety zawsze mają kolejki. Nikt nie chce słuchać takich komentarzy podczas swojego urlopu. Rozumiem, że przewodnik musi mieć wszystko poukładane czasowo, ale jeśli nie starcza czasu na 10 minut toalety co 2 godziny to może wycieczka jest źle zaprojektowana?

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    11

    Średnio zadowolony

    Piotr, Warszawa 18.08.2023 | Termin pobytu: lipiec 2023

    Wyjazd treściwy, ale męczący. Pilotka i kierowca bez zarzutu. Jednak poważne błędy organizacyjne. Zamieszanie podczas przesiadek w miejscowości nadgranicznej. W zajeździe u Szczepańskich, przy którym następowały zbiórki Rainbow, ceny wyśrubowane, a ponadto opłata 2 zł za korzystanie z toalety. To już SKANDAL !!! Goście lokalu w ogóle nie powinni płacić za toaletę, a w dodatku klienci biura Rainbow, z którym placówka Szczepańskich przecież współpracuje ! Ponadto: podczas wycieczki na terenie Austrii wyśrubowane ceny obiado-kolacji - 30 lub 33 Euro to już gruba przesada. Za 20 Euro można było zjeść porządny posiłek z napojem w sąsiedniej restauracji. Z kolei 69 Euro za koncert w Wiedniu ( w zwykłej sali koncertowej) to również gruba przesada. Poza tym - OK.

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    21

    Wiedeń i dolina Wachau

    Magdalena 19.08.2024

    Właśnie wróciłam z kolejnego wyjazdu z tego biura podróży (przedtem Bułgaria, Chorwacja, Włochy,Paryż) i pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją. Mam bardzo mieszane uczucia. Pozostał duży niesmak to mało powiedziane. Podróżowałam z dzieckiem 8 lat. Bardzo grzeczna ułożona dziewczynka. Wiedziałam że dziecko sobie poradzi. Na początku imprezy pilotka zbierała kasę na wstępy i fakultety. Z racji ze podróżowałam z dzieckiem to zrezygnowałam z obiadokolacji z biura, zakupowałam indywidualnie dostosowane posiłki dla dziecka. Dostałyśmy przydzielone końcowe miejsca w autokarze (dla mnie to nie problem), za nami byli jeszcze jedni Państwo. Jak pilotka doszła do nas po kasę okazało się, że nie ma już dla nas (4 osób - my i państwo za nami) miejsca na fakultet klejnoty Habsburgów, bo już nie ma wolnych miejsc. Uważam, że to nie fair. Tak samo płaciłam jak inni uczestnicy za wycieczkę. Chciałam wykupić główna atrakcję jednego z dni wycieczki. Jeśli było więcej osób chętnych to należało zrobić drugą grupę albo losowanie kto z chętnych pojedzie. Międzyczasie dwukrotnie dopytywałam się czy ktoś nie zrezygnował z tego fakultetu. Odpowiedz była negatywna. Ponadto zapytałam o wejście indywidualne za grupa, jeśli nie mogłam wejść jako cześć grupy. Odpowiedz była negatywna. Po czym okazało się potem ze Ci państwo za mną dostali te bilety. Jako jedna jedyna z grupy 40 osób z moim dzieckiem chciałam iść na wystawę, a nie miałam takiej możliwości. Potem zwróciłam uwagę, że jednak dla innych co nie było biletów to się znalazły. Odpowiedzi nie było, tylko milczenie. I to nie dosyć atrakcji jak na jeden wieczór - tego wieczoru lało. Na końcu dnia udaliśmy się autokarem do małego miasteczka na tzw biesiadna kolację. Pilotka kazała wszystkim wyjść z autokaru (zaznaczam była ulewa) i tym co idą na kolację to zaprasza do gospody, a reszta niech robi co chce. Wieczór, leje, mała wioska z otwartymi może dwoma gospodami (Pytałam się wcześniej pilotki czy można tam z karty zamawiać - odpowiedz była negatywna). Jeden Pan się zbuntował (chyba 10 osób nie szło na tą kolację) i nie wyszedł z autokaru, wynikła nieprzyjemna sytuacja i gdyby nie ten Pan to z 8 letnim dzieckiem w ulewie stałabym półtorej godziny na przystanku autobusowym bez wiaty przystankowej, bo autokar by odjechał (razem w autokarze pozostało 6 osób). Zostałam zlekceważona dlatego, że pojechałam z dzieckiem, które nie sprawiało żadnych problemów, było ciekawe, nie opóźniało w żaden sposób grupy. Wczoraj okazało się, że podczas tej wystawy co mi odmówiono wstępu przewodniczka opowiadała fajne i ciekawe fakty. Podczas zwiedzania opactwa tylko wspominała że wczoraj na wystawie o tym opowiadała. Wczoraj podczas drogi powrotnej podeszła do mnie pilotka i chciała porozmawiać o tej sytuacji z autokarem, ale dla mnie nie było o czym rozmawiać. Skoro wykupuje wycieczkę w biurze to takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Ponadto po raz kolejny wspomniałam ze dziecko jest bardzo zawiedzione, że nie zobaczyło klejnotów.

    2.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    45

    Wiedeń i Dolina Wachau dla emerytów

    Rafał, - 04.10.2016

    Tempo zwiedzania - gorzej niż dla emerytów. Pierwszy pełny dzień zwiedzania, dla osób, które nie wykupiły fakultetów zawierał 9 (to nie żart!!!) - 9 godzin czasu wolnego. Najsłabsza wycieczka Rainbow, na której byłem, choć Wiedeń robi wrażenie.

    2.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    22

    Wiedeń i dolina Wachau

    Jolanta z Warszawy 06.10.2016

    Wycieczka ciekawa, co jest zasługą odwiedzanych miejsc, pilota (Pan Michał) oraz miejscowych Pań Przewodniczek. Nie była to pierwsza wycieczka objazdowa na jakiej byłam z Rainbow, ale żadna jak dotąd nie pozostawiała tyle do życzenia w zakresie organizacji transportu oraz usług hotelarskich jak omawiana impreza. Poważne braki organizacyjne w wymienionych powyżej obszarach kładą się niestety cieniem na stopień zadowolenia z całej wycieczki.

    2.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    33

    Wiedeń i dolina Wachau

    uczestniczka 06.05.2023

    Wyjechaliśmy na wycieczkę podczas weekendu majowego.Firma idzie ostatnio w kierunku max. zysku-autokar docelowy miał 60 podróżnych . Zanim jednak wsiedliśmy do autokaru docelowego, były 3 postoje powyżej 1 godziny. Na pierwszym nie udało się pilotom zmieścić wszystkich pasażerów do dwóch autokarów.Liczono nas kilka razy, wreszcie wyjechaliśmy z pierwszego postoju pozostawiając na chodniku grupę pasażerów z bagażami, którzy nie zmieścili się do dwóch autobusów.Jaki był ich dalszy los nie wiem. Na kolejnym postoju okazało się, że jedna z pasażerek nie odnalazła swojego bagażu w luku-znów kilkadziesiąt minut opóźnienia a bagaż i tak nie odnalazł się . Gdyby nie inni pasażerowie kobieta nie miałaby nawet bielizny na przebranie. Wedłóg mnie pilot wycieczki powinien zabrać Panią na zakupy i kupić chociaż podstawowe rzeczy. W docelowym autokarze było bardzo ciasno, i brudno. Najpierw musieliśmy posprzątać używane skarpety, kubek i jakieś papiery ze swojego miejsca. Hotel byłby całkiem w porządku gdyby nie materac w jednym łóżku-w trakcie nocnego odpoczynku dostałam rwę kulszową.dopiero po zmianie łóżka dolegliwości ustąpiły. Duży problem był ze śniadaniami.Wycieczka była bardzo duża, za duża jak na taki mały hotel.Codziennie brakowało pieczywa, ciepłych dań i słodkich wypieków.Ustawiały się po te produkty duże kolejki.Niestety nie każdego dnia donoszono brakującego jedzenia.Kolejki były także za herbatą i kawą-urządzenie nie było przewidziane dla takiej ilości ludzi.Firma Rainbow organizuje zbyt duże grupy.Nagłośnienie w autokarze także nie było chyba dostosowane do tak dużego pojazdu.Jak mówił pilot ciągle coś przerywało, a poza tym nie było wyraźnie słychać.dopiero po interwencji nagłośnienie poprawiało się.Pilot Tomek niczym się nie przejmował, właściwie nic nie mówił w autokarze, dopiero po wyjściu z autokaru mówił rzeczy istotne, np. godz. zbiórek, bez użycia urządzeń nagłaśniających, pomimo że wcześniej je rozdał. W przerwach wysyłał nas na zwiedzanie obiektów, do których i tak nie można było dotrzeć w tym czasie ,a co dopiero zwiedzać .Wiele razy byliśmy pozostawiani w mieście na kilka godzin sami-dotyczyło to osób, które nie zapłaciły za kolacje.Uważam, że firma powinna rozdać każdemu chociaż małe mapki centrum miasta, aby ludzie czuli się pewniej.Jednego dnia program opóźnił się o ok. 1,5 godziny , grupa osób ,nie uczestnicząca w kolacji była pozostawiona na zimnie i deszczu.Dużo lepiej byłoby sprzedawać wycieczkę z obiadokolacjami .Przewodniczka była w porządku z wiedzą, zawsze było ją słychać i w autokarze i poza nim-po prostu chciało jej się, w przeciwieństwie do pilota.Mam nadzieję że moja opinia pomoże w wyborze wypoczynku, a może i firma zmieni swój stosunek do klienta.Ja więcej na taki wyjazd się nie piszę ze względna bardzo długie przestoje(organizacja, brak decyzyjności)i zachowanie pilota olewające wycieczkowiczów.

    0.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    5

    Nie dla wygodnych

    Alicja 08.05.2025 | Termin pobytu: maj 2025

    Potęga cesarstwa Habsburgów- zdecydowanie nie dla wygodnych Transport O godzinie 6.00 wsiadłam w Łodzi do autokaru, którym dojechałam do przesiadkowych Pawłowic. W autokarze było niewiele wolnych miejsc, ale znalazłam jedno podwójne- całe szczęście, bo przy moim 1,80 i 105 cm nogach między siedzeniami nie było dla mnie miejsca i musiałam siedzieć bokiem. Moja wygoda w tym względzie nie była długa, gdyż w Gliwicach autokar zapełnił się całkowicie i musiałam wyrzucić nogi na zewnątrz. W drodze do Pawłowic zatrzymaliśmy się na parkingu, na którym była aż jedna toaleta, w związku z czym był to baaaardzo długi postój. Autokar był bardzo niewygodny, ucieszyłam się zatem w Pawłowicach, gdy okazało się, że jedzie docelowo na Słowację, a nie do Wiednia. W Pawłowicach spędziliśmy około godziny- głównie stojąc w kolejce do toalety, bo tym razem na jakieś 300 osób było ich aż dwie . Podczas wskazywania miejsc w autokarze docelowym pilotka oznajmiła mi, że niestety mam miejsce środkowe na samym końcu. Początkowo mnie to ucieszyło, bo pomyślałam sobie, że będę mogła przynajmniej wyciągnąć nogi. Moja radość okazała się jednak przedwczesna, bo tuż nad moim miejscem znajdowała się lampa, w którą ze względu na mój wzrost codziennie uderzałam po kilkanaście razy, w wyniku czego przez całą wycieczkę bolała mnie głowa. Ból utrzymuje się do tej pory, więc jestem w trakcie wykonywania badań, które ukażą mi, jaki uszczerbek na mym zdrowiu spowodowały te wielokrotne uderzenia. Dodam, że w drodze powrotnej, gdy w autokarze do Łodzi spotkałam się z osobami z innych wycieczek, okazało się, że w żadnym z pozostałych 5 autokarów miejsce środkowe na końcu nie było wykorzystane, więc tylko mnie z około 300 podróżujących osób Rainbow uraczył taką "wygodą". O ścisku i ogólnej niewygodzie już nie wspominam. Jako jedyna w całym autokarze nie miałam półeczki, siateczki i górnej półki. Wyżywienie Jeśli ktoś do śniadania chciał wypić herbatę lub kawę, musiał rozpocząć dzień od stania w bardzo długiej kolejce, bo w całym hotelu był tylko jeden ekspres do kawy i do wrzątku. Nawet, gdy ktoś chciał tylko wypić herbatę, jak ja, musiał czekać aż wszyscy zrobią sobie cappuccino, espresso, latte i inne wynalazki, których zrobienie dla jednej osoby trwało średnio około 5 minut. Wystarczyłoby postawić dzbanek z wrzątkiem, by rozładować tę kolejkę, nikt jednak na to nie wpadł. Dodajmy, że wzięłam z Polski spory zapas herbaty, którą lubię wypić przed snem i tuż po przebudzeniu, jednak nie wzięłam czajnika, a w przybytku, w którym nocowaliśmy go nie było, z czym po raz pierwszy się spotkałam podczas wyjazdów- nie sądziłam, że takie miejsca jeszcze w ogóle istnieją. Całe szczęście wzięłam chociaż żelazko i przynajmniej nie chodziłam cały czas w pogniecionych ubraniach. Zatem- jeśli ktoś planuje tę wycieczkę, to najlepiej z domu wziąć wszystko, co będzie potrzebne, bo w hotelu nic nie ma. Po spędzeniu połowy poranka w kolejce można było w końcu coś zjeść. Śniadania były słabe. Codziennie ser, kiepskiej jakości wędlina, kiełbaski, jajecznica, jajka, pomidory, ogórki, pomidory, parę owoców, croissanty i dżem- jeśli zatem ktoś nie wykupił obiadokolacji, nie mógł liczyć na spróbowanie typowo wiedeńskiej kuchni. Obiadokolacje wykupiłam. Pierwszego dnia jedliśmy w centrum- rosół z naleśnikiem, wienerschnitzel i maleńki degustacyjny kawałek torta sachera. Zapłaciłam 35 euro, a nie podali nawet odrobiny wody. Drugiego dnia wyjechaliśmy poza centrum- na wiedeńską biesiadę, podczas której podano pasty z bagietką, mięsa, opiekane warzywa, sałatki, apfelstrudel i struclę serową. Dania wytrawne były okay, ciasta twarde i kiepskie w smaku. Trzeciego dnia jedliśmy obiad w dolinie Wachau- knedliki i gulasz. Na deser sernik na ciepło. To byl najsłabszy obiad. Knedliki bez smaku, mięso twarde i żylaste. Sernik okazał się być struclą serową - twardą i sztuczną w smaku. Generalnie słabo. Zakwaterowanie Wykupiłam za sporą dopłatą pokój jednoosobowy. Był on taki jednak tylko w teorii, bo miałam w nim mnóstwo czarnych pełzających, wszędzie wchodzących towarzyszy, którzy niestety przyjechali ze mną na gapę do Polski. Dywan w mym pokoju wyglądał tak, jakby nikt go nigdy nie prał i nosił na sobie ślady wszystkich możliwych ludzkich i nieludzkich wydzielin. Brud i syf to słowa, które najlepiej oddają warunki, w jakich mieszkałam. Dodajmy, że podczas rozmów z innymi uczestnikami wycieczki okazało się, że u nich też nie ma rewelacji- albo insekty, albo coś nie działa, albo syf; stwierdziłam zatem, że najwidoczniej taki mamy klimat. Jakież było zatem moje zdziwienie, gdy podczas ostatniego dnia podczas rozmowy z dwiema osobami z wycieczki, poczułam się tak, jakbym nocowała w zupełnie innym miejscu, gdyż osoby te miały czysty, ładny, przestronny pokoik bez żadnych dodatkowych gości. Program wycieczki Jak na tak krótką wycieczkę czuję się usatysfakcjonowana tym, co zobaczyłam. Jednakże bez wycieczek fakultatywnych, nie miałoby to sensu. Rainbow zatem próbuje kusić ceną, ale by cokolwiek zobaczyć i spróbować lokalnej kuchni do ceny wycieczki należy doliczyć około 1700 złotych. Należy dodać, że w przypadku fakultetów miejsca są mocno ograniczone i gdy pilotka dotarła do mnie, siedzącej na samym końcu, okazało się, że nie mogę już wybrać się do katedry św. Szczepana i obejrzeć krypt cesarskich. Nie do końca byłam przekonana do tego, czy mam ochotę oglądać kościół i trumny za 35 euro, więc nieszczególnie mnie to zasmuciło. Jednak po Wiedniu oprowadzała nas mieszkająca w nim od ponad 40 lat niesamowita pani Ewa, zatem zaczęło mi zależeć na skorzystaniu z tego fakultetu- całe szczęście ktoś zrezygnował i się udało- dzięki pani Ewie było warto. Osoby, które planują jechać na tę wycieczkę powinny mieć jednak na uwadze, że mimo, że zapłacą tyle samo albo, jak w moim przypadku, więcej niż pozostali uczestnicy, mogą zostać potraktowani jak osoby gorszego sortu i nie będą mogli skorzystać ze wszystkich fakultetów, o czym Rainbow nie informuje. Podsumowując, nie polecam tej wycieczki osobom ceniącym sobie komfort i wygodę podróżowania. Rainbow niestety idzie na ilość, a nie na jakość; zatem zamiast pięknych wrażeń przywiozłam ze sobą do Polski ból głowy i insekty, które od kilku dni próbuję wytępić.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem