5.4/6 (123 opinie)
4.0/6
Wyjazd zaplanowano na godzinę 6:30 z Warszawy Zachodniej, poinformowano nas że zbiórka będzie o godzinie 6:00. Do godziny 6:25 nie było ani pilota, ani autobusu, co wzbudziło lekkie dezorientację wśród osób które wykupiły wycieczkę. Autobus ostateczne przyjechał, ale na inne stanowisko. Był mało wygodny, ale w pełni wyposażony. Przez całą podróż można było korzystać z toalety. Kierowcy Pan Kazimierz i Pan Łukasz bardzo sympatyczni i w pełni profesjonalni. Podczas podróży autobus zatrzymywał się co ok. 2 h na stacjach, by można było skorzystać z toalety. Przy wyjeździe przed granicą Polsko-Litewską był godzinny postój z przerwą na obiad w zajeździe przed Augustowem. Wycieczka wyglądała tak: od 7 śniadanie, ok. 8.30 wyjazd do zwiedzanego miasta, ok. 14 obiad, ok. 15:30 wyjazd do hotelu w kolejnym kraju. Hotele na dobrym poziomie. Nie były to obiekty nadzwyczajne, ale złego słowa napisać się można. Pierwszy znajdował się 20 minut spacerem od centrum Wilna, drugi, gdzie spędziliśmy drugą i czwartą noc na obrzeżach Rygi oraz trzeci daleko od centrum Tallina. Wycieczki po danej stolicy zawsze zaczynały się objazdem miasta i następnie zwiedzaniem pieszym. W Wilnie i Rydze dwie przewodniczki bardzo sympatyczne i z ogromną wiedzą. Pan Zygmunt, przewodnik po Tallinie pełen profesjonalizm. Pokazał nam więcej niż zakładał program. Pani przewodniczka z Trok była ok. Pilot jak wspomniał jechał na tą wycieczkę pierwszy raz od czerwca. Przesympatyczny człowiek, znawca i miłośnik Skandynawii. Niestety na naszej wycieczce często się mylił, sam wprowadzał niepotrzebny chaos. Realizacja programu wycieczki. Tu można mieć najwięcej zastrzeżeń. Nikt nie wiedział o kontroli na granicy Estońskiej, przez co wprowadził się lekki niepokój. Przerwy na zakupy pamiątek były zbyt krótkie lub długie, np. w Litwie przerwa trwała pół godziny. Osoby nie jedzące obiadów miały dłuższe przerwy. W czasie całej wycieczki nikt nie panował nad poczuciem czasu. Sprzęt słuchawkowy był bardzo cichy lub w ogóle nie działał, nie było możliwości zamiany urządzenia. Szkoda, że w programie wycieczki zabrakło zwiedzania archikatedry Wileńskiej, chwili na modlitwę przed oryginalnym obrazem Jezusa Miłosiernego oraz zobaczenie cudownego obrazu Matki Boskiej Trockiej. Warto rozszerzyć program o te miejsca. Obiady regionalne o godzinie 14. W Wilnie i Trokach na obrzeżach miasta. Osoby nie jedzące obiadów przez 1-1,5 h szwendały się po parkingu bo nie było co robić w okolicy. W jednym z miejsc obiad przeciągnął się o dodatkowe 30 minut. Obiad w Rydze i Tallinie w centrum miast. Koszt obiadów od osoby 21-27 euro. Zakupy. Najlepszym miejscem jest sklep wolnocłowy na granicy Litewsko - Łotewskiej. Produkty tańsze niż w sklepach. W drodze powrotnej autokar przyjechał do Warszawy dwie godziny przed planowanym przyjazdem. Mimo wszystko warto wybrać się na tą wycieczkę i poznać naszych wschodnich sąsiadów.
3.5/6
Pamiątki z podróży
3.5/6
Imprezę Nadbałtyckie stolice oceniam średnio. Za dużo komercji a za mało zwiedzania. W Trokach nie weszliśmy do kościoła z cudownym obrazem Matki Boskiej Trockiej chociaż było dużo czasu, a zwieziono nas na zakupy. Przewodnik więcej mówił o możliwości zakupu alkoholi niż o zabytkach. Hotel w Rydze bardzo kiepski, w niektórych pokojach śmierdziało. Ponadto miałam wrażenie, że pościel nie została zmieniona (była nieświeża), a spaliśmy tam dwie noce. Autokar ciasny, mało miejsca między siedzeniami. Pilot milczący.
3.5/6
W interesujący sposób poznaliśmy 3 stolice. W Wilnie lokalna przewodniczka o polskich korzeniach poprowadziła nas śladami Polaków , którzy zaznaczyli swoją obecność w tym mieście( Mickiewicz, Miłosz, Piłsudski, Konwicki).W Rydze poznaliśmy miasto śladami secesji maszerując za Panią Reginą, która piękną polszczyzną opowiedziała o architekturze, historii i o kupcach, którzy wpłynęli na bogactwo miasta. W Tallinie Pani Olga pokazała nam wspaniałą przyrodę (parki, plażę) a także średniowieczną architekturę. Na koniec Troki i Pani Jolanta z opowieściami o karaimach i pyszny obiad z przysmakami karaimskimi. Wycieczka forsująca i bardzo udana. Mankamentem są oddalone o centrum miast hotele. Atutem przemili mieszkańcy krajów nadbałtyckich