5.2/6 (408 opinii)
2.5/6
2.5/6
Wycieczka rozpoczela się od wyjazdu z poszczególnych miejscowości do miejsca zbiórki i przesiadki Orzesze. Na miejscu był bufet oraz płatna toaleta. Po około godzinie zapakowaliśmy się do docelowych autokarów. Podróż przebiegała szybko lecz z niedogodnościami takimi jak brak miejsca na nogi nie było możliwości naładowania telefonu. Na minus był również jeden z kierowców , ktory chamski dla innych podróżujących . Pilotem naszego wyjazdu był Pan Przemek, który mówił nam o postoją w ostatniej chwili... Umilał nam również jazdę przepisami kulinarnymi oraz ciekawostaki na temat wina. Niestety bardzo nie precyzyjnie opowiadał o tym co będziemy robić danego , oraz nie zawsze był cierpliwy co do pytań uczestników.
2.5/6
PLUSY: - bogaty program wycieczki, - wspaniałe Panie Przewodniczki we Florencji, Rzymie, Asyżu, Padwie i Wenecji. Wszystkie mają ogromną wiedzę historyczną, doskonale znają wszystkie zakamarki miast, po których nas oprowadzały. Mimo napiętego planu każda z Pań była elastyczna wobec potrzeb grupy i niezwykle wyrozumiała. No i w opowieściach pełnych dat, imion i nazwisk nie zabrakło również odpowiedniej dawki humoru i ciekawostek. Super! - bardzo uprzejma obsługa hotelowa. MINUSY: - pilot, Przemysław - gość zakochany sam w sobie, typ pasywno-agresywny. Niby uprzejmy, niby dowcipny, miło słuchać jego opowieści o łączeniu wina z jedzeniem, pojęcie o Włoszech ma. Jednak żeby być pilotem grupy 45 osób trzeba mieć choć krztę empatii wobec uczestników W wycieczce brało udział sporo osób 60+, 70+. Zwracał się często do grupy słowami "nie jesteśmy w przedszkolu!", "trzeba było słuchać!" . Na początku podróży z Orzesza podał do siebie numer, który nazwał NAJŚWIĘSZĄ RZECZĄ na tym wyjeździe. Z kimkolwiek by nie rozmawiać- żadnego połączenia nie odebrał, nawet w kryzysowych sytuacjach. Były też z tym problemy, gdy próbowały się z nim połączyć Panie Przewodniczki czekające na niego z całą naszą grupą. A właśnie- spóźnienia: za każde spóźnienie na zbiórkę 2-4 minuty były upomnienia. Natomiast gdy on sam gdzieś zaginął- to co innego. Cisza. Jest sommelierem, może miał akurat „pracę dorywczą” i się nie wyrobił. - kierowca, Krzysztof z firmy Silesia Bis- wyjątkowo niekulturalny, chamowaty, traktujący turystów jak bydło. Ten człowiek nie potrafi i nie powinien pracować z ludźmi. Zakaz spożywania posiłków w autokarze (mimo ograniczonego czasu na postojach), zakaz korzystania z toalety (no chyba że w ekstremalnych przypadkach), zakaz umieszczania napojów w siatkach na siedzeniach (bo się te siatki niszczą), kąśliwe i bezczelne uwagi wobec kilku naszych uczestników. Aż przykro wnikać w szczegóły, naprawdę... i choć byliśmy tak bardzo poganiani i każda minuta spóźnienia była komentowana, to jak ten "król szos" został zatrzymany przez policję za przekroczenie prędkości i spędziliśmy godzinę na postoju w oczekiwaniu aż spiszą, sprawdzą i nie doczepią się, że drugi kierowca nie odpoczywa (udawał turystę)- w tej panowie nabrali wody w usta, zero wyjaśnienia, przeprosin. Cisza. Nic się nie stało. Może czas się przerzucić na TIRa? - niski standard hoteli, w jednym do kolacji nie dostaliśmy nawet wody do kolacji, bo „organizator waszej grupie tego nie wykupił”, w innym nie dało się wziąć prysznica ze względu na niskie ciśnienie wody, nie działał telewizor, tapety już nieco odstawały od ścian, a spłuczka nieustannie akustycznie dawała znać o swoim istnieniu, ale za to była to wspaniała podróż w czasie- można było się poczuć jak na wakacjach w PGRze. A do tego przy śniadaniu na każdego był wyliczony idealnie 1 plaster szynki i 1 plaster nibyserka pakowanego w folię. Ani jednego więcej. Gdy zabrakło kawy dla wszystkich- trzeba było sobie indywidualnie dokupić. Dość kuriozalne przy ogólnym koszcie wyjazdu.
2.5/6
BYLO SUPER