5.1/6 (84 opinie)
4.0/6
Bardzo przyjemna i jak to zwykle bywa na objazdówkach bardzo intensywna wycieczka po centralnych Włoszech. Przepiękne miejsca na trasie, sporo miejsc zobaczonych, wiele informacji przekazanych zarówno przez przewodniczki jak i pilotkę. Zarówno organizacja jak i wybrane na trasie zwiedzania miejsca super, bez zastrzeżeń. Jedynym przeogromnym minusem całej wycieczki to wybrana baza noclegowa. TRAGEDIA. Rozumiem, że w programie wyraźnie zaznaczone jest, że wybrane hotele są skromne i maksymalnie posiadają trzy gwiazdki, ale nie spodziewałem się noclegu w motelu przy trasie szybkiego ruchu i stacji benzynowej. I jedno słowo o wyżywieniu. Polecam wykupienie obiadokolacji bo to na pewno opcja dla wygodny. Posiłki są włoskie, a nie polskie, więc schabowego nie należy się spodziewać. Śniadania raczej skromne, ale w tym regionie Europy zarówno śniadania jak i obiadokolacje są w typowym dla tego regionu stylu i obfitości więc nie uważam za zasadne i nie popieram narzekania na nie. Komu mało zawsze ma możliwość zjedzenia czegoś dodatkowo w trakcie zwiedzania (jest na to wystarczająco czasu) lub po jego zakończeniu. Nie polecam skorzystania z fakultetu w Ferrarze, bo według mnie to strata pieniędzy.
4.0/6
Program wycieczki był bardzo napięty. Trudy podróży zostały wynagrodzone pięknymi krajobrazami. Jednak mam pewne uwagi ,które nie wiążą się ściśle z programem a z organizacją powrotu do miejsca zamieszkania.Jestem klientem biura można powiedzieć prawie 10 lat.W poprzednich wycieczkach powrotna podróż nie budziła zastrzeżeń.Tym razem jednak pomysł ,aby klienci z Bielska B. będąc pół godz. drogi do domu podróżowali na miejsce przesiadek i tam tracili kilka godz. jest moim zdaniem niedopuszczalny. Irytuje mnie ,że biuro w ostatniej chwili informuje o sposobie powrotu, i to ma miejsce zarówno w przypadku wycieczek samolotowych jak i wycieczek autokarowych. Moim zdaniem biuro powinno informować klienta jak i kiedy ma wyjazd i powrót. Może ktoś wolały na własną rękę zorganizować sobie dogodniejszy dojazd. Wybór hoteli tym razem również nie zachwycał. Hotel w Alpach to całkowita porażka. Hotel w Montecatini przy ruchliwej drodze i torowisku również nie należał do przyjemności, nie mówiąc o hotelu w Chianciano Term ,który był po prostu brudny, wydawanie kolacji trwało chyba trzy godziny. Na szczęście te mankamenty nie przykryły pozytywnych wrażeń z pięknej Toskani i Umbri
3.5/6
Jeździmy na wycieczki objazdowe od lat, głównie z Rainbow. W ciemno polecaliśmy firmę innym ( i będziemy polecać), choć zawsze zastrzegamy, że każdą firmę tworzą tylko ludzie. Zebrane przez lata doświadczenia pozwalają nam przedstawić opinię mierzalną, odnoszącą się do referencyjnych doświadczeń, w szczególności organizacji wycieczki, pracy pilota, kierowców, standardu hoteli itp. Tym razem opinia będzie miała nie toskańsko-umbryjski smak, a bardziej chiński, bo słodko-kwaśny, a momentami nawet gorzki.... Program wycieczki – wymaga korekty w zakresie dogrania planu, kolejności zwiedzania oraz planowania długości oraz proporcji czasu spędzanego na zwiedzaniu wspólnym i czasu wolnego. Propozycje zmian- połączyć Wodospad Marmurowy ze Spoleto, w zamian za to ostatniego dnia wydłużyć czas w Padwie o 2-3h (I wpisać na stałe do programu). Wyjazdy na zwiedzanie rozpoczynać o 8.00, a nie o 9.30. Przyjeżdżać na obiadokolacje nie wcześniej niż na godzinę 20.00-20.30, kosztem dłuższego pobytu czy to w Orvietto czy w Asyżu, czy też Florencji (itp.). Przyjazd do hotelu stojącego przy autostradzie na godzinę 18.30 i od tego momentu siedzenie w pokoju, gdy można było spędzić zamiast tego, jeszcze 2 h w którymś ze zwiedzanych miasteczek, jest stratą czasu, albo przynajmniej jego mało efektywnym wykorzystaniem.. Śmialiśmy sie przez łzy, że zwiedzimy podrzędną stacje paliw , gdyż pochodzi z okresu Medyceuszy.. Jedynie wcześniejsze przyjazdy do Montecacini Terme umożliwiały przyjemne spędzenia wieczoru na spacerze, wyprawie na widokowe wzgórze czy po prostu na skosztowaniu pysznych lodów w jednej z lokalnych lodziarni… Przesiadki – sam proces przesiadkowy, patrząc na liczbę autobusów oraz ludzi-dość sprawny, ale to co towarzyszyło poszczególnym dojazdom juz nie koniecznie można tak pozytywnie ocenić. W naszym przypadku w pozycji przesiadki wystawiliśmy najniższą możliwa ocenę, gdyż przy zakupie wycieczki, posiłkując się opiniami z poprzednich lat, aby ograniczyć zmęczenie jakie generuje podróż, szczególnie u dziecka, postanowiliśmy dosiąść się do autobusu po drodze. Podczas zakupu ustaliliśmy z Rainbow, co zresztą wynikało z dokumentów jakie otrzymaliśmy jeszcze tydzień przed imprezą, że autobus startuje z Woszyc I zabiera nas z Bielska. Dzien przed dowiedzieliśmy sie, że autobus startuje z Bielska o 9.45, a nie o 11.45 I kieruje sie najpierw do Woszyc..Teraz wiemy, że jedyną pewną lokalizacją dla takiego dosiadania jest Dembowiec koło Cieszyna. Lokalni przewodnicy – W Ferrarze Pani się śpieszyła tak, że wycieczkowiczom prawie buty z nóg z pędu pospadały, a Pani wydawała sie być bardzo szczęśliwa, że zaliczyła kółeczko I może biec do swoich dalszych spraw. Pozostałe Panie Przewodniczki polskojęzyczne- kazda inna I każda na swój sposób świetna- pozytywnie zakręcona ,barwna, dowcipna Pani Lorreta, ekspresyjna Pani Grażyna, czy niezwykleintrygująco opowiadająca o dziełach Umbrii Pani Magda-każda sypała informacjami, wiedzą, ciekawostkami niczym z rękawa. Dla mnie najlepsza Pani Magda, ale tę niezwykle ciekawa rywalizacje “wygrała” wspaniałym opowiadaniem o Sądzie Ostatecznym -niby malowidło, a jednak thiller.No I Pani w Padwie, tu pewne problemy w tłumaczeniu miał pilot, szcześliwie część grupy znała język angielski i udało się posłuchać ciekawych opowieści bezpośrednio. Kierowcy – Panowie Bartek I Andrzej .W skali od 1 do 5 – dajemy 7!.Uprzejmi, przewidujący, pomocni, uczynni, świetnie sie uzupełniający, bardzo spokojnie prowadzący- autobus w ich rekach płynął na drodze niczym uczepiony wielkiej szyny-pewnie I stabilnie. Najlepszy zespół z jakim do tej pory sie spotkaliśmy. Hotele – położone na uboczu, a nawet czysto tranzytowe-przy samej autostradzie, za wyjątkiem hotelu Crystal Palace w Montecacini Terme. Potwierdziły się opinie poprzednich uczestników – w hotelu problemy z klimatyzacją, urwanymi kabelkami do lampek, wyrwanymi kontaktami, klaustrofobiczną kabiną prysznicową. Z dowcipów hotelowych należy przytoczyć lodówki w jednym z hoteli. Były, ale nie podłączone do kontaktów, bo... takich kontaktów, aby podłączyć lodówkę nie ma..Nieważne-lodówka jest I to sie liczy, a że nie działa..cóż. No I hałas –bardzo odczuwalny w hotelu Cristal Palace-blisko przejazdu kolejowego I w hotelu przy autostradzie.. Posiłki – śniadania- skromne, czasami nawet bardzo skromne. W jednym z hoteli -na talerzyku dwie kromki pieczywa, plasterek sera I szynki I kawa zbożowa. Obiadokolacje – prawie zawsze makaronik oraz schabik. Dla osób oczekujących różnorodności, obfitości kierujemy prosty przekaz-skromnie, ale wystarczająco, czasami nawet można było dostać dokładkę..:-) Degustacje w programie- bogate , bardzo smaczne –zarówno w Montecarlo u Pani Joanny (a jakie tam tańce były!!!), jak i pod Asyżem. Obfite, tak obfite, że ciężko było potem jeszcze cokolwiek zjeść, a jakie smaczne. No I dla wielbicieli wina- dużo, dużo białego I czerwonego wina wytrawnego- ale to dla wielbicieli. Dla niewielbicieli –schłodzona woda gazowana I niegazowana. Planowanie i przedstawianie informacji – dalekie od poziomu , jakiego należy oczekiwać o przedstawiciela Rainbow .Szczegóły przy opisie Pilota.
3.5/6
Trasa interesująca, choć wymagająca pewnych korekt — dotyczy to zwłaszcza dnia z miasteczkami w regionie Chianti (łudząco do siebie podobne, krótkie przegony). Skrócenie tego fragmentu da kilka dodatkowych godzin w Sienie, zaledwie liźniętej z braku czasu. Zła jest również kolejność zwiedzania San Gimignano i Volterry (odpowiednio 5 godzin i 1,5 godziny), co sprowadziło zwiedzanie Muzeum Etrusków do szybkiego przebiegu tuż przed zamknięciem. Odrębną wpadką są tzw. imprezy fakultatywne (Padwa i Ferrara),, które powinny być na stałe włączone do normalnego programu (z pewną zwyżką ceny wycieczki). Zwłaszca dotyczy to Padwy, dla której alternatywą staje się kilka dodatkowych godzin w tak pasjonującym miejscu jak parking w Wosczycach. Pilotka i przewodniczki OK (z wyjątkiem oprowadzającej po miasteczkach Chianti — usprawiedliwia ją nieco zadany program). Nowy autokar i kierowcy bez żadnych zastrzeżeń. Nie da się tego niestety powiedzieć o noclegach i wyżywieniu. Najlepsze były hotele w Pordenone i koło Perugii (Quercia). Zaletę hotelu w Lukce (Bernardino; 3 noce) stanowiło położenie w pobliżu historycznego centrum. Pokoje przybrudzone, prawie bez kosmetyków w łązience i ręcznikami wydawanymi na żądanie. Hotel zupełnie nie przygotowany do porzyjmowania dużych grup (51 osób). Chaos przy śniadaniu, fatalne kolacje. Pobyt w Chianciano Terme w hotelu Massarelli (2 noce; raczej duży dom wycieczkowy) zaczął się od bardzo późnej kolecji z marszu — powód odłożenia wydania kluczy wydał się potem. W tym hotelu zabrakło miejsca dla ok. 20 osób — rozwieziono je do dwóch innych (swój pokój dostałem grubo po północy). Jak zwykle sporo do życzenia pozostawiają dojazdy do i z Woszczyc.