Opinie klientów o Włoskie Siostry - Toskania i Umbria - Dla wygodnych

5.1 /6
82 
opinie
Intensywność programu
4.7
Pilot
5.0
Program wycieczki
5.6
Transport
5.2
Wyżywienie
3.9
Zakwaterowanie
3.8
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

3.5/6

Piotr, WARSZAWA 14.07.2016

Toskania i Umbria -warte zobaczenia, warte przygotowań i odrobiny cierpliwości.

Jeździmy na wycieczki objazdowe od lat, głównie z Rainbow. W ciemno polecaliśmy firmę innym ( i będziemy polecać), choć zawsze zastrzegamy, że każdą firmę tworzą tylko ludzie. Zebrane przez lata doświadczenia pozwalają nam przedstawić opinię mierzalną, odnoszącą się do referencyjnych doświadczeń, w szczególności organizacji wycieczki, pracy pilota, kierowców, standardu hoteli itp. Tym razem opinia będzie miała nie toskańsko-umbryjski smak, a bardziej chiński, bo słodko-kwaśny, a momentami nawet gorzki.... Program wycieczki – wymaga korekty w zakresie dogrania planu, kolejności zwiedzania oraz planowania długości oraz proporcji czasu spędzanego na zwiedzaniu wspólnym i czasu wolnego. Propozycje zmian- połączyć Wodospad Marmurowy ze Spoleto, w zamian za to ostatniego dnia wydłużyć czas w Padwie o 2-3h (I wpisać na stałe do programu). Wyjazdy na zwiedzanie rozpoczynać o 8.00, a nie o 9.30. Przyjeżdżać na obiadokolacje nie wcześniej niż na godzinę 20.00-20.30, kosztem dłuższego pobytu czy to w Orvietto czy w Asyżu, czy też Florencji (itp.). Przyjazd do hotelu stojącego przy autostradzie na godzinę 18.30 i od tego momentu siedzenie w pokoju, gdy można było spędzić zamiast tego, jeszcze 2 h w którymś ze zwiedzanych miasteczek, jest stratą czasu, albo przynajmniej jego mało efektywnym wykorzystaniem.. Śmialiśmy sie przez łzy, że zwiedzimy podrzędną stacje paliw , gdyż pochodzi z okresu Medyceuszy.. Jedynie wcześniejsze przyjazdy do Montecacini Terme umożliwiały przyjemne spędzenia wieczoru na spacerze, wyprawie na widokowe wzgórze czy po prostu na skosztowaniu pysznych lodów w jednej z lokalnych lodziarni… Przesiadki – sam proces przesiadkowy, patrząc na liczbę autobusów oraz ludzi-dość sprawny, ale to co towarzyszyło poszczególnym dojazdom juz nie koniecznie można tak pozytywnie ocenić. W naszym przypadku w pozycji przesiadki wystawiliśmy najniższą możliwa ocenę, gdyż przy zakupie wycieczki, posiłkując się opiniami z poprzednich lat, aby ograniczyć zmęczenie jakie generuje podróż, szczególnie u dziecka, postanowiliśmy dosiąść się do autobusu po drodze. Podczas zakupu ustaliliśmy z Rainbow, co zresztą wynikało z dokumentów jakie otrzymaliśmy jeszcze tydzień przed imprezą, że autobus startuje z Woszyc I zabiera nas z Bielska. Dzien przed dowiedzieliśmy sie, że autobus startuje z Bielska o 9.45, a nie o 11.45 I kieruje sie najpierw do Woszyc..Teraz wiemy, że jedyną pewną lokalizacją dla takiego dosiadania jest Dembowiec koło Cieszyna. Lokalni przewodnicy – W Ferrarze Pani się śpieszyła tak, że wycieczkowiczom prawie buty z nóg z pędu pospadały, a Pani wydawała sie być bardzo szczęśliwa, że zaliczyła kółeczko I może biec do swoich dalszych spraw. Pozostałe Panie Przewodniczki polskojęzyczne- kazda inna I każda na swój sposób świetna- pozytywnie zakręcona ,barwna, dowcipna Pani Lorreta, ekspresyjna Pani Grażyna, czy niezwykleintrygująco opowiadająca o dziełach Umbrii Pani Magda-każda sypała informacjami, wiedzą, ciekawostkami niczym z rękawa. Dla mnie najlepsza Pani Magda, ale tę niezwykle ciekawa rywalizacje “wygrała” wspaniałym opowiadaniem o Sądzie Ostatecznym -niby malowidło, a jednak thiller.No I Pani w Padwie, tu pewne problemy w tłumaczeniu miał pilot, szcześliwie część grupy znała język angielski i udało się posłuchać ciekawych opowieści bezpośrednio. Kierowcy – Panowie Bartek I Andrzej .W skali od 1 do 5 – dajemy 7!.Uprzejmi, przewidujący, pomocni, uczynni, świetnie sie uzupełniający, bardzo spokojnie prowadzący- autobus w ich rekach płynął na drodze niczym uczepiony wielkiej szyny-pewnie I stabilnie. Najlepszy zespół z jakim do tej pory sie spotkaliśmy. Hotele – położone na uboczu, a nawet czysto tranzytowe-przy samej autostradzie, za wyjątkiem hotelu Crystal Palace w Montecacini Terme. Potwierdziły się opinie poprzednich uczestników – w hotelu problemy z klimatyzacją, urwanymi kabelkami do lampek, wyrwanymi kontaktami, klaustrofobiczną kabiną prysznicową. Z dowcipów hotelowych należy przytoczyć lodówki w jednym z hoteli. Były, ale nie podłączone do kontaktów, bo... takich kontaktów, aby podłączyć lodówkę nie ma..Nieważne-lodówka jest I to sie liczy, a że nie działa..cóż. No I hałas –bardzo odczuwalny w hotelu Cristal Palace-blisko przejazdu kolejowego I w hotelu przy autostradzie.. Posiłki – śniadania- skromne, czasami nawet bardzo skromne. W jednym z hoteli -na talerzyku dwie kromki pieczywa, plasterek sera I szynki I kawa zbożowa. Obiadokolacje – prawie zawsze makaronik oraz schabik. Dla osób oczekujących różnorodności, obfitości kierujemy prosty przekaz-skromnie, ale wystarczająco, czasami nawet można było dostać dokładkę..:-) Degustacje w programie- bogate , bardzo smaczne –zarówno w Montecarlo u Pani Joanny (a jakie tam tańce były!!!), jak i pod Asyżem. Obfite, tak obfite, że ciężko było potem jeszcze cokolwiek zjeść, a jakie smaczne. No I dla wielbicieli wina- dużo, dużo białego I czerwonego wina wytrawnego- ale to dla wielbicieli. Dla niewielbicieli –schłodzona woda gazowana I niegazowana. Planowanie i przedstawianie informacji – dalekie od poziomu , jakiego należy oczekiwać o przedstawiciela Rainbow .Szczegóły przy opisie Pilota.

3.5/6

Bartłomiej 12.05.2018
Termin pobytu: czerwiec 2018

Bene, ma non troppo

Trasa interesująca, choć wymagająca pewnych korekt — dotyczy to zwłaszcza dnia z miasteczkami w regionie Chianti (łudząco do siebie podobne, krótkie przegony). Skrócenie tego fragmentu da kilka dodatkowych godzin w Sienie, zaledwie liźniętej z braku czasu. Zła jest również kolejność zwiedzania San Gimignano i Volterry (odpowiednio 5 godzin i 1,5 godziny), co sprowadziło zwiedzanie Muzeum Etrusków do szybkiego przebiegu tuż przed zamknięciem. Odrębną wpadką są tzw. imprezy fakultatywne (Padwa i Ferrara),, które powinny być na stałe włączone do normalnego programu (z pewną zwyżką ceny wycieczki). Zwłaszca dotyczy to Padwy, dla której alternatywą staje się kilka dodatkowych godzin w tak pasjonującym miejscu jak parking w Wosczycach. Pilotka i przewodniczki OK (z wyjątkiem oprowadzającej po miasteczkach Chianti — usprawiedliwia ją nieco zadany program). Nowy autokar i kierowcy bez żadnych zastrzeżeń. Nie da się tego niestety powiedzieć o noclegach i wyżywieniu. Najlepsze były hotele w Pordenone i koło Perugii (Quercia). Zaletę hotelu w Lukce (Bernardino; 3 noce) stanowiło położenie w pobliżu historycznego centrum. Pokoje przybrudzone, prawie bez kosmetyków w łązience i ręcznikami wydawanymi na żądanie. Hotel zupełnie nie przygotowany do porzyjmowania dużych grup (51 osób). Chaos przy śniadaniu, fatalne kolacje. Pobyt w Chianciano Terme w hotelu Massarelli (2 noce; raczej duży dom wycieczkowy) zaczął się od bardzo późnej kolecji z marszu — powód odłożenia wydania kluczy wydał się potem. W tym hotelu zabrakło miejsca dla ok. 20 osób — rozwieziono je do dwóch innych (swój pokój dostałem grubo po północy). Jak zwykle sporo do życzenia pozostawiają dojazdy do i z Woszczyc.

3.0/6

Martyna, RYbnik 17.05.2015

Toskania i Umbria

Wycieczka dobrze zorganizowana ,program z przewagą zwiedzania kościołów, więc nie dla każdego. Brak możliwości rezygnacji z płacenia niemałych pieniędzy za bilety wstępu do zwiedzanych miejsc. Wycieczka fakultatywna do Padwy w drodze powrotnej tylko pozornie dobrowolna. Bo gdyby się nie odbyła to w Woszczycach bylibyśmy w środku nocy- program wycieczki z poprzednich dni był tak modyfikowany, żeby na ostatni dzień został tylko jeden punkt na 2 h. Fatalna przesiadka w Woszczycach, kilka godzin oczekiwania na zepsuty , spóźnionym autokar z Włoch(który ponoć miał lekką awarię klimatyzacji ale jechał zgodnie z planem tylko z pięcioma osobami- pozostałe niby rozlokowana po innych autokarach) z którego wbrew wcześniejszym zapewnieniom, nie było żadnej osoby jadącej do Katowic, choć wysiadło z niego nie pięć, a kilkadziesiąt osób. Może gdyby to było pierwszy raz można by było uwierzyć ale rok temu było dokładnie to samo- kilka godzin oczekiwania na zepsuty autokar. Cała reszta negatywnych wrażeń wynika z mentalności Włochów, więc tutaj nie można mieć zastrzeżeń.

3.0/6

Kamila, - 15.06.2016

Piękne tereny ale z kiepskimi hotelami

Jeżdżę z Rainbowem od lat, zawsze polecałam biuro znajomym, gdyż do tej pory wracałam bardzo zadowolona. Za każdym razem program był bardzo dobrze ułożony, standard hoteli wystarczający, zgodny z informacjami z katalogu. Niestety wyjazd do Toskanii i Umbrii okazał się najgorszym z moich wyjazdów z Rainbowem. No i nie mam tu na myśli odwiedzanych miejsc, a organizację. "Posypało" się praktycznie wszystko. Podróż zaczęliśmy o 22:45 w Gdańsku, ponieważ w tym miejscu autokar był już pełen, nie zajeżdżaliśmy po turystów do żadnego innego miasta. Spowodowało to, że co 2-3 godziny zatrzymywaliśmy się na 1-2 h, aby nie być za szybko na miejscu zbiórki w Woszczycach. Wykupując wycieczkę podajemy nr telefonów, może warto tak dostosować godzinę wyjazdu, aby nie robić zbędnych pauz w nocy, tym bardziej, że przed turystami jest jakieś 1000 km do pierwszego noclegu we Włoszech, a wycieczka nazywa się "dla wygodnych". Często cierpię, że mieszkam w Gdańsku, ale "wyrzucenie" mnie z autokaru na 2 godziny o 3.00 bardzo mi się nie spodobało. Woszczyce - rozumiemy miejsce przesiadkowe na różne kierunki, jest to dobry pomysł i fajnie zorganizowany, ale dla niektórych kierunków, jak np. nasza wycieczka - wyjazd z Woszczyc grubo po 11.00 to zdecydowanie za późno. W hotelu we Włoszech byliśmy po północy i to trzeba było naprawdę gnać, aby o tej porze dojechać. Myślę, że podobnie odległe kierunki też będą miały tego typu uwagi, może warto pomyśleć o innych godzinach przesiadek na dalsze kierunki? Kolejny dzień startuje po 9 h obowiązkowej przerwy kierowców, można się trochę wyspać, ale późniejszy wyjazd też zabiera czas na kolejny odcinek ok. 500 km, również długi. Zaskoczona byłam, że zwiedzanie zaczynamy od fakultetu : Ferrary. Może warto wpisać ją (oraz Padwę) na stałę do programu, bo i tak się tam zajeżdża. Przy okazji, Ferrara - ok, ale Padwę "zaliczyliśmy" w biegu, gdyż dziwnie długo wjeżdżaliśmy do tego miasta, nie od południa, a bardziej od północnego zachodu? No i spóźniliśmy się ok. godziny na spotkanie z przewodnikime. Tu się kłaniają kierowcy, GPS fajna rzecz, ale miałam wrażenie, że nie byli na tej trasie. Z obserwacji drogi na pewno 3 razy dziwnie i długo wjeżdżaliśmy do miast. Kosztem czasu i zapewne nerwów, bo we Florencji trudno było zakręcić w wąskich uliczkach. Rozumiem remonty i zamknięte ulice, ale nie zawsze było to wytłumaczeniem kluczenia autokaru. Ale to zostawiam już do oceny osobom bliżej siedzącym. Florencja, na to cudowne miasto mieliśmy cały dzień, super, ale zwiedzaliśmy je z przewodnikiem dopiero od 14.00. Do tego czasu mieliśmy czas wolny i mało informacji, co gdzie można zobaczyć o wręczeniu jakiejkolwiek mapki nie mówiąc. Ponieważ już byłam we Florencji dwa razy, zagospodarowałam sobie ten czas we własnym zakresie zwiedzając jedno z muzeów, ja byłam zadowolona, ale spotkałam się z opiniami osób, które nie wiedziały, co oglądać, dokąd pójść i mijając obiekty nie wiedziały do końca, czy zobaczą je z przewodnikiem czy też nie, no i czy wejdą do środka, czy raczej zwiedzą je z zewnątrz. Rozumiem przygotowanie przed wyjazdem, ale jadąc z pilotem i mając przewodnika zakłada się minimum informacji, tu ich zabrakło. Niestety winię za to pilota. Nie przygotował grupy na Florencję, zrobił tylko spacerek głównym traktem, no i tyle. Ostatnim mankamentem był wyjazd do wodospadu marmurowego. W ostatnim dniu, przed przejazdem do Polski cofamy się z hotelu kilkadziesiąt kilometrów, by zobaczyć ten wodospad. Naprawdę można tak spróbować ułożyć program, by połączyć wodospad ze zwiedzaniem pobliskiego Spoleto, notabene w moim odczuciu najmniej ciekawego, ale to jest subiektywne odczucie, niech więc każdy je sobie wyrabia, a o korekcie programu chyba warto pomyśleć. Na ostatni dzień niech zostanie Padwa (fakultatywna, jeśli tak być musi), w której po fakultatywnym (ale nie w biegu) zwiedzaniu można "dać" turystom więcej wolnego czasu na posiłek (my mieliśmy tylko 50 min, który to czas do włoskiego stylu obsługi okazał się zbyt krótki, by zjeść posiłek przy stole) i jakieś zakupy przed trasą powrotną. Tym bardziej, że się okazało, że postoju na posiłek od wyruszenia z Padwy do Woszczyc w drodze powrotnej już nie było. Choć pilot przekazywał coś innego. Były postoje na toaletę, czasami tylko z toaletą, żadnym kioskiem, czy sklepem z kanapkami. Padwa jest takim miejscem, że zadowoli i tych co chcą zwiedzać i tych, co chcą tylko połazić, coś zjeść, czy coś kupić. Najsłabszym punktem wyjazdu okazały się hotele. Nie należę do wybrednych, naprawdę wiele akceptuję, rozumiem i w zasadzie nie wyszukuję słabych punktów dla nich samych, ALE hotel (Crystal Palace !!!), ponoć 3* w Montecatini Terme to po prostu katastrofa. Brudno, pożółłe dywaniki oraz grzyb i pleśń pod prysznicem, przez 4 dni nie zmieniane ręczniki, po każdym prysznicu mieliśmy zalaną łazienkę, w lampkach brakowało żarówek, dwa razy o nie prosiliśmy - bezskutecznie, w pilocie od tv były rozlane baterie, ale dla pana z recepcji były one w porzadku, dopiero jak mu się je wyrzuciło na biurko łaskawie wymienił je na nowe. Za stolikeim na tv mieliśmy gniazdko z drutami sterczącymi na zewnątrz, lampka (jedna z dwóch, które żarówki miały) miała luźny kabel, więc każdy ruch ją wyłączał. Posiłki skromne, ok, ale skisłego mleka i soku, które nie wiadomo jak długo były w szklanych pojemnikach nie można zaakceptować. Chleb był twardy, a dlaczego wyjaśniło się któregoś poranka, kiedy pracownik hotelu za późno otworzył "restaurację" i oczom całej grupy ukazało się pomieszczenie z kompletnie nakrytymi stołami. Czy chleb, wędliny i sery czekały na nas całą noc? Postanowiłam wmówić sobie, że ten pan nakrył do stołu o bladym świcie... Błagam biuro - sprawdzajcie hotele zanim poślecie tam turystów. W grupie była osoba, która pierwszy raz się wybrała z Rainbowem, mimo moich zapewnień, że to wyjątkowy wyjazd, nie wiem, czy zechce skorzystać z usług biura ponownie.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem