5.0/6 (807 opinii)
Kategoria lokalna 3.5
3.0/6
Wyjazd w listopadzie 2014 z przyjaciółką. Hotel mieści się w tzw. "miasteczku hotelowym" (same hotele średniej klasy oddzielone wąskimi uliczkami). Do plaży (raczej bardzo średniej) nie jest daleko, krótki spacer raczej nikogo nie zmęczy. Bardzo blisko do centrum miejsowości (centrum składa się z kilku knajp i mniejszych lub większych sklepików, miejscowych biur podróży gdzie można wykupić wycieczki na sąsiednie wispy albo wypożyczyć samochód). Okolica jest bardzo spokojna więc nie ma mowy o całonocnych imprezach. Wszystko zamyka się w okolicach jedenastej w nocy więc dla osób ceniących sobie spokój miejsce jest idealne. Costa Caleta jest bardzo popularna wśród Brytyjczyków więc wszystko jest robione pod nich, a że ta nacja dobrym gustem nie grzeszy, dominuje okropnie tłuste i słone brytyjskie jedzenie. Ciężko zjeść coś typowego dla kuchni Wysp Kanaryjskich albo samej Hiszpanii bo wszędzie mamy śmieci, które jedzą Brytyjczycy. Trzeba o tym pamiętać jadąc tam bo sam hotel też serwuje jedzenie właśnie pod nich. Hotel: Jedzenie - dużo, nawet bardzo dużo. Szkoda, że bardzo kiepskiej jakości (nie tyle, że najtańsze (bo wykupując all inclusive za niecałe 2400 zł miałam tego świadomość) ale często nadpsute - kilka razy znalazłam pleśń na rogilkach). Brytyjczycy jedli bez przerwy i jeszcze byli zadowoleni a skoro tak to to daje do myślenia jaki badziew spożywają na co dzień w domach. Sporo osób chwali w komentarzach pieczywo jakie podaje hotel na śniadania i kolacje. Tym większe było moje zdziwienie kiedy na stołach zobaczyłam zwykłe białe buły, które hotel ewidentnie odpiekał z ciasta mrożonego. No coż, jak ktos lubi to super. Czystość: Na plus. Zarówno pokoje i jak sam hotel, w tym baseny były bardzo czyste. Baseny i Jacuzzi: Jacuzzi na dachu jest świetne. Ładny widok na okolicę.Jest też basen i brodzik dla dzieci. Dwa baseny na parterze czyste ale z bardzo lodowatą wodą. Mnie to nie przeszkadzało i fajnie mi się pływało ale trzeba przyznać, ze prócz mnie i może dwóch innych śmiałków nikt nie korzystał. Dla dzieci zdecydowanie za chłodno. Rozrywki: Animacje raczej wiejskie. Proszę mnie źle nie zrozumieć, animatorzy (w większosci z Polski) byli bardzo mili i widać, że stworzeni do swojej pracy ale całość ma oprawę imprezy w remizie. Nie mój typ ale dzieciom się podobało. Yoga - taki żart w sumie. Zajęcia prowadzą wspomnieni animatorzy i nazwałabym to bardziej stretchingiem niż Yogą. Ogólnie: W zależności od oczekiwań różnie można ocenić zarówno hotel jak i całą wycieczkę. Ja chciałam w spokoju się poopalać i popływać i w sumie dostałam to czego chciałam. Jednak szczerze mówiąc cała ta impreza była byle jaka. Ja już nie skorzystam z opcji all inclusive.
3.0/6
Wakacje we wrześniu, hotel bardzo średni, duża ilość starszych turystów. Niestety pokój w hotel bardzo słaby, brak ciśnienia w kranach sugeruje oszczędność na wodzie, klima działa prawidłowo , sprzątanie codziennie lecz ręczniki przez cały pobyt wymienione tylko raz. Jedzenie bardzo słabe, wszystko na jedno kopyto i bez smaku, duże kolejki w bufecie w godzinach szczytu, przekąski bardzo słabe typu fast food. Obsługa pomocna i bez problemowa, z basenów nie korzystaliśmy. Ogólnie najsłabszy hotel 3 gwiazdkowy w jakim byliśmy.
3.0/6
Hotel bardzo zwyczajny. Zadbany i schludny, ale na każdym kroku widać, że wymaga remontu lub chociażby wymiany sprzętu. Trafiłysmy na remont basenu, który przez hałas i chemikalia był bardzo uciażliwy. Uprzedzając komentarz biura podroży - niestety NIE każdy klient został o tym powiadomiony. Błyskawiczna była za to reakcja pani rezydentki (duży plus) i hotelu w wyniku niezadowolenia gości. Szkoda tylko, że nie każdy mógł skorzystać z rekompensaty (internetu lub małej zniżki na wypożyczenie samochodu). Hotel spokojny, idealny do typowego odpoczynku z rodziną lub plażowania. Blisko do centrum i piaszczystej plaży. Z rospiski w recepcji wiem, że jakieś atrakcje dla dzieci są organizowane. Animatorzy niezwykle mili - starali się wynagrodzić gościom niedociągłości... Jedzenie niestety przeciętne. Nastawione głównie na Brytyjczyków. Potrawy dosyć smaczne ze sporym wyborem, ale zdecydowanie za mało lokalnej kuchni. Napoje już niestety nie do przyjęcia (sztuczne, słodkie nektary lub poróbki coli, pozostaje więc woda lub wino). Bardzo mały wybór owoców. Przekąski między posiłkami w postaci tostów, pączków lub rogali z salatką colesław. Codzienne mule i paella to jedyny lokalny rarytas. Ogólnie wiele małych absurdów - jacuzzi uruchamiane na 15 minut w podanym dziennym grafiku, drink dnia z alkoholem, reszta drinków bezalkoholowa, na "tarasie słonecznym" na dachu wywietrzniki z łazienek, hotel cierpi na chroniczny brak małych łyżeczek... Wyjazd oceniam na pozytywny, dlatego, że po dniu pobytu obniżyłam oczekiwania co do standardu i zaczęłam szukać innych miejsc pobytu poza hotelem.
3.0/6
zobacz oceny