5.2/6 (248 opinii)
Kategoria lokalna 4
3.5/6
Spędziliśmy razem z mężem święta Bożego Narodzenia w Hotelu Lemon & Soul Cactus Garden. Hotel, pokoje i personel oceniamy bardzo dobrze, lokalizacja super i zgodnie z ofertą.Mieliśmy szczęście ponieważ pogoda dopisała. Miły personel, ale poza recepcją trudno się porozumieć po angielsku. Pokoje bardzo ładne, czyste, nowoczesne, super wygodne materace. Piekny widok z tarasu na ostatnim piętrze. Jeżeli ktoś jest nastawiony na pływanie w basenie hotelowym i korzystanie z animacji, to nie polecamy tego hotelu w sezonie, basen jest mały. Niestety jakość wyżywienia na wielki minus. Nie wierzyłam w negatywne opinie, ponieważ zawsze się pojawiają a nigdy wcześniej nie narzekaliśmy na wyżwienie w żadnym z hoteli 4 gwiazdowych. Faktycznie bardzo mały wybór potraw, jedno mięso (na 7 dni 6 razy wieprzowina) i jedna ryba na główne danie, jeden typ warzyw na ciepło. Codziennie ten sam bufet sałatkowy, często nadgniła sałata i nieświerze psujące sie owoce. Pierwszy raz krażylismy po restauracji nie mając co zjeść... Zupy okropne, nic nam nie smakowało, nic nie było nawet troche smaczne,nawet ryba i warzywa były niedobre, w naszej ocenie pizza była kiepska, ale czesto ratowała nasz posiłek. Desery: chemiczne ciastka i czesto psujące sie owoce, plus za lody z goffio. Napoje do posiłków: pilismy tylko wodę z pomarańczą lub cytryną - smakowała nam najbardzie ze wszystkiego. Wina faktycznie nie do wypicia. Okropne naleśniki, gumiaste i twarde bez smaku, chyba z samej wody i mąki, byłam w szoku, jak można zepsuć naleśniki... Niedosmażone jajka, niedosmażone filety z kurczaka i ryba (surowe)! Zatruliśmy się na urlopie, pierwszy raz nas spotkało coś takiego. Może coś komuś nie smakować, ale nie powinno mu zaszkodzić. Kolacja świąteczna została przeniesiona na 25.12 pod klientów niemieckich. Kolacja była pieknie przygotowana i nagle był dyży wybór jedzenia, ale nie mogliśmy praktcznie niczego zjeść ze względu na zatrucie porkamowe. Pierwszy raz straciłam na urlopie all inclusive 2kg a to były Święta Bożego Nardzenia. W zeszym roku byliśmy w innym hotleu sieci Labranda na Fuerteventurze i jedzenie było przepyszne, wina do obiadów również były bardzo smaczne, czyli wszystko zależy od pracowników. Uwaga dla osób, które chcą odwiedzić Oasis Park, jeżeli byliscie już w Lorro Parku na Teneryfie, to porównajcie oferty w necie zanim pojedziecie do parku. My byliśmy bardzo rozczarowani, ponieważ rezydent zapewniał, że to jest lepszy park od Lorro Pakru, ale żałowalismy dnia wakacji na jego zwiedzanie.
3.5/6
Wg mojej opinii hotel kompletnie nie spełnia standardu 4 gwiazdek zwłaszcza w poziomie wyżywienia a już kompletnie bar.Jeden bar czynny przy basenie od rana do do nocy.Bar w lobby i na górnym tarasie z pięknym widokiem na ocean nieczynny wogole.Poziom alkoholi piwo wino i lokalne szajs najgorszy i prawie cały czas kubki papierowe.Jedzenie monotematyczne np makrela z grilla codziennie makaron nie zawsze i rozgotowany pizza z mrożonego ciasta. Jedyny plus pokoje czyste sprzątane starannie.Jeden mały basen więc ciasno i głośno.Osobiscie nie polecam.
3.5/6
Hotel położony jest w dobrej części wyspy, przy promenadzie. pokoje duże , dobrze wyposażone, czyste, sprzątane 3 razy w tygodniu-poniedziałek, środa,piątek. Łóżka wygodne, klimatyzacji nie używaliśmy więc nie wiem jak działa. Basen bardzo mały. Najgorzej w mojej ocenie wypadają posiłki. Może w czasach przed pandemia były lepsze, jak wynika z opinii, natomiast na obecną chwilę
3.5/6
Co mogę powiedzieć? może zacznę od dobrych stron. Hotel sam w sobie jest bardzo w porządku.Obsluga bardzo miła w recepcji jest pani która mówi po polsku po angielsku po niemiecku i po hiszpańsku - robi to wrażenie generalnie obsługa jest na wysokim poziomie interesują się gośćmi zawsze uśmiechnięci i pomocni .tak samo obsługa sprzątająca zawsze uśmiechnięta zawsze witają się z gośćmi i dobrze wykonują swoją pracę . Ale teraz złe strony..Zla strona niestety jest jedzenie. Przyjeżdżając do hotelu z 4 gwiazdkami oczekiwałam że restauracja również będzie na tym poziomie. Jak bardzo się zawiodłam! Śniadania są bardzo monotonne codziennie to samo.. obiady i kolacje podobnie. Można powiedzieć że fajnie że można spróbować owoców morza.. ale nie w takiej formie.. krewetki nie były wypatroszone z żyłek.. mule i podobne muszlowe stworzenia okropnie wysuszone . Pomarszczone.. ryby suche albo rozgotowane.. mięso często gumowate, makaron dzień w dzień rozgotowany.. Mąż uwielbia bekon do śniadania. Niestety ten nie przechodził przez gardlo.. ciągnący się gumowy W żadnym stopniu nie był chrupiący. Wszystkie potrawy były okropnie tłuste.. ociekające tłuszczem.. kocham warzywa jestem bardziej wegetarianką niż mięsożerca.. niestety warzywa też pozostawiały wiele do życzenia. Miałam wrażenie że wszystkie produkty które tam były , były bardzo niskiej jakości wręcz marketowej... Wszystko mdłe.. jakby nie były używane przyprawy i nie mówię tu o soli i pieprzu bo w ten sposób każdy może doprawić pod siebie. W hotelu 4 gwiazdkowym to nie do przyjęcia. Sama pracowałam w niejednym hotelu na wysokim poziomie i w żadnym coś takiego nie miało miejsca. Wiem że jedzenie z bemarow nie będzie tak dobre jak jedzenie przygotowywane w tej chwili i podane na talerzu. Jednak da się to pogodzić aby wszystko współgrało i nie można zwalać winy na bemary. Niestety jedzenie pozostawia wiele do życzenia a jest to ważny aspekt dla osób które biorą all inclusive . Owszem nie było tak że nie zjedliśmy tam nic. Ale takie jedzenie na siłę psuło tylko cała atmosferę. Ile można jeść frytki i pizzę? I pizza również była dobra tylko w momencie kiedy wyszła dopiero z pieca. Ale to akurat normalne. Dodam jeszcze mała uwagę aby obsługa restauracji sprawdzała dobrze sztućce które kładzie na stół. Zdarzało się że były brudne a szklanki często były popękane . Jednak kelnerzy również spełniali moje oczekiwania. Nie mam im nic do zarzucenia. Widać że starali się dobrze wykonywać swoją pracę. Byli mili grzeczni i mało widoczni co jest ogromnym plusem. Chciałabym lepiej ocenić ten hotel naprawdę .. bo pracują tam ludzie którzy zasługują na pochwałę. Ale nie mogę właśnie przez aspekt jedzeniowy.