Kategoria lokalna: 3
Zastanawiasz się, czy ten hotel to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
W hotelu głośno więc zasnąć jest ciężko. Podczas pobytu byliśmy zmuszeni zażądać zmiany pokoju z uwagi na pleśń i grzyb na ścianie pod klimatyzacją w sypialni (klimatyzacja nie wyglądała zresztą na czyszczoną). W samym pokoju było czysto ale zamieszkujemy zazwyczaj z mrówkami faraona, a przy braku szczęścia z karaluchami (u mnie były mrówki i 3 karaluchy). Hotel niedokapitalizowany, wymaga istotnego remontu, meble zniszczone. W porównaniu do innych hoteli Labrandy wyraźnie niższa jakość i różnorodność oferowanego wyżywienia. Na plus obsługa hotelu i położenie które zapewnia dostęp tak do plaży jak i całego spektrum sklepów i sklepików, restauracji, usług itp. Jednym słowem warto dopłacić do lepszej oferty bez względu na cenę.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rozumiem że hotel w którym byliśmy jest 3 gwiazdkowy według standardów Hiszpanii. Z żoną byliśmy już w różnych hotelach o różnym standardzie ale to co zastaliśmy w pokoju hotelowym bardzo nas rozczarowało. Niestety standard pokoju odbiegał znacząco od tego co widzieliśmy na zdjęciach poglądowych oferty. Po rozmowie z panią w recepcji okazało się że wszystkie pokoje są w tym samym standardzie. Jeśli to prawda to hotel czy biuro podróży powinien wystawiać prawdziwe zdjęcia mogę udostępnić te które ja zrobiłem. Mam jednak wrażenia że te pokoje ze zdjęcia były przeznaczone dla Niemców Francuzów czy Anglików. W w pokoju zacieki na ścianie od klimatyzacji, drzwi na taras zabezpieczone małą zasuwką lekkie popchnięcie i wchodzi kto chce. Praktycznie wszystkie drzwi wyglądały jakby malował je pijany albo w ogóle nie były malowane bo odpadała z nich farba. Zacieki były nawet na żyrandolu. O płytkach na podłodze nie będę wspominał że były popękane i połamane w niektórych miejscach ostre krawędzie. Plusy pokój był duży sypialnia i pokój dzienny z kuchnią. Kuchnia tylko dla ozdoby bo nic w niej nie było a szafki strach było otwierać żeby drzwiczki nie zostały w ręku. Na w terenie hotelu dużo zieleni i raczej zadbane. Z basenów nie korzystaliśmy po prostu jedliśmy śniadanie i opuszczaliśmy hotel. Z jednego z basenów dochodził nieprzyjemny zapach prawdopodobnie ze sztucznej trawy która była położona zamiast płytek. Nie polecam tego hotelu moim zdaniem to hotel może jedną albo dwie gwiazdki i za dużo niższą cenę.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wczasy, które niestety wypadały w sierpniu, polecono mi Teneryfa. W biurze podróży moją jedyną prośbą przy wyborze kierunku było "żeby nie było bardzo gorąco". Temperatury wahały się w przewidywalnych widełkach, ale nasze mieszkanie NIE MIAŁO KLIMATYZACJI (o ktorą prosilam rownież podczas zawierania umowy), podobnie zresztą jak na recepcji. Zaznaczyłam podczas zakupu, że komfort termiczny jest u mnie jedyną istotną kwestią i spędziłam ponad tydzień w miejscu, gdzie w rzadkim przypadku temperatura nocą dochodziła do 22 stopni i jedyną metodą obniżenia temperatury pomieszczeń był... przeciąg. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie jest tak łatwo... pod jednym z okien stał śmietnik. Mieszkanie było raczej brudne, standard PRL i było po prostu duszno/gorąco, nie dało się tam przebywać w ciągu dnia. ODRADZAM korzystanie z biura podróży, jak i ten hotel, jeśli oczekujecie czegoś więcej niż dużego basenu i dużego mieszkania na wczasach. Ja na pewno nie skorzystam już z oferty Rainbow i będę odradzać innym.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjeżdżamy na urlop by do pracy wrócić wypoczętym i wyspanym. Chyba się ze mną zgodzicie? Tymczasem w ciągu 11 dniowego pobytu nie przespaliśmy ani jednej nocy! Przydzielony nam pokój na parterze B14 składał się z 2 pomieszczeń. Sypialnia od strony Av. de Bruselas - jedna z głównych ulic Adeje. Jezdnia dwupasmowa w obie strony, jednak ruchu nocnego nie było. Na przeciwko okna sypialni w odległości ok 4-5 m przy chodniku znajduje się murowany obiekt, zamknięty metalową bramą. Co to jest? Nie wiadomo, ale szybko odczuliśmy ,,uroki sąsiada". Otóż jest to boks śmietnikowy, w którym ok 21.00 umieszczane są przez personel hotelowy całodzienne odpady - w kilku kontenerach . I teraz najważniejsze| najgorsze : regularnie, każdej nocy w okolicach godziny 2.00 podjeżdża śmieciarka ,,na kogucie". Pierwszej nocy światła bijące prosto w twarz wyrwały mnie ze snu. Z przerażeniem zerwałam się z łóżka, naprawdę byłam w szoku. Miałam wrażenie, ze auto na mnie wjeżdża. Akcja, czyli huk i rumor jaki towarzyszy śmieciarkom trwa ok 15 minut. Wybici ze snu, zdenerwowani, długo nie mogliśmy ponownie zasnąć. Rano niewyspani, zmęczeni. I tak przez 10 nocy , tyle tylko, że szczelniej zasłaniałam okno by uniknąć oślepienia. Po interwencji rezydentki zaproponowano na pokój 2 bramy dalej. Niewiele by to zmieniło, a dodatkowo zamontowano tam ok 10 klimatyzatorów zewnętrznych. Pracują dość głośno. Personel na recepcji nieprzyjazny. W trakcie naszej interwencji mąż wskazał pokój 14 B a nie B14. Pani, wysokim tonem oznajmiła że w hotelu takiego pokoju nie ma, a w Hiszpanii należy powiedzieć B14 a nie odwrotnie. W języku hiszpańskim, głośno i szybko wygłaszała jakieś tezy, ale zdenerwowani odeszliśmy . Na plus - Adeje bardzo ładne i zadbane. Deptak, luksusowe salony, wspaniale zagospodarowane wybrzeże, dobra komunikacja z ościennymi miejscowościami. Polecam Los Cristianos i kawę kanaryjska barraquito z likierem cytrusowym, mleczkiem skondensowanym, espresso i spienionym mlekiem, zwieńczona cynamonem i skórką limonki . W porcie, przy deptaku 3,5 euro. Koniecznie! Wycieczki lokalne - w dużej mierze zależą od przewodnika. Pani Jesika - potężna wiedza i pasjonatka otwarta na ludzi. Świetna dziewczyna, którą interesuje grupa. Pani Aleksandra - grupą nie jest zainteresowana. Pierwsza wysiada z autokaru nie oglądając się za siebie. Ostatnim wysiadającym trudno ją dogonić.. Cudem nikt się nie zgubił. Informacje przekazuje w formalny sposób, beznamiętnie. Praca nie jest jej pasją, Za mało czasu na La Lagunę. Piękna kolonialna starówka, chciałoby się posiedzieć i poczuć klimat. Santa De La Cruz - chwila wolnego czasu na deptaku z markowymi sklepami i to wszystko. Aha, jeszcze rzezba Mitoraja. Stracony czas. Z Loro Parku wróciliśmy przygnębieni - nie chcę rozwijać tematu bo każdy ma inną wrażliwość. Teraz rozumiem ekologów, którzy akurat protestowali. Co do wyżywienia, w porządku. Sprzątanie w pokojach - jakieś tam było. Hotel o charakterystycznej, kanaryjskiej zabudowie, mało jest takich. Szkoda, że upychają nas w tak złym miejscu, są lepsze . Plaże różne. Polecam Playa Duque, ale o leżaki trudno, pomimo ich ceny -19,50 euro. Playa Fanabe, z ciemniejszym piaskiem, są bary w których można coś zamówić, komplet plażowy bezkosztowy. Dodam jeszcze ,że w drodze z lotniska do Adeje kierowca autokaru wysadził nas pod innym hotelem. Na szczęście ten właściwy, znajdował się niedaleko. Dotarliśmy pieszo, ale stresik był. Gdyby nie nasz pokój, bylibyśmy bardzo zadowoleni. ;
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel lata względnej świetności ma już dawno za sobą. Dostępne w ofercie zdjęcia nijak się mają do rzeczywistości. Hotel położony przy ruchliwej, głośnej ulicy. Wszędzie brudno i nieprzyjemnie. Obiekt bardzo ciasny, ludzie ocierają się o siebie przeciskając się między bungalowami. Ekipa sprzątająca hałasująca (głośne wózki na nierównych alejkach) cały dzień. Pokoje zaniedbane, łazienki zagrzybione. Uwaga, nie w każdym jest klimatyzacja. Stołówka niewielka, notoryczna kolejka po posiłek. Jedzenie monotonne, niezbyt smaczne. Wino nie do wypicia. Kilka basenów o nieregularnym kształcie z niewystarczającą liczbą leżaków. Ręczniki basenowe dodatkowo płatne. Oferta rozrywkowa mniej niż skromna. Ogólnie: hotel dla niewymagających.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
O ile miejscowość piękna i pełna perspektyw, sam hotel lata świetności przeżywał jakieś 20 lat temu. Po podłodze brzydziliśmy się chodzić boso, o wejściu do wanny nie wspomnę - była w takim stanie, ze ciężko było wejść do niej bosa stopa. Ręczniki były dokładane w ilości dla jednej osoby, dobrze ze zabrałam swój z domu. Osobiście dostało mi się skrzypiące łóżko, a z szafy wyciągnęłam brudna kołdrę. Wisienką na torcie były robale (karaluchy?)na jadalni i na terenie obiektu. No dosłownie chce się płakać. Sytuacje nieco uratował mega pogodny animator (tylko ten jeden, niestety), którego śmiało przeniosłabym do 5 gwiazdkowego obiektu. Myśle, ze 3 gwiazdki to mocne zawyżenie standardu hotelu. Dodatkowo prosiliśmy biuro, abyśmy mogli dostać lepszy pokój, co było możliwe gdyby poinformowali hotel wcześniej, (jest tu lepsza cześć hiszpańska i gorsza grecka), niestety biuro olało nasza prośbę i sami już nie mogliśmy nic zmienić. Za tak wysoka cenę, jaka zapłaciliśmy - po-raż-ka.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Oferta przekoloryzowana,miejsce fajne czego nie można powiedzieć o hotelu!.3* to zdecydowanie za dużo,poobdzierane ściany,skrzypiące drzwi,itp.Dziennie "rezerwacje leżaków od godzin porannych przy basenach...porażka".Jedzenie niewspółmierne do opini które czytaliśmy...dziennie to samo,odgrzewana fasolka z rana na obiad,sztuczne ciastka ,itp....nic ciekawego,więc udaliśmy się do pobliskich restauracji na konkretne posiłki.Oczywiście all inclusive 😂🤣😂🤣,co sporo podniosło koszt wczasów.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jesteśmy w szoku jak i większość którzy byli w tym tzw hotelu. Syf jaki zastaliśmy w pokoju jak i położenie pokoju nas zaszokował. Hałas z ulicy i smród z kuchni. Za te pieniądze można gdzieś naprawdę wypocząć. Kuchnia beznadziejna jakby kucharzowi brakło podstawowych przypraw. Monotonne jedzenie i kucharze beznadziejni. Po zgłoszeniu problemów rezydentce usłyszałem że nic nie da się z tym zrobić. Zainteresowana tylko sprzedażą wycieczek bo wiadomo- prowizja. Stanowczo odradzam. Zdjęcia którymi kłamią dotyczy części które mają dla Niemców i Brytyjczyków. Okolica ładną i nic pozatym. Hotel poniżej jednej gwiazdki.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na wstępie zaznaczę, że zawsze negatywne opinie, szczególnie na temat jedzenia, czytam z przymrużeniem oka, ale w tym przypadku naprawdę wszystko się zgadzało, jeśli chodzi o wcześniejsze nieprzychylne komentarze. Generalnie wyjazd z założenia miał być budżetowy, więc zdecydowaliśmy się wraz z żoną na tani hotel. Zresztą w przypadku hoteli droższych o 1-1,5k za osobę opinie były podobne, więc nie mieliśmy zamiaru przepłacać. Jeśli chodzi o sam pokój, to zgodnie z przewidywaniami był on słaby i na to się nastawialiśmy. Mieliśmy nawet szczęście, bo nie mieliśmy karaluchów oraz pleśni na ścianach, jedynie mrówki. No i z 2 klimatyzacji nie działała tylko jedna, więc dało się żyć ;). Na podłodze w całym pokoju "kafle" mocno nierówno położone, ale to nie był problem, wszystko trącone zębem czasu i bardzo czysto też nie było. Mokra szklanka postawiona na blacie w kuchni rozpuszczała brud i pojawiały się pod nią czarne okręgi :). W łazience haczyki na ręczniki każdy z innej parafii, ale to detal, więc się nie czepiam. Ale zardzewiały uchwyt na papier toaletowy można byłoby już wymienić. Natomiast łóżka to była niezła jazda. 2 osobne, których nie dało się ze sobą złączyć, bo po usiądnięciu na jednym z nich nogi się wyginały i łóżko przemieszczało się o kilka centymetrów. Wstawanie z niego, to też było niezłe wyzwanie. Ale to wszystko do przeżycia. Natomiast sam pokój był od strony głównej ulicy, zlokalizowany przy prawdopodobnie kontenerze na śmieci, do którego przyjeżdżała śmieciarka(?) codziennie o 2:00 w nocy, więc po podjedźcie rozwalające się kółka w kontenerach robiły taki hałas, że nie szło spać. Powtórka była koło 7:00, kiedy obsługa robiła drugą rundę z wózkami. Okna oczywiście zamknięte kompletnie nic nie wygłuszały. Sam pokój był sprzątany w ciągu 7 nocy 2 razy i ograniczyło się to raczej tylko do łazienki. Z podłogi nawet nie było czym zamieść śmieci, więc tak leżaly okruchy przez tydzień. Na samym terenie ośrodka w większości sztuczna trawa i z każdem studzienki fetor. Przy basenach odpadające kafelki, ale to już wiedzieliśmy z opinii, więc luz. Co do jedzenia, to znajdują się tu dobre i złe opinie. No nie mam pojęcia skąd te dobre?! Jajecznica z proszku i często w zbitych "blokach", jakby gotowana w jakiejś brytwance, kiełbaski z jakiejś mielonki, naleśniki robione na tej samej płycie, to jajka sadzone i mięso na obiad/kolację, w większości same przypalone, ryż przyklejony do naczynia, że przy końcówce trzeba było skrobać. Najsmaczniejsze były rzeczy, które były kupowane gotowe, jak ciasta (które nierzadko nie zdążyły się rozmrozić przed podaniem :)), czy rogaliki. Pieczywo ludzie kroili gołymi rękoma, nawet jak się zdarzało, że były serwetki obok, bo po co ich używać. Szczytem było branie plastrów szynki rękoma albo ugotowanych jajek, które potem ktoś odkładał z powrotem :D. Niby nie wina hotelu, a ludzi (niestety głównie z UK), ale niesmak pozostaje. Co do ludzi, to ponad 50% to UK, którzy czuli się bardzo swobodnie i po alko cały basen był ich. Generalnie mocny festyn i darcie się wniebogłosy. Jedyny plus, który przychodzi mi do głowy, to lokalizacja, bo jakieś 10 min na piechotę do plaży, gdzie zdecydowanie lepiej spędzało się czas. Reasumując, nie polecam, nawet dla ludzi baaardzo niewymagających :). Piszę to z perspektywy młodego (względnie :D) małżeństwa.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
standard hotelu masakra pani w recepcji bezczelna ze strony rezydenta zero pomocy gdyby się ktoś łudził że po to jest o robakach na terenie hotelu chyba nie trzeba pisać woda w podgrzewanym basenie lodowata jedyny plus to jedzenie