5.5/6 (207 opinii)
4.0/6
Opiszę to od początku: LOT: Jeśli chodzi o przelot to niestety jest to chyba najgorszy punkt wycieczki. Nie wiem z czego to wynika ale "brak" (bo inaczej tego nazwać nie można) wyżywienia na pokładzie na ok. 12 godzinnym locie jest nie do przyjęcia. Zamiast dwóch ciepłych posiłków dostaliśmy : zimnego naleśnika z jabłkami oraz zimną bułke z lodówki i do popicia równie zimną wodę. Za herbatkę trzeba sobie zapłacić- chora oszczędność. Wolę jednak latać rejsowymi liniami z przesiadką ale za to z porządną osbługa i cateringiem. TRANSPORT LOKALNY: Nie można powiedzieć złego słowa. Autobus czysty, wygodny, klimatyzacja działała- momentami nawet za bardzo ;) PILOT: Kamil. Rewelacja: olbrzymia wiedza, doświadczenie. PROGRAM: Dobry aczkolwiek możnaby wiecej poświecić czasu w dzikich krajach tj. w Belize czy Gwatemali niż w niezwykle komercyjnym i przesyconym turystami Meksyku. Niestety ze wzgledu na ogromne odległości przejazdów wycieczka wymagała niestety pośpiechu. Tak naprawdę bardzo dużo czasu spędzamy w autobusie. HOTELE: Naprawdę dobre/bardzo dobre WYŻYWIENIE: Bardzo monotonne i w małych ilościach. Np. Jajecznica i arbuz (niesamowite połaczenie na talerzu ;) UWAGI: Gwatemala i Belize są bardzo drogie.
4.0/6
Wycieczka ok,temat ciekawy,intensywność aż za bardzo ,natomiast cztery hotele z sześciu na objeździe tragiczne /nie złe/ zatęchnięte,ciemne ,z kratami w oknach,zepsute W-c j prysznice,
4.0/6
Wycieczka ciekawa pod katem kulturowo-poznawczym z wyjątkiem Belize, które nie oferuje niczego do zwiedzenia, jest strata czasu, stempel w paszporcie ? nie kreci
4.0/6
Objazd. Ogólnie bardzo ciekawy i pełen różnych wrażeń. Nieporozumienie to zapowiadane śliczne kolonialne Flores, gdyż po wielogodzinnej podróży zabytkowym autobusem przyjazd wieczorową porą i marsz przez groblę kilkaset metrów z bagażem podręcznym wąskim chodniczkiem bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Szybkie zakwaterowanie i natychmiast ok. 20.00 wyjście do restauracyjki na kolację. Po kolacji niemożność pospacerowania uliczkami, gdyż pobudka o 4.00 rano i 4.30 wyjazd poprzedzony ponownym marszem przez groblę do autobusu. Dodam że autobusy na groblę wjeżdżać nie mogły ale busiki mogły. I wyjazd przed świtem z Flores, w którym praktycznie niewiele się po ciemku widziało. Natomiast dostarczające fajnych emocji były oba rejsy szybkimi motorówkami rzeką do Lamenai i z Belize City na kolorową wysepkę karaibską na snurkowanie. Pobyt. Hotel Catalonia Yucatan Beach. Możliwość korzystania z infrastruktury sąsiedniego hotelu. Plaża wąska i nieciekawa i mała w stosunku do ilości osób w hotelu a do tego codziennie morze nanosiło łany wodorostów sprzątanych od rana przez obsługę. Po pierwszej nocy w pokoju na 3 piętrze konieczność przeprowadzki do innego, gdyż ulewa spowodowała zalanie łazienki. Wyżywienie bardzo dobre. 3 restauracje praktycznie czynne od rana do wieczora oraz 3 na zapisy a także naleśnikarnia i kilka drinkbarów. W hotelu głównie Amerykanie. W sąsiednim hotelu znajduje się teatr i co wieczór odbywały się fajne spektakle muzyczne ze znakomitymi tancerzami i świetną scenografią.