Opinie klientów o Zaginione miasta Majów (Meksyk, Gwatemala i Belize)

5.5 /6
202 
opinie
Intensywność programu
4.8
Pilot
5.6
Program wycieczki
5.5
Transport
5.3
Wyżywienie
4.4
Zakwaterowanie
5.0
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

2.5/6

Uczestnik 02.12.2023

Wycieczka intensywna, fatalny pilot (pani Magda). Warto jechać, ale sprawdzić, kto jest pilotem

Przez pierwsze dni pobytu pilot wycieczki (pani Magda) nie wyjaśniała, gdzie jesteśmy, zupełnie nie mówiła na główny temat, czyli o Majach. Wspomniała jedynie pierwsze akapity informacji dostępnych w Wikipedii o poszczególnych okresach rozwoju tej cywilizacji i niewiele więcej. Uczestnicy zaczęli nawet żądać jakichkolwiek wyjaśnień dotyczących zwiedzanych miejsc, na ich uwagi odpowiadała "potem" i "później". Podczas pobytu w Belize i Gwatemali praktycznie nic opowiadała, tłumacząc się np. zepsutym nagłośnieniem autokaru. Szczególnie niebezpieczna okazała się wyprawa rzeką New River w Belize, gdyż z nieznanych nam przyczyn łodzie za późno wypłynęły z powrotem (może organizatorzy zapomnieli, że są godziny wschodu i zachodu słońca, prawdopodobnie dodatkowo doszło do awarii silnika). W rezultacie na rzece zastała nas ciemność, przy czym łodzie były nieoświetlone w żaden sposób. Jedna z grup przeżyła horror, gdyż sternik łodzi zabłądził w meandrach rzeki i namorzynach w ciemnościach, kierując się odbitym od wody światłem księżyca. Przez kilkadziesiąt minut w ciemnościach błądziliśmy po rzece, w pewnym momencie wpadliśmy na drzewo, którym oberwała jedna z uczestniczek. Gdybyśmy wpadli na większy konar sytuacja mogłaby się skończyć bardzo źle. Przez moment naprawdę baliśmy się o własne życie. Właściwie sytuacja ta mogłaby być stać się przedmiotem pozwu względem biura podróży, gdyby trafiła się zdeterminowana osoba; prawdopodobnie jednak organizatorom ujdzie to na sucho. W tym samym czasie osoby z innej łódki czekali na nas w autokarze. Ani słowa wyjaśnienia czy przeprosin ze strony pilotki. Poza całkowitym brakiem informacji dotyczących tematu wycieczki (Majów, ich kultury) dodatkowo pilotka wycieczki niespecjalnie dba o to, by uczestnicy zdążyli cokolwiek sobie kupić do picia czy załatwić potrzeby fizjologicznie. Podczas pobytu w rezerwatach Majów aktywność pilotki ograniczała się do tłumaczenia lokalnego przewodnika. Hotele i jedzenie moim zdaniem są bardzo dobre. Być może program wycieczki jest zbyt intensywny i trudny do realizacji, może trzeba go przemyśleć. Na do widzenia bałagan na lotnisku w Cancun, gdyż rezydenci nie przewidzieli problemów z opłatą imigracyjną i razem z nami biegali z jednego na drugi koniec lotniska, prawdopodobnie bardziej zagubieni niż my sami. Podsumowując: Na wycieczce nie dowiedziałem się niczego na temat Majów, widoki były jednak ciekawe. I pomyśleć, że m.in. pojechałem na tę wycieczkę, bo rekomendowali mi znajomi panią Kasię, której niestety nie miałem okazji poznać.

2.0/6

KRZYSZTOF, WARSZAWA 27.11.2023
Termin pobytu: listopad 2023

Uczucia mieszane .

Wrażenia z zobaczenia piramid i miast Majów bezcenne. Odległości pomiędzy atrakcjami duże, więc trzeba przygotować się na wielogodzinne podróżowanie autobusem. Trafiły się nam wyjątkowe rzężące stare graty włącznie z tym, że raz musieliśmy awaryjnie przeładowywać się z bagażami do podstawionego zamiennego autobusu, w którym dla odmiany nie działała klimatyzacja, a na dworze >25 st ... Za to silnik autobusu wył niemiłosiernie, więc nie było słychać przewodniczki w ogóle. Pani Magda - przewodnik dopiero po interwencji mailowej jednego z uczestników wyszła poza ramy minimum informacji. Niestety w autobusach w Belize i Gwatemali było bardzo głośnio od słabo wytłumionego silnika, a w Meksyku audio było fatalnej jakości. Co ciekawe audycja puszczona o Gwatemali brzmiała dobrze i wyraźnie. A więc mikrofon albo ustawienia były do kitu i trzeba było domyślać się o co chodzi... Wyprawa po rzece szybką łodzią zakończyła się katastrofą. Silnik łodzi wysiadł. W drodze powrotnej przesiedliśmy się na 3 różnej wielkości łodzie motorowe. Zapadł zmierzch, a potem noc - a my na łodzi na wąskiej krętej rzece bez lampy czy mocnej latarki. Światło księżyca było jedynem oświetleniem i raz wpadliśmy w krzaki przy brzegu. Mieliśmy dużo szczęścia, że nic złego się nie stało. Część uczestników była przerażona. Hotele były lepsze i gorsze. Niestety tam gdzie było extra lądowaliśmy późnym wieczorem, a wyjeżdżaliśmy o świcie. Obiadokolacje to głównie potrawka z kurczaka lub wołowiny z warzywami i ryż. Było nas 48 osób. To grupa która zawsze generuje stratę czasu w kolejkach do toalet, na granicach, a obsługa w restauracjach trwa znacznie dłużej. To dla mnie nauczka, że grupa powinna mieć max 25 osób. Warto o to dopytać. 11-to godzinny lot. Jet lag i kilkugodzinna jazda autobusem przez Meksyk do granicy z Belize, Zmiana autokaru na granicy na starego, psującego się gruchota ze zniszczonym zawieszeniem z tyłu i pierwsza atrakcja to mały bazarek z warzywami w maleńkim miasteczku było sygnałem, że coś jest nie tak z ułożonym programem... Trochę wprawiło mnie to osłupienie. Potem było lepiej a momentami super. Grupa bardzo zdyscyplinowana i bezproblemowa. Fajni, weseli towarzysze podróży.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem