5.5/6 (207 opinii)
2.0/6
Wrażenia z zobaczenia piramid i miast Majów bezcenne. Odległości pomiędzy atrakcjami duże, więc trzeba przygotować się na wielogodzinne podróżowanie autobusem. Trafiły się nam wyjątkowe rzężące stare graty włącznie z tym, że raz musieliśmy awaryjnie przeładowywać się z bagażami do podstawionego zamiennego autobusu, w którym dla odmiany nie działała klimatyzacja, a na dworze >25 st ... Za to silnik autobusu wył niemiłosiernie, więc nie było słychać przewodniczki w ogóle. Pani Magda - przewodnik dopiero po interwencji mailowej jednego z uczestników wyszła poza ramy minimum informacji. Niestety w autobusach w Belize i Gwatemali było bardzo głośnio od słabo wytłumionego silnika, a w Meksyku audio było fatalnej jakości. Co ciekawe audycja puszczona o Gwatemali brzmiała dobrze i wyraźnie. A więc mikrofon albo ustawienia były do kitu i trzeba było domyślać się o co chodzi... Wyprawa po rzece szybką łodzią zakończyła się katastrofą. Silnik łodzi wysiadł. W drodze powrotnej przesiedliśmy się na 3 różnej wielkości łodzie motorowe. Zapadł zmierzch, a potem noc - a my na łodzi na wąskiej krętej rzece bez lampy czy mocnej latarki. Światło księżyca było jedynem oświetleniem i raz wpadliśmy w krzaki przy brzegu. Mieliśmy dużo szczęścia, że nic złego się nie stało. Część uczestników była przerażona. Hotele były lepsze i gorsze. Niestety tam gdzie było extra lądowaliśmy późnym wieczorem, a wyjeżdżaliśmy o świcie. Obiadokolacje to głównie potrawka z kurczaka lub wołowiny z warzywami i ryż. Było nas 48 osób. To grupa która zawsze generuje stratę czasu w kolejkach do toalet, na granicach, a obsługa w restauracjach trwa znacznie dłużej. To dla mnie nauczka, że grupa powinna mieć max 25 osób. Warto o to dopytać. 11-to godzinny lot. Jet lag i kilkugodzinna jazda autobusem przez Meksyk do granicy z Belize, Zmiana autokaru na granicy na starego, psującego się gruchota ze zniszczonym zawieszeniem z tyłu i pierwsza atrakcja to mały bazarek z warzywami w maleńkim miasteczku było sygnałem, że coś jest nie tak z ułożonym programem... Trochę wprawiło mnie to osłupienie. Potem było lepiej a momentami super. Grupa bardzo zdyscyplinowana i bezproblemowa. Fajni, weseli towarzysze podróży.
2.0/6
Wycieczka męcząca,długie przejazdy,wyżywiwieni w Belize i Gwatemali niesmaczne, narzucone przez miejscowego przewodnika i drogie.Atrakcyjność turystyczna Gwatemali i Belize w stosunku do uciążliwości podróży i kłopotów z wyżywieniem wątpliwa. Meksyk jest dużo bardziej atrakcyjny.Dołączają się jeszcze kłopot z uzyskaniem pomocy medycznej w razie wypadku/skręcenie nogi/.Odradzam ubezpieczenie w biurze podrórzy. Niepełną pierwszą pomoc po długiej i uciążliwej korespondencji uzyskałam dopiero na czwarty dzień po wypadku.Wycieczka była liczna 40 osobowa z tego powodu pilot miał kłopot z reallizacją programu /Belize i Gwatemala/Znacznie ograniczono wycieczki fakultatywne w Belize i Gwatemali.Ogólnie odradzam.
1.5/6
Bardzo ciekawa wycieczka to mogłaby być gdyby pilotka była pilotką a nie rezydentką. Niestety moja opinia w głównej mierze będzie opierać się odczucia jakie miałam przez pryzmat pilota. Niestety Pani Pilot - Martyna nie miała żadnej wiedzy albo prawie zadniej wiedzy o krajach prze które wiodła wycieczka - może poza wiedzą o kartelach meksykańskich. Pani Martyna nie podała także nr telefonu do siebie, na wypadek gdyby coś się stało, co wydaje mi się niedorzeczne, i spotkałam się pierwszy raz z taka praktyką Wprowadzała bardzo nerwową atmosferę, że nie możemy się spóźnić, musimy być o czasie, rozumiem że czas jest ważny ale nie wiem czy aż tak należy ciągle obciążać nim uczestników podróży. przez trzy dni słyszeliśmy tylko o problemach na granicy Meksykansko- Gwatemalskiej, jak my ją przejdziemy, że to ciężka granica, przy czym nie było żadnych problemów, wszystko poszło jak po maśle. Wycieczka miała ogromny potencjał, gdyby prowadził ją ktoś na pasję i wiedzę, niestety nie mieliśmy szczęścia. Pilotka (chociaż miała plakietkę rezydent - co uważam było odpowiednie do posiadanych umiejętności i wiedzy) zachowywała się jakby była za karę w pracy. Najgorsza wycieczka z rainbow, pieniądze wyrzucone w błoto. hotele bez zarzutu, przemili ludzie na objeździe.