4.4/6 (73 opinie)
Kategoria lokalna 2
5.0/6
Studio bardzo przyzwoite,chociaż kuchnia i łazienka to głęboki PRL. Nam to jednak nie przeszkadzało(szczególnie,że cena była bardzo atrakcyjna - 100 zł za trzy dni pobytu od osoby), bo tylko tam spałyśmy.Cały dzień spędzałyśmy na plaży albo na pobliskim basenie.Po 7 dniowej objazdówce były to 3 dni cudownej laby i relaksu. W pobliżu market,gdzie można zrobić podstawowe zakupy na śniadanie,oraz tawerna z bardzo smacznym ,lokalnym jedzonkiem. Gospodarz studio Katerina bardzo sympatyczny(jak zresztą cała jego rodzina,która mieszka 5 m dalej),pomocny i bardzo kreatywny. Na drzwiach szafy w pokoju wydrukowana kartka z podstawowymi informacjami w języku polskim.Do tego translator,dzięki któremu porozumiewaliśmy się bez problemów. Pobyt uznajemy za bardzo fajny i udany,a PRL-owski wystrój wnętrz wspominamy z rozrzewnieniem i małą tęsknotką. Kontakt z rezydentem Rainbow bardzo dobry,informacje na temat transferu na lotnisko zamieszczone w widocznym miejscu i na czas.Pozdrawiam Studio oraz Rainbow.
5.0/6
Podróżowałam sama, ale dostałam pokój dwuosobowy - bardzo dobrze wyposażony w sprzęty kuchenne itp. Kawałek od plaży (choć Kokkino Nero nie jest duże i tak naprawdę nigdzie nie jest daleko), ale za to blisko sklepu i tawerny i dosyć blisko mofety. Plaża jest kamienista (kawałek dalej są plaże piaszczyste, do których można dostać się drogą), mimo to da się na niej leżeć na kocu. Dostępne są też leżaki, co prawda należą do jednego z hoteli, ale nikt ich nie pilnował. Ogólnie okolica bardzo spokojna, bez żadnych imprezowni. Jest kilka sklepów i tawern, można się dogadać po polsku. Polecam
5.0/6
Część Katerina jest tak jak wszyscy mówili starszą częścią hotelu co dla nas nie miało żadnego znaczenia. Pokój był czysty, aneks kuchenny wyposażony, sprawna lodówka. Klimatyzacja też była ale byliśmy na koniec sierpnia i nie musieliśmy jej używać. Na przeciwko jest bar (Dannys) i rzeczywiście angole zamiast zwiedzać wyspę siedzą tam cały dzień i oglądają mecze i piją piwo. Dla nas hotel był miejscem postoju na noc bo jest tam tyle ciekawych miejsc do zobaczenia ze nie ma co siedzieć w hotelu. Zamknięcie drzwi balkonowych na noc wyciszało dźwięku z zewnątrz i bez problemu można było spać. Basen czysty a jedzenie w hotelu smaczne - jedliśmy raz śniadanie (3,5E/os) i raz mały obiad(7E/os) bo wzięliśmy wycieczkę bez wyżywienia. Generalnie polecam Katrine bo wg mnie nie ma co przepłacać i brać odnowieniowej części tylko dlatego żeby mieć widok na basen.
5.0/6
Nocleg w Katerinie przeniósł mnie do Polski z lat 70-tych. Stare meble, podobna estetyka płytek, marna zasłonka pod prysznicem. Nic ciekawego, chociaż czysto i co 2 dni przychodziła pani, która myła podłogę, raz wymieniła pościel. Do tego imprezy przez całe noce tuż pod balkonem... Nawet stopery niewiele pomogły. Natomiast sama wyspa piękna, a Alikanes to taka nasza Karwia - skrótem przez gaj oliwny blisko na plażę. Plaża szeroka, piaszczysta. W miasteczku dużo tawern, sklepów, 10 minut spacerkiem do marketu Express, w którym jest wszystko i w dobrych cenach. Polecam ośmiornicę z grilla w tawernie Lavante! Basen w hotelu bardzo spoko, chociaż w morzu... cieplejsza woda. Reasumując - to były tanie wakacje, w hotelu dla osób, które nie mają wielkich wymagań. Na 7 dni przez 3 zwiedzałam wyspę z Zante Magic Tour. Wycieczki były świetne!Rezydentkę Rainbow poznałam na sam koniec wycieczki. Zadałam jej jedno pytanie, na które odpowiedziała, jakby pracowała za karę. Bardzo złe wrażenie na mnie zrobiła. Cieszę się, że nie musiałam korzystać z jej "pomocy".