4.8/6 (490 opinii)
4.0/6
Wycieczka ok ,pomimo gorąca ,warta polecenia. Przepiękne widoki, rekompensowały długie przejazdy autokarem. Wyjazd uważam za udany,to co chciałam zobaczyć zobaczyłam.
4.0/6
Wszystkie miejsca jakie chciałam zobaczyć, zobaczyłam ale pozostanie niedosyt ze względu na źle dobrany logistycznie program, co rzutowało na znikoma ilość czasu wolnego albo po prostu więcej czasu na zwiedzanie. Marnowanie czasu na długie przejazdy. Pilot choć sympatyczny i dla mnie pomocny, za mało informacji przekazywał o regionie . Ps Pan Grzegorz pomógł mi rozwiazać problem z zepsutym zamkiem walizki, dziekuje
4.0/6
sama wycieczka była ciekawa choć kolejność zwiedzanych miejsc zmieniona względem przedstawionego planu na wstępie. To spowodowało , że przekraczana była granica między państwami wielokrotnie w danym dniu. Ponadto do hoteli przez to wracaliśmy po 20 a nawet 21.00 na posiłek, co jest zdecydowanie późno gdy śniadanie było miedzy 7.00- 8.00. Wszyscy narzekali na pilota wycieczki Pana Grzegorza, za słabą organizację , brak wiedzy zarówno o miejscach odwiedzanych, jak nie radził sobie z w autokarze w kwestiach porządkowych. Również sposób odpowiadania na pytania , przemilczanie niewygodnych dla siebie pytań , czasami miało się wrażenie, że był pod wpływem alkoholu. Kierowca Josip nie słuchał do końca jego ani nas ,że klimatyzacja jest ustawiona za nisko 18 st. i działała z jednej strony autokaru mocniej co odbiło się na pasażerach. Wyglądało to jakby kierowca robił to złośliwie. Przewodnicy lokalni byli profesjonalni w przeciwieństwie do pilota. Miejsca odwiedzane ciekawe. Wycieczkę można by było uznać za udaną gdyby nie pilot Pan Grzegorz i uparty kierowca z wadliwą klimatyzacją. Standard hoteli nierówny, mimo , że jechały małżeństwa to nie zawsze były łóżka małżeńskie np. w Medjugorie. Najgorszy był Hotel Zenit moloch w którym nr klucza nie odpowiadał ( pierwsza cyfra 4 ) piętru na które należało jechać windą a na dodatek dotarcie do pokoju też było utrudnione. Posiłki dobre choć za mało było miejscowych owoców i przysmaków. Nazwa wycieczki " Zapach wina i lawendy" jest chyba na wyrost bo to co było to niewiele miało związku z winem i lawedą, poza jedną degustacją wina. Miejsce degustacji to nie była żadna winnica, co najwyżej "sklepik " z winami.
4.0/6
Ponizej napisamem co mnie najbardziej “bolalo” na tej objazdowce. Najwiekszym mankamentem byl niesprawiedliwy przydzial miejsc w autokarze.