5.0/6 (97 opinii)
3.0/6
Bardzo się cieszę, że zobaczyłam kawałek tych krajów, absolutnie nie żałuję, było fajnie, ale jak dla mnie nie zachwycająco, poza Rio. To miasto potrafi uwieść, położenie, atmosfera robią wrażenie. Tyle razy widziałam posąg Chrystusa w telewizji, że zobaczenie go na żywo nie mogło pozostawić mnie obojętną. Polecam skorzystać zwłaszcza z lotu helikopterem nad pomnikiem, nawet kosztem Samba show, które spokojnie można sobie darować. Natomiast koniecznie trzeba się wybrać na Tango Show. To jest spektakl z prawdziwego zdarzenia, profesjonalny, magiczny, wciągający. Buenos duże miasto, ale niestety bez ducha, który zapewne tu był w latach 20-tych. La Boca bardzo sympatyczna, wg opisu wycieczki "tu skupia się życie nocne miasta i nikogo nie dziwi widok Argentyńczyków tańczących na jego ulicach zmysłowe tango". W rzeczywistości to przy licznie usytuowanych lokalach 2 płatnych tancerzy urozmaica turystom posiłek, a życie zamiera tam po godzinie 18. Nas wyproszono o tej porze z lokalu, bo artyści kończyli pracę i szli do domu. Na pytanie, gdzie można znaleźć klub, żeby potańczyć tango miejscowi z rozbawieniem odpowiadają, że przed wojną. Wodospady faktycznie majestatyczne, ale ile można się zachwycać spadającą wodą? Paraty - klimatyczne kolonialne miasteczko, które szokuje spokojem, zwłaszcza w konfrontacji z aglomeracją Rio i Buenos. Wycieczki fakultatywnej do Urugwaju nie odradzam, choć wiele osób jest rozczarowanych, prawda, że to prowincja na tle stolic Brazylii i Argentyny, ale można tam odpocząć i nabrać sił jak w uzdrowisku. Niestety program nie jest w pełni zadawalający, gdyż wycieczka jest krótka i aby choć trochę "liznąć" regionu trzeba korzystać z propozycji fakultatywnych, mocno się przy tym trzymając za kieszeń. Za to wielki plus za jedzenie. To jest wprost zachwycające. Smaczne, duży wybór, a te ciasta... na samo wspomnienie cieknie mi ślinka. Atmosfery zagrożenia nie odczułam, choć gdy byliśmy na Copacabanie podjechali do nas policjanci i odesłali nas do hotelu, bo ponoć ktoś nas obserwował. Nie wiem, ile w tym prawdy, a ile ich wygody, aby turyści nie pałętali się po mieście i sami nie prowokowali zwyżek procentów w statystykach przestępczych, zwłaszcza przed mistrzostwami świata w piłce nożnej.
3.0/6
1. Jedź na wycieczkę, jeśli akceptujesz: - zwiedzanie z okna autobusu (np. sambodrom), 15 minut na zdjęcia bez wchodzenia do środka (np. Maracana), - zwiedzanie z okna samolotu (Rio - Sao Paulo - Iguacu od godz. ok 9 do 17, potem tylko hotel, na wyszukiwarce przelotów są krótsze propozycje) - nocny przelot BA - Rio (od godz. ok. 21 do 2 w nocy, zameldowanie w hotelu i już ok godz.3 nad ranem do łóżka), - standard zakwaterowania turystyczny (tylko 2 noce w Rio w hotelu 4 gwiadzkowym), tj. niski w stosunku do kosztów wycieczki, - kolacje po godz. 20 ( 2 razy o godz. 19, raz lunch w Rio ok. godz. 14 - 15), - brak aletrantywnych propozycji na fakultety w dniach wolnych w Rio i BA ( np. Tigre), 2. Weź ze sobą: - przewodnik, z niego coś się dowiesz, pilot wycieczki jest oszczędny w opowiadaniu i nic się nie dowiesz co możesz zobaczyć w wolnym czasie. - sporo pieniędzy. Brazylia i Argentyna są zauważalnie droższe niż Polska, a na turystyach zarabiają na wszystkim. Posumowanie: nie warto było.
3.0/6
Realizowano minimum programowe. Zwiedza się tylko Rio - Chrystus i Głowa Cukru, przebieżka przez inne atrakcje. Paraty to mała mieścina, nic szczególnego, ciekawa jest jedynie droga dojazdowa do tej mieściny widziana z okien autokaru. Największą atrakcją tej wyprawy są wodospady Iguazu. Buenos Aires też tylko pobieżnie przebiegliśmy. Cała wycieczka oparta jest na fakultetach
2.5/6
Program wycieczki jest zupełnie nieprzemyślany. Z 13 dni 5 zajmują przejazdy/przeloty. W Paraty (przyjemne kolonialne miasteczko, którego 2 uliczki na krzyż i 4 kościółki do których nie masz szans wejść możesz zwiedzić w 2 godz.) spędzasz praktycznie cały dzień podczas gdy na zwiedzanie Buenos organizatorzy przewidzieli godzin 3, głównie z okien autobusu. Warto wspomnieć, że Paraty są oddalone 250 km od Rio, po wylądowaniu (ok. 1.00 naszego czasu, po 13.5 godz. lotu, jedziesz jeszcze 4 godziny. Do hotelu docierasz nad ranem. Dlaczego nie ma noclegu w Rio? Zasadniczym punktem programu jest zwiedzanie wodospadów Iguazu. Masz na to 5 godz. (z lunchem). Jeżeli wykupisz fakultety: łódka (warto), helikopter to praktycznie nie „zaliczasz” pieszych szlaków bo nie ma na to czasu. Zdecydowanie ta część wycieczki powinna być realizowana w 2 dni (strona brazylijska i argentyńska). Pobyt w Buenos jest kompletnym nieporozumieniem. Zwiedzanie z pilotką panią Moniką miasta po wylądowaniu z Iguazu przez 3 godz. to „odfajkowywanie” miejsc. Od pilotki praktycznie nie dowiesz się niczego o historii, geografii, kulturze państw w których przebywasz. Warto więc wcześniej solidnie się przygotować: przewodniki, mapa miasta. Teoretycznie na BA masz 3 dni ale…jeżeli wybierzesz się do Urugwaju to w Buenos nie zobaczysz nic. Urugwaj czyli spacer po uliczce Colonia del Sacramento zajmuje cały dzień: 4 godz transport, 2 godz. spacer, 2 godz. lunch. za cenę 200 dol. (nie rozumiem dlaczego ta wycieczka jest taka droga bo bilet na prom zakupiony przez Buquebus kosztuje ok. 260 zł w obie strony). Polecam ten dzień spędzić w BA zwiedzając miasto na własną rękę np. ogród botaniczny, ogród japoński (50. lat istnienia), Muzeum Sztuk Pięknych (Degas, Monet, Gauguin, El Greco, Rodin i in.; wstęp 2 dol.), rejs po El Tigre. Transport: metro, taksówki; bezpiecznie; choć rzeczywiście trudno dogadać się po angielsku. Buenos to piękne, zielone miasto z pięknie kwitnącymi fioletowymi jakarandami mimozolistnymi. Kolejny (3) dzień w BA także zmarnowany: pobyt na farmie Gaucho przez 5 godz. Cepeliada, nic autentycznego, przejażdżka konna (5 min. w maneżu), a teoretycznym celem wizyty miało być zapoznanie się z kulturą gaucho…Plus pobytu ? wino i piwo „do oporu” ale czy warto? W Rio także program niezwykle oszczędny, choć znacznie lepszy. Nieporozumieniem było zobaczenie tylko wejścia na stadion Maracana choć możliwe było zorganizowanie zwiedzania z miejscowym przewodnikiem, zobaczenie "szkieletu" sambodromu, brak informacji od pilotki co atrakcyjnego (i dostępnego) można zwiedzić w ciągu jednego, dwu wolnych dni w Rio. Przydaje się przywieziony z Polski przewodnik lub internet (wszędzie wi-fi). Piękna panorama miasta z granitowego Corcovado, cudowna Ipamena. Bardzo drogie wycieczki fakultatywne (a przecież bilet na pokaz profesjonalnego Piazzola Tango (nie ma w ofercie) można kupić za 47 dol. (z transportem z hotelu i 2 drinkami). Warto szukać wycieczek/ pokazów alternatywnych na własną rękę. Koniecznie obejrzeć pokazy tanga ulicznego! Hotele i wyżywienie: standard 2., 3. gwiazdkowy ale na „objazdówce” wystarczający. To moja 11 daleka podróż z Reinbow i chyba ostatnia. Przeszkadzał mi brak merytorycznego przygotowania ze strony przewodniczki pani Moniki. Wprawdzie wszystkie elementy składowe „aprowizacyjne” wycieczki takie jak transport, hotele, informacje o zbiórkach, formalności meldunkowe były bez zarzutu to jednak na wycieczce objazdowej oczekuje się od przewodnika czegoś więcej.