5.5/6
Wybrałam tę wycieczkę, bo zawsze chciałam zobaczyć wyspę Hvar, a to była pierwsza okazja, żeby móc zrobić to na objeździe. Wybrałam się sama, ale szybko znalazłam przyjazne dusze, podobnie jak ja, zakręcone na punkcie Bałkanów i podróżowania - dzięki temu ta wyprawa okazała się dużo przyjemniejsza niż się spodziewałam.
KATARZYNA, Toruń, Polska - 28.03.2014
8/8 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Program wycieczki bardzo ciekawy ,świetny przewodnik Pani Ania P.-miła,kompetetna i zorganizowana , przekazująca w sposób interesujący swoją ogromna wiedzę o tym regionie i jego historii.Absolutnie rewelacyjny program w Serbii-most w Wyszegradzie,podróż zabytkową kolejką Szarganską Ósemką z cudownymi widokami na otaczające góry-spotkacie w wagonikach kolejki ludzi absolutnie z całego świata,nocleg w hotelu mieszczącym się w odrestaurowanych budynkach zabytkowego dworca w Mokrej Gorze, z najlepszym na objeździe, wiejskim śniadaniem!! i w końcu Drwengrad, filmowe miasteczko Emira Kusturicy.Wszystkim wybierającym się na wycieczkę"Bałkany znane i nieznane" ,aby poczuli klimat miejsc,które będą zwiedzać w Serbii, polecam koniecznie obejrzeć przed wyjazdem film Kusturicy "Życie jest cudem", bo w autobusie podczas objazdu to nieporozumienie!!- jest to film z napisami i poza osobami siedzącymi bezpośrednio przed monitorami,dla reszty pasażerów są one nieczytelne.Autokar komfortowy,hotele na objeżdzie do zaakceptowania,świetny 4-ro gwiazdkowy w Budwie,najgorszy na Hvarze w Starym Gradzie-hotel chyba z lat 70-tych ubiegłego wieku,przygnębiająca,brązowa kolorystyka pokoi,spłuczki w WC na sznureczek,uszkodzone wykładziny,BRAK KLIMATYZACJI!!,za to dużym plusem jest piękne położenie hotelu 100 metrów od plaży i czyściutki,zadbany basen.
Jolanta, pomorskie - 22.06.2018 | Termin pobytu: maj 2018
28/28 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Moja wyprawa zaczyna się od lotu do Podgoricy. W ostatnich dniach przed wylotem zostało nam to zmienione. Po wylądowaniu na lotnisku w Czarnogórze z kierowcą, który po górskich drogach gnał jak szatan i z pięknymi widokami za oknem na piękne jezioro Szkoderskie, Bokę Kotarską, góry i morze, udaliśmy się do hotelu w Risan. Po drodze zaczęło się od przygód, nasz autobus zaczął rzęzić aż w końcu trzeba było maleńkiej wymiany części, której na szczęście dokonał sam kierowca. A my za to mieliśmy okazję podziwiać piękne górskie krajobrazy i rozkoszować się ciepłym bałkańskim słoneczkiem. W końcu udało się nam dojechać do hotelu i Risan nas zachwyciło. Cudowne miasteczko otoczone fiordami. Po rozpakowaniu się wybraliśmy się na spacer po miasteczku i obiad w miejscowej restauracji. Towarzystwa przy posiłku dotrzymywały nam koty, których tu jest pełno. W drodze powrotnej do hotelu podziwialiśmy jak miejscowa młodzież się bawi na starym wraku statku skacząc do wody. W hotelu poszliśmy na plażę skorzystać ze słoneczka i cieplutkiej wody. Plaża niestety dość kamienista ale woda czysta i ciepła. Wieczorem spacer brzegiem wody. Rano następnego dnia podziwialiśmy piękne widoki z naszego okna na fiordy w Risan. A po śniadaniu wsiedliśmy w autokar z resztą grupy i udaliśmy się na pierwsze zwiedzanie podczas objazdu. Zaczęliśmy od wizyty w miasteczku Pearst i przejażdżki łodzią na wyspę Matki Bożej ze Skały, gdzie zwiedzaliśmy Sanktuarium i wysłuchaliśmy pięknej opowieści dotyczącej tego zaczarowanego miejsca. Dla mnie bardzo przypadła do serca, bo mój mąż też jest marynarzem. Później zwiedziliśmy Kotor, gdzie fiordy bardzo przypominają te norweskie i Budvę, gdzie spacerowaliśmy w pełnym słońcu po murach obronnych i urokliwym miasteczku. Potem udaliśmy się w dłuższy przelot autokarem i udaliśmy się do Serbii, żegnając się już na stałe z Czarnogórą. Późnym wieczorem dojechaliśmy do małej urokliwej wioski, gdzie mieliśmy nocleg w hotelu przerobionym ze starego dworca. Bardzo urokliwy i piękne pokoje w starym stylu. Cudne. Ale niestety bez windy, więc jedyny minus, bo pokoje akurat mieliśmy wysoko. Kolacja bardzo elegancka i smaczna. Rano po śniadaniu wycieczka kolejką wąskotorową w góry. Nasza grupa miała do dyspozycji 2 wagony więc było wygodnie. Przejeżdżaliśmy przez góry, przełęcze, tunele itd.. podziwiając piękne górskie krajobrazy i zatrzymywaliśmy się w maleńkich górskich stacjach, gdzie można było wypić kawę i coś zjeść. Podróż pociągiem trwała około dwóch godzin. Później już udaliśmy się do naszego autokaru i po paru minutach byliśmy w Kustendorfie i zwiedzaliśmy urokliwą wioskę w której Emir Kustorica nagrywał film i mieszka. Piękne drewniane domy i stare kultowe auta. Wstąpiliśmy na kawę i obiad oraz przepyszną baklawę do miejscowych restauracji. I znów czekała nas daleka podróż tym razem w kierunku Sarajewa w Bośni. Po drodze zrobiliśmy sobie przystanek w Wyszegradzie na zwiedzanie Mostu wpisanego do Listy Unesco. Wieczorem gdy zajechaliśmy do Sarajewa podziwialiśmy przez okna autobusu zrujnowane wojną bloki i budynki. Hotel okazał się bardzo ładny i wygodny. Kolacja przepyszna i wiele miejscowych smakołyków do spróbowania. Rano następnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę po Sarajewie. Zobaczyliśmy miejsce gdzie dokonano zamachu , dzięki któremu wybuchła pierwsza wojna światowa, meczet i bazar. Na bazarze czuć atmosferę kraju muzułmańskiego. Wiele stoisk gdzie można kupić przepiękne bardzo cudeńka w stylu arabskim i przepyszną baklawę i inne słodycze. Z Sarajewa wyjechaliśmy po południu i udaliśmy się do Mostaru. Piękne miasteczko nad rzeką. Podziwialiśmy jak miejscowi śmiałkowie skaczą do wody z mostu i spacerowaliśmy po miejscowych uliczkach. Po drodze do Neum podziwialiśmy piękne bośniackie widoki i pozostałości po wojnie. Nocowaliśmy w hotelu Stella, więc wyjście nad morze wieczorem to była prawie cała wyprawa ale warto było po całym dniu zwiedzania zamoczyć nogi w ciepłej wodzie i podziwiać zachód słońca nad morzem. Następny dzień objazdu to zwiedzania Trogiru i Splitu. Spacerowaliśmy po tamtejszych Starówkach i w Splicie podziwialiśmy pałac Dioclecjana. Cudowne urokliwe miasteczka nad morzem. Po południu przeprawiliśmy się promem na wyspę Hvar. Rejs po Adriatyku był cudowny, co prawda trwał dość długo ale warto było dla tych pięknych widoków. Na Hvarze przejechaliśmy cudnie widokową trasą i na chwilę się zatrzymaliśmy na polu lawendy, która niestety akurat jak byliśmy nie kwitła ale i tak udało mi się urwać trochę jej kwiatów, które pozostały niezebrane na krzewach. Teraz pięknie pachnie mi nią w szafie w domu. Zwiedziliśmy miasteczko Hvar i mieliśmy okazję zobaczyć jak się robi koronki z agawy i zjedliśmy przepyszny obiad na starówce. Wieczorem plażowanie nad morzem i smaczna kolacja w hotelu. Kolejny dzień to poranne zwiedzanie Stari Gradu i wyprawa do miasteczka skąd promem udaliśmy się z powrotem na stały ląd. Tym razem przeprawa promowa bardzo krótka i przejazd autokarem w kierunku Dubrownika piękną trasą nad morzem. Widoki niesamowite. W Dubrowniku mały lans na miejskim deptaku, spacer i zwiedzanie zabytków, przepyszny obiad na starówce i oczywiście pyszne chorwackie lody. Polecam, bo są niesamowite i porcja dla jednej osoby ogromna. Wieczorem powrót do hotelu w Neum i niestety pakowanie walizek, bo kolejny dzień to powrót do domu. My turyści lecący do Warszawy - sztuk 5, niestety odlot mamy późnym wieczorem, więc musimy przetrwać jakoś te parę godzin i na własną rękę zwiedzamy Neum i plażujemy i łapiemy ostatnią opaleniznę przed wylotem. Wieczorem wyjazd na lotnisko do Dubrownika i o dziwo nie czekamy długo na samolot. Wylatujemy przed czasem. Żegnajcie Bałany. Witaj Warszawo
Kasia i Tomek - 19.04.2014
59/73 uznało opinię za pomocną
5.0/6
W bardzo krótkim czasie, ważniejsze atrakcje Chorwacji, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry oraz krótka wizyta w Mokrej Gorze i przejazd Szargańską Osmicą na terene Serbii
Ryszard, Oborniki Śląskie - 22.06.2017 | Termin pobytu: maj 2017
14/17 uznało opinię za pomocną