5.1/6 (75 opinii)
3.0/6
Niestety, wyjazd oceniam słabo. Program przeładowany co nie pozwala przyjrzeć się odwiedzanym miejscom. Zupełnie niepotrzebna wizyta w szlifierni diamentów (opinia grupy),a można byłoby w tym czasie zobaczyć obrazy w muzeum Van Gogha (obok szlifierni). Bardzo słaba przewodniczka. Informacje, na ogół, czytała z książki lub internetu i było to niezbędne minimum. Przekazywała też niewłaściwe informacje i nie potrafiła odpowiedzieć na zadawane pytania. Byliśmy zgodni, że nie lubi swojej pracy. Za to kierowca był super. Bardzo pomocny i sprawny kierowca przyjeżdżał po nas w miejsca jak najbliższej mógł.
2.0/6
Za dużo wolnego czasu z którym nie wiadomo co robić. Natomiast w centrum Brukseli mieliśmy ponad 3 godziny wolnego czasu i później niż zawsze wyjechaliśmy z hotelu ale na Atomium przeznaczony czas był tylko na zrobienie zdjęć z zewnątrz. Byliśmy obudzeni i było nam przykro z tego powodu.
1.0/6
Niestety to była moja ostatnia wycieczka z tym Biurem. Niestety dla Biura Rainbow ważna stała się ilość, a nie jakość. Powstaje pytanie, czy przez obniżanie ceny oraz jakości można pozostać poważnym biurem biurem podróży. Powody powyższej oceny są następujące: 1. Biuro zatrudnia nie tylko niekompetetnych, lecz także nieuprzejmych i nieprzygotowanych do pełnienia funkcji pilotów. Pani pilot to osoba, która z racji braku predyspozycji do wykonwania zawodu związanego z sektorem usług, nie powinna zajmować się obsługą klientów. Nie można bowiem ciągle strofować dorosłych ludzi (często w zaawansowanym wieku, pełniących różne funkcje lub zatrudnionych na poważnych stanowiskach). Pani pilot nie jest nauczycielką w szkole, która może nieuprzejmie zwracać uwagę za 4-minutowe spóźnienie na miejsce zbiórki lub niegrzecznie przerywać zaadawanie pytań. To zupełnie nieprofesonalne i niekuluralne zachowanie osoby, której zadaniem jest obsługa klienta, a nie traktowanie go jak natręta lub zło koniecze. Biuro chyba nie zaprosiło nikogo na darmowę podróż! Zachowanie pani pilot było tym bardziej nieodpowiednie, że sama miała problemy z organizacją (przykładowo trzeba było czekać w centrum Gandawy 15 na przyjazd autobusu; podobnie po zwróceniu uwagi, że 4-minutowe spóźnienie po czasie wolnym w Brugii jest niedopuszczalne, Pani pilot dotrała z całą grupą do lokalu z zamówioną kolacją 10 minu przed czasem! - czy tak wygląda dobra organizacja???; również w hotelu pod Brugią trzeba było czekać prawie 20 minut na nadejście obsługi). Generalnie można jedynie stwierdzić, że zachowywanie punktualności i porządku pani pilot powinna rozpocząć od siebie. Nie spotkałem jeszcze tak nieprzyjemnego pilota wycieczek. Jest on z pewnością ANTYREKLAMĄ dla Biura i nie jest to tylko moja opinia, lecz także co najmniej kilku osób, które uczestniczyły w tej wycieczce. 2. Druga sprawa dotyczy braku merytorycznego przygotowania pani pilot. To skandal, że nie tylko nie przekazano minimalnej ilości profesonlanych informacji na temat rozwoju architektury i sztuki w zwiedzanych miejscach (np. gotyk brabancki), lecz także to, że prezentowane wiadomości zaweirały rażące błędy (np. nazwanie malarzy brugijskich, w tym np. Hansa Memlinga "prymitywem flamandzkim" zamiast "prymitywistą"). Tłumaczenie się "lukami w pamięci" lub chwilową "niepamięcią" to niezbyt poważne zachowanie, zwłaszcza jeśli ta przyczyna jest przywoływana co chwilę. Pani pilot nie wiedziała również, że w poniedziałki (od dwóch miesięcy) muzea w Brugii są nieczynne, wprowadzając uczestników w błąd i tłumacząc to "nagłą zmianą". Nie wspomnę już o dążeniu pani polot, aby najszybciej (zasadniczo ok. 19-20) przyjechać do hotelu, nawet kosztem zwiedzania pięknych miejsc (np. w Brugii). 3. Trzecia kwestia dotyczy zbędnych i kuriozalnych elementów programu wycieczki. Przede wszystkim powstaje zasadnicze pytanie: w jakim celu i w czyim interesie w programie umieszczono takie miejsca, jak giełda kwiatowa w Aalsemer (jeżdżące wózki widłowe z kwiatami - ich oglądanie to koszt ponad 18 euro!); farma serowarska (oglądanie stodoły i cuchnących serów); tama Maeslantkering (nie można było nigdzie wejść i niczego zobaczyć); park Madurodam (to miejsce dla małych dzieci, a nie dorosłych ludzi, nie wspominając o stracie pieniędzy). Podobnie uzasadniona była tylko jedna wycieczka łodzią po Brugii, natomiast pływanie po kanałach w Kinderdijk (wiatraki) oraz w Amsterdamie było już zbędne i pozbawione uroku. Czy nie warto umożliwić (co najmnie chętnym) w miejsce tych śmiesznych miejsc wizyty w innych muzeach 4. Czwarta (bardzo poważna - także z prawnego punktu widzenia) jest sprawa nieudostępniania przed rozpczęciem wycieczki wykazu miejsc i kosztów zwiedzania (umowa stanowi, że koszt biletów wstępu wynosi ok. 200 EURO). Niestety mimo próśb nie udostępniono przed wyjazdem takiego wykazu, a w dniu rozpoczęcia wycieczki (już na miejscu w Holandii) okazazno jedynie tabelę cen. To stanowczo za późno tym batdziej, że pewne bilety wstępu zostały już zakupione. 5. Mam nadzieję, że powyższa opinia zostanie umieszczona niezwłócznie w serwisie z poszanowaniem zasady równego traktowania oraz zakazu dyskrumiacji, a Biuro rozważy, czy warto odstraszać od siebie określone grupy klientów, m.in.